Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FatalnieeeZauroczona

Toksycznie

Polecane posty

zanim poznalam mojego owczesnego meza bylam w zwiazku-toksycznym zwiazku. Zakochalam sie, nie potrafilam zyc bez niego, balam sie ze jezeli podejme powazna rozmowe to on wowczas mnie zostawi. Ten lek dlugo nie pozwalal mi na szczera i jakze powazna rozmowe. Los mi troche pomogl, poniewaz pewnego wieczoru jeden z jego znajomych powiedzial No przytul swoja dziewczyne a on na to Ale to nie jest moja dziewczyna. Myslalam ze moje serce peknie za moment na pol, lykalam lzy oby nie dac po sobie poznac jak bardzo mnie to zranilo. Gdy juz znalam prawde latwiej bylo mi zerwac te toksyczna znajomosc. Po czym on po paru tyg powiedzial ze nie moze tak beze mnie i teski i wtedy poczulam tak ogromna ulge, tak lekko zrobilo mi sie na sercu i taka bylam szczesliwa tylko po to by znow zerwal znajomosc bo przeciez wszystkie zwiazki sie kiedys rozpadna, ja jestem mloda, ladna, moje uczucia przeciez moga nie byc stale-tylko ja bylam naprawde zakochana i wtedy moje serce juz nie peklo na pol a rozpadlo sie na milion kawalkow, lez juz nie lykalam a pozwolilam im plynac po moich policzkach. Dopadla mnie depresja. Przezylam to, teraz mam meza ktorego kocham i ktory wiem ze kocha mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Eh... przynajmniej Twój jakos trochę się odkrył z tym wszystkim, przedstawil Ci ta oferte jak to ujelas no i ogolnie dawal po sobie poznac ze cos jest nie tak. Mój - potrafil być czuly mily i zagluszyc moja czujność... mowil ze jestem jedyna i takie tam inne bajki, a za chwile diametralnie inne zachowanie. Sama się sobie dziwie jak mogłam się w to tak bardzo wciagnac, tak bardzo zakochać, czy może niestety tez i uzaleznic. A kiedy mowilam, ze u niego to ktoś musi chodzic jak w zegarku, ze wszystko na jego zasadach, to on mnie wysmial i mowil, ze przesadzam... nie wiem jak mogl tego nie widziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
wellness - ja tez się balam takich rozmow... eh zazdroszczę wszystkim którzy maja to za sobą... ten stan najgorszy, kiedy wlasnie wszystko się rozpada i tęskni się nie wiadomo za czym, chyba za cierpieniem i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przedstawil oferte bo wytrzymac juz nie mogl, ze jestem tak nieposluszna.I co z tego, ze potrafil byc czuly? Morderca tez tak potrafi grac. Olewal i sprawial Ci bol. Moj byl z******ty. Dalej to moj ulubiony kumpel. Gdybym byla psychopata to bylby pierwsza osoba do ktorej bym sie zglosila. Tak mi odpowiadal. No, ale chory jest i nie zmienie tego. Piszesz,ze boisz sie rozmow powaznych... eh no wlasnie, bo lepiej usprawiedliwic, przelknac bol i cieszyc sie okr****** jakie nam ktos rzuca, ochlapkami, ale nie ma tak. Pamietaj. Na biezaco kazdy falszywy ruch partnera wyjasniac. Nie pozwalac sobie. Bo jak ktos sie nie szanuje to nikt nie bedzie szanowal tego ktosia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Masz rację... ja najpierw się bałam poważnych rozmów - a później wiele razy chciałam porozmawiać, a on ze albo mu się nie chce, albo nie ma czasu, albo nie ma ochoty - wykrety... jak tak można.. przecież to kilka minut i można wszystko wyjasnic... albo się chce z kims być albo się mowi ze nie, wolalabym wiedzieć ze mam spadac niż tak się ciagle zastanawiać. Z czasem moja pewność siebie spadla, czułam się gorsza i chyba daltego tak się tego balam... zresztą ta pewność siebie itp. to dalej się nie zmienilo, ale licze ze czas mi pomoze... Wiec Ty nadal masz kontakt z tym swoim? Czy teraz już nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie. On mnie nienawidzi, sam zerwal znajomosc po mojej krytyce. Tak sie smieje, ze nadal go lubie. Chodzi o to, ze boimy sie zawsze prawdy i wolimy sie ludzic. Trzeba szybko wszystko wyjasniac. Mnie ratowalo to, ze mu nie przepuszczalam, hmmm tzn. w sumie przez to, ze czepialam sie to on bardziej sie kryl i dluuuuugo trwalo nim zorientowalam sie z kim mam do czynienia. Eh dzisiaj to ciezko o kogos zdrowego na umysle, serio. Strach sie bac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Aha rozumiem. Ja mysle, ze przez to ze ostatnio zaczelam drazyc temat i takie tam, zaczelo go to meczyc i tez dlatego zerwal znajomość, niby nie powiedział wprost, bo pewnie bal się ze będę chciała pogadać i wyjasniac***** prostu bez słowa stwierdził ze tak mnie lepiej zostawić i się nie odzywac. A co do tego ze trudno teraz o kogos normalnego to fakt - normalność niby nic a największe wymaganie, obecnie mam wrazenie, ze nie do przebicia. Zreszta ja się boje ze nie szybko będę chciała kogos poznac... ciagle mam jego w glowie, przez dlugi czas kiedy nawet mnie olewal i nie interesowal się ja ciagle miałam nadzieje, ze będzie ok, ze się cos zmieni i nawet gdy ktoś wokół się krecil to nie zwracałam uwagi, chciałam być "wierna" "lojalna" no i po co mi to było.. Niestety psychicznie chyba nadal tak mam, chociaż mam swiadomosc ze to już koniec.. Tylko swoja droga nie wiem jak teraz się kims zainteresuje albo już w ogole zaufam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj sie ujawnil dopiero jak go skrytykowalam. Tez cicho sie chcial wycofac, ale tak silnie drazylam, ze nie wytrzymal i zmiotl mnie z powierzchni ziemi. Dlatego mi teraz latwiej bo dostalam ewidentny dowod, ze ma cos na bani. No ja tez taka wierna i lojalna. Nic na sile. Niech to samo nam mija. :) Spokojnie trzeba zyc i tyle. Niczego nie szukac. Nam sie ulozy w glowie wszystko i jakos sie ulozy i w zyciu. :) Moze to bylo nam potrzebne - taka szkola zycia. Nie ma co plakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Masz racje... to musi minac i ulozyc się w glowie jakoś. Szkoda, ze ja nie dostałam jakiegoś takiego dowodu od niego, ze z nim calkiem cos nie tak, takiego wprost, żeby było mi latwiej. Pamietam - raz była taka sytuacja, ze zadzownil do mnie, był trochę wstawiony i powiedział mi kilka niemiłych slow - wkurzylam się okropnie, długo plakalam, ale na drugi dzień zdałam sobie sprawę ze nie będę z nim bo po czyms takim to już nie i wtedy było mi latwo bo wiedziałam ze cos zrobil, uderzyl w mój czuly punkt i nie dam się więcej tak zranic. I jak się skonczylo... pisal i wydzwanial jak był trzeźwy - nie pamietal nawet co mowil, jak mu powiedziałam - to nie wierzyl i mowil ze to niemożliwe itp. przepraszal, ze po pijaku i nie wiedział co mowi. Glupia bylam bo wybaczyłam, a gdybym wtedy się nie zlamala to może odchodząc w takiej atmosferze byłoby mi latwiej niż teraz, gdy to on stwierdził ze ja za bardzo draze i najlepiej mnie zostawić - niech się sama domyslalam, ze mnie zostawil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odszedl od zony,bo zona to debil,powinna sie leczyć itd, i ta wredota pogoniła go kochanka uwierzyła,ze baba nie do wytrzymania kochas po jakimś czasie zacząl postępować tak jak z żoną,w odp.wysłuchiwał przykrych ripost,nie dawala sobie w kaszę dmuchać nie podobało sie psycholowi i skwitował,ze jest gorsza od zony że ma popierd...szczęście,spotyka same popierd...baby kochanka pogonila rowniez i co robi kochaś? zabiega o zonę,komplementuje i wychodzi z siebie a co żona? śpiewa "ale to juz było i nie będzie więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz normalny czlowiek nawet jak kogos nie lubi to wyjasnia sprawe a nie robi tak, ze milczy - tak jak ten Twoj. To sa chorzy psychopaci. Najgorsze, ze w pozornie normalnym czlowieku kryje sie tak skrzywiony mozg...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
No właśnie... przecież wiadomo, ze sa rozne sytuacje, mogl mnie nie chcieć ok rozumiem, ale można to powiedzieć, a nie zwodzić kogos tyle i oklamywac a na końcu po prostu zostawić bez słowa. Nigdy nie sadzilam ze trafie na takiego człowieka. Ja nawet jeśli bym kogos nie lubiła to nie potrafiła bym az tak źle tej osoby potraktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nazywajmy psychopatow normalnymi ludzmi! ułomni psychicznie, powiedzcie mi,czy niesprawni psychicznie maja świadomość,ze są chorzy,udręką dla zdrowych? nie! podobnie jest z psychopatami/socjopatami a jak taki delikwent lubi wypić,to wtedy psychiczna mieszanka wybuchowa,na wybuch czekac nie trzeba,bywaja nie tylko agresywni słownie ale i fizycznie uwazajcie na te typy,nie poświęcajcie się nie pracujecie w AA ani w poradni psych.więc nie poświęcajcie się,nie traćcie zycia,bo taki nie rozumie i nie zrozumie najwyżej wzbudzicie u niego agresję , nakarmi was stekiem epitetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Tak... dopiero pisząc tu i rozmawiając zdałam sobie sprawę, że to on ma problem, a nie ja... może chociaż trochę przestanę się obwiniać, że to przeze mnie nie wyszlo i tylko mnie tak traktowal... Po prostu nigdy nie sadzilam ze będę miała do czynienia z takim człowiekiem, ze takiego pokocham, slyszalo się o tym, o takich osobach, o toksycznych związkach ale człowiekowi przez myśl nie przeszlo ze mogę sama trafic na taka osobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo tego sie nie da zrozumiec. Nie da. Ja dalej sie dziwie, ze ten moj taki jest. To jest nie do ogarnicecia normalnym mozgiem. Oni maja zupelnie inne myslenie niz my. A my instynktownie myslimy, ze oni mysla tak jak my i sie zastanawiamy dlaczego oni nie rozumieja, ze nas krzywdza i tak sie zachowuja. Ale to chyba troche tak jakby starac sie niewidomemu od urodzenia wytlumaczyc kolory. Oni naucza sie moze na psychoterapii poprawnych zachowan, ale to bedzie wyuczone bo oni nic nie czuja. Brak uczuc, wyrzutow sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psychol to przebiegły manipulant wyczuje ofiare na odległość/wariaci maja taki zmysł/ i zanęca sieć ofiarami bywają osoby poukładane,uczciwe,prostolinijne,ufne i az naiwne i taki wykorzystuje te cechy alkoholik tez fantazjuje,opowiada farmazony,o sobie i swoim domu rodzinnym historie cudne,a w gruncie rzeczy pochodzi z patologii,często ukrywanej kiedys taki mi powiedział,ze on to miał szczęśliwe dzieciństwo-myślałam,ze z krzesła spadnę;prawda była taka,ze ojciec pił,miał kochankę,bił swoja zonę matka/nigdy nie kochała męża-wydano ja za mąż/ porzuciła ich uciekła do faceta i potem wróciła a psychol opowiada nadal,ze rodzice to cudowne osoby podobnie jest z psychopatami,im bardziej pojada po drugiej osobie,tym bardziej poczuja sie lepiej,to tak jakbyśmy zjadly czekoladę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Dokładnie, brak czucia i wyrzutów sumienia, to przede wszystkim, ja do tej pory nie jestem w stanie ogarnąć, że ten mój tyle razy mnie krzywdzil, tyle razy przez niego plakalm, czasem nawet przy nim, a on nic, jak skala, nawet mnie nie przytulil, no ciężko uwierzyć ze tak się można zachowywać. Kiedys był dla mnie tak niemily, zupełnie bez powodu, ja się rozplakalam bo już nie wytrzymałam i on do mnie mowi "no popatrz na mnie" wiec ja patrze na niego zaplakana - a on na twarzy 0 jakichkolwiek uczuc, nic, taka pustka i obojetnosc, to jeszcze bardziej mi było przykro. Pamietam, ze poszlam wtedy od niego bo nie wytrzymałam - a on nawet się nie zainteresowal później mna, tylko przestal się odzywac, a po paru dniach jak gdyby nigdy nic, zuplenie nie pamietajac tamtej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Hm no wlasnie... ja się zastanawiałam zawsze dalczego on nie zadal się z jakas osoba podobna do siebie, która ma gdzies uczucia innych, klamie, sciemnia, przecież jest wiele dziewczyn które nie przywiazuja wagi do facetow, zmieniają jak rękawiczki, bez uczuc... Tylko musial mnie omamić, mi mowic jaki to on szczery nie jest, jaki poważny, ze mnie nie skrzywdzi... mowil ze wie, ze jestem szczera wrazliwa i nigdy by mnie nie skrzywdzil.. no to przecież jak tak można klamac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I trzeba zaakceptowac, ze oni mysla inaczej, nie czuja. Nie da sie ich zrozumiec nasza inteligencja emocjonalna. My czujemy co jest dobre a co zle a oni sie tego ucza. To smutne. Ich ofiary maja przesrane zycie i oni. Bo moze beda miec kase, panienki, ale wszystko bedzie wyzbyte duchowosci a przeciez duchowosc to trzon czlowieczenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojej przyjaciółce jej psychol powiedział"no i czemu ryczysz" a ona płakała nad sobą,ze tak zglupiała na jego tle i w podzięce dostawała chamskie inwektywy nie da się wyprostować-problem bliskośći,brak sumienia,brak uczuć,egoizm do kwadratu,zero zasad,wiele masek na twarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
No właśnie... ja tylko mam nadzieje, ze dojde po tym wszystkim do siebie, 3 lata to jednak nie mało... stracilam czas a przy okazji pewność siebie i inne cechy które kiedyś nie były problemem, teraz nawet nie dość ze nie mam ochoty na spotkanie z innym, to nawet nie czuje się jakas taka osoba atrakcyjna i godna uwagi jakiegoś faceta, przez to jak on mnie traktowal, jakie miał do mnie podejście... A na powodzenie nigdy nie narzekałam - wtedy znalam swoja wartość, a teraz nawet jeśli ktoś mi mowi cos miłego to ciężko mi w to uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
No właśnie, mi czasem tez tak mowil, czemu placzesz, a jak ja miałam mu tlumaczyc cos co dla ludzi jest taka oczywistoscia... on nie zdawal sobie sprawy ze krzywdzi, uwazal ze ja jestem glupia ze tak placze z jakiegoś powodu, wiec to taka bezsilność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda mi tego mojego. Ja powiem tak. Oni silnie potrzebuja prawdziwej bliskosci, ale jeszcze usilniej sie jej boja i od niej uciekaja, nie rozumieja tego. Dlatego terapie sa nieskuteczne. Oni nawet jesli gdzies tam dostrzegaja, ze cos z nimi nie tak to nie chca sie zmieniac. I takie bledne kolo istnieje. Moze jesli ktos by trafil do niesamowicie silnie uduchowionego nauczyciela (buddyjskiego mnicha, z******tego ksiedza) to moze by z tego wyszedl. Ich duchowosc jest MARTWA. A wspolczesny swiat promuje tylko cielesnosc, wiec jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zło będa przypisywac swojej ofierze,za wszystko ją obwinią, okradną i nie tylko z uczuc wiejcie od takich gdzie pieprz rożnie-nie zmienicie ich,nawet nie starajcie się macie jedno zycie,juz dosyc zmarnowałyście go autorko,skoro zaczęło do ciebie docierać....opatrzność czuwa,wyczołgaj się z tego bagmna resztkami sił i uciekaj, zacznij się usmiechać,ze rozum ci wrocił,że zmądrzałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to trzeba teraz pracowac zeby odzyskac pewnosc siebie. :) To teraz najwazniejsze dla Ciebie. :) A z czasem bedzie sie ukladac. :) Heh, mi na szczescie narcyz nie zaszkodzil, wrecz pomogl. Zmobilizowal mnie krytyka do wziecia sie za doskonalenie. ;) I moja pewnosc siebie nawet wzrosla. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
To jeśli chodzi o tego Twojego - to Ty chyba jesteś bardzo zorientowana w tym temacie, jak oni funkcjonują i w ogole, czyzbys przez niego tak się orientowala w tym? Gdyby nie Ty to ja bym się ciagle zastanawiala o co chodzi, nie polaczylabym tego z czyms takim... . Tak dotarlo do mnie, powoli dociera, ale na razie jest ciężko, dotarlo ale jestem wrakiem, brak pewności siebie, czuje się gorsza, naprawdę kiepsko, nie chce mi się nic, spac jesc, no kiepsko... mam nadzieje, ze będzie lepiej.A on co - pewnie dobrze się bawi i nawet nie wiem jak bardzo mi zmarnowal obecnie trochę zycia i ogolnie mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po jego reakcji na moja krytyke, po tym jak usilowal mnie zniszczyc slownie od razu zaczelam wpisywac w google: "psychopatia". Szybko znalazlam artykuly o narcyzmie. Wiedzialam, ze on MUSI miec zaburzenia osobowosci, Jestem zorientowana, duzo przeczytalam, lacze wszystko co mi kiedys mowil w jedna calosc. O tyle mialam fajnie, ze czasem mi beznamietnie mowil co mu psycholog powiedzial i kazal robic, np. "nazywac uczucia, wyrazac emocje placzem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
No tak, jak mi napisalas o tym, to tez poczytałam i tez zaczelo to pasować, przypomniały mi się te zachowania, wtedy dziwne a teraz pasujące do tego co tam pisza o tym... Jednak do teraz nie jestem w stanie zrozumieć, z czego to u niego wynika, rodzina ok, zadnych patologii, no nie wiem skad cos takiego u niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wymaluj list do niego,ale nie wysyłaj,zachowaj go,wykrzycz temu debilowi,co czujesz,jak bardzo cie poranił,ze nie mozesz dość do ładu ze sobą,nie obwijaj w bawełnę,wal prosto w oczy nie wracaj myslami do niego,gań się za to, zgubila Cię wrazliwość,wlasnie psychol szuka wrazliwcow,wie,ze kiedy uderzy slowem,zaboli,-i o to chodzi,po co mu jakis silny charakter nie mam psychola,ale znam temat pomogłam nie jednej osobie jesli mnie zrozumiałaś,cieszę,że trafiłam, szkoda mi Ciebie,ale będzie dobrze--wierzę w Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale moj ma tez pozornie idealna rodzine. :) Ale u niego to chyba wysoka poprzeczka i krytyka zawinila. :) Wystarczylo, ze dziecko w pewnym momencie poczulo sie kochane interesownie, ze musi cos robic zeby rodzice go kochali, ze musi byc JAKIES. Do tego ponoc mozg za to odpowiada tez (genetyka). Mogly sie tez uczucia wylaczyc po jakims traumatycznym wydarzeniu i do tej pory sie nie wlaczyc. Ciezko mowic o przyczynach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×