Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kapucha

Teściowa nie uważa mnie za rodzinę

Polecane posty

Gość kapucha

bo mamy "tylko" ślub cywilny. Ani ja ani mąż nie jesteśmy wierzący a, że hipokryzją gardzimy wzięliśmy ślub cywilny. I co? I teściowa zaprosiła syna na wigilię ale bez "narzeczonej". Teściowa na ślubie była ale go nie uznaje. Oczywiście mąż ją wyśmiał i powiedział, że teraz jego miejsce jest przy żonie i jeśli coś jej nie pasuje to niech siedzi sama w te święta. A teraz wydzwania do męża i mu mówi, że matkę ma się jedną ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rumpelstilckin
Dobrze że mieszkacie osobno i że masz takiego męża, który popiera Ciebie a nie mamusię. Wspierajcie się i kochajcie, miłość wszystko zwycięży. Co nie zmienia faktu, że Wasze dziecko (lub dzieci) fajnie by było żeby miały babcię... Może spróbować ja jakoś przekonać - ale bez pomocy psychologa będzie ciężko. Proponuję taką wizytę u dobrego specjalisty od rodzin, może podpowie "sposób na teściową". Pozdrawiam i trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapucha
No mieszkamy na szczęście całkiem daleko. Ale naprawdę poczułam się okropnie. Zresztą zaraz po ślubie podeszła do męża i powiedziała, że prezent będzie jak weźmiemy prawdziwy ślub. Mąż wtedy skwitował, że to był prawdziwy ślub ale prezentów nie oczekujemy. Na przyjęciu nie była bo się obraziła. Co do babci... to szczerze na razie nie wiem czy chcę żeby moje dzieci miały taką babcię... bo co? będzie moim dzieciom opowiadała, że ja i mąż nie jesteśmy rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i masz sprawe z glowy...przynajmniej wigli nie musisz z nimi spedzac a wiecej czasu dla twojej rodziny. pozatym powiesz jej kiedys ze mas znadzieje ze ona bedzie pamietac ze nie ejstes jej rodzina na starosc jak bedzie pomocy potrzebowac i gitara;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam problem ze chcemy wziasc cywilny a moj ojciec krzywo na to patrzy i nie uznaje nie wiem co mam robic bardzo go kocham ale nie chce koscielnego z roznych przyczyn min kasa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo głupia prowokacja albo faktycznie trafiłaś na wyjątkowo głupią babę hasło "matkę się ma tylko jedną" jest ich sztandarowym hasłem na nie powinno się odpowiadać "matki NIESTETY się nie wybiera" nie mogę pojąć skąd się biorą tak głupie i ograniczone kobiety, wolą synkowi życie zmarnować byle postawić na swoim i to w imię matczynej miłości tak synka kochają a nie potrafią zaakceptować jego wyboru, właśnie przez wzgląd na szczęście syna głupie, zaślepione egoistki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapucha
Oj chciałabym żeby to było prowo - uwierz ;) Ona nigdy (byliśmy parą 6 lat) nawet nie chciała mnie poznać :) Co do "kosztów" kościelnego... a nie można wziąć kościelnego bez wesela na pół wsi? Tyle co księdzu i ograniście dać ale to idzie zaoszczędzić na czymś innym, zresztą jak się nie ma pieniędzy to i można księdza znaleźć, który naprawdę weźmie "co łaska" (moja przyjaciółka zapłaciła księdzu 100zł i 50zł organiście). My na cywilnym z kolei nie oszczędzaliśmy :) Miejsce ślubu (urząd czy kościół) nie ma aż takiego znaczenia jeśli chodzi o koszty, to wszystko pozostałe generuje prawdziwe koszty (ciuchy, wesele, nawet samochód).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapucha
Oj chciałabym żeby to było prowo - uwierz ;) Ona nigdy (byliśmy parą 6 lat) nawet nie chciała mnie poznać :) Co do "kosztów" kościelnego... a nie można wziąć kościelnego bez wesela na pół wsi? Tyle co księdzu i ograniście dać ale to idzie zaoszczędzić na czymś innym, zresztą jak się nie ma pieniędzy to i można księdza znaleźć, który naprawdę weźmie "co łaska" (moja przyjaciółka zapłaciła księdzu 100zł i 50zł organiście). My na cywilnym z kolei nie oszczędzaliśmy :) Miejsce ślubu (urząd czy kościół) nie ma aż takiego znaczenia jeśli chodzi o koszty, to wszystko pozostałe generuje prawdziwe koszty (ciuchy, wesele, nawet samochód).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja w ogóle nie chciałam robic wesela "na pół wsi" mieszkam w duzym mieście i księża biorą po 500 =/ najmniej..szok..i jeszcze c***owie co łaska ale kwote tez wybełkocze,było by 30 osób na kolacji z potańcówą wiec bez tragedii ale wszyscy prawie zza granicy wiec dochodzi hotel itd ehh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie uważamy męża siostry z rodzinę, a tym bardziej jego rodziny. Nie wiem jak my na komunii ich dzieciaka się spotkamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mówi moja koleżanka- nie ma fajnych teściowych- są teściowe zołzy i ukryte zołzy :P Zawsze byłam dla mojej miła, taka jestem właściwie dla wszystkich, staram się wszystkich usprawiedliwiać itd, ale każda mama jest zazdrosna o swojego syna i zmniejszenie kontaktu odbiera jako atak i o wszystko obwinia synową. Wzięliśmy ślub w czerwcu. Myślałam, że to przekochana kobieta- do wszystkich ją chwaliłam- jaka jest młodzieżowa, fajna, etc. Ale wszystko się zaczęło psuć, jak się zadeklarowała do przygotowań do ślubu, np że zamówi autobus dla gości (jej gości było 90%, moich 10), i kilka innych- nic nie zrobiła i wszystko w ostatniej chwili było na naszej głowie- co również wpłynęło na ceny, bo nie braliśmy tego co tańsze ale taką firmę przewozową, która jest droższa bo ona została. To samo było z alkoholem- ma znajomego w hurtowni, oczywiście załatwiała na ostatnią chwilę i było drożej- ja właściwie musiałam to załatwić, tylko powiedziałam że jestem jej przyszłą synową... Wiele było przykładów a najgorsze to, że we wszystko się wtrącała, ale nic nie zrobiła. Teraz brat męża przyprowadził swoją narzeczoną i ona jest jej ulubienicą, bo młoda jest i jeszcze nie umie jej się postawić:) Oczywiście nadal się uśmiecham i staram się nie widzieć jej uwag i złośliwości, ale teściowa to teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×