Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

obsesja KARMIENIA PIERSIĄ w szpitalach

Polecane posty

Gość nojasnneeeeeeeeee
Ja spotkałam sie z odwrotną sytuacja . Po cc nie miałam pokarmu i córka byla na mm . Jak dostałam pokarm to nikt nie chciał mi pomoc przystawić dziecko do piersi. Położne tylko przynosiły buteleczki z mm i ciągle słyszałam ze "teraz juz za późno" " po co męczyć siebie i dziecko " Dopiero jedna starsza położna pomogła mi i przychodziła do 2-3 godziny. Dzieki jej pomocy karmiłam córkę kilka miesięcy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mm przygotowuje się minutę z zegarkiem w ręku. max moc mikrofaloka i na każde 60 ml wody 15 sekund. wychodzi idealne>>> wszystko super, a w tym czasie masz syrene, bo dziecko jest glodne i chce jesc natychmiast... Juz nie jedna co mm musiala przygotowac to miala, wiec daruj sobei jakie to szybkie mikrofalowki sa itd. Mleko z piersi jest gotowe, cieple, nie trzeba podgrzewac, gotowac, nic sterylizowac po tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat obchód to tylko szopka. "Jak się pani czuje?" "Dobrze" I następny pacjent xx dalam tylko przyklad rutynowego postepowania w KAZDYM szpitalu ( temperatura, obchod- na pewno w wielu bardzo istotne i bez sensu jest to negowac)-a w polozniczym tak samo wazne jest uczenie karmienia piersia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadajesz głupie pytanie "po co ci dziecko". Jestem w stanie się poświęcić, wstawać w nocy, kąpać, przewijać itd. Nie chcę karmić piersią. Mogę wybrać czy chcę rodzić sn czy cc, czy mnie natną czy nie, mogę zdecydować czy chcę karmić piersią czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My w d**e wzieta wspolczesne mamuski... zobaczcie sobie jak sluzba zdrowia jest niedofinansowana, wy sie cieszcie, ze w PL jeszcze macie jakies szpitale, polozne i pielegniarki, bo one tam za 1200 zl pracuja i jak tam was jest np 30 na sali to ich jest max 4 i dla kazdej musza miec czas. Decydujesz sie byc matka, to jest czas ciazy, zeby sie wszystko dowiedziec, przygotowac, same musicie chciec karmic piersia, a nie czekac, az ktos wam pomoze, pokaze itd. Kiedys neta nie bylo, nie bylo mm, a kobiety rodzily i kamrily piersia, w teraz to najlepiej byscie wszystko chcialy na klikniecie myszka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to mam płakać i bić się w piersi, że nie udało mi się karmić? nie masz syreny jak karmisz na godziny a nie na życzenie. bo nażyczenie mój syn chciał co godzinę po 60, a póżniej ból brzucha i płacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam poranione sutki, które nie chcą się goić. Są całe obrzęknięte. Z jednego wycieka coś jakby rozwodniona krew. Boli mnie niesamowicie. Młody nie chce pić przez te kapturki. To teraz nie jestem godna, żeby być jego matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówcie sobie co chcecie nawiedzone mamuśki karmiące piersią....ja pierwszego synka karmiłam mm bo nie miałam pokarmu i był zdrowy jak rydz...w ogóle mi nie chorował , nigdy nie miał nawet kataru , teraz mam córkę karmię cycem i co chwila jestem u lekarza bo non stop jest chora...Więc walcie się z tymi waszymi poradami jakie to mleko z cyca jest zdrowsze i lepsze...Wolałabym karmic butla i miec zdrowe dziecko niz karmic cycem i non stop lądowac w szpitalu Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaaa??? 1200z?? To dlaczego w dwóch szpitalach w których rodziłam piguły były obwieszone złotem? Mają niezłą premię od pacjentów, niektóre skutecznie się potrafią upominać. A najlepiej maja te na ortopedycznych oddziałach i przy starszych. Bez stówki na dzień dobry nie podchodź. Mnie położna przed porodem zlustrowała jak wariata że nic dla niej nie mam do kieszonki, i dała mi taki popis chamstwa, myślałam że cofnęłam się do PRLu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego w ciazy dobrze jest przygotowywac brodawki do karmienia , sa poradniki jak to robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że niektóre z was też są takimi terrorystkami! Ja już słuchać nie mogę tych wszystkich mądrych rad, wręcz wściekłości z oburzenia (mam termin na 5 Marca) jak się dowiadują kwoki cholerne, że nie wiem jeszcze jak będę karmić, bo nie wiem czy będę miała pokarm, jaki on będzie, jak się będę czuła. Nikt nie ma prawa do niczego kobiet zmuszać ani pojeżdżać jak za aborcję conajmniej dlatego, że nie chcą lub nie dają rady karmić piersią tym bardziej jakieś posrane mamuśki na forum "bo one tak a tak robiły" ALE KAŻDY JEST INNY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak. Na wyjściu ze szpitala po cichu usłyszałam: jak chciała Pani rodzić po ludzku to trzeba było wynająć położną za 600 zł........ Na pewno zarabiają 1200 zł, ale za 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi jest wszystko jedno czym kto karmi. Osobiście bardzo żałuję, że karmiłam piersią na początku. Dziecko miało około 1,5 mc i tak dużą niedowagę, że trafiliśmy do szpitala. Dopiero przeszliśmy piekło. Gdybym mogła cofnąć czas to do szpitala zabrałabym mleko modyfikowane i butelki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje sutki to strefa erogenna, silnie sie podniecam, kiedy partner sie nimi zajmuje. Przystawilam dziecko do piersi i prawie odplynelam. I nie karmie, bo to dla mnie chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem tego wyrażenia "obsesja karmienia piersią" Przecież to jest najnaturalniejsza rzecz pod słońcem. Czy jak np. robicie kupe to też to nazywacie obsesją ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest to rzecz taka naturalna. Nie zawsze się to uda z różnych przyczyn. A jak się nie uda to taka matka jest wyrodną matką np: ja. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gratuluję wyobraźni, skoro robienie kupy porównujesz do karmienia piersią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można swojego dzidziusia nie chcieć karmić piersią ? Przecież ono właśnie tego potrzebuje najbardziej na świecie, nie tylko jako mleko, które wiadomo że jest najlepsze, ale w równie ważnym stopniu potrzebuje czuć tą specyficzną bliskość matki, kontakt skóra ze skórą, jej ciepło, a tutaj mu się tego odmawia ot tak bo taki kaprys. Jeśli ktoś nie chce karmić to w pewnym sensie jest to forma odrzucenia dziecka. Nawet przytulenie dziecka nigdy nie będzie bliskością na tym samym poziomie co bliskość karmienia piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to i brzydkie porównanie ale w pełni oddaje absurdalność i dziwność toku rozumowania autorki topiku. Jest to zwyrodniałe rozumowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro robi mi się mokro w majtkach to chyba byłoby to nienaturalne, gdybym karmiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja też jestem wyrodną matką bo nie miałam pokarmu, dopiero jak wyszłam po 4 dniach ze szpitala to zaczęła lecieć mi siara, a z karmienia i tak nic nie wyszło bo nawet przez cały dzień nie ściągnęłam 10 ml a moje dziecko było zagrożone żółtaczką i musiało jeść dużo, aby przybierać na wadze i skończyło się na karmieniu butlą, ale jestem wyrodną matką :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widać na naszym przykładzie dziecko nie potrzebuje konkretnie mleka matki do życia tylko ogólnie mleka. Co z tego, że moje dziecko miało kontakt ze mną jak jeszcze kilka dni i być może doszłoby do tragedii???? Najważniejszy dla dziecka jest po prostu pokarm. I nikt mi już nigdy nie wmówi, że karmienie naturalne to cud. Po 2 tygodniach na mm była ogromna poprawa. I wyniki, i waga i ogólnie wygląd dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestańcie już z tym świętym oburzeniem! karmienie mlekiem modyfikowanym to nie aborcja, a tak się zachowujecie z tymi komentarzami wy POLANDOWE MADONNY! nie macie prawa krytykować ani oceniać innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[zgłoś do usunięcia] gość Mówcie sobie co chcecie nawiedzone mamuśki karmiące piersią....ja pierwszego synka karmiłam mm bo nie miałam pokarmu i był zdrowy jak rydz...w ogóle mi nie chorował , nigdy nie miał nawet kataru , teraz mam córkę karmię cycem i co chwila jestem u lekarza bo non stop jest chora...Więc walcie się z tymi waszymi poradami jakie to mleko z cyca jest zdrowsze i lepsze...Wolałabym karmic butla i miec zdrowe dziecko niz karmic cycem i non stop lądowac w szpitalu Amen xxx \ a kto ci broni przejsć na mm? Dopiero zobaczysz jak dziecko może chorować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem z mleka modyfikowanego i jestem zdrowa i dorodna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież napisała, że pierwsze dziecko karmiła mm i nie chorowało. Nie umiesz czytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie byl terror laktacyjny. Gdy po cc jechalam na sale, to slyszalam, jak polozna komentuje, ze matka karmi w szpitalu butelka zamiast piersia : "No tak, matka to by chetnie kotleta zjadla, a dziecku to daje butelke". Moje dziecko nie umialo ssac, nie szlo nawet przez kapturki. A polozna na sile dziecko do mojej piersi przystawila-tak chamsko, az moja mama jej uwage zwrocila. A gdy z piersi leciala mi krew z ropa, to kazly pokarmem smarowac, to sie zagoi, tymczasem z kazdym karmieniem bylo coraz gorzej ! Gdy poprosilam o szpitalne karmienie, to pipy mnie zbyly, ze szpital za to za duzo placi ! Nawet pediatrze na obchodzie mowilam, jaki mam problem, tylko znowu wciely sie te polozne, ze nie, ze matka POWINNA za wszelka cene karmic piersia. Gdy w nocy dziecko mi sie przebudzilo i plakalo, bo nie moglo sie najesc, to cwana polozna dala mu troche glukozy, bo nie mogla zniesc placzu na oddziale. W koncu jedna z nich powiedziala, ze maz ma laktator zalatwic***przywiezc, tyle ze jak przyniosl, to juz byla inna siostra na dyzurze i byla oburzona. mialam tez sytuacje na drugi dzien po cc-lezalam pod kroplowka, zachcialo mi sie do wc i ogolnie czulam, ze krew ze mnie sie polala strasznie. Wiec poprosilam o basen. I co uslyszalam? Ze siostrzyczka nie jest niczyja sluzaca, ze jak ja sobie w domu poradze. Odpowiedzialam jej, ze teraz jestem w szpitalu, jest czas, by wlasnie wypoczac choc te 3 dni a potem nie jej zasrany intreres. To odlaczyla mi kroplowke i na sile zaczela ciagnac za reke. Powiedzialam jej ze ma mnie puscic i wyjsc. Cieszylam sie, ze stamtad wyszlam na 3 dobe. A po powrocie.. od razu dalam mm, bo probowalam przystawic i wylam z bolu. Potem usilowalam odciagac, ale przez calyy dzien bylo tego 20 ml z obu piersi i moje dziecko lykalo to w mig i dopijalo jeszcze 90 ml mm. Polozna na patronazu kazala mi nalewac wody cieplej do miski, nachylac sie i moczyc piersi 10 minut-powalilo ja chyba, mialam obolaly krzyz i jak bym sie nachylila to juz bym sie nie podniosla. Pokarm stracilam w mig ale nie mam wyrzutow sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zreszta nawet, gdyby udalo mi sie bez problemu karmic piersia, to robilabym to do konca pologu. dla mnie moje piersi sa atrybutrem seksualnym, wiec karmiac dziecko nie dalabytm sie dotknac mezowi. Wiec albo piersi bylyby tylko dziecka albo tylko meza. I mozecie nawet zeszczac sie nad moim komentarzem, ale to moje zycie, moje piersi, moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jak kobieta w szpitalu się tego nie nauczy to w domu tym bardziej"- z tym się nie zgodzę. Mnie nie nauczono w szpitalu... przystawia pani? Pokarm jes To w porządku. Że boli? normalne że boli... W szpitalu w którym byłam był jakiś dziki "terror butelkowy", a ja z kolei chciałam piersią karmić i po tym co czytałam o podejściu do karmienia naturalnego liczyłam na pomoc personelu. A u nas większości dziewczyn które miały jakikolwiek problem z karmieniem, czy to mało pokarmu, czy zastój, czy dziecko nie chciało jeść, czy matka nie potrafiła przystawić, proponowano mm. Mnie również, bo dziecko spadło na wadze po pierwszej dobie- tyle że spadło tyle że i dwa razy więcej dalej by się mieściło w normie... Nie czułam żadnego wsparcia, i dopiero w domu na spokojnie nauczyłam się karmić najpierw z kapturkami, potem bez nich, wyleczyłam poranioną brodawkę... I mogę po tym doświadczeniu tylko stwierdzić że tylko i wyłącznie rodzice powinni o żywieniu decydować. Oczywiście w granicach normy, ale moim zdaniem i mm, i mleko matki się w niej mieszczą. Miałam podobną jazdę jak trafiłam z niemowlakiem na obserwację do szpitala, próbowano nas na siłę uszczęśliwiać szpitalnym jadłospisem, i wcale nie chodzi o to że nam gotowana marchewka nie pasowała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaaaaaa ale jestescie posrane - musicie miec smutne i zalosne zycie skoro jedynym waszym osiagnieciem jest przystawienie wymiona dzieciakowi :o co to kogo obchodzic powinno czy sie karmi butelka czy piersią moje dziecko moja sprawa wazne ze mu sie nie dzieje krzywda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×