powiedzialem żonie o tym że

mam kochanke.. z żona nie układa nam sie już od kilku lat jest typową bizneswomen , zimna i bez serca. Wszystko zaczęło sie psuć kiedy awansowalem i postanowilem ze zona zacznie pracować w tej samej firmie i zaczęło sie : poniżanie mnie przy pracownikach, podważanie mojego zdania i kłótnie o byle bzdure na każdym kroku. Nie wytrzymalem moją "kochanke" poznalem w internecie, jest po prostu cudowna , skromna nieśmiała. Przez dwa miesiace nasze spotkania polegały glownie na spacerach i romantycznych spotkaniach a targaly mna większe emocje niz podczas próby zbliżania sie do mojej zimnej żony. w koncu jej powiedzialem i nawet nie wyobrażacie sobie co sie działo w pracy rozgadala sie znalazlem sobie młodsza ze ją chce zostawic z mieszkaniem i rachunkami wszyscy krzywo na mnie patrzą jak przetłumaczyć tej kobiecie ze chce byc zwyczajnie szczęśliwy

Rozwiedz sie . I tak nie zrozumie ze chcesz byc szczesliwy .

teraz co chwile do mnie dzwoni, prosi zebym wrócił bo ona sama nie da rady, a za chwile po prostu robi sie z niej diabeł wcielony i wyzywa mnie od sukinsynow i klamcow bo kiedyś przysięgalem jej przed ołtarzem i slowa mnie dotrzymalem a jak powiem jej pare słów to sie rozlacza i koniec rozmowy a potem znowu dzwoni

Poznaj mnie z nia, jestem tez zimny i nierob lubie takie babsztyle. Wydoje z niej co sie da i posle dalej:-)

niecierpliwie czekam na rozprawę która będzie w styczniu

ja po prostu wysiadam psychicznie bo ile można słuchać jeczenia, odkad sie wyprowadzilem od niej minął juz rok a ona ciągle dzwoni i raz robi z siebie biedactwo ktore sobie nie poradzi w zyciu a za chwile krzyczy ze wszystko mi zabierze za to ze odszedłem

zostala w naszym mieszkaniu bo ona sie nie wyprowadzi i ja mam sie wynosić. No wiec ok na własne życzenie tam siedzi i choć zarabia dosc sporo to rachunki pożerają bardzo duzo a jej zostaje całe gowno bo przyzwyczajona jest życia na "wysokim poziomie" jak to ona określiła . To dzwoni ze nie ma na życie no to mowie zeby sie wyprowadzila to krzyczy ze nie bo ona nie wpusci mnie i jakiejs obcej baby do domu

ależ upierdliwe babsko, taka to tylko za łeb i o stół

ja lubie takie kobitki.. z chęcią bym sie nią zajął. ale takie to tylko na jeden raz a nie na całe życie.

Rozwód, uczciwie.

Rozwód, i będziesz mieć spokój, gdyby moja żona mnie tak traktowała, też bym tak zrobił;)

dopiero moja obecna kobieta pokazała mi na czym polega miłość i jak moze byc cudownie w zwiazku a jest ode mnie 9 lat młodsza, wszyscy twierdza ze zglupialem i znalazlem sobie mlodsza a żonę potraktowalem jak zwykly smiec ale brałem ślub z zupelnie inna kobietą, miala szanse zeby sie zmienić bo ciagle jej mówiłem ze nie dzieje sie miedzy nami dobrze

a dzieci? dom? kredyty?