Polki vs dziewczyny z zagranicy

Witam! Mieszkam w Londynie od jakiś 2 lat,ostatnio przyjechałem odwiedzić rodzinkę w Polsce znajomych itp.Zauważyłem przepaść dzielącą polskie dziewczyny i dziewczyny zagraniczne,tu nie chodzi tylko o urodę.Dziewczyny zagranicą są bardziej otwarte na nowe znajomości,jak kogoś mijają na ulicy to się uśmiechają,zacząć z nimi rozmowę jest bardzo łatwo,a niestety nasze dziewczyny im nie dorównują idzie taka Polka ulicą i wygląda jakby przed chwilą spotkało ją wielkie nieszczęście.Ani się nie uśmiechnie ani nic.Jak już do niej zagadasz to nie wie co odpowiedzieć.Same boją się zagadać do chłopaka natomiast zagraniczne dziewczyny szczególnie murzynki robią to:) to jest normalne jak dziewczyna zaczyna rozmowę z mężczyzną który mu się podoba.Chociaż przeważnie robią to faceci.Już w ogóle nie będę wspominał o sprawach łóżkowych(leżą w tych łóżkach jak kłody i nic nie robią)Taka jest smutna prawda na temat Polek,więc dziewczyny do roboty.Macie się czego uczyć od koleżanek zagranicznych.Nie chce tu nikogo obrażać ale taka jest prawda.Jak sądzicie dlaczego tak jest?

Dziewczyna z zagranicy podejdzie i się przywita a polka będzie czekała nawet na mrozie aż ty coś zrobisz. Prędzej doczekasz się na terenie Polski tornad i trzęsień ziemi niż tego, że polka sama z siebie się pierwsza przywita i przedstawi.

masz rację że tak jest, ale... co z tego? czy to wada, że dziewczyna idąc ulicą nie szczerzy się do każdego faceta i nie zagaduje kogo popadnie? odwróćmy sytuację; poznajesz dziewczynę, która tak robi i co - jesteście parą a ona dalej wszystkich zagaduje? :D

to jakie w koncu te polki ciagle narzekaja ze d***** a teraz ze zimne klody. :D

polacy za granica mowia ze obcokrajowcy tacy mili tacy swietni nie to co polacy... a u nich takie pytania w stylu how are you to puste formulki i niekoniecznie ich interesuje co masz do powiedzenia ;)

i tak swoją drogą - ja wyglądam na zimną, wyniosłą księżniczkę, a mam faceta, dla którego jestem pełna ciepła, a w łóżku - gorąca. i mojemu facetowi to bardzo odpowiada i mi również, że ze względu na mój sposób bycia ani sama nie zagaduję obcych typków, ani nikt nie zagaduje mnie

" polacy za granica mowia ze obcokrajowcy tacy mili tacy swietni nie to co polacy... a u nich takie pytania w stylu how are you to puste formulki i niekoniecznie ich interesuje co masz do powiedzenia oczko.gif " no, dokładnie tak - to całe zagadywanie jest w gruncie rzeczy puste i nic nie wnoszące. no ale jak ktoś szuka wielu przelotnych znajomości - to w sam raz.

poprostu zagraniczne dziewczyny mają więcej odwagi ;/

Murzynki są najlepsze, będę musiał się uszykować kiedy do wyjazdu za granicę żeby takową czekoladkę poznać, tutaj w kraju nie ma czego szukać.

murzynki tak :) i w przeciwieństwie do naszych dziewczyn one biorą sprawy w swoje ręce i nie czekają bezczynnie

jesli jakas osoba nie umie zagadac do kogos to znaczy ze jest aspoleczna, ma problemy ktorych nie rozwiaze sie ze "uczenie sie od zagranicznych kolezanek", tutaj potrzebny jest psycholog. Sama taka jestem i potrzeba mi lat switlnych by byc bardziej otwarta, nie mowie juz o urodzie. A problemy z niesmialoscia, nie biora sie z tego, ze ktos kiedys krzywo na kogos spojrzal.

z reszta jak juz wpomnialam do otwartosci mi brakuje tak samo jak do urody, wiec zagadywanie w moim przypadku odpada bo my mnie jakis koles wysmial ze pasztet sie do niego usmiecha

to niezagadywanie to problem całego społeczeństwa, my Polacy nie jesteśmy zbyt spontaniczni, lata w bloku wschodnim sprawiły, że uczymy się zachodu. Dziewczyny z zagranicy, wyjeżdżają parę razy do roku zagranice, pewnie jako dzieci z rodzicami też zwiedzały świta więc ich otwartość wynika z tego, że się tego nie boją i nie jest to dla nich nic obcego. Polki to inna kategoria, nas na wiele rzeczy nie stać, a jak wiadomo kobiety budują swoją wartość poprzez wygląd. Nie są pewne siebie, nikt ich nie nauczył bycia inną niż są.

To nie jest tak że raz ktoś do mnie w UK zagadał i od razu pisze to na kafeterii,tam codziennie kobiety zagadują szczególnie murzynki,nie można się od nich opędzić

hehehe, no to bierzcie sie za te desperatki-murzyki, ktore nikt nie chce:D:D:D

fajnie, ale ci tlumacze, ze Polki moga nie zagadywac do kogos bo maja konkretne powody, jedne: bo sie akurat nie spodobasz, ale przypuszczam ze wiekszosc nie zagaduje bo nie sa pewne sibie, moze nawet maja nisko samoocene. ja nigdy pewnie nie zagadam bo wiem gdzie moje miejsce w szeregu, jestem brzydka to usmiechanie sie do faceta jest bezsensu. dziewczyny z zagranicy sa pewniejsze siebie i pewnie ladniejsze, wiec nie maja dylematu: czy sie spodobam, czy mnie nie wysmieje

Polki są jednymi z najpiększniejszych kobiet świata :)

nie są i mówie ci jako Polka, nie jesteśmy jednymi z najpięknijeszych, są ładniejsze ale nie w tym rzecz. Zgodze sie z poprzednim kometarzem, ze nasze spoleczenstwo jest lekko wycofane. u nas duzo ludzi ma problemy z wlasna ocena. polki zachowuja sie tak bo maja problem ze swoja wartoscia. mowie to na moim przykladzie.

już nie przesadzajcie, że nasza mentalność to aż taki koszmarny problem; gdyby tak było, to w ogóle ludzie nie wiązali by się w pary.

To prawda, że Polki (statystycznie, bo są różne charaktery) są mniej otwarte towarzysko od mieszkańców niektórych państw, każda kultura ma swoja specyfikę, mieszkańcy Afryki są weseli i spontaniczni, mieszkańcy Finlandii opanowani (oczywiście znów mowa o statystycznym mieszkańcu).

jeszcze jedna rzecz, czesto jak gadam w dziewczynami u nas to mam wrazenie ze rola ojca w ich zyciu byla na tyle istotna ze ich ojcowie sobie nawet z tego nie zdawali sprway, wlasnie ojciec jest tym ktory ksztaltuje nas obraz o facetach a w moim pokoleniu to ojcow ktorzy traktowali swoje corki odpowiednio bylo chyba nie wielu, dlatego panowie jak bedziecie miec kiedys corke czego wam zycze to trzktujcie je tak by potem wyrosly na pewne siebie kobiety, od tego jak bedziecie je trkatowac czesto zalezy ich samoocena

u nas to nikt do nikogo sie nie usmiecha ludzie w autobusach nawet ze soba nie gadaja

ja się uśmiecham, o ile mam dobry humor, jak mam zły, to faktycznie widać po mnie :)

" gość u nas to nikt do nikogo sie nie usmiecha ludzie w autobusach nawet ze soba nie gadaja " starsi ludzie często gadają z tego co zauważyłam. a tak poza tym - to o czym niby gadać z obcym człowiekiem w autobusie?

a o czym gadaja satrsi ludzie? chyba sie jednak da?

o to chodzi że ludzie mają takie miny jakby przed chwilą ze stypy wrócili

na ogół marudzą, o chorobach albo o pogodzie. ja w ogóle nie mam ochoty na takie gadki - pogoda jaka jest, każdy widzi i co tu komentować :D a marudzić komuś? to dopiero super :o

A po ch*j gadać z obcymi? Mam swoich znajomych

a jakie mają mieć miny, skoro jesteśmy biednym krajem i ludzie mają problem żeby związać koniec z końcem?

a co robisz jak Ci się podoba jakiś chłopak,o niech zgadne nic nie robisz ;/