Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość m12r

proszę o poradę

Polecane posty

Gość m12r

witam, mam pewien problem..otóz mam już 20kilka lat i ostatnio poznałem super dziewczynę, zostaliśmy już parą i wszystko jest ok...jednak ja mam problem- to jest moja pierwsza dziewczyna , a ja jestem jej 3 chłopakiem, i ona wobec mnie nie ma tajemnic i ja też nie mam, ale powiedziała mi,że mieszkała z 1 chłopakiem 1,5 roku..nie wiem jak mam do tego podchodzić, ciężko mi z tym i nie do końca daje sobie z tym radę psychicznie.pochodzę z tradycyjnej rodziny itp. sam wyznaję takie tradycyjne zasady, i jak pomyślę,że moja dziewczyna spała , mieszkała z byłym to nie czuje sie dobrze..czy mieliście podobną sytuację? Doradźcie mi coś, bo nie jest łatwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli masz takie "tradycyjne" poglady to koncz jak najszybciej. z biegiem czasu bedziesz jej robil coraz wiecej wyrzutow. wiem po sobie. po 25 latach malzenstwa (30 razem) zona potrafi wypominac mi dziewczyny ktore ja juz nie pamietam. i nie zmienisz tego nawet gdybys bardzo chcial. taka natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m12r
niby tak, ale ja np. nie chciałbym mieszkać z dziewczyną bez ślubu, a ona już mieszkała z kimś(a coś wspominała,że chciałaby kiedyś wyjść za mąż, tylko co by zmienił wtedy ślub jeśli mieszkalibyśmy razem już?) Proszę o radę jak mam sobie z tym poradzić..bo naprawdę jest ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m12r
a właśnie konczyć nie chcę, bo w końcu znalazłem super dziewczynę, którą naprawdę kocham..tylko jest mi po prostu ciężko się z tym pogodzić, z jej przeszłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochany, to jest całkowicie normalne, ze ludzie wchodzą w związki i te związki sie kończą i powstają następne. Człowiek się rowija, poszukuje swojej drogi, zmienia, ludzie maja rozne cele w zyciu i zwiazki sie koncza. Bywa również tak, ze po prostu się kończy, bo nadszedł naturalny koniec i ludzie juz nie rozwijają się w swoim towarzystwie. Rodzina zrobiła ci krzywdę, przedstawiajace ci jakiś nierealny, średniowieczny model rzeczywistości. Co to znaczy 'tradycyjne'? Do grobowej deski bez wzgledu na to, czy jest to dla nas dobre? Każdy ma swoja przeszłość i doswiadczenia go wzbogacają i czynią go czlowiekiem. Przemysl wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i sie nigdy nie pogodzisz. bedziesz meczyl ja i siebie. nie ma sensu. koncz to - lepiej teraz grzecznie a nie po klotni w ktorej zrobisz jej takie wyrzuty. bo ja mam tego juz dosyc. gdyby nie dzieci (i milosc pewnie tez) juz dawno nie bylismy razem. to jest chore !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChoocoLatee
czasy się zmieniły. Ja Cię zachecam do poczytania literatury na temat kohabirtacji (życia razem bez ślubu) takie artykuły znajdziesz w pozycjach najczęściej sosjologicznych i psychologicznych. Są tam przedstawione różne badania: - szanse i zagrożenia dla małżeństwa po kohabitacji - co daje a zabiera kohabitacja - konflikty między małżeństwem tradycyjnym a nowoczesną kohabitacją i wiele wiele innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaleźć super osobę nie jest łatwo i powinieneś ja cenic jako skarb, a nie psuć dobry związek poglądami swojej rodziny. Jeśli ona to znosi, to jest wyjątkowo tolerancyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m12r
znaczy rodzina to by pewnie jakoś zaakceptowała, po prostu chyba ja miałem zbyt idealną wizję . Zdaje sobie sprawę,że teraz to już raczej nie znajde dziewczyny, która by nie spała/mieszkała z byłym.. tylko to mi przeszkadza w mojej dziewczynie i nic poza tym, jest ładna, po studiach, miła, wręcz świetna..i ja nie mam zamiaru robić jej wyrzutów w związku z tym( wiem,że problem jest we mnie,ale nie wiem jak mam sobie poradzić, bo się męczę tymi myślami) A może jakieś panie sie wypowiedzą z podobnym doświadczeniem, jak moja dziewczyna może do tego podchodzić, do tego,że mieszkała już z kimś, ale zerwali i jak się może czuć w kolejnym związku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaa
Kwestia ślubu jest glownie kwestią prawną, a nie drogą do mieszkania ze sobą. Mieszka się ze soba, bo się chce być ze sobą, spędzać życie razem. Życie jest zresztą krótkie i cenne, nie marnuj go zacofanym i poglądami rodziny. Pogląd, ze się jest razem tylkopo ślubie (i co, może głównie po to, żeby mieć dzieci??) ogranicza twoje życie i traktuje partnera jak przedmiot -- środek do produkcji dzieci, nie zas wyjątkową osobę, z którą chcemy to zycie dzielic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaa
Jak ona się czuje? Normalnie. W życiu wszystko zaczyna się i kończy, przyjaźnie, związki, nic nie trwa wiecznie. Pewnie jest zadolowa, ze znalazła tajnego chłopaka. I tyle. Widzę, ze podświadomie masz w głowie założenie wyłączności i podtekst, ze jeśli tak nie jest, to ludzie się z tym źle czują. To nie jest realny model rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sam powiedziales "to siedzi we mnie". nie marnuj zycia dziewczyny i swojego tez. "to" wyjdzie w najgorszych momentach i bedzie jeszcze bardziej rozniecac klotnie. ja sobie nie mam nic do zarzucenia ze bylem w "zwiazkach". zkad mialem wiedziec ze sie kiedys skoncza i poznam nastepna. ale takie charaktery jak TY i moja zona nie potrafia tego zrozumiec i zywia i beda zywic ciagle ZAL o to. a u mnie (nas) trwa to juz kilkadziesiat lat. tego sie nigdy nie pozbedziesz, bo "TO SIEDZI W TOBIE"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m12r
właśnie ja to rozumiem, nie mam jakichś pretensji czy żalu(nie jestem kłótliwy i ona też nie i nie mam zamiaru jej tego wypominać), ale jak to z siebie wyrzucić? nie wiem, mam iść do psychologa czy coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w ogóle dlaczego tym 'ideałem' miałaby być osoba, która nigdy nie była w związku? To znaczy, ze nie żyła naprawdę pełnią życia, nie ma doświadczen, dziki którym stała się dorosłą osobą. I co, związek z kimś jest trudny do zaakceptowania, a związek z Toba jest inny? Nobilitujacy? To egocentryczna wizja. Jesteś takim samym człowiekiem jak inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinaaaa
Ja bym radziła iść do psychoterapeuty i otworzyć się na fakt, ze świat nie jest taki, jakim rodzina ci go namalowała. Naprawdę, skrzywdzili cie. Masz 20 kilka lat, żyjesz w 21 wieku, a poglądy osoby wychowanej w wartościach epoki wiktoriańskiej. Stad konflikt. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m12r
jestem taki jak inni, nie uważam się za lepszego czy coś, nie traktuję dziewczyny przedmiotowo, ale najlepiej jak tylko mogę, wiedziałem,ze dziewczyna miała 2 chłopaków przede mną i brałem pod uwagę, że mogła z nimi spać itp. ale informacja o tym,że mieszkała dłuższy czas z jednym z nich mnie trochę zszokowała.. A co to tego terapeuty czy kogoś w tym stylu, to czy on naprawdę mógły mi pomóc, ma ktoś jakieś podobne doświadczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydziwiasz kawalerze mocno.Swiat sie zmienia i juz nikogo nie szokuje wspolne zamieszkanie .Przeciez z Toba tez zamieszka , byc moze i przed slubem ,Jak sie nie ulozy Wam, to co ? Ma sie spalic na stosie, ze z nastepnym zamieszkala ? Ciesz sie , ze nie ulokowales uczuc w pannie z dzieckiem , bo dopiero bylby problem .Dziewczyna jest swietna , podoba Ci sie, to co szukasz chlopie dziury w calym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×