Sprawa o alimenty

Za tydzień mam pierwszą w swoim życiu sprawę w sądzie, o alimenty. Podałam swojego męża , jakieś pół roku temu, teraz będzie rozprawa. Strasznie się boję. Będę sama, bo mąż napewno nie przyjedzie- jest za granicą. Nikogo też nie upoważnił , żeby przyszedł za niego, nie przedstawił też żadnych zaświadczeń. Nie wiem jak mam się zachować, napewno się popłaczę, bo zawsze to robię w nerwowych sytuacjach. Poradzcie , co mam mowić i jakie dokumenty przedstawić, żeby nie wyjść na idiotkę. Mamy trójkę dzieci 12-17 lat

a co my adwokaci?

Masz odpowiadać na pytania sądu. Będzie pytać o Twoje zarobki, o to z czego utrzymujesz dzieci, ile Cię to kosztuje. Dobrze jest przygotować się z zakresu wydatków domowych tj. wiedzieć dokładnie ile wydajesz na żywność, ile na transport, jakie masz wydatki stałe związane z dziećmi, jakie wydatki są zmienne i od czego to zależy, jakie wydatki musiałaś ponieść ze względu na dzieci (remont, przeprowadzka, sprzęt, samochód), jakie by się przydały, jakie są potrzeby dzieci (stale przyjmowane leki, zajęcia dodatkowe itp.). Przydatne są dowody tj. rachunki i faktury, ale o tym na pewno wiesz.

typowa mentalnosc bab,siedziec z doopa w domu,wygladac jak locha a potem pretensje ze maz ma kochanke,malo tego jeszcze lapska wyciagac po kase,bo sama nie potrafi zapracowac:-o

Mąż nie ma kochanki, ale ma wielką miłość -alkohol. Ja w tej chwili nie pracuję ,ale do lipca miałam swoją działalność- musiałam zamknąć, bo nie przynosiła ostatnio dochodu. Z sądu dostałam pismo,że mam przedstawić zaświadczenie o dochodach, nic więcej nie pisze, więc nie wiem.

skoro wiedzialas ze lubi chlac,to po jakiego grzyba naklepaliscie 3dzieci?chyba nie zaczal pic z dnia na dzien?