Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biletulgowyy

Odcięłam się od rodziny

Polecane posty

Gość biletulgowyy

Gdy wyprowadziłam się od rodziców całkowicie sie od nich odcięłam i od calej reszty rodziny. Te wszystkie lata truli mnie swoja toksycznościa :O A wy? Jest ktos kto tez sie calkowicie odciał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strasznie zazdroszcze:(strasznie bym chciala uciec i zaczac zyc na nowo ale jak,gdzie,za co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biletulgowyy
To znaczy ze mieszkasz z rodzicami?? Pytasz gdzie? Gdzikolwiek, chocby w sasiednim miescie, a prace zawsze jakas znajdziesz zeby miec chociaz na podstawowe potrzeby, nie musisz od razu jechac na majorke na urlop. Ja w koncu zyje tak jak chce, w koncu jestem wolna i w koncu czuje ze zyje, a wtedy wegetowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
drzewo pozbawione korzeni nie wytrzyma spotkania z Ksawerym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biletulgowyy
Aha no i jeszcze zalezy ile masz lat bo jak jestes maloletnia to jeszcze sie wstrzymaj, ja wytrzymałam. Ale jak skonczylam edukacje to od razu sie spakowalam powiedzialam zegnajcie i wyszlam od nich na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biletulgowyy
drzewo pozbawione korzeni (...) - Dziekuj***ardzo za takie korzenie :) Pozatym jezeli korzenie sa toksyczne to drzewo tez sie psuje, wiec jaki z nich pozytek? Trudno, mozecie mnie nazwac wyrodna ale gdybym sie nie odciela to bym chyba z mostu skoczyła :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z ktorego mostu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biletulgowyy
nie wiem, rakowickiego albo jakiegos innego :O Zalezy gdzie by byl wysoki poziom wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 26 lat,gdybym miala koleznake z ktora bym mogla wyjechac zrobilabym to bez namyslu,sama nie dam rady,jestem skrajnie niesmiala i bez poczucia wlasnej wartosci.ojczym zdechl na szczescie mieszkam z matka i rodzenstwem sadla mnie okropni,dalsza rodzina tez okropna nie wytrzymuje juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ja i kilka znajomych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest już takie niespotykane w tych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biletulgowyy
Ale przeciez nie musisz wyjezdzac nigdzie daleko za granice itp. Ja wyejchałam tylko 50 kilometrów a i tak czuje ze odzylam. Moja "rodzina" to była kpina, matka, ciotka, babka, wszyscy byli skloceni, na rodzinnych uroczystosciach typu wesele czy stypa to tylko mordy na siebie darli i tak w kolko :O Obecnie odcielam sie jak powiedzialam i nie obchodzi mnie ich zycie. Jedyny kontakt jaki mam to z kuzynkami ktore byly w miare normalne, ale i tak jest on bardzo ograniczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biletulgowyy
gosc 15:42 - Ja i kilka znajomych - To widze ze nie jestem osamotniona i jedyna :D To sie troche pocieszyłam. Trudno, tez bym chciala miec normalna rodzine i utrzymywac kontakty ale jak to mowia z rodzina dobrze wychodzi sie tylko na zdjeciach ale i tak najlepiej stawac z brzegu zeby wrazie potrzeby wyciac sie z tego zdjecia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok ale wyjechac i mieszkac pod mosem?nie mam kasy na wynajem,poza tym jest bezrobocie pracy pewnie tez nie znajde,zreszta jestem niezaradna zyciowo cale zyciemi powtarzano ze jestem nikim,smiano sie ze mnie szydzono,wiecie co to ze mna zrobiono?moglabym cos zmienic ale nie sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biletulgowyy
Bezrobocie jest dla tych co pracowac nie chca. Jak ktos chce to prace zajdzie, znam wiele osob ktore znalazly, ale wiadomo, w tych czasach trzeba szukac, praca na ulicy nie lezy ani nie zapuka do drzwi, trzeba szukac ale mozna znalezc. Mi babka powtarzała czesto "Ty jestes tepa" W d**e w zyciu zajdziesz" "Nic nie osiagniesz" Ale ja wiedziala ze to nie prawda, wiedzialam ze ona tak mowi bo sama nic nie osiagnela, byla strasznie zgorzkniała bo miala beznadziejne zycie, meza alkoholika, i prace za psi grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biletulgowyy
Pozatym jesli mowisz ze sama nie dasz rady nic zmienic, to idz do psychologa, albo jakies specjalisty. To nie jest wstyd, a napewno c***omoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1krokodyl
Ja też musiałam się odciąć od rodziców, inaczej zwariowałabym ," z pomocą "rodziców zaczęłam niszczyc swoje małżenstwo, rodzinę, byłam nieznośna dla dwójki swoich dzieci, bo mój mąż nie był wystarczająco pracowity i za mało zarabiał a ja też nie poradziłabym sobie z dziećmi gdyby nie oni ( mieszkaliśmy nad moimi rodzicami w jednym budynku, na który wspólnie łożyliśmy, ale my dawalismy zawsze za mało)."Dzięki" rodzicom miałam bardzo złe relacje z moim starszym bratem , przez dwa lata ani rodzice ani ja nie rozmawialismy z nim w ogóle, nie wiedzieliśmy czy żyje, dopiero mój mąż naprawił te relacje, ale tylko na kilka lat bo mój brat umarł, i dzis mam straszny żal ,że tyle spustoszenia zrobili w moim życiu rodzice, ze tyle jadu mi nasączyli na temat mojego brata, który był tak na prawde bardzo dobrym człowiekiem, dzis płaczą nad jego grobem a mnie się chce krzyczeć z niemocy..... i ze go juz nie ma. Mówili mi , ze mój mąż to nieudacznik , a jak sie wyprowadziliśmy to bez najmniejszego problemu znalazł prace i nawet został kierownikiem, zaczynam budować moje zycie od nowa w nowym miejscu, tylko najgorzej jest w święta, ale wiem , ze jeśli się do nich zbliżę moge stracić wszystko czyli moją rodzinę, dlatego odciełam się bo sa toksyczni, tylko szkoda ze oni tego nie rozumieją, próbowałam z nimi rozmawiać, ale nie dawała rady , bo zwyczajnie nie chcieli rozmowy albo była to rozmowa bardzo powierzchowna.Czułam się bardzo źle psychicznie jak mieszkaliśmy w poblizu moich rodziców, dopiero jak sie wyprowadzilismy zrozumiałam co było przyczyna mojego złego samopoczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helpunku88

Ja się w większości odcięłam. I dopiero teraz widzę z boku jak byłam traktowana. Kiedyś po prostu czułam że wszyscy są nastawieni przeciwko mnie , dziś widzę że tak było.Musiałam byc podporządkowana aby było dobrze, inaczej byłam złym człwoiekem. Dziś wyłazi mi to wszytsko: poczucie osamotnienia, trudność w zaufaniu, stany depresyjne, toksyczny związek do któego chce wrócić bo nie radzę sobie sama ze sobą 😞 A w głowie jeszcze teksty z dzieciństwa które nie pomagają 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×