Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najwyzsze tygodniowe realne zarobki netto w UK o jakich slyszeliscie

Polecane posty

Moj maz przed podatkiem tez ma 700 f. Poza mamy dziecko, które chodzi tuaj do swietnej szkoły i nie zamierzam sie przeprowadac. I co to za wyzwiska, lepiej sie czujesz jak komus ubliżysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
700 f przed podatkiem to troche kicha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do flesz80 do podatku ma 700 a po podatku niecałe 400??????????????? coś kręcisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli Twoj maz jest self employed to napisz ile ma po podatku (boo przciez podatek musi sam zaplacic) a nie napiszesz ze ma 700 na tydz i zadowolona. xxxxxxxxxxxx nie płac***odatku wcale - wszystko kupuje na firmę i robi koszty!!! (paliwo, taksy, ubezpieczenia, czynsz, rachunki itp) masz słabiutkiego księgowego koleżanko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie! JAk sie jest oszustem a nie uczciwym człowiekiem, to można zyc jak pączek w masle. Tez mam takiego znajomego pracuje jako ochroniarz tez na wlasna dzialalnosc zarabia w ch*j a wykazuje 14 tys rocznie, bo wszystko wrzuca w koszta. Nawet spodnie jak sobie kupi to wrzuca w koszta. Ma 2 dzieci I w ten oto sposob ma: housing benefit, working benefit, child tax credit, child benefit, council benefit. Zyc nie umierac. Chata w Pl wybudowana, wakacje wypasione. I taki gnoje jak Ty i Twoj mąż zyja z podatkow uczciwych ludzi!. Jestescie po prostu złodziejami!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nic nie krece, kierowca ma wysokie ubezpieczenie. Zreszta co ja sie tutaj bede tłumaczyla? Ja przynajmniej jestem uczciwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, jesteś zwyczajnie głupia - generowanie kosztów przez firmę nie jest żadnym oszustwem!!! prawo wyraźnie stanowi co można odpisać a co nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lżej Ci, że kogoś poniżasz? Musisz miec bardzo niską samoocene. Przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko cię można zwyzywać - do niczego innego się nie nadajesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy, kto lepiej zarabia od twojego ćwokowatego mężusia jest złodziejem i oszustem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tygodniowe obroty Pret a Manger - moga przyprawic o zawrot glowy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robert Lipton
Kierowcy mogą na spokojnie wyrwać ponad 1600 funtów miesięcznie - sam jeżdżę od wielu lat jako kierowca współpracujący z paracross.pl i bardzo sobie chwalę zarówno zarobki, jak i warunki pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam netto tygodniowo bardzo różnie, w skali miesiąca (wlasna działalność więc raz na górze raz na dole). - ale średnia wypłata za kwiecień i maj u mnie to 380 funtów netto na tydzień. mój mąż miał podwyzkę w lutym i odtąd ma tygodniowo 415 funtów netto. pracuje 37,5 tygodniowo czyli standard. Nie mieszkamy w Londynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 15:40 to cienko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:12 A Ty ile masz, co pochwal sie o ja chcialabym miec takie zarobki jak tamci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolega mojego chłopaka (obaj są Brytyjczykami) zarabia 43 tys funtów rocznie. brutto, więc podatkow mu sporo zabierają ale i tak spoko życie... pracuje i mieszka w Birmingham, tak jak i my. mój facet ma sporo mniej ale i tak nie jest źle bo 34 k rocznie, aha ale obaj są dopiero 31-latkami więc cała kariera jeszcze przed nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałem w UK 1,5 roku. Język angielski dobry, Język niemiecki dobry, język holenderski dobry, wykształcenie wyższe, brak zasiłków, brak nałogów, brak oszczędności, wiek 40 lat, prawo jazdy ABD. Pochodzę ze średnio zamożnego domu. Żyłem tam sam. Moje podsumowanie: jeśli ktoś wyjeżdża z Polski gdzie był biedny finansowo i mieszkał na tzw.klepisku to w UK będzie mu trochę lepiej, ale jeśli mieszkasz w normalnym domu to UK zaskoczy cię wielkie zacofanie technologiczne. W Polsce wszystko załatwisz na odległość mailem lub aplikacją. Pojęcie mody w UK nie istnieje - tam nadal są lata 90-te , jak w PRL. Przykład lotnisk w UK : Luton wygląda przy polskich lotniskach jak aeroklub w nieskoszonej trawie. Moim marzeniem było zobaczyć największe w Europie lotnisko Heathrow - jak zobaczyłem lastryko i salceson na podłodze, to zapytałem w informacji czy faktycznie jestem w dobrym miejscu. Generalnie wczesny Gierek. Na lotnisku celnicy angielscy nie mają pojęcia co to jest strefa Schengen. Londyn: poszedłem w poniedziałek do centrum światowego biznesu City, chciałem poczuć się jak na Wall Street - usiadłem w kawiarni gdzie przesiadują biznesmeni, każdy biznesmen miał segregator, pomyślałem że to księgowi i jak zerknę przez ich ramię w ten segregator to zobaczę liczby i wykresy - gdzie tam, zobaczyłem czcionkę o rozmiarze 16 i szkolenia z asertywności - tam nikt nie trzyma w reku tabletów ! tam dalej są segregatory ! jest rok 2015 ! Poszedłem do Harrodsa i zobaczyłem krzywo przyciętą dyktę nieumiejętnie pomalowaną na biało - towar jak w Polsce 15 lat temu ! Przypomnę tylko, że piszę to z perspektywy średnio zamożnego domu w Polsce. Babcia mi mówiła zawsze: wnusiu inteligentny człowiek nigdy nie jest gruby - w UK przestałem patrzyć seksualnie na kobiety - po prostu nie da się na nie patrzyć - gust nie pozwala. Transport w UK jest bardzo bardzo drogi. Na zakupy modowe najlepiej skoczyć na weekend do Polski , no chyba że chcesz wyglądać jak twój dziadek na zdjęciach czyli retro to kupuj w UK. Wszystko na wieszakach w UK jest noszone i powypychane - standardem jest, że ludzie kupują ubrania na tydzień bądź dwa i oddają. Fakt, że pewnie i w Polsce to się zdarza , ale w UK to standard. Anglicy są bardzo słabo wykształceni, po pierwsze nie stać ich na to , po drugie nie chce im się bo to strasznie mało ambitni ludzie. Pracowałem jako szef zmiany w magazynie i Anglicy myśleli że przyjechałem z BBC kiedy zaczynałem opowiadać o podróżach i jak wygląda świat. Higiena: Anglicy nie myją naczyń generalnie, jeśli myją to albo opłukują tylko wodą lub myją z użyciem płynu, ale wtedy już nie opłukują. Normalnym jest rano w poniedziałek widom mężczyzn w garniturach z ubłoconymi nogawkami i nie dlatego, że przed chwilą wpadł do błota tylko tak chodził przez poprzedni tydzień - nikt się nie dziwi. Jako mężczyzna nie podchodzę i nie będę podchodził do angielskich kobiet - brzydzę się - sorry. Służba zdrowia: jestem mężczyzną, moim lekarzem rodzinnym jakiego przydzieliła mi przychodnia została pani ginekolog. Standardem jest, że na wszystko lekarz przepisuje zwykły "paracetamol" lub wodę z solą. Służba zdrowia nie istnieje - dlatego Polacy szukają polskich lekarzy - nie chodzi o brak znajomości języka, ale o elementarną znajomość anatomii. Drogi: jeśli ktoś powie, że tam to mają dopiero drogi - to w Polsce mamy super drogi - w UK to chropowaty, krzywo rozlany asfalt z dziurami. Język: jeśli uczyłeś się w Polsce angielskiego amerykańskiego to będziesz miał spory problem ze zrozumieniem brytyjskiego. Nie myśl sobie, że w pracy czy na ulicy usłyszysz piękny język rodem z telewizyjnych brytyjskich wywiadów. Brytyjski angielski to bełkot składający się z pierwszych 2-3 sylab wyrazu - to taka ciągła czkawka. Podsumowanie: W UK wszystko jest na sznureczek i na gwoździk czyli byle jak. To kraj byle jakości, ale nikomu to nie przeszkadza. Nikomu nic tam nie przeszkadza, dlatego jedzenie tam nie smakuje bo nie przeszkadza, osrane gacie u kobiety (osobiście widziałem raz w tygodniu) nikomu nie przeszkadza, a nazywa się to wolnością. W urzędzie pracy pani angielka zapytała mnie czy Polska jest w Europie. Jeśli zamieszkasz w UK zmienisz się w tym względzie, że wszystko będziesz miał gdzieś - i dotyczy to każdego aspektu życia. Nazywają to wolnością - ja nazywam to bylejakością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RoseMary1111
Ja też wiem, że kierowcy dobrze zarabiają i mają godziwe warunki pracy. Mam znajomych, którzy zgłosili się do http://www.paracross.pl/ i znaleźli pracę, którą lubią, a przy okazji zarabiają sporo (przynajmniej w przeciwieństwie do mnie :p).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×