Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Sześciolatki w pierwszej klasie

Polecane posty

Gość gość

Wytłumaczcie mi, co rozumiecie pod hasłem, że "szkoła nie jest przygotowana na przyjęcie 6-latków"? Bo taki slogan słyszy się najczęściej, a jak zapytałam koleżankę o konkrety - to nie bardzo potrafiła mi odpowiedzieć. Czyli powtarza coś, co gdzieś usłyszała i tyle. No więc...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rżniesz głupa, czy naprawdę jesteś idiotą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci odpowiem. No więc tak: - szkoły nie są przystosowane do przyjęcia maluchów, bo albo maluchy się podporządkują do trybu szkolnego, siedzenie w ławkach, sztywne zajęcia i reguły albo szkoła wyjdzie na przeciw potrzebom dzieci i w każdej sali umieści dywanik, na którym dzieci mogłyby siadać i słuchać opowiadań. 6 latki nie potrafią skupiać uwagi w tak dużym stopniu jak 7 latki, dlatego potrzebują krótkich przerw np. na szybkie zabawy ruchowe, by nie odczuwały za szybko zmęczenia. W szkole nie ma wielu potrzebnych środków dydaktycznych, a według mnie dzieci 6 letnie potrzebują czegoś więcej oprócz książki z ćwiczeniami i zwykłego zeszytu. - najistotniejsza kwestia- to nauczyciel. Nauczyciele uczący w klasach 1-3, nie są po edukacji przedszkolnej tylko po wczesnoszkolnej a obie edukacje się różnią, bo dzieci są w różnym wieku i mają inne potrzeby. Starsze nauczycielki nie są chętne do pracy nad sobą, mają swój wypracowany system pracy i chcą się go trzymać a młodym i ambitnym nie chce dać się pracy, bo nie mają doświadczenia. To tak mniej więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim to ja radzę zajrzeć do podstawy programowej klasy pierwszej, potem zajrzeć do obecnych drugoklasistów i zrobić ankietę wśród rodziców i nauczycieli jak wypadły 6latki na tle 7latków w zeszłym roku pod względem nauki. Gdyby ktoś pofatygowałby się zrobić takie rozeznanie - nie miałby więcej pytań. Dziękuję, dobranoc :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od wielu lat kierunek "pedagogika wczesnoszkolna" jest bardzo często łączony z przedszkolną, co więcej, od jakiegoś czasu nauczycielki 1-3 mają jednocześnie uprawnienia do pracy w przedszkolu. W szkole mojej siostry w 1-3 pracują trzy nauczycielki, z czego dwie pracowały wcześniej w przedszkolu. Dywanik w klasie? Pamiętam taki z mojej pierwszej klasy - a były to lata 80-te. Toż to jakaś pierdoła. Zabawy ruchowe w trakcie? Również z własnego dzieciństwa pamiętam "gimnastykę śródlekcyjną". Oraz masę "pomocy dydaktycznych" - ale nie gotowców, wszystko nauczycielka przygotowywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gimnastyka śródlekcyjna"? :D Utopia, dziewczyno, mówisz o tym, co było kiedyś czy o tym co ma miejsce teraz? NIE MA czegoś takiego, NIE MA. Co do łączenia ped. wczesnoszk. ze szkolną - nie wiem czy jesteś zorientowana, ale grubo pona 75% nauczycieli w klasach 1-3 (i nie tylko) to sata kadra nauczycielska, pedagodzy z 20patoletnim stażem pracy. Ci, o których piszesz może będą stanowić większość kadry za 10, 15 lat, kiedy obecna zacznie przechodzić na emerytury. Jestem nauczycielem angielskiego w klasach 1-3 w trzech szkołach. To, jakie są dysproporcje między 6 a 7 latkami (przy czym u mnie najmłodsze dziecko w klasie miało 6 a najstarsze 8 lat) to jest jakaś porażka po prostu. I widzę, że w każdej klasie pierwszej, już w zeszłym roku, nie było dziec**** środku - były albo wzorowe, albo mierne. I tak też jest w tym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tak właśnie będzie, zdolne 6 latki sobie poradzą i będą dobre a te, które są przeciętne będą miały problemy i będą osiągały gorsze wyniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie gorsze, a najgorsze, będą się ciągnąć na samym końcu klasy. A zaległości będą narastały. U mnie w II klasie (tzn u mojej córki) są CZTERY ZAGROŻENIA, wszystkie to dzieci młodsze, które wcześniej poszły do szkoły. No chyba to o czymś świadczy, nauczycielka jest supr - dzieci nie nadążają po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze - czyli konkretem będzie zbyt trudny program dla 6-latków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Klasy mieszane - młodsze będą zawsze (prawie zawsze ;) ) wypadały gorzej na tle całej klasy co niesie za sobą spadek motywacji, kompleksy itp. 2. Kadra pedagogiczna przeciwna zmianom, która nie chce wdrażać nowego programu. 3. Wiele podstawówek jest przy gimnazjach, lepiej więc jak dziecko jest choć rok starsze by "przetrwać" realia takiej szkoły. 4. bariery architektoniczne - dzieci młodsze nie są oddzielone od tych starszych a co za tym idzie przerwy muszą spędzać zamknięte w klasie :O, np. u moich dzieci te najmłodsze do toalety muszą iść po schodach takich jak są w starych domach prowadzące na strych, przy biegających gimnazjalistach wchodzenie po nich dorosłej osobie sprawia kłopot. 5. Więcej zabawy to mit, jak i przerwy dostosowane do dzieci. Znana mi pani nauczycielka powiedziała, że wróciła do systemu lekcji 45 minutowej bo jej dzwonki przeszkadzały :O Nauczyciele w szkole moich dziec***owiedzieli, aby absolutnie nie puszczać dzieci wcześniej do 1 klasy bo szkoła nie jest na to przygotowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pSZeCZkolanka
To u nas jest jeszcze lepiej - w jednym budynku przedszkole (od 3-latków), podstawówka i gimnazjum. Ale o dziwo jakoś wszyscy zgodnie funkcjonujemy, choć nie jesteśmy jakoś szczególnie od siebie odseparowani :p Czasami nawet gimnazjaliśc***omagają mi ubierać maluchy na spacer :D Z kolei przedszkolaki od początku mają styczność ze starszymi dziećmi, z budynkiem szkoły i potem do pierwszej klasy idą bez większego stresu, bo jest bardzo dobrze znane im środowisko. A ja jak chodziłam do "zerówki szkolnej" (mając) 6 lat też miałam do czynienia z uczniami 8-klasy i nie pamiętam żadnej traumy z tym związanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ale za twoich czasów pewnie co drugi dziewięciolatek nie mówił "wypierrdalaj" do sześciolatka, który mu się plątał pod nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem gościem z 14:39 U nas też jest przedszkole, moje dzieci tam uczęszczały/ uczęszczają, tak jak do zerówki szkolnej. Owszem przychodzą gimnazjalistki pomóc ubrać dzieci, czy zaprowadzić do autobusu szkolnego. Niestety oprócz tych miłych dziewczynek są też tacy, którzy absolutnie nie powinni mieć styczności z młodszymi dziećmi. Ja sama parokrotnie zostałam stratowana w drodze do klasy czy też szatni moich dzieci :P Dodatkowo jakiś czas pracowałam tam w świetlicy. Do tych punktów wyżej dodam jeszcze świetlicę czynną tylko dla dzieci dojeżdżających (jak dziecko jest miejscowe rodzic sam musi zatroszczyć się gdzie i z kim spędzi ono czas poza godzinami lekcyjnymi) czynna od 7:30 i potem tylko do 15:30. A niektóre dziec**przyjeżdżają do szkoły na 07:00 i bez opieki koczują pod szkołą, aż przyjdzie pani. Dodatkowo część dzieci dojeżdża autobusami rejsowymi i starsze dzieci muszą pilnować te młodsze bo nie jeździ z nimi opiekun :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sześciolatek powinien przebywać w przyjaznym sobie środowisku, a nie wśród starszych, silniejszych dzieci, które w najlepszym wypadku będą go traktować jak powietrze... pokażcie mi szkołę, gdzie w pierwszej klasie znajdę dobrze przygotowanego pedagoga, oddzielny korytarz dla maluchów i sale wyposażone w mebelki dla dzieci (jak tu www.tamer.com.pl , a nie siermiężne ławy), a poślę tam córkę bez problemu i wyrzutów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.21 Czyli szesciolatek to maluch i dziecko, ale juz zaledwie kilka miesiecy pozniej to dziecko, w magiczny sposob, przeistacza sie w o niebo bardziej dojrzala osobe, ktora moze siedziec w siermieznej lawie? Ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszne jesteście. pokażcie mi szkołę, gdzie dzieci siedzą w siermiężnych ławach. :D Wszędzie są stoliki i małe krzesełka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jesli ktos pisze tylko o wynikach tych dzieci swiadczy, że nie ma pojecia o sześciolatkach. Moja córka bardzo dobrze się uczy ale nie akceptuje szkoły. Pomiedzy zerówka a pierwszą klasa jest przepaść. Zerówka nastawiona jest na dzieci a pierwsza klasa na wyniki. Dzieci sa zdolne sie uczyc ale nie w takich warunkach. Rezim przerwa-dzwonek, ryk, halas na przerwach, wściekajace sie starsze dzieci - masakra. Skończylo sie tym, że nasze dzieci spedzaja przerwy w klasie, dla własnego dobra. Program masakrycznie przeładowany. Wczoraj odrabiałysmy lekcje 2 godziny, a wszkole byla raptem 3 godziny lekcyjne. Obecna szkoła to taki obóz karny, brak czasu, miejsca i pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dużo w tym prawdy ale nie w każdej szkole-wiele zależy od nauczycieli i dorosłych. W szkole mojej córki klasy 1-3 mają zajecia w jednej części szkoły a starsze 3-6 w innej.Wejścia i szatnie są też w innych miejscach.W sali za ławkami jes wykładzina/kupiona przez rodziców/ na której dzieci się bawią na przerwach. Wychowawczyni prowadzi zajęcia we własnym rytmie-nie słucha dzwonków.Jesli widzi że dzieci są zmęczone robi przerwę wcześniej.zadania są codziennie, ale w większości córka robi je sama-razem tylko sprawdzamy i poprawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego wniosek, ze szkoła twojej córki jest przygotowana na 6-latki. Ale niestety nie wszystkie. Dodam tylko, ze budynek szkolny mojej córki ma 8 lat i niestety dzieci starsze i mlodsze nie sa rozdzielone. Mimo wszystko są to roczniki wyzu i wczesniej były po 2-3 klasy na roku, a teraz są juz po 4 i szkoła robi sie za ciasna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście sa mamusie które rwą sie by wysłać swoje ponadprzeciętne dzieci do szkoły w wieku 6 lat i niech wysyłaja. Ale to nie znaczy, że wszystkie dzieci muszą równac do poziomu ich wyjatkowych dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie lepiej równać w dol, a ambitnych rodziców, którzy dla swoich dzieci chcą czegoś więcej niż praca na kasie wyśmiewać. Jeżeli widzimy, że dla dziecka wcześniejsze pójście do szkoly jest problemem to trzeba odroczyć, ale po co uogólniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego, ze posłanie dziecka wczesniej do szkoły nie jest zadnym problemem, to po prostu decyzja rodziców. Natomiast odroczenie w prxzypadku obowiazku to juz jest problem. Wedlug mnie kazdy rodzic powinien móc decydować, bo najlepiej zna swoje dziecko, a nie politycy zza biurek. Nikogo nie wysmiewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie cała dyskusja to nie czy uczyc dzieci i jaki program z nimi realizować, tylko w jakich warunkach. W zerówkach tez można dzieci wiele nauczyc i odbywa sie to lepiej. moja córka chodziła do zerowki w przedszkolu i w szkole mam porównanie. panie w przedszkolu miały o wiele więcej czasu dla dzieci. Natomiast 1 klasa to porazka. 3 godziny w szkole, a mnóstwo pracy w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saramamamah
Moje dziecko chodziło do zerówki w szkole, obecnie do klasy pierwszej. W zerówce było dużo prac plastycznych, wykonywanie makiet, plakatów witraże etc szlaczki ale nie było sensownej nauki jak poznanie alfabetu, czy liczb. I tak w klasie pierwszej od września zaczęła się nauka wszystkie jednocześnie. Niektóre dzieci w klasie miały trudności z nauką czytania- płynna, czytają sylabami. I mam wrażenie, że to spowodowało, ze narobilły sobie zaległości z reszta materiału. A jest tego sporo, liczenie pisanie, kaligrafia angielski, czytanie ksiązek, uczenie wierszów. Jeżeli takie problemy ma około 10 dzieci z 30 w klasie to u 6 latków będzie gorzej- z tego co mówiła nauczycielka mojego dziecka, program jest dokładnie ten sam. Radze by rodzice dzieci idących do klasy 1 we wrześniu nauczyli dzieci już w wakacje alfabetu i liczb do 20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu nie posłalabym swojego syna do polskiej szkoły jako 6 latka! Wystarczy , ze moja córka po przedszkolnej zerówce musiała w szkole walczyc..zwłaszcza z pania, bo zadawala niewygodne pytania ub okazywało sie , że ma odmienne zdanie niz ona.. Obecnie nie mieszkam w Polsce i syn poszedl do szkoly jak mial..5 lat. Tylko , ze róznica jest kolosalna.. Są dwie pierwsze klasy junior i senior infant; Poziomowo jak ostatnia grupa w przedszkolu i zerówka w szkole. Nie mozna ich obejśc, dzieci w nich ucza sie alfabetu, liczenia itp. ida programme dostosowanym specjalnie do ich poziomu, w szkole spedzaja 4, 5 godziny gdzie maja 1 15 min. przerwe i 1 30 min. podczas której wychodza na szkolne podwórko, gdzie jest plac zabaw:) W klasie jest 27 uczniów ( srednio ) 1 nauczycielka i 2 pomoce nauczyciela! Wszedzie jest wykladzina, dzieci maja niskie stoliczki i krzesełka, ZABAWKI, i interaktywne pomoce dydaktyczne np. specjalna tablice (na zasadzie tabletu ) na ktorej ucza sie alfabetu czy matematyki.. W całej szkole jest po 1 klasie z danego rocznika. Kazdego ranka dzieci zbieraja sie przed szkola, kazda klasa w swojej lini i wchodza po kolei do szkoly , a w drzwiach stoi dyrektor:) On zna KAŻDE dziecko z imienia, nie sa dla niego bezimienna masa.. Starsze klasy np. 6 maja OBOWIAZEK dyzurów w młodszych i pomagania maluchom, przy okazji zapoznaja sie ze soba .. Mój syn kocha swoja szkole, kolegow..a w klasie jest czasami duza roznica w wieku uczniow bo u mnie dziecko które nie skonczylo przed lipcem danego roku np. 5 lat nie moze iśc do szkoły i musi czekac nastepny rok. Dziecko MOZE iśc do szkoly gdy przed lipcem skonczyło 4 lata, powinno gdy ma 5 , a musi gdy ma 6. I to RODZICE decyduja kiedy puszcza dziecko do szkoly , bo sa w stanie najlepiej ocenić czy ich dziecko jest na to gotowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ! brońcie dzieci przed tym jak przed zarazą ! To krok ku oszczędnościom budżetowym i tyle plus jedna z fazy spodlenia poziomu oświaty do choćby progu tego co jest w UK . ^6 latek poradzi sobie wybitny i nad wiek rozwinięty . Dla przeciętnych to katorga dla słabych katastrofa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu.. Te niby ogromne róznice w programie szkolnym miedzy Polska a UK , z korzyscia dla Polski , mozesz miedzy bajki włozyc :P Na calym swiecie szkolnictwo mocno poszło w dól.. bo po co nam wykształcone społeczeństwo ? :P Wez sobie porównaj podręcznik do matmy obecny a np. 10 lat temu, z jakiejkolwiek klasy.. Krązy swietny kawal o poziomie obecngo szkolnictwa.. poszukacj sobie:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tygodniku „Angora” nr 13 z br. znajdziecie m.in. niezły dowcip nt. poziomu nauczania matematyki w szkołach podstawowych. Oto jedno zadanie rachunkowe do rozwiązania, z treścią modyfikowaną na przestrzeni lat. Rok 1950 Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 ww. kwoty. Ile zarobił drwal? Rok 1980 Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 ww. kwoty, czyli 80 zł. Ile zarobił drwal? Rok 2000 Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 ww. kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20. Rok 2013 Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
LUDZIE!!! TO NIE CHODZI O to czy szkoła jest gotowa, czy dziecko da sobie radę bo OCZYWIŚCIE SOBIE PORADZI ale po co pchać to dziecko do szkoły w wieku 6 lat? moja córka jest z grudnia więc nawet nie bedzie miała tych 6 lat. czy coś złego stało się nam że zaczęłyśmy edukacje rok później niż nasze dzieci? szkoła od 6 lat, praca do 67 lat....kiedy czas na dzieciństwo? na odpoczynek na emeryturze? w przedszkolu dziecko zje 3 posiłki, wyjdzie na spacer, pobawi się. prziecież rządowi nie chodzi o dobro naszych dzieci ale o kolejnych podatników i miejsca w przedszkolach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutna prawda niestety :( Ale trudno, stało się i trzeba sobie jakoś poradzić. U nas największym problemem były nieprzystosowane sale. Dogadaliśmy się z gminą, któryś rodzic znalazł, że specjalne ławki i mebelki można zamówić hurtowo na www.tamer.com.pl ,inna mama, plastyczka namalowała obrazki na ścianach. Dało się? Dało. A i tak się boję, co przyniesie następny rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×