Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wakacje z jego dzieckiem okazały się pomyłką co robić

Polecane posty

Gość Nowa partnerka
Kochana, on wcale nie jest durny, czasem bywa konieczny, jak wypróbowałam "zasady" wprowadzać to i tak była samowolka.Z takimi facetami trzeba jak z trochę ograniczonymi umysłowo - jasny podział czasowy. Jakkolwiek brzmi to głupio, niestety to jedyne wyjście. xxxxxxxxxxx Hehe, potwierdzam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa partnerka
Medal za wytrzymałość. Ja bym w ogóle się od nich odcięła, a jakby to nie był problem dla mojego budżetu, to zmieniałabym hotel ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jest po prostu za mało asertywna. - Dzieciak śpi z nimi 10 nocy? nie ma problemu, nic nie powiedziała facetowi - Chce jechać na wycieczkę? - nie, pojedzie innym razem (tiaaaa) i nie reaguje na taki tekst, że będzie jeszcze okazja, bo przecież non stop trzeba w basenie siedzieć - Chce iść zjeść coś innego niż spagetti? - nie, bo dziecko nie jada nic innego (serio? w domu też tylko makaron? ) - a chociaż próbowaliście jeść coś innego? Masz tak naprawdę dwa wyjścia: 1. pogadaj ze swoim facetem i powiedz mu wprost co ci się nie podoba i nie podobało na wycieczce i pogadajcie o jakimś kompromisie 2. daj sobie z nim (nimi) spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie świadczy to dobrze o Twoim facecie. Mój mąz ma dziecko z 1szego malzenstwa.Corka wychowana bezstresowo, mogę zalozyc się ze na wspólnym wyjeździe byłoby identycznie albo jeszcze b hardcorowo. A żeby było pikantniej to moje 2 corkiz którymi mieszkamy chce tresować,potrafi się drzec itp. Tak wiec sama widzisz ze temat masz do przerobienia i wyraźnie zaznazyc radze facetowi,ze Ty chcesz być dla swojego mężczyzny najwazniejsza potem wasze dzieci.Koniec kropka .Inna opcja zawsze będzie dla Ciebie na szkodę. I pamiętaj ze O Ciebie i Twoje przyszle dziecko nikt poza Toba martwic się nie będzie,a Ty masz się martwic o cudze,obce do tego takie, które ma być niby pępkiem swiata kosztem Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa lalunia
Niestety ten brak asertywności spowodowany jest kultem matek polek i trudnością wyłamania się z tego, a trzeba powiedzieć takiemu facetowi wprost: dla mnie najważniejszy jest nas związek i mój komfort w tym związku, a nie Twoje dziecko, dla ciebie jest ukochanym dzieckiem, dla mnie jest złem koniecznym. Jak się nie podoba będziesz do końca życia sam - twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowa lalunia Niestety ten brak asertywności spowodowany jest kultem matek polek i trudnością wyłamania się z tego, a trzeba powiedzieć takiemu facetowi wprost: dla mnie najważniejszy jest nas związek i mój komfort w tym związku, a nie Twoje dziecko, dla ciebie jest ukochanym dzieckiem, dla mnie jest złem koniecznym. Jak się nie podoba będziesz do końca życia sam - twój wybór. vgvg vgvgvgv Albo znajdzie sobie kobiete ,dla ktorej jego dziecko nie bedzie zlem koniecznym:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa lalunia
Ależ proszę bardzo. Przecież napisałam, że to jego wybór. Trzy opcje: 1 )nie rozwodzić się i trwać dla pępka świata czyli dziecka, 2) rozwieść się, dalej stawiać dziecko na piedestale i poświęcać mu 100% czasu i energii, ale za to masturbować się pod prysznicem, albo mieć i partnerkę i dziecko i racjonalne dzielić czas między te dwa światy. Niestety opcja numer trzy facetów przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla ex zon ,tych nienormalnych,wychowujących dzieci bezstresowo,taki tatuś to miod na serce.Mamusia tego potwora jakim zrobiono to dziecko widocznie tak je wychowuje i tatuś powiela te zachowania.Gratuuje.Potem tatus zostanie sam, będzie traktowany jak bankomat i tyle zobaczy swoja wyrozumiala partnerkę. Moje dzieci wiedzą jakie sa granice w zachowaniu i to ja jestem od tego żeby to dozować. Dzieci wiedza ze wszyscy sa b wazni,One oczywiście rozwniez,ale inni tez maja prawo glosu BO NALEZY LICZYC SIE ZE WSZYSTKIMI!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jasno zakomunikowałam swojemu męzowi ze to JA mam być najwazniejsza. Prosty wybor. Nie da się trzymać 2 srok za ogon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa lalunia
Tak - dziecko partnera jest złem koniecznym. Nigdy nowa partnerka nie da mu tego odczuć, bo są takie pojęcia jak kultura, obyczaje, normy społeczne, ale wiadomo, że życie bez niego byłoby lepsze. I nie piszcie bzdur, że jest inaczej. Można być dla dziecka miłym, bo po prostu jest się miłym człowiekiem, ale jakby dziecko mogło zniknąć za dotknięciem różdżki to wiele kobiet by po nią sięgnęło i to wcale nie jest związane z tym, że go nienawidzą itd. Po prostu byłoby lepiej gdyby go nie było. Bo niestety z faktu, że partner ma dziecko nie wynika żaden, ale to żaden pozytyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa lalunia
Znajdowanie tych pozytywów na siłę jest po prostu śmieszne. Są tylko same negatywy i trzeba je zaakceptować albo odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nevermorenever88
To jest właśnie zabawne jak partnerzy próbują wmówić nowym partnerkom, że to że mają przeszłość w postaci dzieci to jest wręcz błogosławieństwo. Kiedyś o tym rozmawialiśmy. Ja wymieniłam całą listę negatywów, a jego jedynym argumentem było to "eee ooo no bo to fajne dziecko " :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macocha86
To jest właśnie zabawne jak partnerzy próbują wmówić nowym partnerkom, że to że mają przeszłość w postaci dzieci to jest wręcz błogosławieństwo. Kiedyś o tym rozmawialiśmy. Ja wymieniłam całą listę negatywów, a jego jedynym argumentem było to "eee ooo no bo to fajne dziecko " xxxxxx Hhehe :) Też kiedyś poprosiłam, żeby wymieniał choć jeden pozytyw tej sytuacji. Odpowiedź brzmiało podobnie, ale mniej jasno "aaaa eee yyyyyyy" . ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa partnerka
Haha uśmiałam się :) haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o to ze dziecko jesz zlym koniecznych tylko ze ojciec nie umie dziecka wychowac! zastanowcie sie jedna zd ruga czy byscie wlasnym dzieciom na takie zachowania pozwalaly? Bo ja w zyciu! No przepraszam, na wakacjach chce sie wyspac albo pofiglowac z mezem, dziecko ma swoj pokoj i tyle. Jestem tez zdania, ze nie wszystko kreci sie wokol moich dzieci tylko czasem tez wokol mnie i meza. To my dyktujemy jak spedzimy czas - oczywiscie z uwzglednieniem zyczen dzieci ale nie na zasadzie wylacznosci. Oni maja zyczenia my tez. Ten facet to tragedia jako ojciec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety tak jest w wiekszosci wypadkow.... tatusiowie staraja sie wynagrodzic. w sumie to strasznie skomplikowana sprawa z tym wszytskim. Bo jakby sie zastanowic to te dzieci faktycznie malo czasu spedzaja z ojcem. Teoretycznie mozna powiedziec ze czemu nowa partnerka ma cierpieć? Ale w praktyce to nie dosc ze malo czasu to i realecje muszą się zmieni. Bo naraz w domu tatusia nie moze dziecko czuc sie jak u siebie- bo w szafce nie pogrzebie, nie zabalagani, praktycznie rzecz biorac ma zasady jak u obcych. Tak naprawde zabiera sie odrobine dziecinstwa tym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaplacilas za swoj pobyt i nawet barabara nie bylo bo dziecko spalo w waszym lozku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile ty masz lat, że zachowujesz się jak dzieciak? "Na całe 10 nocy dziecko wpakowało się do łóżka, bo chciało do późna oglądać tv, zasypiało i zostawało. Możecie sie domyślić, że nie skakałam z radości, ale nic nie powiedziałam. " A dlaczego nic nie powiedziałaś? normalną reakcją byłoby odesłanie jej z miejsca do siebie. "W czasie wyjazdu miałam tylko jedno życzenie - zobaczyć Abu Simbel. Dodam, że ja zapłaciłam za swój pobyt. " To trzeba było JECHAĆ SAMEJ. Dorosła jesteś, za trudno? akurat się nie dziwię, że 9 latkę nie kręci archeologia, i woli basen. "Przez cały pobyt nie mogłam wybrać miejsca gdzie zjemy żeby spróbować lokalnej kuchni, bo ciągle tylko do knajpy ze spaghetti" MOGŁAŚ, ale NIE CHCIAŁAŚ. Trzeba było powiedzieć facetowi jasno - teraz idziemy tu i tu - a potem jak mała będzie koniecznie chciała - na hamburgera czy spaghetti. Pokornie cały wyjazd siedziałas cicho - rezygnując z własnych potrzeb - DLACZEGO? przypadkiem nie dlatego, żeby się nie ujawnić z prawdziwymi uczuciami? masz do nich prawo, a w każdym związku trzeba postawić granice i nie zapominać o sobie - inaczej nic z tego nie będzie. I na zakończenie - dobra rada - postaw sprawę jasno - czujesz się jak piąte koło u wozu, więc wasze wakacje od tej pory będą wyglądały tak: albo jedzie z córką, albo z tobą. I ma to jakoś podzielić czasowo. Proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mysle ze to taki typ ktory sie nie zmieni nawet jak powiesz jasno ze ci sie to nie podoba tacy niech sie trzepia pod prysznicem do konca zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fakt, zmarnowane wakacje, ale nie życie. Ja, z podobnym do Twojego przypadkiem - związek z dzieciatym kawalerem [dziecko 6 lat,rodzice nigdy ze sobą razem nie mieszkali] chciałam sobie układać życie. Przez ponad rok było cudownie, w najbliższych planach miał być ślub i pewnie odbyła by się ta ceremonia, gdyby nie mój awans.Mój awans zniweczył nasze wspólne plany - miałam po awansie pracować w godz.8-16. Mojemu bardzo to nie odpowiadało, bo w naszym imieniu podjął zobowiązanie, że ok 13 będzie odbierał ze szkoły dziecko i zajmie sie nim. Pewnie dałoby się jakoś rozwiązać ten problem, gdyby nie fakt, że ja jestem winna temu, że jego dziecko musi "gnić" w szkolnej świetlicy. Kategorycznie kazał zostać na dotychczasowym stanowisku. Wcześniej pracowałam w systemie 12/24, on prywatna inicjatywa, więc od czasu - do czasu jak ja nie mogę, zajął by się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dostalam swietna prace w stolicy i prawdopodobnie po 3 latach zwiazku sie rozstaniemy. On nie chce sie przeprowadzic, bo dziecko bedzie tesknic. Dziecko za 3 lata bedzie juz go mialo w d***e, zaczna sie koledzy, kolezanki itd. Dzieci odchodza w swoja strone, a partner zostaje przy boku, ale jak chce byc sam.. Trudno, ja chce sie rozwijac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[zgłoś do usunięcia] gość fakt, zmarnowane wakacje, ale nie życie. Ja, z podobnym do Twojego przypadkiem - związek z dzieciatym kawalerem [dziecko 6 lat,rodzice nigdy ze sobą razem nie mieszkali] chciałam sobie układać życie. Przez ponad rok było cudownie, w najbliższych planach miał być ślub i pewnie odbyła by się ta ceremonia, gdyby nie mój awans.Mój awans zniweczył nasze wspólne plany - miałam po awansie pracować w godz.8-16. Mojemu bardzo to nie odpowiadało, bo w naszym imieniu podjął zobowiązanie, że ok 13 będzie odbierał ze szkoły dziecko i zajmie sie nim. Pewnie dałoby się jakoś rozwiązać ten problem, gdyby nie fakt, że ja jestem winna temu, że jego dziecko musi "gnić" w szkolnej świetlicy. Kategorycznie kazał zostać na dotychczasowym stanowisku. Wcześniej pracowałam w systemie 12/24, on prywatna inicjatywa, więc od czasu - do czasu jak ja nie mogę, zajął by się dzieckiem. xxxxxxxxxxxx Ale chyba nie zrobilas tego ? Znaczy tak mysle skoro nie zmarnowlas zycia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja inaczej podeszłam "do tematu". Stwierdziłam, że czas, który dziecko ma spędzać z tatą jest "ich" czasem, więc nie będę im się wtryniać. Jak dziecko przybywa do nas na weekend, to ja mam odpoczynek od gotowania, sprzątania i czegokolwiek, bo po prostu wtedy mam czas dla siebie: wychodzę do przyjaciółki, do fryzjera, (do kosmetyczki nie chodzę), do mamy, do sklepów,obiad jem na mieście, zajmuję się swoim czasochłonnym hobby (w innym pokoju, niż oni są) i na wołanie z ich strony, że chcą herbatę lub kolację mówię:"to mi też zróbcie". Dziecko coraz rzadziej odwiedza swojego tatusia, ale ja się w to nie wtrącam - uważam, że to ich sprawa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super :) a co do pozytywów czy negatywów w posiadaniu przez partnera dziecka... cóz. jak sie go nie polubi to nie ma siły na pozytywy. ale jak zaskoczy, to ma sie jednego fajnego członka rodziny więcej, no nie? ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to niestety prawda, że faceci chcą sie wysługiwac obecnymi partnerkami do opieki nad własnymi dziecmi ale nie chcą dac tym parterkom praw do wychowywania swoich dzieci. to jak to jest? bo do obgotowywania i opierania d**y to niechsobie panie sprzatająco gotujące wynajmą a nie w związek wchodza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe gdzie się podziała autorka tematu? czyzny jej bylo wstyd, ze okazalo sie nie tylko, ze jej facet ma ją i jej potrzeby gdzies gleboko, a i na dodatek ona jest "ofermą zyciową", co nie potrafi postawic na swoim, ewentualnie powiedziec co jej nie pasuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie kts wiaze z facetem z dzieckiem, musi przewidziec rozne sytuacje. 9 - 10 lat to trudny okres, bo przed wiekiem dojrzewania. Moja idealna zawsze przed i po takim okresie corka w jedne wakacje dala mi podobnie popalic- jzachowywala sie jakby inne dziecko. Ale dziwactwa swojego jestes w stanie zniesc, cudzego trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj facet nie potrafi obiektywnie oceniac zachowania swojego dzieca, co wlasciwie jest normalne, bo chce dziecku zrekompensowac rozwod. Ale jednoczesnie nie potrafi byc prawdziwym facetem dla ciebie, skoro twoje potrzeby ignoruje. Ale on to on, ty lepiej spojrz na siebie. !) zgodzilas sie na urlop z jego dzieckiem, kompletnie nie wiem po co. 2) ustepowalas na kazdym kroku, rezygnujac z wlasnych potrzeb 3) Ja bym na serio pojechala na wycieczke o ktorej marze mowic, ze wy nie chcecie, ale ja tak. Moze wtedy facet by chwilke pomylal 4) dokladnie tak samo robilabym w przypadku restauracji. W jakims momencie bym powiedziala, ze juz nie mam ochoty na spagetti, ide zjesc cos innego. Mam wrazenie ze komplernie nie masz wlasnego zdania. Ze mozna wejsc ci na glowie. Twoj facet o tym wie, wiec olewa twoje potrzeby. Dlugo tak dasz rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
całe życie - byle tylko nie odszedł, albo co gorsze nie wrócił do byłej!!! żałosne idiotki godzą się na wszystko byle faceta zatrzymać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ano na to wyglada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×