Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gośćówa_88888

Mój męzczyzna nie chce kupić prezentu mojej rodzinie

Polecane posty

Gość Gościówa 88888888888888888
Dobrze Moi Milusińscy, teraz jestem do przodu o 7 chusteczek, pół słoika nutelli i kilka zupełnie nowych przemyśleń. Dzięki za wysłuchanie mojego biadolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda tylko, że żadnej z tych rad nie weźmiesz sobie do serca i dalej będziesz ciągnęła ten"związek" z gamoniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety egzamin nie jest sprawa drugorzedna. egzaminu sie nie da przelozyc bo umarl ojciec dziewczyny. nie badz smieszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
EGZAMIN można powtórzyć, czyjeś życie nigdy. Śmierć ojca ontra ocena w indeksie. Ten facet to jakieś popłuczyny człowieka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"......Scena płaczu, klęczenia, wycierania sobą podłogi, trzęsących się mięśni i kulenia się łącznie z sierocym odruchem. Może to nie desperacja, tylko rodzaj litości....." ***************** Czy ty sobie jaja robisz, czy masz problemy sama ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piaskowska czy jakos tak
odwal się od niej napisała jak ON reaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszesz, problem jest o wiele bardziej zlozony - wydaje mi sie, ze nie jestes zbyt szczesliwa, ale ciezko cos doradzic na podstawie paru postow. Jesli chodzi o same prezenty, to zawsze kiedy spedzalam swieta z rodzina faceta albo on z moja, kupowalismy jeden prezent, od nas. To nawet logiczne i swiadczy o tym, ze jestescie w normalnym zwiazku, jakbyscie byli malzenstwem, tez kupowalibyscie dwa osobne?? A rodzice albo kupowali cos osobno kazdemu z nas, albo jakis prezent wspolny. Odkad moja siostra wyszla za maz, tez czesto kupuje jeden prezent "dla pary", bo nie wiem, co wymyslic na prezent dla niego, rzadko sie widujemy. Ze wzgledu na odleglosc spedzamy swieta albo tylko z moja rodzina, albo jego. Jesli z moja to ja kupuje, w koncu znam ich lepiej, a jesli z jego to on kupuje. Nie rozliczamy sie, kto ile placi, ale jesli mialabym ograniczone fundusze to on oczywiscie zaplacily pol albo calosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa 88888888888888
Cóż, jest prawdą, że problem ma postać dużo bardziej złożoną. Po prostu już chyba się skończyłam... Poznałam się z J. kiedy miałam 19 lat, wtedy bardzo mi imponowało to, że on zaczyna swój doktorat, wtedy mój tata żył i na studiach przeżywałam piękny okres. Cóż, dzisiaj mam 23 lata. Mój tata zmarł. Dzisiaj wiem, ze gdybym chciała sama mogłabym pójść na doktorat, że doktoraty piszą zwykli ludzie. Bardzo często piszą je z powodu kompleksów. I wcale nie jest też tak, że to jest zajęcie dobrze płatne. Rywalizacja jest ogromna. Brak oceny bardzo dobrej z chociaż jednego egzaminu skutkuje odebraniem stypendium naukowego. Godziny pracy w archiwum, godziny spędzone na pisaniu publikacji. Żadnych wakacji, bo pracownicy naukowi pracują cały rok, musi być na każde zawołanie profesora. Wszystko fajnie, ale on jest wiecznie niezadowolony z tego co robi. Wieczne kompleksy na tle kolegów, którzy okazali sie w jego mniemaniu zdolniejsi, ponieważ skończyli politechnikę i pracują w wielkich korporacjach zamiast użerać się z przygłupimi studentami. Więc co robi? Usiłuje się przekwalifikować. Na kogo? Na ten profil zawodowy, który ja wybrałam dla siebie! Jeszcze rok temu mył mi głowę żebym nie szła na 2 kierunek, żebym skupiła sie na 1, bo tamten jest nowo otwarty i nic o nim nie wiadomo. A dzisiaj? Doktorat, zajęcia ze studentami, publikacje w monografach i... 3 kierunek studiów (to będzie już 4 dyplom), angielski, kurs na uprawnienia zawodowe z rachunkowości. I wiecznie, wiecznie brak wakacji i frustracja, marudzenie, kompleksy. może się wydawać, że to ja narzekam na pracowitego i ambitnego mężczyznę. Tymczasem ja też robię bardzo dużo na uczelni, robię te same uprawnienia zawodowe co on, zdałam certyfikat językowy z angielskiego, studiuję dwa kierunki i prowadzę koło naukowe. Co poza tym? Opiekuje się mama chora na schizofrenię. Czy miałyście kiedyś w ciągu jednej nocy powybijane w domu 15 okien i wszystkie lustra? Ja tak. Czy dzień po śmierci Waszego ukochanego ojca poszłybyście z napuchniętą twarzą i wypalonymi policzkami od soli z łez na seminarium i wygłosiłybyście do audytorium referat? Ja tak. Ale powoli się kończę. Naprawdę chciałabym nie musieć uczyć mojego faceta tych wszystkich rzeczy, których musiałam go nauczyć. Prania, gotowania, prasowania, jazdy samochodem, malowania mieszkania (chociaż tego nigdy się nie nauczył), chodzenia po górach, robić zakupy przez allegro i podróżować (boi się latać samolotem). Po prostu jestem zmęczona. Po raz kolejny trafia mnie zawód. Kiedyś moja przyjaciółka powiedziała, że nie mogę wymagać od niego tego żeby pomagał mi w domu, ponieważ on jest jest naukowcem i nie będzie umiał takich rzeczy robić. On kocha mieszkać w blokach. Mieć wszystko ładnie i wygodnie, wszędzie blisko. Nie potrafi sobie wyobrazić mojego domu wyremontowanego. Jest brzydko teraz wiec on nie będzie mieszkał tu. Dziwnie mi kiedy przychodzi do mnie, siada z książka w łózko, a ja... ja idę do kotłowni po węgiel żeby w piecu napalić. Przychodzę uwalona węglem i śmierdząca od dymu, ale on nigdy nie zapytał czym mi pomóc. W ogóle nigdy w domu nie chciał mi pomóc. Lodówkę wnosiłam do mieszkania z bratową. Papę na garażu zakładał mój brat, 2 tony węgla do komórki wnosiłam ja z moim bratem. Remont w mieszkaniu w moim pokoju robiłam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka34lata
kochana znajdz sobie takiego faceta co ma chociaz polowe wad mniej niz twoj obecny co jest dupkiem chyba ze chcesz byc ponizana przez reszte zycia bo tak lubisz ps przeczytaj wiele razy to co napisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa 88888888888888
Ja ogólnie jakoś niespecjalnie mam szczęście do mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okropny ten Twój facet, bo nie facet. To że ktoś jest naukowcem, nie znaczy, że nie świnia. Zresztą żona Herberta zapieprzała, a on pisał. coś w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w szoku i współczuję Ci bardzo. Zastanów się jak będzie wyglądał wasz związek za lat kilka. Całe życie masz zamiar uslugiwać facetowi? Jestem mezatką od 13 lat.. Pracujemy oboje, mieszkamy w domku jednorodzinnym. Wiekszość prac domowych spada na moją głowę, chodzi mi o sprzątanie, pranie i gotowanie. Ale nigdy nie przyszło mi do głowy: myć i tankować samochody - każdy ma swój, kosić trawniki, sprzątać garaż i piwnicę, odśnieżać, palić w piecu - od roku mamy ogrzewanie gazowe ale wczesniej trzeba bylo palić weglem, niestety nie chciałam się nauczyć tej czynności. Gdyby mąz zaproponowal mi noszenie węgla czy drzewa potrzebnego nadal do kominka to bym go śmiechem zabiła. Zastanów sie jak chcesz żyć. A jak pojawia sie dzieci to co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa 88888888888888
Zasadniczo będę musiała z nim porozmawiać i zakończyć ten związek. Boje się, że znowu będzie tak, ze po godzinie krzyku i płaczu i obiecywania że się zmieni, to ja znowu zmienię zdanie. Uwierzcie, potrafi być uroczy kiedy chce... Druga sprawa, co zrobić z tymi wszystkimi prezentami, które kupiłam. Nie da się zwrócić do sklepu, bo nie spodziewałam się takiej sytuacji. A 300zł to jednak sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ktoś z Twojej rodziny by mógł je dostać od Ciebie? Popytaj koleżanek, może chcą odkupić albo daj im. Z klasą zakończysz ten związek,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyliczasz jaki on jest beznadziejny a ty przy nim wspaniała i lepsza, chcesz żebyśmy c***otwierdzili "tak, on jest zły a ty jesteś cacy biedna męczennica dla miłości" a i tak nic z tym nie zrobisz, bo widać ze lubisz się biczować. Przytakujesz "wiem wiem, ale nawet nie wiecie on jest taki słodki kiedy chce". PS co do prezentów, to wygłupiłaś się z nimi skoro on olał twoją rodzinę co c**przyszło do głowy? Chciałaś zrobić dobre wrażenie? To może zaproponuj że pomyjesz u jego mamy okna i podłogi a także weźmiesz na siebie 11 z 12 wigilijnych potraw. Nie szanujesz się w ogóle dziewczyno, nie wymagasz niczego od niego, dlatego nic nie dostajesz. No tak, przeciez taka jesteś dumna i honorowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygłupiłaś się z tymi prezentami to prawda, swoja drogą od osoby takiej jak ty prezenty powinny być niezobowiązujące po co kupiłas takie drogie? Po 100 na głowę, nie wiem po co. Tym bardziej że on nawet głupich czekoladek nie podarował twojej matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa 88888888888888
:/ niestety masz dużo racji. Przypomniało mi się właśnie ostatnio jak z własnej woli umyłam u niego w domu okna i posprzątałam cały dom. Durna jestem jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa 88888888888888
Prezent dla jego mamy jest składkowy, bo wcześniej to uzgadnialiśmy mniej więcej. ale i tak wychodzi na niego ok. 130zł, czyli dla mnie 65zł. Tańszych prezentów to u nich nie wypada dawać, widziałam w jaki sposób teściowa na mnie spojrzała kiedy dostała rok temu pod choinkę zestaw kosmetyków za 30zł. Mimo wszystko ja nigdy nie dostałam prezentu od jego mamy. Na urodziny teściowej dałam książkę. Ale nie spodobała się dedykacja, bo była.... "dwuznaczna". No i nie przyszłam na obiad urodzinowy. Nie moja do jasnej cholery wina, że tego samego dnia moja mama wychodziła na przepustkę ze szpitala. Ciekawe czy J. wie kiedy moja mama ma urodziny, bo nigdy nawet jej kartki z życzeniami nie napisał. No może raz dostałam od teściowej prezent, jeśli opakowanie czekoladek za 6zł się liczy. Od teścia też nigdy nic nie dostałam. No tak jestem ofiarą swojej durnoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reszta świata
my fault, so I'm very sorry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roszczeniowa kobieta z twojej teściowej, widać nauczeni są wymagać od ciebie, ciekawe za czyim przykładem........? Brak klasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×