Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozterki matki karmiacej

Polecane posty

Gość gość
gość 06.12.13 dlatego uważam, że jesteś wyrodną matką, która podaje dziecku syf z własnej wygody,,,,,,,,,,,,,,,,,Na tym polega piękno rozmowy. Każdy moze wyrazić swoje zdanie. Wyrodna matka bije i głodzi swoje dziecko. Więc waż słowa i nie mierz swoją miarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIEPRAWDA. piszemy łącznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na żądanie to autobus staje. I ja nie pozwolę się tresować przez dziecko. Stęknięcie jęknięcie i się kończy godzinami na cycu. Po co się katować? Niczym to i tak nie zaowocuje. Ma być zdrowe będzie zdrowe, ma się pochorować to się pochoruje.XXX Niestety mylisz się, zaowocuje to emocjonalną więzią, o której nie masz pojęcia, bo nie znasz potęgi bliskości ani terminu "rodziecielstwo bliskości". Niemowlę nie tresuje matki, tylko domaga się spełnienia jego naturalnych potrzeb. To mega przykre, że jako matka w ten sposób do tego podchodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah ta potęga bliskości.. niestety nie można już z dzieckiem normalnie się przytulać, trzeba od razu mu wtykać sutka do ust, żeby zaspokoić jego potrzeby. kilkulatka też będziesz przytulać z cycusiem jak będzie potrzebował zaspokoić naturalną potrzebę bliskości z matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niemowlę nie TRESUJE matki tylko domaga się zaspokojenia swoich potrzeb. Jeśli matka uważa, że noworodek ją tyranizuje, bo chce wisieć na piersi, to nie powinna w ogóle rodzić dzieci, bo nie zasługuje na miano matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
dziewczyny wyżej zgadzam się z wami. co do diety to moj organizm sam pilnuje,npo nie mma ochoty na kapustę,bigos,grzyby itd a wczesniej jak nie karmilam to mialam.nic co by szkodziło maluszkowi.a jedzenie niezdrowe-tak ogólnie było njest i bedzie i nic na to nie poradzimy.jak dobrze ze juz nie wieje,dzis mało by mi się wozek nie przewrócił jak szlam po mala do przedszkola.Dobranoc:) i jeszcze jedno-naprawde fajnie przytulic się do dziecka i podac mu piers tak na senno.to jest milosc matki do dziecka-niczym niezastąpiona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem jakie Ty dns masz doświadczenia w kp, ale moje dziecko położone przy piersi po urodzeniu (cc) samo zassało, a przez pierwsze tygodnie wręcz rzucał się na cycka jak rekin :-) Teraz też nikt mu nic wtykać nie musi, mąż kładzie go koło mnie w nocy, układa mnie tak, żebym leżała bokiem do synka i syn sam się podciąga do piersi - ma 7 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
06.12.13 ale masz swoje dzieciaki i jestes najszczesliwsza w swiecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam obecnie dwulatka, który śpiąc z nami po prostu po omacku sam sobie znajduje cycuszka i go ssie na śpiocha :) Często nawet nie wiem ile razy w nocy ssał, ale to dobrze, bo w nocy mleko jest bardziej odżywcze, tłuściejsze. Rosnący mózg potrzebuje skłądników odżywczych z mleka kobiecego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak wygląda wasze życie seksualne :D raz mężuś possie, raz synuś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie wygląda, robimy to najczęściej rano biorąc prysznic jak mały jeszcze śpi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość pinda
normalnie wygląda. jak ma wyglądać. mój mąż chyba nigdy nie ssał mi piersi, gniótł je, ściskał sutki itd. i dalej to robi. czasem jakaś kropelka pocieknie, ale nie za wiele, bo najczęściej kochamy się po wieczornym karmieniu, a wtedy piersi sa opróżnione po całym dniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiesz, że mózg twojemu synusiowi będzie jeszcze długo rósł? jak długo będziesz mu podawać swojego cycusia? przecież tak bardzo będzie potrzebował twojego odżywczego mleka kobiecego! zwłaszcza jak pójdzie do szkoły :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż także nie ma w zwyczaju ssać mi piersi, na szczęście :D Dzisiaj np. zrobiliśmy szybki numerek od tyłu w kuchni kiedy mały miał drzemkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak długo? Zamierzam odstawić go wiosną, kiedy będzie po sezonie chorobowym, ponad 2 lata karmienia piersią to wystarczający czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ci wojna... Ale jaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już pisałam nie raz w takich tematach aż się nie chce irytować. Pierwsze karmiłam stosunkowo krótko, bo 3 miesiące drugie karmię 20 miesięcy. Oboje uwielbiają tatę od początku, drugie o dziwo mimo że tata nigdy nie dawał butelki ale przecież poza karmieniem mlekiem tata może robić z dzieckiem wszystko. Bawiliśmy i bawimy się z dzieckiem godzinami, staramy aby przynajmniej jedno miało czas. Też jestem po cesarkach, na początku powiedziałam sobie, że będę karmiła piersią i mimo wielu przeciwności nie poddawałam się. Mogę napisać jakie różnice miedzy dziećmi mogą zaobserwować. Co do inteligencji rozwijali się bardzo szybko oboje ale to zasługa wielu godzin zabaw dostosowanych do wieku, różnice są w inteligencji emocjonalnej i rozwoju emocjonalnym przy pierwszym były kłopoty, bo nie radziło sobie z szybkim rozwojem intelektualnym, przy drugim na tym etapie nie ma problemów, poza tym jest bardziej empatyczne, szybciej zaczęło się przytulać, mówić kocham i pokazywać. Pierwsze dużo więcej chorowało, drugie mniej i o wiele łagodniej. Drugie dużo szybciej zaczęło wołać na nocnik. Pierwsze słabo jadło posiłki stałe, jeszcze w przedszkolu były kłopoty z gryzieniem, drugie od początku rozszerzania diety, mało tego je o wiele bardziej zróżnicowane posiłki, gdzie u pierwszego nie było mowy o tym. Nie zamierzam wyzywać się z matkami mm jednakże nie zgadzam się zupełnie z nimi, uważam że tak jak mogą opiekować się dzieckiem z wielką czułością i starać się wynagrodzić brak bliskości związanej z karmieniem piersią, tak jak matki karmiące mogą być aktywne zawodowo, mieć swoje pasje i udane życie erotyczne wszystko to kwestia priorytetów. Co do długości karmienia uważam, że tak długo jak dziecko tego potrzebuje będę karmić czyli gdzieś do 2-3 roku życia, niestety czym dłużej karmię tym bardziej upewniam się że dokonałam dobrego wyboru, że nie podałam mm wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuta
O, matko, ależ przykro się czyta te Wasze posty... Jestem mamą 4-letniej dziewczynki. Będąc w ciąży naturalne dla mnie było, że będę karmić piersią, inna opcja nie wchodziła w grę. No cóż, miałam cc, dziecko przystawione do piersi tak szybko jak to było możliwe, dobrze przystawione, i nic...robiłam wszystko, żeby pobudzić laktację i nic, troszkę leciało z jednej piersi, córka non stop na cycu. W szpitalu każdy "specjalista "oglądał" moje piersi i twierdził, że pokarmu w nich nie ma. Tylko położne twierdziły, że nie ma to nie ma, ale karmić piersią TRZEBA i już, w końcu jestem matką :O Pobyt w szpitalu to jeden wielki koszmar (ja byłam prawie tydzień): piersi puste, mała głodna i płacze, rzadko dokarmiana mm lub w ogóle! (jeśli nie było jakieś litościwej duszy na dyżurze), cały czas na piersi (odstawiona na chwilę od piersi zaczynała płakać). Wróciłam do domu, dalej próbowałam karmić piersią, wytrzymałam ok.3 tygodnie, położna przychodziła o domu i sugerowała zmianę sposobu karmienia tylko na mm ze względu na mój kiepski stan. W kompleksy i ogromne poczucie winy z powodu niekarmienia piersią wpędziły mnie, najpierw położne ze szpitala a potem drogie mamy karmiące wyłącznie piersią. Niektóre z uśmiechem na ustach dawały odczuć, że jestem gorsza od nich, tylko i wyłącznie dlatego, że nie karmię i "nie dałam rady".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, matko, ależ przykro się czyta te Wasze posty... Jestem mamą 4-letniej dziewczynki. Będąc w ciąży naturalne dla mnie było, że będę karmić piersią, inna opcja nie wchodziła w grę. No cóż, miałam cc, dziecko przystawione do piersi tak szybko jak to było możliwe, dobrze przystawione, i nic...robiłam wszystko, żeby pobudzić laktację i nic, troszkę leciało z jednej piersi, córka non stop na cycu. W szpitalu każdy "specjalista "oglądał" moje piersi i twierdził, że pokarmu w nich nie ma. Tylko położne twierdziły, że nie ma to nie ma, ale karmić piersią TRZEBA i już, w końcu jestem matką pechowiec.gif Pobyt w szpitalu to jeden wielki koszmar (ja byłam prawie tydzień): piersi puste, mała głodna i płacze, rzadko dokarmiana mm lub w ogóle! (jeśli nie było jakieś litościwej duszy na dyżurze), cały czas na piersi (odstawiona na chwilę od piersi zaczynała płakać). Wróciłam do domu, dalej próbowałam karmić piersią, wytrzymałam ok.3 tygodnie, położna przychodziła o domu i sugerowała zmianę sposobu karmienia tylko na mm ze względu na mój kiepski stan. W kompleksy i ogromne poczucie winy z powodu niekarmienia piersią wpędziły mnie, najpierw położne ze szpitala a potem drogie mamy karmiące wyłącznie piersią. Niektóre z uśmiechem na ustach dawały odczuć, że jestem gorsza od nich, tylko i wyłącznie dlatego, że nie karmię i "nie dałam rady".................................................................................................................................A co Ty się głupimi babskami przejmujesz. Raz jeszcze powtórzę: nie negujemy karmienia piersią tylko to głupie pieprzenie o więzi, o tym że dziecko sobie ssie cycusia, a to że mu na to matka pozwala to jedyny i niepodważalny dowód miłości, bo jak już przytulisz dziecko bez suta w ustach to jesteś niegodna miana matki (no niech by mi taka w oczy powiedziała), że jak mm to nie wiadomo jakie zło, że mózg dziecku rośnie. Ja pierdziele, w podstawówce i gimnazjum tez jeszcze rośnie. Może zatem takiemu trzynastolatkowi cyca na stół na obiad wywalić. I proszę jakie ożywione życie seksualne matki prowadzą: szybkie numerki w kuchni, pod prysznicem... pla pla pla. Dla mnie to zboczone tu seks z mężem, a wieczorem dwulatek na cycu uwieszony i jeszcze słowa: sam sobie w nocy cycka szuka. FUJ. Cycka w nocy to mąż moze szukać a nie dziecko, bo z dzieckiem to się nie śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba mieć jakieś skrzywienie psychiczne jeśli matka twierdzi, że nie potrafi pokochać dziecka bez karmienia piersią. Albo się kocha dziecko, albo nie i żadne wygadywanie głupot o bliskości nie mają tu sensu. 2 latek na piersi??? Jak jesteś w pracy to kto daje pierś temu dziecku? Wiem, że na leżenie 24 godz w łóżku mogą sobie pozwolić matki bezrobotne i na zasiłkach. Taaak wtedy można sobie wmawiać, że robi się coś cennego dla tak dużego dziecka. Właśnie, nie mamy nic przeciwko karmieniu piersią, ale matka powinna być i dla siebie i dla dziecka i dla męża. Robienie niewolnicy z kobiety może tylko się podobać mało inteligentnej kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Część matek jest po prostu nieszczęśliwa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak długo mleko kobiece zawiera przeciwciała chroniące przed infekcjami? 13.11.2013 Pytanie nadesłane do redakcji Jak długo mleko kobiece zawiera przeciwciała chroniące przed infekcjami? Czy są badania sugerujące, iż karmienie piersią powyżej roku ma znaczenie w stymulowaniu odporności dziecka? Odpowiedziała dr med. Magdalena Nehring-Gugulska Międzynarodowy Konsultant Laktacyjny Mleko matki przez cały okres karmienia zawiera czynne substancje o działaniu immunologicznym. Gruczoł piersiowy jest włączony w cały system ochrony przed zakażeniami. Gdy matka ma kontakt z drobnoustrojem poprzez błony śluzowe, pokarmowe, jej limfocyty T uaktywniają się, rozpoznając "wroga". Odpowiedzią jest tworzenie specyficznych przeciwciał klasy IGA przez limfocyty B, które osiedlają się wokół pęcherzyków mlecznych i wydzielają przeciwciała wprost do pokarmu. Dwiema drogami do pokarmu przenikają czynniki immunologiczne - z krwi matki oraz wprost z komórek odpornościowych. Ten mechanizm działa cały czas, bez względu na wiek dziecka i długość laktacji. Ponadto w pokarmie wciąż są obecne czynniki wzrostu nabłonka i tkanek, makrofagi, neutrofile, probiotyki, oligosacharydy, nukleotydy, cytokiny, laktoferyna,, lizozym i wiele innych substancji wspomagających rozwój i odporność dziecka. Pokarm matki w drugim roku życia stanowi osłonę dla podawanych pokarmów uzupełniających do wciąż nie w pełni dojrzałego przewodu pokarmowego. Pokarm chroni, odżywia błonę śluzową jelit oraz ułatwia procesy trawienia. Badań dotyczących składu mleka matki w drugim i kolejnych latach laktacji jest niewiele. Badania koncentrują się głównie na pierwszych miesiącach i o nich wiemy najwięcej. Mamy jednak coraz więcej badań dotyczących efektu dawki, czyli wpływu długości i intensywności (wyłączności) karmienia na zdrowie dzieci. Efekt dawki udowodniono w przypadku otyłości (każdy miesiąc karmienia zmniejsza ryzyko o 4%), zakażeń układu pokarmowego (efekt ustaje 2 mies. po odstawieniu). Badania zachorowalności wśród 16-30-miesięcznych dzieci w USA pokazały, że grupa karmionych piersią chorowała mniej na choroby infekcyjne. U matki im dłuższe karmienie i więcej dni karmienia w ciągu życia kobiety, tym ryzyko zachorowania na osteoporozę, reumatoidalne zapalenie stawów, nadciśnienie tętnicze, choroby układu krążenia oraz cukrzycę (jeśli nie miała cukrzycy ciężarnych) mniejsze. Każdy rok karmienia zmniejsza ryzyko wystąpienia raka piersi o 4,3%. Z jakiegoś powodu za naturalny moment odstawiania od piersi (natural weaning) uważa się 3.-5. rok życia. Gatunki podobne człowiekowi - karmią 4 razy tyle, ile trwa ciąża (np. szympans - 1460 dni). Podczas stopniowego odstawiania skład mleka stopniowo zmienia się. Można powiedzieć, że natura zabezpiecza dziecko na samodzielne życie. Stopniowo się zwiększa stężenie białka (w tym przeciwciał), sodu, żelaza, tłuszczu i wapnia nie zmienia się, zmniejsza się stężenie cynku. Szalenie ciekawa jest analiza Hartmanna i Kulskiego dokonana podczas nagłego odstawiania od piersi. Naukowcy wykazali, że pokarm wytwarzający się w gruczole podlegającym nagłej inwolucji ma skład przypominający siarę: zmniejsza się ilość laktozy i potasu, zwiększa sodu, chloru (pokarm jest słonawy), tłuszczu, białka - w szczególności laktoferyny, immunoglobulin IG A, IGG, IGM, albumin, kazeiny. Zmiany są nagłe i znaczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jf;sdkjlllfsl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inst matki i dz zaleca karmic do 18r.z.:)nienormalne baby...jakbysvie mogly to byscie cycka i 3,5latko wciskaly. Kochana karm 4m-ce pol rokujak dasz rade.mozesz przeciez karmic i tak i tak.jajuz nie wiem jak to jest z tym m matki bo sama karmilam i dz choruje.kolezanki i siostra nue i nie widze w niczym roznicy.bo bzdury o inteligencji itp to bym miedzy bajki wlozyla to takie pitolenie nienirmalnych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja karmiłam trzy i mój dinozaur jest cudnie rozwinięty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecku cycka nie trzeba wciskać i matka karmiąca nie jest nienormalna tylko właśnie normalna, zgodnie z naturą ssaki naczelne karmią na ogół okres ciąży pomnożony przez 4 czyli wychodzi 36 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej jest karmić do pomyślnie zdanych egzaminów na studia przez "maleństwo". :-) :-) :-) Leżeć i karmić i nic więcej. Osobiście nie mam nic przeciwko karmieniu piersią, ale nie widzę powodu, żeby do tego dorabiać różne dziwne teorie z księżyca. Karmiłam mm i dla mnie to tylko pokarm. Pierwsze lata szybko minęły i nawet już się tego nie wspomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swoje dziecko do 2 miesiaca zycia karmilam tylko piersia pozniej wprowadzilam na przemian kp i mm. Jak mial 12 miesiecy odstawilam calkowicie mm i butelke a zastapilam ja kubkiem niekapkiem z sokami, mlekiem krowim lub woda a kp max raz dziennie jak juz bardzo chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08.12.13 [zgłoś do usunięcia] gość Najlepiej jest karmić do pomyślnie zdanych egzaminów na studia przez "maleństwo". usmiech.gifusmiech.gifusmiech.gif Leżeć i karmić i nic więcej. Osobiście nie mam nic przeciwko karmieniu piersią, ale nie widzę powodu, żeby do tego dorabiać różne dziwne teorie z księżyca. Karmiłam mm i dla mnie to tylko pokarm. Pierwsze lata szybko minęły i nawet już się tego nie wspomina. xxxx to nie matki dorabiają te teorie tylko naukowcy coś sobie wymyślają :O a one biedne wierzą że ich mleko jest najlepsze dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja karmie 15 mcy. jestem po cc,dziecko mialo wage 4500 . zamierzam karmic do 2 rż. mleko matki najlepsze dla dziecka taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×