Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

facet ktory mowi ze nie chce sie wiazac

Polecane posty

"to jest albo wymowka, albo niedojrzalosc albo swiadomy wybor albo tez naturalna obrona przed kolejnym zranieniem (jak rany sa swieze)" . Tzn. twierdzenie "wolę być sam niż z kimś" jest śmieszne. Bo tak naprawdę chodzi w nim o to, że "Nie zwiaże się z tobą, bo mnie nie pociągasz, ale jak spotkam osobę, która będzie dla mnie atrakcyjna pod względem wyglądu i charakteru, i będzie dawała mi wolność w związku, a nie ucisk, to wtedy o nią zawalczę". Ja dokładnie tak mam. Miałam propozycję związku ostatnio od faceta, który ani trochę nie jest w moim guście, poza tym jest tak natarczywy w swych zalotach, że nie dałby mi wolności w związku, co mnie całkowicie odpycha. uwielbiam facetów pewnych siebie dających ci żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Np moj kolega, ktory uchodzi za dusze towrzystwa, jest adorowany przez kobiety, wyglada na twardziela w srodku jest trzyletnim chlopcem. Byl w zwiazku dlugim, cos im nie wyszlo. On uznal, ze zwiazki sa bez sensu. Zgrywa takiego co tylko seks mu w glowie, ale mi powiedzial w sekrecie: "Wole s*******ac jak najdalej niz znow czuc bol". A przysiegam, ze maska twardziela i przyciaga kobiety. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" gość Na pewno jak spotkasz faceta miesiac po zakonczeniu 10letniego zwiazku i powie, ze nie chce sie ziwazac i angazowac to nie jest wymowka i nie chodzi o Ciebie. usmiech.gif To moze byc wymowka, ale nie musi, zalezy od przypadku. " . Bzdura. Miałam kumpla, który zakończył długi związek, bardzo toksyczny związek, który go wyniszczył i jak spotkał jedną dziewczynę "to jej powiedział, że boi się wiązać", a 3 dni potem spotkał swego ideała i są do dziś razem. Jakoś strach zniknął. Więc tamta mu się nie podobała, a tamta druga spodobała na maksa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to, ze faceci nie chcą sie wiązać, a wolą seks, nie jest dla mnie żadnym odkrycie. Faceci nie lubią być w związku. Nie ukrywajmy, kobiety są wymagające. Faceci wolą seks, więc jak mają możliwość seksu bez zobowiązań, to to wybiorą. Taka prawda. Kiedyś faceci się żenili, bo mało kobiet się puszczało, bo w tamtych czasach było to hańbą dla rodziny. W dzisiejszych czasach sponsoring uważany jest za to, że kobieta jest niezależna finansowo i nie jest to żadną ujmą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słonko kafe niekoniecznie bzdura. :) Czasem trzeba swoj zal najpierw odcierpiec bo sie swiata nie widzi poza swoim bolem. :) Trzeba sie odciac od starych uczuc i dop[iero mozna kombinowac. A zreszta to zalezy od psychiki czlowieka. Jeden dzien po zwiazku gotowy na nowy a drugi woli siedziec i gapic sie w tv przez dwa lata. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale on sie nie chce wiazac bo sie boi jak male dziecko. :) A seks to rpzykrywka. :) Strasznie potrzebuje bliskosci, ale ucieka przed nia jak oparzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogole im twarszy na zewnatrz tym delikatniejszy w srodku - twardziele to na ogol malutcy chlopcy bojacy sie powaznych relacji. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moj drugi znajomy ma zdiagnozowany lęk przed bliskoscia. ;d Zadaje sie z dziwnymi ludzmi. I on nawet jak sie zwiaze to bedzie sie trzymal na dystans. :) Wszystko bedzie powierzchowne i wyniszczajace partnerke. On kazdej mowi, ze sie nie nadaje do zwiazkow. I jedynie seks bez uczuc moze dac. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj gościu. Wiem, że tak może być. Po prostu nie rozumiem jak można być człowiekiem użalającym się nad swoją niedolą przed tv zamiast otworzyć swoją furtkę do szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej być człowiekiem dobrym, ale nie okazującym zbytnio uczuć. To najlepsza postawa. Bycie "za bardzo uczuciowym" jest wyniszczające człowieka, mam takiego kumpla, zamiast skupić się na studiach, na radości z życia, śmiechu, to on woli wiecznie doszukiwać się problemów, by móc się nad soba poużalać. Nie rozumiem takiej postawy. Dlatego atrakcyjni są ludzie silni, twardzi, mający dobre intencje, ale silni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"słonko kafe Oj gościu. Wiem, że tak może być. Po prostu nie rozumiem jak można być człowiekiem użalającym się nad swoją niedolą przed tv zamiast otworzyć swoją furtkę do szczęścia". Można Słonko, kiedy jest się osobą wrażliwą i uczuciową, a ostatnią osobę się kochało. Sama tak mam teraz. Wiem że on mnie nie chce, ale wiem też, że nie spotkam nikogo, kto by mu chociaż w połowie dorównał. Gdybym teraz zaczęła się z kimś spotykać, byłoby to bez sensu, bo i tak pewnie nikomu nie potrafiłabym dać szansy. Musi minąć jakiś czas, zanim się z tym wszystkim się pogodzę i dotrze do mnie, że lepszy ktoś mniej dla nas idealny, ale za to nas kochający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz sie poparzysz to wiecej nie chcesz dotknac plomienia. Niektorzy tak dzialaja. Odbieraja sobie szanse na milosc, ale zyja bezpiecznie i w ich mniemaniu szczesliwie. Bo nic ich nie bedzie bolec. Chyba, ze na starosc - samotnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, szkoda. Moj znajomy ten, ktory wyznal, ze woli s*******ac niz poczuc bol s*******il ode mnie. :D W sina dal! I jeszcze mnie wyzwal od najgorszych. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Sparzyć się po związku" można tylko wtedy, gdy się jest słabym psychicznie. DLa silnych osób to tylko jakiś życiowy epizod, po którym nadchodzą inne, ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, wyzwał? No mi chłopak, któremu dałam kosza, a starał się o mnie rok, powiedział, że jestem "zimna i bezuczuciowa!". A przecież to był komplement i to nie jest mój problem, że nie jest w moim typie to jego problem, nie mój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj i to jak. Przez dwa lata myslalam,z e sie "przyjaznimy". Chcialam z nim byc. W koncu zaczal sie odslaniac troche, swoja prawdziwa twarz - twarz zaleknionego dziecka. I nie chcial mowic, zwierzac sie, ale czasem cos wspomnial o "prawdziwym sobie". A ja chcialam pomoc i wyslalam mu swoje porady zlote. ;d Zostalam wyzwana od psychicznie chorych, od brzydkich, glupich, nigdy mnie nie lubil, zawsze byl zalamany po spotkaniu ze mna - (a tylko on proponowal spotkania), jestem nie w jego typie bo jestem 10 razy gorsza od sredniaka, padly przeklenstwa okreslajace moja osobowosc. Hmmm i jego stwierdzenie: "NIc nie wiesz o mnie" Jak mialabym sie za to obrazic:)? Ewidentnie s*******il. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tannoy
"Raz sie poparzysz to wiecej nie chcesz dotknac plomienia. Niektorzy tak dzialaja. Odbieraja sobie szanse na milosc" akurat. nie chodzi o to że ktoś taki unika miłości, bo boi się zranienia. taka osoba nie wierzy już w miłość, wie że to bzdura i liczy się tylko seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słomko kafe:) Twoje wypowiedzi przeczą same sobie i rodzą paradoksy, przy których paradoks zenona z elei ewentualnie paradoks dziadka są doprawdy niczym drogowskaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Znaczy, że jak ktoś ci się nie podoba to ma problem?" . Tak. Jeśli osoba, która mnie się nie podoba, zabiega o mnie i potem jęczy, że jej nie chcę, to jej problem, nie mój ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bo przecież liczy się tylko seks. Miłość to już takie przywiązanie do kogoś, bycie z kimś, bo dobrze jest mi z daną osobą. . Mam kumpla romantyka. Opowiadał mi o swoich porażkach z dziewczynami. Żalił się, że jest byt uczuciowy, wrażliwy, romantyczny, że za bardzo się stara i że to jest powodem jego porażek. No i moim tokiem myślenia zdawało mi się, że dla niego seks nie jest ważny, skoro jest taki romantyczny. I wiecie co? Stwierdził, że seks jest szalenie ważny, tylko jako romantyk nie pokazuje tego na zewnątrz. Co oznacza, że każdy facet patrzy tylko na to by ****** lub by być z kimś wartościowym, żeby ******* Więc czemu dziewczyny są w szoku, że "on się nie zakochał". Nie chodzi o miłość, tylko o pociąg, pożądanie do danej osoby, bo nam się podoba, jara nas, przyciąga osobowością bądź wyglądem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miszczu! Przytocz dwie wypowiedzi sprawiające, że tworzą paradoks, bo takie rzucanie słowami na wiatr jest puste i bezpodstawne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co cie tak cieszy. Biorąc pod uwagę, że dużo piszesz tu o swoim ideale to raczej ciężko spełnić warunki konieczne do spodobania ci się. kto cie tam wie co sobie uroiłaś w bańce:D ­ Jeszcze co do tego ideału. Hmmm Osoba, która twierdzi,że związe się jedynie ze swoim ideałem musi zakładać, że sama jest idealna albo chociaż będzie idealna dla człowieka posiadającego cechy które czynią go idealne dla ciebie. Szczerze c***owiem, że to nie jest zdrowe podejście. To jak z pracą. Fakt, że byle czego brać nie można ale czekanie aż ktoś zaproponuje kokosy za opalanie sie na hawajach jest raczej bezsensem. Ponadto osoba tak stawiająca sprawę jakby między wierszami twierdzi: jestem najmądrzejsza i doświadczyłam już wszystkiego i dlatego wiem co będzie dla mnie idealne. To bzdura. Żaden człowiek tego nie wie. Tak samo jak żaden człowiek nie jest idealny. Juz pomijam fakt, że wygąd i wszystko inne co składa się na definicje człowieka jest wielce dynamiczne i podlega ciągłym zmianom. Zresztą raczej ciężko scharakteryzować człowieka na pierwszy rzut oka no chyba, że twój ideał jest niezwykle ograniczonym tworem hipotetycznym...Zreszta wtedy też masz nikłe szanse na spotkanie takiego.:) Krótko mówiąc twoja postawa jest niedojrzała a wręcz dziecinna z całym dzieciństwa bagażem: naiwnością, samolubstwem i marzeniowym myśleniem ­ Co do tych paradoksów. Piszesz, że udajesz niedostępną itd wcześniej z niejakim niedowierzaniem stwierdzając, że są faceci, którzy nie rozumieją jak im się mówi nie kocham cie"" itd. Mam pytanie w związku z powyższym. Jak udajesz niedostępną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"słonko kafe Szkoda tych ludzi, którzy są za wrażliwy i za uczuciowi, bo to sprawia, ze mają niedojrzałe myślenie". Nie wiem, gdzie tu jest niedojrzałość. W tym, że nie chcę zranić kogoś, dając mu mniej lub bardziej nieświadomie nadzieję na coś więcej, kiedy jeszcze nie uporałam się całkiem z uczuciami do miłości mojego życia? Czy w tym, że jednak mimo obaw po kilku wcześniejszych zranieniach mimo jakiegoś strachu przed zranieniem chciałam z nim być i starałam się zrobić tak, żeby się mną zainteresował i żeby nam się udało? Niedojrzałość byłaby, gdybym raz się sparzyła i już nigdy więcej nie próbowała się z tego powodu z nikim wiązać. A jednak wciąż probuję, tylko nie skaczę z kwiatka na kwiatka na kwiatek, abym to ja kogoś choćby niechcący nie zraniła, kiedy wiem, że jeszcze czuję ból po rozstaniu, przez co nie mogłabym w tej chwili zaangażować się w coś nowego. To uczciwe, a nie świństwo jak metoda "klin klinem". A potem kobieta się dziwi, dlaczego mężczyzna ją źle potraktował - bo właśnie potraktował ją jak klin, usiłując zapomnieć o innej, gdy nie powinien w tym czasie nikomu dawać nadziei, bo nie uporał się jeszcze z uczuciami do swojej eks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ty jesteś niekumaty! Przytocz moje wypowiedzi, a nie pisz ich interpretację, to wtedy pogadamy. . Jak udaję niedostępną? Z tego, co o sobie słyszałam, to jestem "miła, urocza, sympatyczna, roześmiana" i nie pozwalam na żadne przytulenie, jedynie przyjaźń, co sprawia, że szaleją za taką niedostępną, ale nie zimną ani nie chłodną, tylko normalną w zachowaniu dziewczyną ;) A jeśli chodzi o wymądrzanie. Jestem niedoświadczona, niezbyt mądra, mimo że ludzie twierdzą inaczej, ale jestem po prostu zarozumiała. Nie okazuję tego w życiu codziennym, ale w internecie już owszem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"słonko kafe "Sparzyć się po związku" można tylko wtedy, gdy się jest słabym psychicznie". Nieprawda. To zależy od tego, co się do kogoś czuło. Gdy spotykasz się z kimś, na kim Ci niespecjalnie zależy, to nie obejdzie Cię jego zniknięcie. A jak z kimś, kogo kochasz całym sercem, to nie ma mocnych, żebyś była tak twarda, jak Ci się wydaje. Może po prostu jeszcze nikogo nie kochałaś, więc Cię to dziwi. Ale jak trafi kosa na kamień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Szkoda tych ludzi, którzy są za wrażliwy i za uczuciowi, bo to sprawia, ze mają niedojrzałe myśleni" Czemu mi szkoda? Bo gdyby ta osoba byłą dojrzała, to nie uciekałabym przed szczęściem, tylko otworzyła swe serce. uwierz mi, to da się wyczuć, czy facet chce cię zranić, czy nie. To naprawdę widać. Jeśli facet długo się o ciebie stara, ma dobre serce, bo to po prostu widać po jego zachowaniu to jest jasne, że nie ma przed kim uciekać. Co innego jak facet to mega ciacho, zlewa cię, czasem sypnie "bajerą" i ma wiele lasek koło siebie i okazuje ci czułość. Przecież od razu widać jaki to typ. "Był czuły i kochany" tak powie większość dziewczyn zranionych przez jakiegoś atrakcyjnego dupka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie obrażaj mnie bo się to dla ciebie skończy przykrym upadkiem z duzej wysokosci...Z tego co piszesz:) ­ Widzę, ze pamięć i konsekwencja nie jest twoją dobrą stroną. Nic nie bede przytaczał bo nie płacą mi za pisanie twojej biografii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Może po prostu jeszcze nikogo nie kochałaś, więc Cię to dziwi. Ale jak trafi kosa na kamień..." . Kochałam i ani trochę się nie sparzyłam. Po prostu był przystojnym dobrym lubianym przez wszystkim człowiekiem, każda laska mi go zazdrosciła,potem on popadł w nałóg i wtedy chciałam mu pomóc. A ze nie chciał się zmienić, to powiedziałam "do widzenia". Nie będę się z nikim męczyć. Fakt, pocierpiałam,ale bardzo szybko się wzięłam w garść, też "kochałam mocno". nie siedziałam przy tv by o tym rozmyślać, tylko chodziłam na imprezy, bawiłam się, spotykałam z przyjaciółmi, którzy przekonali mnie, że jestem wartosciową osobą i że zasługuję na wartościowego człowieka, a nie na to, by użalać się,że zakochałam się w jakimś nałogowcu, który zrujnowałby mi życie ;) Poznałam wielu cudownych ludzi i przestałam kochać kogoś kto by mnie zniszczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×