Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żanetta697

Dzieci mojego faceta

Polecane posty

Gość żanetta697

Dwa miesiące temu poznałam świetnego faceta. Jest nam razem wspaniale. Na samym początku uprzedził mnie, że ma dwoje dzieci(dziewczynka 4 latka i chłopczyk 2 latka) ich mama zmarła w wyniku komplikacji po drugim porodzie. Na początku grudnia poznałam jego dzieci, i nie wiem czy ja byłam bardziej zachwycona nimi, czy one mną. Od tamtego momentu z niecierpliwością czekam na każde spotkanie z nimi. Dzisiaj była nasza pierwsza wspólna wigilia. Był Mikołaj, prezenty, śpiewaliśmy kolędy. To były na prawdę wspaniałe chwile. Dzieciaki co chwile właziły mi na kolana i się przytulały. Wieczorem chciały żebym to ja położyła je spać. Kiedy Madzia(córeczka mojego P.) zasypiała, zapytała mnie czy będę ich mamą. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc tylko ją przytuliłam i zaczęłam opowiadać bajkę. Gdy dzieci już spały rozmawiałam z moim P., i spytał mnie czy nie chciała bym z nimi zamieszkać i stworzyć prawdziwą rodzinę, bo on i dzieci bardzo tego pragną. Powiedziałam, że muszę to wszystko przemyśleć, ponieważ podejmując pochopną decyzję mogę skrzywdzić i jego i te maluchy. Teraz siedzę u siebie i tak myślę czy mam prawo wchodzić w ich życie, wchodzić w miejsce matki dzieci. Zastanawiałam się co do nich czuję, i doszłam do wniosków , że pokochałam całym sercem całą trójkę. Jednak dręczy mnie ten dylemat czy powinnam wchodzić w miejsce mamy tych dzieciaczków i czy nie wypaczę w ten sposób ich psychiki. Może wcześnie j powinnam poradzić się jakiegoś psychologa? Może ktoś z was ma podobne doświadczenia lub posiada wiedzę na nurtujący mnie temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kafe to kafe, ludzie, którzy pomagają tu się zbytnio nie udzielają. Spróbuj faktycznie do jakiegoś psychologa iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cwany ten facecik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żanetta697
Czyli uważasz tak jak ja, że powinnam się jednak poradzić specjalisty, żeby nie namieszać dzieciom w głowach? Do drugiego gościa: Dlaczego uważasz że cwany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szuka matki dla dzieci czy milsci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skad wiesz ze nie zostawi ci tych dzieci na karku i wszystkich obowiazkow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na moj rozum to on szuka darmowej nianki:Opomysl logicznie,znacie sie 2 m-ce a on juz proponuje wsplone mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żanetta697
Na początku uprzedził mnie jak przedstawia się jego sytuacja w tej materii, przez pierwsze tygodnie dzieci nie wiedziały o moim istnieniu, i to ja zdecydowałam że chcę je poznać, a on wcale nie nalegał. Więc jeżeli chodzi o miłość do mojego mężczyzny to nie mam żadnych wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wchodzisz w miejsce matki bo matki te biedne dzieci nie mają. Według mnie problem w tym, czy jeżeli zdecydujesz się być z nimi, będziesz dla nich dobrą i kochającą matką. To wielka odpowiedzialność dla kobiety i wielkie wyzwanie - powinna zrobić wszystko aby dzieci, którym los zabrał najważniejszą osobę w życiu, nigdy nie skrzywdzić. Musisz być pewna, że podołasz temu i starać się aby dwie małe bezbronne istotki były szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie dwa miesiące to trochę za wcześnie. Na początku zawsze jest super. Ja bym się jeszcze kilka miesięcy wstrzymała. Dla mnie to dziwne, że dzieci znają cię 3 tygodnie i już starsze pyta, czy będziesz ich mamą. Może to wyszło od niej, a może to sugestia tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez pierwsze tygodnie????qwa wy sie znacie dopiero kilka tygodni przeciez.a zreszta ja mozesz juz po 2 miesiacach byc pewna swojego uczucia?ile ty masz lat?no zlituj ty sie i bzdur takich nie wypisuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli go kochasz a on Ciebie ( chociaż 2 miesiące to krótko) to dlaczego nie , dzieciom możesz zastąpić matkę i będą szczęśliwe. i czy nie wypaczę w ten sposób ich psychiki................ a to niby dlaczego ? ich mama zmarła a dziec***otrzebują matki , mogą żyć w szczęśliwej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żanetta697
Wiem, że może się wydawać, iż to wszystko dzieje się bardzo szybko, ale w tym przypadku po prostu tak jest. Uczucie, którym darzę te dzieci zadziwia mnie samą, ponieważ nigdy wcześniej nie miałam zapędów w tym kierunku. Mam 26 lat i zawsze do tej pory twierdziłam, że macierzyństwo i stały związek to nie dla mnie. Sama jestem zadziwiona tym jak się zmieniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co Ci cudze bachory???!!! Daj sobie spokój i poszukaj normalnego faceta bez takiego balastu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żanetta697
To nie są żadne bachory! Jak masz takie podejście to lepiej się nie wypowiadaj, ponieważ nie wnosisz do rozmowy nic konstruktywnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc766666
pomysl inaczej.zalozymy,ze to ty masz dzieci.czy odwazylabys sie po 2 miesiacach dac dzieciom nowego tatusia,przeciez na dobra sprawe jestescie sobie nadal obcy.to wielka nieodpowiedzialnosc z jego strony.wez wylacz moze uczucia a wlacz rozum.facet naprawde ma mentalnosc gimnazjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta240ml
autorko, myślę ze powinnaś się zastanowić czy podołasz tej sytuacji. Co do psychologa to myślę że nie zaszkodzi poradzić się kogoś z odpowiednią wiedzą. Tym bardziej że nie idzie tylko o was ale także o dwoje małych nic nikomu nie winnych dziec****ozdrawiam i życzę powodzenia i szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żanetta697
Przez te dwa miesiące poznaliśmy się naprawdę dobrze. Zdaję sobie sprawę, że wygląda to dziwnie, ale tak się po prostu zdarzyło. Jedni potrzebują trzech lat żeby stwierdzić, iż chcą być razem, a nam wystarczyło te dwa miesiące. Jeżeli nie było by dzieci to sprawa była by prosta. Nie chodzi mi o to, że mi przeszkadzają. Nie chcę ich skrzywdzić, namieszać w głowach i cały czas się zastanawiam czy mam prawo zajmować miejsce ich matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żanetta697
Pamiętaj, że jak się zdecydujesz na stworzenie rodziny z tym mężczyzną, dzieci będą z wami już zawsze. Odpowiedz sobie na pytanie czy za jakiś czas nie będziesz miała ich dosyć. Próbowałaś poradzić się swojej mamy albo kogoś bliskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno uciekaj od tego cwaniaka i jego pomiotów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wujt
chcesz sie wiazac z facetem, ktory ch/ujem wykonczyl swoja byla zone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A myślałaś wcześniej ( znaczy zanim go poznałaś) o dzieciach? Co na tą sytuację twoi rodzice? A gdy pojawi się wasze wspólne dziecko czy te dzieciaczki nie zostaną przez ciebie odepchnięte w kąt? Wiesz, to na prawdę skomplikowana sytuacja. Myślę, że psycholog to dobre rozwiązanie. Nie wiem czy pracujesz, ale pamiętaj że dziec***ochłaniają masę czasu, więc zastanów się czy dasz radę to pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem dzieckiem z podobnego związku, tragedii nie było, aczkolwiek dzień po 18 urodzinach był ostatnim dniem w tym domu. Nie, nie mogę powiedzieć, że wybranka mojego ojca była złą kobietą. Była dla nas miła, starała się, ale... nie była nigdy matką i nawet problemy typowo kobiece podrzucała ojcu, nie chciała nas uświadamiać.- ojciec usiłował nam tłumaczyć... my nie rozumiałyśmy o czym on mówi. Z czasem pogłębiały się trudne relacje. Żonie ojca nie ufaliśmy, ojciec nigdy nie miał dla nas czasu, zostali dziadkowie[rodzice ojca] którzy nas zawsze wspierali. To oni pomogli nam we wszystkich sprawach spadkowych. Dzięki nim mieliśmy niezły start, teraz potrafimy dbać o siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odwagi
Dziewczyno, nie czytaj tych wypowiedzi niedojrzałych dzieciaków! Jeśli kochasz jego i co wążniejsze te biedne dzieciątka (jejku, jak one bardzo pragna matki, jedno w ogóle jej nie miało), to decyduj się na ten krok, pomyśl , że możesz im dać tak wiele szczęścia, a przy okazji sama być szczęśliwa. Pomyśl, jak im teraz powiesz, nie sorry nie mogę z wami zamieszkać, bo nie jestem pewna... a przecież jesteś pewna swoich uczuć, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mogę mieć dzieci, więc było by to rozważanie tylko czysto teoretyczne. Moja mama nie żyje a z ojcem nie mam dobrego kontaktu, także nie mam się kogo poradzić. Wiem, że dziec***otrzebują dużo miłości, cierpliwości i uwagi. Do niedawna twierdziłam, że ja i coś na stałe to niemożliwe. Teraz myślę zupełnie inaczej. Pracuję. Jestem policjantką w dużym mieście. W pracy jestem twarda i zdecydowana, nie zastanawiam się, błyskawicznie podejmuję decyzje, a tutaj tak nie potrafię. Może to przez to, że widziałam w swojej pracy tyle skrzywdzonych dzieci. Jest mi w tej chwili naprawdę ciężko na sercu. Nie wiem co robić. Kiedy pomyślę o tych dzieciach coś mnie ściska w środku i chce mi się płakać. Kocham mojego Pawła, ale nie chcę skrzywdzić jego dzieci. Nie wiem czy będę umiała dobrze zaopiekować się tymi dzieciaczkami. Ech.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pawel?znalam takiego i tez twierdzil;ze chce stworzyc dom swoim dzieciom,tez po 2 miesiacach:omoze to ten sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odwagi
Jejku, Żanetka, w dodatku nie możesz mieć dzieci... pomyśl, że to może Twoja jedyna szansa na dzieciaczki i to z kochającym i kochanym facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie wiem. Na co dzień intuicyjnie wiem co robić nie zastanawiam się. Dzięki temu świetnie radzę sobie w pracy, i tym bardziej że faceci są z reguły fizycznie silniejsi. W szkole policyjnej miałam świetnego instruktora, który tłumaczył mi żeby nie wyciągać nigdy broni na postrach, że jak wyciągam "klamkę" to tylko po to żeby jej użyć. I to skutkuje również w życiu codziennym, poza pracą - działanie i środki adekwatne do sytuacji. Jednak w tym przypadku to wszystko jest nic nie warte, ponieważ totalnie nie wiem co dalej. Sama, mimo że miałam oboje rodziców, nie miałam lekko. Ojciec odkąd pamiętam gnębił mnie i nie żałował ręki a matka się nie wtrącała. Nie wiem czy będę umiała dać dzieciakom to czego potrzebują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanów się, może warto zaryzykować. Możesz zyskać prawdziwą rodzinę. Miłość mężczyzny i dwójki dzieci. Dzieci będą cię kochały za to że jesteś. Jeżeli zdecydujesz się i będziesz przy tym pewna swoich uczuć to myślę że nie będziesz żałowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×