Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy powinno się Wstydzić tego że się było kiedyś Ofiarą szkolną

Polecane posty

Gość gość
Widocznie na to sobie zasłużyli. Ofiara zawsze pozostanie ofiarą. Możecie sobie popluć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, powiedzenie 'bo ja mam słaby charakter' jest tylko wymowka, żeby nic nie robić i żeby nie było lepiej. Tez miałam w dzieciństwie 'słaby charakter'. Juz nie mam. I tez miałam same zle stopnie. Potem się skupilam na tum co mnie interesuje, zamiast uczyć się wszystkiego, żeby zadowolić mamusie. Skończyła studia, i to oblegana filologię. No proszę, a nauczyciele mojej mamie tłumaczyli, ze jak bardzo, bardzo się postaram, to może na zaliczenie wyciągnę. Ale orłem nie będę. Hahaha, trzeba uwierzyć w siebie. A łatwo nie było, nie. Walka i rozwój na każdym kroku, nigdy nie można się zatrzymać. A juz na pewno rezygnować przy pierwszym podejściu. Zresztą jaka jest alternatywa? Nie uda się? No i co, jak nie sprobujesz to i tak się nie uda, wiec nic nie tracimy. A trzeba próbować dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też zawsze tak chciałam się wybić jak Ty . Ale niestety.. żeby się wybić trzeba było najpierw iść dalej w szkoły a jak ja się słabo uczyłam to mogłam pomarzyć..a nawet nie marzyłam bo szkołę zawsze kojarzyłam z czymś najgorszym jak bym za jakąś karę tam musiała chodzić a wszystko przez kilku chłopaków z klasy i kilka dziewcząt . straciłam swoje poczucie wartośc**przez nich . Podstawówkę umęczyłam , dalej do szkoły tez musiałam chodzic do swojej wioski bo nie stać nas było bym gdzieś dalej mogła iść , nastepne lata z nie którymi co mi dokuczali :o i tak jeszcze gorzej sie zamknęłam w sobie . Chodziłam z musu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież wszystko przed Toba. Możesz to zrobić teraz. I czy musi to być kariera naukowa? Ktora jak mowisz ci nie odpowiada. A moze nie odpowiadala, a teraz jeat inaczej? Przecież są różne drogi. A ja tez do pewnych rzeczy doroslam. Kiedyś byłam kompletnym osłem z matematyki i innych ścisłych. Teraz z radością rozgryzam statystykę. Życzę i Tobie, żeby ci się udało. Chciałabym, żebyś za rok powiedziała "O jak moje życie się zmienia, jestem z siebie dumna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No raczej nie. przecież to nie jest powód do wstydu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko ,ale wy ludzie macie problemy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eTmi
jest to powód do wstydu , ale ilez mozna o tym pisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejne żale nieudaczników. Sami się prosicie o gnębienie, tłumoki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe czym sie proszą nieśmiałe osoby które nic nikomu nei zrobiły, sama jesteś nieudaczniczką idiotko wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znany schemat-nieśmiałość,kompleksy i jest się ofiarą a to się potem ciągnie całt życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ooo to to zgadzam się z ostatnią wypowiedzią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxzzz
hm... kiedyś jako dziecko... tak było. Było mi z tym bardzo źle. Kiedy o tym myślę, rozumiem, ze byłam wtedy nieco naiwna, bardzo łatwowierna, nieśmiała, łątwo było zranić moje uczucia i łatwo było mnie w coś wkręcić. Dzieci uwielbiają takie ofiary. Nie byłam wyszczekana i bezczelna jak inne dzieciaki, a one mogły to wykorzystać. Potem z kolei zawsze bałam się że ktoś mógłby zacząć mnie wyśmiewać ( bo to, bo tamto) a dzieci..... jakby czytały w myślach! Ale po latach... to nie ma znaczenia. Większość z tych wyszczekanych "popularnych" i agresywnych dzieciaków skończyła bez fajerwerków. Jakieś przedwczesne dzieci z nieodpowiednimi partnerami, smutne szare życie, marna praca, siedzą w tym samym mieście. Ja wyjechałam uczyć się dalej, wypiękniałam, wybezczelniałam, mam fajną pracę, fajne życie. Uśmiecham się do siebie. Mam tamto wszystko gdzieś. Może gdzieś w środku jakiś żal, może złość na siebie, że nie potrafiłam się odgryźć, wywalczyć pozycji na tym nieustannym polu bitwy; może powinnam czuć się teraz górą, ale tak naprawdę nie myślę o przeszłości - warto tylko patrzeć do przodu. Nasze przeszłe doświadczenia mogą nam się przysłużyć do naszego rozwoju i naszej prosperity oczywiście, ale teraz warto myśleć tylko o dniu dzisiejszym i o przeszłości a to co było - rzucić za siebie, My codziennie stajemy się innymi ludzmi, od nas zależy, czy lepszymi, czy gorszymi. Ale w najgorszej sytuacji jest większość ze szkolnych prześladowców. Te dziec**przecież musiały mieć jakieś problemy. Może nadal potrzebują ofiar, by się wyżywać. Osoby bez gniewu są tymi szczęśliwymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalilalila
Niedawno spotkalam kolezanke z dawnych szkolnych lat, ktora byla pierwsza do tego by sie znecac nad klasowa kozlica ofiarna. Zapytalam ja, dlaczego to robila. Ona na to, ze dla zabawy. I ze teraz wie ze to nie bylo dobre, ale tez specjalnie nie zaluje, bo sie wtedy dobrze bawila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest przykre ,że jednak tak się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie raczej nie ma czego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdej szkole, w każdej klasie zawsze jest ofiara. Przez pewien czas też zajmowałem taką pozycje ale później awansowałem na lidera. Życie to dżungla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To oni powinni sie wstydzic tego,ze zachowywali sie jak bydlo. Niedawno spotkalam ta co mnie przesladowala w szkole,szturchnela mnie jak kiedys,a ja zlapalam ja za uszy i porozciagalam na wszystkie strony o malo nie poobrywalam.Jak ja puscilam,to poryczala sie bidulka i teraz jak mnie widzi to nawet unika kontaktu wzrokowego.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana jak ja skopiesz to moga byc klopoty. Lisci natrzaskaj i napluj w pysk. Faka pokaz jej,wysmiej i zjechac od gory do dolu.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkolne głupoty nigdy nie spędzały mi snu z oczu... bywało, że w szkole za coś wyśmiewali, ale mnie to kole tyłka latało i lata... zawsze miałam poczucie, że jestem mądrzejsza, dojrzalsza od tej zgrai dzieciaków i to się potwierdziło w życiu dorosłym - większość z tych szkolnych kozaków to niedorajdy życiowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi próbowano dokuczać, moja mama zawsze mi wpajała że nie wolno się bić, trzeba szanować innych itd widząc że cichemu nie jest dobrze, przeszłam do ataku potem wszyscy się mnie bali, jeden chłopak dokuczał nauczycielce, zwyzywałam go na korytarzu przy wszystkich, zaczerwienił się jak burak i przestał jej dokuczać w liceum miastowe lale dokuczały takim z mniejszych miejscowości i ze wsi ale mnie omijały szerokim łukiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mnie probowano zrobic ofiare bo jestem spokojny i tak -w szkole wystarczylo,ze pobilem kogos i juz nikt nie zaczepial mnie. W pracy koles dostal w zeby i nie wiedzial co sie dzieje,a ja mialem spokoj. W miejscu otoczenia,tez w pysk ktos dostal za to,ze podsmiech|ujki ze mnie robi i spokoj. Zadziwiajace jest jak ludzie okazuja szacunek jesli wiedza,ze moga dostac w p**de za to,ze chca kogos ponizac. Dodam jeszcze,ze z kazda z tych osob probowalem rozmawiac***przemowic do rozsadku,ale tam zadne argumenty nie trafialy,wiec pozostalo lanie i sie odczepili. Takie to z nich kozaki wlasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy powinno ,ale ja się tego wstydzę że byłam taką sierotą , popychadłem że mi dokuczali.. jestem teraz osobą dorosłą a tamte zdarzenia ze szkoły nadal się za mną ciągną.. nie potrafię się od nich odciąć.. i przez tamte zachowania czuję ze mam teraz ze sobąbroblemy.. jeszcze bardziej jestem zamknieta w sobie i nie ufna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja i tak popelnie samobojstwo. :( nikogo nie bede sie prosic o zrozumienie, nikt mnie nie rozumie i nie zrozumie. ;( osoba, ktora mnie naprawde kochala, juz nie zyje. ;( nie odwiedziecie mnie, juz za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyka
Ja tez chodziłam z tymi samymi ludźmi do podstawówki i do gimnazjum. Od zawsze byłam gruba i dobrze się uczyłam i to były ich powody do chamskich zaczepek i wysmiewania. Gdy poszłam do LO sytuCja sie zmieniła przyjaznilam sie z wieloma isobami a w dalszych latach juz mialam fajna pozycję w klasie. Oczywiście w szkole byli też tacy z którymi mniej się znalam i oni zaczepiali mnie ze względu na dodstkowe kg. Minęły lata teraz mAm super męża dziecko w drodze, własne duże mieszkanie i kilka innych nieruchomości ale dziedziczonych wiec sie nie liczą. Niebawem będę zakładać własną firmę i to nie sklep tylko firmę gdzie potrzebna jest spora wiedza którą zdobylam na trzech kierunkach studiów. Co z tymi ludźmi co się tak śmiali? Jest mi ich szkoda bo nie skończyli szkół, z rodzinami mieszkają u rodziców i pracują w magazynach lub sklepach ale takie jest zycie ktos najpierw jest górą potem dołem i odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wstydzić powinni się ci, którzy popychali, przezywali, dokuczali. Miałam podobne problemy, kiedy chodziłam do gimnazjum. Dziś nie utrzymuję kontaktu z żadną osobą z dawnej klasy, nie potrzebuję tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, i mam trochę frajdy, kiedy dziś spotykam na ulicy któregoś z dawnych prześladowców. Zdjęłam okulary (noszę soczewki kontaktowe), zmieniłam fryzurę, styl ubierania... jeśli w ogóle zostaję rozpoznana, widzę, że robi im się głupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[zgłoś do usunięcia] wertyka Ja tez chodziłam z tymi samymi ludźmi do podstawówki i do gimnazjum. Od zawsze byłam gruba i dobrze się uczyłam i to były ich powody do chamskich zaczepek i wysmiewania. Gdy poszłam do LO sytuCja sie zmieniła przyjaznilam sie z wieloma isobami a w dalszych latach juz mialam fajna pozycję w klasie. Oczywiście w szkole byli też tacy z którymi mniej się znalam i oni zaczepiali mnie ze względu na dodstkowe kg. Minęły lata teraz mAm super męża dziecko w drodze, własne duże mieszkanie i kilka innych nieruchomości ale dziedziczonych wiec sie nie liczą. Niebawem będę zakładać własną firmę i to nie sklep tylko firmę gdzie potrzebna jest spora wiedza którą zdobylam na trzech kierunkach studiów. Co z tymi ludźmi co się tak śmiali? Jest mi ich szkoda bo nie skończyli szkół, z rodzinami mieszkają u rodziców i pracują w magazynach lub sklepach ale takie jest zycie ktos najpierw jest górą potem dołem i odwrotnie --------------------- --------- Tak tylko widzisz jest pewna różnica kto się uczył dobrze tak jak Ty to się wybił , a jeśli ktoś się uczył tak jak ja bardzo słabo ze wszystkim miałam problem to nic nie osiągnęłam.. A dokuczali mi nie tylko Ci co im słabo szło z nauką ale i tacy co b.dobrze się uczyli.. i przez to nadal się czuję jako ta gorsza.. bo w przeciwieństwie do Ciebie i do tych moich większośc**prześladowców nic nie zdobyłam w życiu i nic nie mam. I to jest bardzo przykre. Zawsze marzyłam ,że jeszcze kiedyś im pokaże na co mnie stać -żeby im szczęki poopadały no ale tak się nie stało .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszecie o ofiarach szkolnych.Ale zw zakladach pracy tez musial byc jakis koziol ofiarny.Los sprawil ze bylam nim ja.Cicha niesmiala nie umialam sie odszekac. wyszlam mlodo za maz nie umialam specjalnie gotowac.Sniadania kupowalo sie w bufecie.Najpierw dokuczla mi najwieksza plotkara w zakladzie zycie osobiste miala nieudane,maz alkoholik,sama za kolnierz nie wylewala.Nie wiem czemu upidobala sobie mnie.Lubilam jak nie bylo jej w pracy.Pan Bog ja pokaral,dostala choroby wyladowala w zakladzie,juz nie zyje.Mogla byc w wieku moje matki.Byly tez takie dwie dzifki pijaczki ktore mi dokuczly.Teraz one sz wywlokami a ja pania.wuj im w doope

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×