Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FatalnieeeZauroczona

Toksycznie

Polecane posty

Gość gość
I to nie tak, ze ja wytrzymalam 7 lat;p to nie tak bylo. Ja go poznalam 7 lat temu. Ale znajomosc sie nam rozeszla (z mojej winy). I przez kilka lat mi gdzies siedzial i nie chcialam sie angazowac i wiazac z kims innym. Po latach odnowil znajomosci i przez okolo 2 lata ona delikatnie sie rozwijala. Myslalam, ze zmierza do zwiazku. :) Moj dla odmiany byl dobry, (nie liczac 2 wystawien). Zle z nim jakos zaczelo sie dziac miesiac przed koncem znajomosci. No i potem cala akcja i bum. :) Ja po prostu nie cierpialam podczas relacji. Ja lubie jasne sytuacje. Nigdy sie nie dopytywalam a jak mi cis nie odpowiadalo to nawet raz zerwalam znajomosc.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Aha - rozumiem,.. w każdym razie 7 lat kręcilo się wokół niego. Ja nawet jak miałam momenty ze my nie mielismy kontaktu to tez podobnie - gdzies mi siedział w glowie i nie myslalam o tym żeby się wiazac z kimkolwiek innym. Chcialabym kiedyś popatrzeć na ten temat z dystansem i jeszcze smiac się z tego co pisałam o nim... ale na razie jest ciężko, te dni bez niego, bez kontaktu z nim tak wolno leca i ciagle tylko myśli, ze pewnie jest z inna, dla niej jest ok a to moja wina ze ja bylam jakas beznadziejna gorsza i dlatego mi się takie traktowanie przytrafilo z jego strony. Widze, może minimalna poprawe tego ogolngo rozbicia u siebie, ale to bardzo wolno idzie :( Nadal spoglądam na telefon z nadzieja ze on się odezwie... co zupełnie bez sensu bo po co mi to... jak się odezwie to przecież się nagle nie zmieni, a poza tym więcej by mi to problemów zrobilo bo tylko znowu by mi w glowie namieszalo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale popatrz. Zalozmy (chociaz to niedorzeczne ;d), ze Ty bylas beznadziejnie gorsza i tylko Ciebie tak traktowal. To co to za mezczyzna? To frajer. :) Pomysl o bliskich ludziach. Jakby np Twoja mama kogos tak zle traktowala, siostra, brat czy ojciec. W glowie sie nie miesci. Nie da sie tego wytlumaczyc. Jedynie jego zaburzeniami osobowoosci. jego egoizmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Tak.. nie da się usprawiedliwić takiego traktowania... nawet gdybym była beznadziejna ale jednak człowiek po takim czasie, takiego traktowania to chyba nie myśli już racjonalnie. Pamiętam sytuacje - jak byłam dla niego na prawdę, czuła miła, okazywałam mu to i wspierałam go jak widziałam, że tego potrzebował - a on potrafił mi bez powodu na moje miłe i życzliwe słowa do niego odpowiedzieć jakoś obraźliwie - aż miałam łzy w oczach wtedy, a on jak skała, zdawał się tego nie widzieć. Jak można za kimś takim tęsknić... jeśli tyle razy sprawił nam przykrość :( Nie mogę tego zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to nazywam syndromem sztokholmskim. ;d Minie. Jak bedziesz madrze teraz sie zachowywac. Bedziesz czytac te posty i sie smiac za jakis czas. No sluchaj. Widac, ze chory. Samo stwierdzenie "jak skala" to pokazuje. Napisze Ci jeszcze raz: Nam normalnym, emocjonalnym jest cholernie ciezko zrozumiec, ze ktos moze nie czuc nic. I dlatego tak ciezko sie z tego uwiklac. Upajamy sie momentami, gdy oni ukazuja swoja dobra strone. Niestety ta dobra strona to na ogol jest ich gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uwiklac tylko wywiklac;p tylko odwiklac mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak mi to pachnie starym wyjadaczem. Na początku pościemniał,że chce stabilizacji a teraz to już jest tylko drażliwy temat. Bardzo znajomo to brzmi. Jeżeli postawiłabyś sprawę na ostrzu noża to jestem przekonana,że uciekałby gdzie pieprz rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Tak - zawsze jak chciałam postawić sprawę jasno to albo się obrazal, albo były wymówki, albo mu się nie chciało rozmawiać, no takie głupoty wymyslal, ze to się kupy nie trzymalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Zaczynam mieć etapy ze on mnie zaczyna wkurzac, mimo e go kocham i tesknie to czasami nrmalnie wrrrrr. Dzis się probowal do mnie odzywac... ale chyba jakas sila wyzsza nade mna czuwa - kiedy pisal i wydzwanial to akurat pojechałam na wies do babci, a dziś siweto itp. to tam mieli jakies uroczystości no i mnie tez namówili zebym poszla i akurat nie miałam ze soboa telefonu wiec nawet nie bylam swiadoma, dopiero poznym popołudniem jak wrocilam i spojrzałam na telefon to widzialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
To jakaś naprawdę sila wyzsza, bo czuje ze gdybym miała ten telefon przy sobie i miała możliwość odebrania i odpisania to jeszcze bym to zrobila kiedy dzownil. Pisal mi tez kilka smsów. Mimo ze ostatnio zostawil mnie bez słowa i minelo już trochę czasu to smsy były takie w jego stylu jakby się odzywal 'Pan i wladca' a ja mam leciec i być posluszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Ale mnie to wkurza... eh ja nie rozumiem jak on może tak traktować ludzi... nie interesuje go w ogole co się ze mna dzieje, a pisz do mnie jakbym była jego wlasnoscia na kazde zawolanie... ale jestem zla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulaqaaaaaa
Moj byly facet(mieszkalam z nim) ....wpieral mi chorobe psychiczna,przy swojej własnej matce przy stole ......podczas obiadu wepchal mi na chama mieso do buzi...na ktore nie mialam ochoty.....(cala reszta rodzinki jego udawala ze nie widzi)...ja plakalam..a on ze mam przestac sie mazac...Mowil ze do niczego sie nie nadaje,ze na pewo go zdradzam(kiedy,pracowalismy razem bylismy ze soba 24/h)...czytal smsy,lekcewazyl kiedy mial na tom ochote,pare razy zdazylo mu sie zamknąc mnie w domu.W koncu oprzytomnialam,tacy faceci są bez uczuc chorzy psychicznie...maja jakies niedowatosciowanie ...dodam ze poza domem byl do rany przyłoz,zabawny,inteligentny,pomocny...nosil mi torebke,na rekach tez mnie nosil...ludzie brali nas za naprawde wspaniala pare...a w domu byla prawdziwa sielanka....wszystko robilam żle bo nie po jego mysli..on zrobilby to inaczej...musialam skakac jak zagra ...ale niestety nikt o zdrowych zmyslach nie wytrzyma tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiesz i nie zrozumiesz.Ma zaburzenia. Normalnemu ciezko uwierzyc, ze tacy ludzie drepcza po tym swiecie - i w dodatku sobie dobrze radza, adorowani przez kobiety, itd., itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Eh ciężko uwierzyć, że tacy ludzie na prawdę są, do tej pory to tylko się o tym słyszało, gdzieś coś itp. ale nie żeby na własnej skórze to poznać... okropne, że też tacy ludzie nawzajem na siebie nie trafiają, tylko ktoś szczery wrażliwy i uczuciowy musi na nich trafiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Ja jestem taka zła na niego... już sama nie wiem co czuję, złość, tesknote, wkurzenie, zakochanie, chyba wszystkiego po trochę, ale póki co złość najbardziej. Wczoraj dostawałam od niego wiadomości, nie odpisywałam, wiec był to monolog z jego strony typu "widzimy się później", "odpisz", "będę wieczorem", "dlaczego nie odpisujesz", "kochanie odpisz", "mam taką ochote się z Toba zobaczyć", "no odpisz co jest" "odezwij się do mnie"... Ale byłam zła... podczas gdy kiedy ja do niego wiele razy piałam i mi nie odpisywal to jakos mogl tak robic... A teraz taki lament, ze ja nie odpisuje... chyba tylko dlatego tak wypisywal do mnie bo się zdziwil, ze mogę jednak nie odpisac kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stracil kontrole nad Toba i wariuje. Typowe. Oni lubia o wszystkim decydowac bo inaczej traca grunt pod nogami. Niezly jest. :) Ale sama go przyzwyczailas do tego, ze wybaczalas. Chyba wolalas uglaskiwac i karmic sie klamstwami niz stawic czola rzeczywistosci, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Ale najgorsze jest, że się złamałam i wieczorem po przeczytaniu tych wszystkich wiadomości nie wytrzymałam i napisałam do niego 1 wiadomość. Napisałam mu takie wyrzuty, że traktuje mnie jak rzecz, nie szanuje i myśli, że jestem na każde zawołanie, taka byłam zła, że musiałam to wyrzucić z siebie, nie obrażałam go w tym ani nic, chociaż należałoby się, po prostu kulturalnie mu napisałam jak się zachowuje i żeby dał mi spokój bo ja nie chce się zadawać z kimś kto mnie nie szanuje i traktuje przedmiotowo. Co najlepsze - lawina smsów wówczas ustała jak ręką odjął - nawet słowa nie napisał. A do czasu jak nie wysłałam to ciągle przychodziły wiadomości "odpisz skarbie", "Odezwij się" itp. Pewnie jego duma została urażona i myślę, że już więcej nie napisze, skoro zobaczył, że jednak potrafię powiedzieć nie, a nie lecieć. Nie wiem, czy to do niego dotarło, czy po prostu nie byłam pod jego dyktando i dlatego się nie będzie odzywał. Eh nie wiem, może lepsza byłaby obojętność na te smsy, ale już byłam taka zła no i pomyślałam, że jak nie wczoraj to znowu w inny dzień się będzie do mnie dobijał, a tak jak mu się raz postawiłam to sobie odpuści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Chyba tak, a teraz wiem, że te smsy to kłamstwa nic nie warte, dawniej pewnie pisala bym ladnie do niego, milo i spotkala się z nim po takich smsach, jestem tego pewna, bo zawsze tak robiłam. Pierwszy raz się postawiłam i nie reagowałam, może nie powinnam pisać tego smsa z wyrzutami ale już nie mogłam taka bylam zla. Dopiero wczoraj zobaczyłam jak naprawdę mnie traktuje - jak rzecz, na zawolanie, jak on chce, jak on potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozumiec to raczej nie zrozumial. Pewnie uznal, ze trzeba szukac kolejnej ofiary bo juz sie nie da na Tobie zerowac, wiec mysle, ze dobrze, ze napisalas mu to. Bedziesz miala spokoj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Troche mnie wytracilo z rownaowagi to jego odzywanie... ale i tak ciesze się, ze nie uległam, bo niestety do tej pory zawsze było tak jak on chciał, zawsze potrafiłam się z nim spotkać. Z jednej strony czuje, ze trochę się zdziwil i znam go tez wiem, ze musi być tak jak on chce wiec jest spora szansa, ze da mi spokoj bo wie ze nie może już liczyc na takie spotkanie zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Też tak myślę, że może właśnie zobaczy, że musi szukać kogoś innego bo ze mną już nie będzie tak. Biłam się z myślami czy pisać czy nie, ale z drugiej strony bałam się, że on jeszcze pomyśli ze może nie dalam rady odpisac, albo coś i znowu sprobuje na drugi dzień albo za kilka dni. A i tak ciężko mi było nie reagować na to. Bo dawniej zawsze bym się z nim spotkala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale popatrz jaki juz sukces maly odnioslas. Nie ejstes jego dama na telefon. :) Powoli bedziesz odzyskiwac poczucie wlasnej wartosci. Bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Właśnie... ktoś by się może uśmiał, ale dla mnie to już sukces. Chociaż pomogło mi to, że nie miałam akurat w tym momencie gdy pisał telefonu, żeby odpowiedzieć, ale później nawet jak widziałam, że się odzywa potrafiłam nie reagować, chociaż łatwe to nie było. Dopiero wieczorem te emocje i stąd ta wiadomość do niego. Pewnie do niego i tak nie dotarło to co chciałam mu przekazać w tej swojej wiadomości... ale skoro nagle smsy ustały to może zobaczył, że już się ze mną tak nie da. Niefajnie tak się szarpać z kimś kogo się kocha, za kim się tęskni... tyle, że tęsknie za tym jak bywał normalny. W ogóle wydaje mi się, że on tak się do mnie dobijał tylko dlatego, że ja nie reagowałam - gdybym mu odpisała to pewnie by aż tak do mnie nie pisał, bo musze przyznać, że nie pamiętam kiedy ostatnio tak do mnie wypisywał po tyle wiadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sukses sukces. Chociaz za jakis czas spojrzysz z boku i sama sie usmiejesz, ze z kims takim sie zadawalas i pozwalalas na tyle. No, ale niestety. Zmanipulowal Ci umysl. Dobrze, ze wychodzisz z tego powoli. Nie dotarlo. Na pewno. Bo on jest NIEOMYLNY. tesknisz za tym jak byl norl\malny, niestety zapewne "normalnosc" byla gra zeby Cie przywiazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Pewnie tak, ta normalność była grą. Eh teraz to się dopiero dziwnie czuje z tym, że mu się postawiłam i czuje, że już się nie odezwie, bo u niego to jest albo po jego myśli albo w ogóle. Mimo, ze to maly sukces to czuje ze przede mna dluga droga. Jednak latwiej byłoby mi gdyby już się więcej nie odzywal bo to zawsze jakos tak się ur******* myslenie i nawet jak nie spotkałam się, nie zareagowałam tak jak on oczekiwal to znowu mi namieszal w glowie w jakiś sposób i myslalam o nim znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze jeszcze kilka razy sprobuje, wszak przyzwyczailas go do tego, ze ulegasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
No tak :( chociaż pierwszy raz odmowiłam, wiec może na tyle uraziłam jego dume ze nie będzie probowal. Poza tym jak pozna nowa - to będzie znowu na wygranej pozycji bo ona nie wie jaki on jest i będzie chciała się z nim spotykać wiec chyba mu się bardziej oplaca startować do innej.... :( Niby się z tego ciesze z jednej strony, a z drugiej to nie wiem co mam o tym myśleć, dziwnie tak cieszyc się ze ktoś kogo kocham będzie się interesowal kims innym, ale niestety w dalszej przyszłości wyjdzie mi na to pewnie na dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale bedzie sie kims innym interesowal w taki spsob zeby te osobe wykorzystac lub zniszczyc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Masz rację... mnie już wykorzystał i zniszczył wystarczająco.. że tez się dałam tak :( Do tego stopnia, że ciągle myślę, że mi się jakoś należało takie traktowanie a inną będzie dobrze traktował... chociaż sama wątpie, że potrafi się starać w ogole dla kogos bezinteresownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Egoista patrzy tylko na siebie. Tylko na siebie - podkreslam. Jak bedzie mial zone i dzieci to bedzie ich traktowal jak przedmioty, ktore mu maja dodac blasku. Znajdzie ulegla, dobrze wygladajaca kobiete i stworzy PATOLOGICZNA rodzine. Chociaz zapewne bedzie tylko albo AZ przemoc psychiczna, ktora ciezko udowodnic - zwlaszcza jesli jest sie pod wplywem kata i jest sie zmanipulowana - tak jak Ty obecnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×