Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bylam przeciwniczka dzieci a teraz placze na widok mojej corki

Polecane posty

Gość gość

Urodzilam miesiac temu, w wieku 33 lat. Nigdy nie przepadalam za dziecmi, mezowi twardo mowilam ze to nie dla mnie i przekladalam z roku na rok. Teraz siedze i placze ze szczescia jak widze moja corcie. Obawiam sie, ze mi odbilo na jej punkcie totalnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo my swoje... a natura swoje :) Dobrze że masz dziecko teraz, kiedy juz do niego dojrzałaś. Samej radości z macierzyństwa życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka natura? uprawiąła sex to ma dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brze że masz dziecko teraz, kiedy juz do niego dojrzałaś x lol dojrzałaś = odbiło mi. Wy już same nie wiecie co bredzicie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne z modrym
Z dwojga złego lepiej w tę stronę, uwierz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem:O jestem ofiarą matki, która dostała p*****lca na punkcie macierzyństwa i macioractwo stało się jej jedyną pasją i od 24 ta kobieta nie daje mi spokoju. więc lepiej chyba dla jakiejś niuni bez charakteru, żeby sobie zrobiła dzieciaka, bo nic innego z niej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne z modrym
Czy Ty o swojej matce piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goooosc
Ja rodze'niebawem. Mam 35 lat. Nigdy nie mialam parcia na macierzynstwo, a teraz czesto lzy staja mi w oczach i z calych sil je powstrzymuje bo ze wzruszenia ryczalabym jak bobr na srodku ulicy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne z modrym
No widzisz, można powiedzieć, że ja z kolei jestem ofiarą matki, która raczej nie powinna była nią zostać, chociaż podobno chciała... Ludzie robią sobie największe świństwa w obrębie swoich rodzin, z Twojej stopki również wynika, że drażni Cię, gdy pod cukierkowy dywan zamiata się problemy w Twojej rodzinie. Ale uwierz mi lepiej, gdy matka zamęcza Cię swoją nadopiekuńczością i patrzysz z pogardą na to, że "nie ma życia", niż jak matka gnoi Cię dzień w dzień, nie chce Cię mieć, wypomina Ci wszystkie poświęcenia, wpędza w poczucie winy, trzaska po gębie itd. A potem jeszcze sama zostajesz matką i nagle okazuje się, że nie wiesz, jak to się robi, a hormonalny wodospad wzruszenia jednak Cię nie zalewa... Autorka ma naprawdę szczęście, że zwariowała na punkcie swojego dziecka, przynajmniej wychowa pewną siebie dziewczynę z niezaburzonym obrazem siebie i to będzie już wielka wartość, nawet jeśli ta sama dziewczyna będzie się od niej w przyszłości opędzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, dla mnie obie postawy są krzywdzące, musiałby się jakiś psycholog wypowiedzieć co jest gorsze dla dziecka. moim zdaniem nienawiść do męża i odbijanie sobie emocjonalne na dziecku normalne nie jest i niczego normalnego nie przyniesie - vide moje problemy psychiczne (większość) też trudno mi coś powiedzieć, bo nie potrafię sobie wyobrazić innych powodów do macierzyństwa niż hormony, albo może poświęcenie dla ukochanego mężczyzny (wrong way:O) co innego adopcja oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×