Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Absolwentka UJ

Śmiać mi się chce z tych kobiet które straciły kilkutygodniową ciążę i ryczą

Polecane posty

Gość Absolwentka UJ

Zachowują się jak jakieś histeryczki, może jeszcze pogrzeby będą wyprawiać? Jeszcze mają czelność mówić, że są w żałobie, jakiej żałobie ja się pytam? To że sobie trochę pochodziły w 'stanie błogosławionym' jeszcze o niczym nie świadczy. Ciekawa jestem co one by powiedziały rodzicom którzy swoje dzieci mają/mieli w hospicjum (w tzn. 'umieralniach')? Że wiedzą co czują bo też straciły dziecko? To chyba jakaś kpina i to wyjątkowo niesmaczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bogaty biednego nigdy nie zrozumnie. Kiedyś tez się nabijalam z kobiet. Teraz będąc po poronieniu, jestem w stanie je zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdopodobnie nigdy nie byłaś w takiej sytuacji (ja zresztą też nie bo poki co jestem w 6 miesiącu i wszystko super). Ale pomyśl trochę zanim założysz kolejny durny post. Może i Ciebie to kiedyś zaboli jak bardzo będzie pragnęła dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sie smiej i nie zakladaj po raz setny tematu o tym samym, Boze, nie macie swoich spraw? Ksiazke poczytaj jak Ci sie nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolwentko jak rozumiem masz dziecko w hospicjum, bardzo ci wspólczuje. Bo inaczej po jaką cholerę pieprzyłabyś jak potłuczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się staram zrozumieć ale niestety nie potrafię :/ z jednej strony jestem przeciw aborcji bo uznaje za dziecko i człowieka również zlepek komórek ale z drugiej strony nie trawię osób roztrząsających 5tygodniową straconą ciążę :/ po prostu nie a porównywanie się tych osób z rodzicami którym zmarło dziecko przy porodzie czy po kilku latach życia jest dla mnie nie do zaakceptowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolwentka UJ to chyba tak przekornie, co? Myślę, że jesteś prostą trolicą, po paru klasach podstawówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra może bez sensu jest jakaś roczna żałoba i ubieranie się na czarno czy wyprawianie pogrzebów. Ale pozwólmy tym osobom "przeboleć" stratę, a nie tak jak autorka śmiać się z nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie rozumiem a jestem po poronieniu w 10 tc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja poroniłam trzy razy 9 w 7, 9 i 12 tyg.), przezywałam to bardzo, ale raczej było to rozczarowanie, strach, że nie będę mogła mieć dzieci a nie rozpacz po stracie bliskiej osoby ! W ogóle nie odczuwałam tego w ten sposób, przecież wtedy nawet nie czuć jeszcze ruchów dziecka. Dla mnie te histerie, fasolkowanie, żałoby i ołtarzyki też są niepojęte... Ja w ogóle nie myślałam o tym, jak o stracie dziecka tylko utracie, przerwaniu pewnego stanu-bez personalizowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość K
a ja jestem za aborcją na życzenie i również nie rozumiem czego tak ryczą te kobiety po poronieniu. to tylko ciąża nic więcej. ja tego za dziecka nie uznaję i nie ma co jakiegoś płodu porównywać do żyjącego już człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem trzeba mieć w sobie nieco pokory, nie można uznawać się za matkę jeśli się nią nigdy nie było, bo macierzyństwo to nie noszenie kilku komórek przez kilka tygodni, mam niepełnosprawne dziecko ale lekko upośledzone i ze wstydu bym się zapadła po ziemię gdybym się miała porównać z rodzicami dziecka głęboko upośledzonego, nieuleczalnie i ciężko chorego, umierającego, a przecież jesteśmy :takimi samymi rodzicami dzieci niepełnosprawnych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli na te ciąze czekaly, planowaly ja, przyzwyczaily sie do mysli, ze ona jest, to naturalne, ze to dla nich wielka strata. ja 2 razy poronilam dosc wczesna ciaze, moglabym rozpaczac, bo byly to ciaze"ostatniej szansy" - dlugo nie zachodzilam i wiek był pózny. Tyle,ze po prostu staralam sie do tego nie przywiazywac, ale nie kazda kobieta tak potrafi - i czlowiek z wyobraźnią to rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, nie dziecko - wiec porownajmy do czegos innego: Staracie sie dlugo o konkretna prace, w koncu ją dostajecie, cieszycie sie i po paru tygodniach bez powodu wywalaja was z niej na pysk. Chyba mozna sie podlamac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jestem pijana
autorko troche pokory bo studia na UJ o niczym nie swiadcza ja jestem po UW, nie jestem katoliczka, jestem ateistka i nawet nie jestem specjalnie wrazliwa, uczuciowa, myslalam ze zycie mnie uodpornilo, mialam wiele zlych doswiadczen, tez uwazalam, ze zlepek komorek to nie dziecko i o co to wielkie halo ale niestety zycie mnie doswiadczylo,. mialam 2 razy ciaze pozamaciczna i 2 razy plakalam jak glupia, trudno to wytlumaczyc, jak sie dowiedzialam ze jestem w ciazy, to liczylam miesiace kiedy urodze, w jakim miesiacu dziecko bedzie mialo urodziny i tak dalej..., bylby to dzidzius wyczekany i kochany i nagle BACH wszystko sie skonczylo, lezalam zaplakana w obskurnej sali w szpitalu, wszystko sie skonczylo, wszystkie marzenia i plany NIE WIESZ, NIE DOSWIADCZYLAS, TO SIE NIE WYPOWIADAJ, kazdy ma prawo do swojego smutku , nie Tobie to oceniac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro ciąża to nie dziecko to co. Gdyby nie było ciąży, to nie byłoby dziecko. Plod to nie dziecko? Pomyliło Ci sie dzieciaku z zygotą. Jeśli naprawdę skończyłaś UJ to nie przyznawaj się do tego bo przynosisz wstyd tej uczelni. Studia to nie wszystko trzeba jeszcze pozostać człowiekiem a Ty nim nie jesteś skoro śmiejesz się z bólu i cierpienia innych.Możesz go nie podzielać, ok Twoja sprawa, ale drwić to nieludzkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieszczescie jest dla danej osoby zawsze nieszczesciem i argument ze inni maja gorzej jest niesamowicie pozbawiony empatii. W nieszczesciach nie szuka sie porownan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goschhhh
Dla mnie nie ma znaczenia ile czasu trwała ciaza która sie straciło - tak czy inaczej było to dziecko. Wiadomo, ze strata późniejszej ciąży jest trudna bo czuje sie ruchy, zna się płeć, brzuch jest widoczny ale nie nam jest oceniać komu można cierpieć po stracie a komu nie wypada. Uważam ze strata dziecka dla kobiety jest ogromną trauma i zależy od siły jej charakteru czy pogodzi sie ze strata czy będzie no niej pamiętać w każdej chwili swojego życia. Znam matki po poronieniach które mówią "tak zdarzyło sie, cierpiałam ale czas leczy rany i dzisiaj o tym nie myślę" ale znam i matki które mówią ze śni im sie dziecko. Więc autorko - nie tobie oceniać co komu wypada - uważam ze jesteś dzieckiem lub samotna kobieta - w innym przypadku nigdy nie napisałabys ze ciąża to tylko ciąża i nie dziecko. Bo z tej ciąży wzięłam sie ja, ty i pozostali ludzie - i byłam dzieckiem - nikim ani niczym innym. Nie życzę Ci oby emocje ze strata dziecka stały Ci sie bliskie bo nie ma we mnie tyle jadu - życzę jednak rozumu zanim napiszesz cos na forum co może urazić wiele kobiet bo nawet nie wiesz jak powszechny w dzisiejszych czasach jest problem poronienia i problekow z zajściem w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
/ok, nie dziecko - wiec porownajmy do czegos innego: Staracie sie dlugo o konkretna prace, w koncu ją dostajecie, cieszycie sie i po paru tygodniach bez powodu wywalaja was z niej na pysk. Chyba mozna sie podlamac?/ x ale ciąża to tylko taki dodatek, nad nią się przyjemnie pracuje, jakiś seksik z mężem wieczorkiem i już, a dobra praca to co innego. Latami studiujesz, zakuwasz, uczysz się, zdobywasz praktyki zawodowe, doświadczenie, staż, później jakieś szkolenie w pracy, no jest pełno tych etapów, poza tym z czegoś trzeba wyżyć, nie można być pasożytem społecznym. i jeszcze jedno - nie mogą cię wyrzucić "bez powodu", wiedziałabyś to gdybyś miała więcej oleju w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niekiedy kobieta stara się latami o upragnione dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
absolwentka uj jasne, podstawowka najwyzej i to w jakichs kobylanach na zadupiu a do tego brzydka jak noc, bez faceta, kasy no i mozgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zarodek czy płód to tylko zlepek komórek, żadne dziecko! chcecie zobaczyć dzieci to idźcie do przedszkola tylko nie uprowadźcie jakiegoś przedszkolaka PRAWDZIWEJ matce 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goschhhh
Autorko który moment dla Ciebie to magiczna metamorfoza wirtualnej matki w prawdziwa? Jak ciąża skończy 30tyg, 35tyg a może 40 tyg? A może prawdziwa mama jest ta która dopiero urodzi? A może poprzeczka jeszcze wyżej? Prawdziwa matka to ta która urodziła zdrowe dziecko ??? Zlepekiem komórek byłaś też ty - szkoda ze nie udanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka ma racje, sama poroniłam w 14 tygodniu i po prostu to przyjęłam do wiadomości, a niektóre ronią w 6 tygodniu i muszą chodzić na terapię do psychologa a na małe dzieci nie mogą patrzeć latami, no paranoja po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka100200
kazdy przezywa to na swoj sposob i nie dziwie sie,jesli ktos np 10 lat staral sie o dziecko i po w koncu upragnionym zajsciu w ciaze nagle klapa...to jest dla mnie zrozumiale, zawod. ale nie zeby niewiadomo jak przezywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa rozne sytuacje i rózne charaktery, Po dlugim leczeniu nieplodnosc***oronilam raz po razie. Bylo mi bardzo smutno, bo balam sie ze juz nie bede miala dzieci. Ale jednak dosc szybko przyszla do siebie - byla to wlasnie strata ciązy a nie dziecka, ktore znam . Natomiast nie wyobrazam soebie sytaucji gdybym stracila swoje urodzone dziecko ( mam dwojke), to jest niewyobrazalna rozpacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawski gość
to skoro tyle lat leczyłaś bezpłodność a później roniłąś ciążę to skąd masz te dwójkę dzieci? adoptowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie też śmieszą takie kobieciny co mają traumę do końca życia przez parę kropel krwi przy poronieniu, no bez przesady, to nie jest tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry ale jeśli kobieta stara się o dziecko XX lat to powinna sprawdzić czy w ogóle ma macicę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy chyba serca nie macie,każdy ma prawo przeżywać żałobę po swojemu,jak można się śmiać z czyjegoś nieszczęścia. Rozumiem, że te kobiety płaczą Wam w rękaw dzień i noc,że tak to Wam przeszkadza i musicie się z nich nabijać. Obyście kiedyś nie znalazły się w ich sytuacji i nie musiały przeżywać tego co one, życie jest przewrotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×