Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość gość
Witam, opowiem Wam krótko moja historie i same zdecydujcie, czy warto walczyc. Po roku staran o dzidziusia trafilam do rzetelnego lekarza, który po serii badan stwierdzil, ze weszlam w okres przedwczesnej menopauzy i nie mamy szans na dziecko. Mialam wtedy 30 lat, nigdy nie bylam w ciazy, to mialo byc swiadomie planowane dziecko 2 lata po slubie. Zastanowic mnie powinno, ze nigdy nie stosowalam antykoncepcji i nic sie nie wydarzylo, ani przed slubem ani po. Potem przez 3 lata wierzylam w cud i polykalam rózne specyfiki majace wywolac owulacje...Tak , tak, kobieta traci rozsadek w obliczu takiego cierpienia. Powoli oswajalismy sie z mozliwoscia adopcji, ale w miedzyczasie trafilam na informacje o in vitro z komórka dawczyni. Zdecydowani, zrobilismy sobie wycieczke po klinikach mniej lub bardziej znanych. Warszawka oferowala nam najbardziej spektakularne rozwiazania, co do wyboru dawczyni, cechy zew, wyksztalcenie itd. Proponowali nawet selekcje wyselekcjonowanych plemników meza pod katem chorób genetycznych 3 pokolenia wstecz!!!!! pomyslalam - seksmisja, a cena odstraszyla na dobre. W koncu trafilismy do Bialegostoku do Artemidy. Doktor Domitrz jako jedyny przedstawil nam realne mozliwosci, szczerze tlumaczym o mozliwym obciazeniu dla biorczyni, brak podobienstwa zew i osobowosciowego, inna grupa krwi itd. Szczerze i jasno plusy i minusy. Ani przez chwile nie czulam, ze chce nas zatrzymac w klinice za wszelka cene. I jako jedyny!!!! stwierdzil, ze jako biorczyni nie wymagam stymulacji hormonalnej, która jest kosztowna, a w zwiazku z tym cena za transfer wynosi ok 5 tys!!!! Zdecydowalismy sie, nie obchodzilo mnie jak wyglada dawczyni, jakie ma wyksztalcenie, wiek i kolor oczy. Ja po prostu pragnelam poczuc maciezynstwo, o ktorym tak dlugo marzylismy. Caly proces bardzo prosty, polegajacy na wizycie w 11dc celem oceny endo, potem odpowiednio wlaczone estradiol i progestron. Za pierwszym podejsciem sie nie udalo, test negatywny, znowu cierpienie i pustka, ale wiedzialam, ze sie nie poddam. Pól roku pozniej wrocilismy do Kliniki i sie udalo. 2 zarodki sie przyjely, co za radosc, niewyobrazalna radosc. Tydziej pozniej poronilam i znowu chcialam nie zyc. Ale cuda sie zdazaja, bo cos mi kazalo nie przerywac progestronu i kiedy poszlam na kontrolne bad usg po poronieniu okazalo sie, ze jeden zarodek owszem stracilismy, ale drugi jest i ma sie dobrze. Teraz jestem w 7tc i nie chce juz sie zamartwiac, chce po tylu latach bolu cieszyc sie i byc szczesliwa, bo o to przeciez walczylismy. I wiem, ze jesli Bóg da man dziecko, to wróce tam po nastepne:))) Pozdrawiam Was wszystkie i glowa do góry, cuda sie zdarzaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Gościu, aż mi świeczki stanęły. Gratuluję ciąży. Z całego serca. Znam lekarza Twojego, konsultowałam z nim swój przypadek. Życzę Ci szczęśliwego rozwiązania. Każda ciąża KD to nadzieja, że to się udaje. Napisz proszę, czy przy drugim podejściu brałaś jakieś dodatkowe leki, w ogóle co miałaś podawane. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, kochane! Piszę nie czytając forum, bo nie mogę wytrzymać do tej 136 strony, czytam uważnie od kilku dni i miałam zamiar być na bieżąco zanim cos skrobnę, ale to chyba bez sensu, doczytam więc pózńiej, i odniose się do tego co u Was. Dzięki zwłaszcza Groszek i Jagodzie za pamięć i "wywołanie" :D Bardzo mnie porusza to co piszecie, wiem co przeżywają dziewczyny w kolejnych rozczarowaniach, dzielę radość z tymi którym Beta urosła i nadzieję z tymi które znalazły dawczynię i czekają na betę. U mnie ta trzecia okoliczność - 10 dni temu telefon z Invicty, mam dawczynię! Już jesteśmy synchronizowane, czekam co dalej. Czytam sobie o tym endoscratchingu, Invicta chyba nie robi. Staram się nie stresowac za bardzo. Cieszę się z dwóch kresek na sikaczu koleżanki w pracy, która też długo się starała, co prawda nie aż tak hardkorowo jak my, ale swoje przeszła i mam nadzieję, że pójdzie serią i się "zarażę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: No wreszcie coś się dzieje :) Seven kiedy spodziewasz się transferu. Świetnie że się ruszyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, dobrze że nie doczytałam tych ostatnich stron, bo nie wiem czy tak entuzjastycznie bym napisała. Mysle, że każdy ma swoją racje, i nie zawsze chodzi o to żeby na kogoś "jechać", być maże nawet anonimowi goście chcieli dla nas dobrze. Ale to prawda, że każda z nas am inną historię i każda z nas jest inna. Niektóre potrzebują dystansu - ja pojawiam się i znikam, inne potrzebują kogoś, komu mogą opowiedzieć, zwłaszcza te które z różnych powodów w realu musza milczeć - w rodzinie i w pracy. I wcale to nie oznacz napiny jakiejś na maxa. Ja mam ten komfort, że w pracy mam serdeczne babeczki które kibicują i wspierają, czasem nawet natrętnie pytają - ale wiem, że to z potrzeby życzliwości i wsparcia, nie z ciekawskości, czy innej płytkiej pobudki. Wiem, że nie każda ma taki komfort. Natomiast ja także marzę żeby spotkać się na żywo z kimś kto wie, kto przez to przechodził. Bardzo. I takimi osobami właśnie - jak sobie wyobrażam - na tym forum staramy się być dla siebie wzajemnie. Jesteśmy też tym zmęczone, często przewrażliwione, dlatego czasem odczytujemy komentarze gości jako atak wymierzony personalnie w nas. Dziewczyny - dla wszystkich duuużo uścisków wirtualnych. Co do mnie - jeszcze nic nie wiem, jestem w Invikcie - patrzcie - forum mnie nie wypłoszyło. I jestem u dr S - która nas strasznie 7 lat temu przeraziła, zniechęciła, sposobem w jaki przekazała mojemu M informację o jego plemnikach. U mnie wtedy jeszce była rewelacja, AMH >7. Wrócilismy do niej w drugim podejciu. Teraz wybór był oczywisty. Nie będę podważać kompetencji profesora - w chwilach zwątpienia chodzę sobie do Niego na wizyty dla podtrzymaniana duchu - ale u dr S czuję się w dobrych rękach i uważnie zaopiekowana. A i ku pokrzepieniu - kliniczną depresję z leczeniem u psychiatry - w trakcie starań przechodziłam dwukrotnie. Da się wyjść. Potem znów świeci słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezet
Hej Jagoda, chyba moge tak do ciebie mówic. A propos mojego wczesniejszego wpisu jako gosc... Jak wspomnialam, zostala u mnie zdiagnozowana wczesna menopauza i jestem na HTZ od ponad 3 lat. Proces przygotowawczy do transferu jest bardzo prosty, od 1dc odstawilam HTZ i bralam estrofem 1x1 przez 3 dni, potem 2x1 przez 3 dni, potem 3x1 az do konsultacji w Klinice w ok 11dc. Po ocenie endometrium, kiedy to M. zostawil "depozyt":))) mialam czekac na telefon i kontynulowac estrofem 3x1. W dzien telefonu (po uplywie ok tyg.) zmiejszylam dawke estrofemy do 2x1 i wlaczylam duphaston 3x1, a po ok 4 dniach mialam transfer. Wszystko jest zupelnie bezbolesne, fizycznie zecz jasna. Dla mnie to super rozwiazanie, bo na stale nie mieszkam w Polsce, wiec za drugim podejsciem sama przyjmowalam estrofem od 1 dc jeszcze za granica, a polecialam do Polski juz prawie na ocene endometrium, wiec to bardzo wygodnie, kiedy sie wie, co trzeba robic. Jako, ze mój organizm nie jest do konca normalny, to ocene endometrium robilam juz w 9 dniu i bylo super, bo za pierwszym razem, kiedy pojechalam w 11dc endo bylo juz spore. Jesli macie jakies pytania, sluze rada. Trzymam kciuki za Was wszystkie starajace sie...no, i za siebie tez i mojego kurczaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coconut2009
Witam serdecznie i pozdrawiam wszystkie wspaniale Kadetki.Oczekujacym zawsze bardzo sprzyjam i ciesze się gdy cos wiadomo odnośnie dawczyn.Natomiast zaciazonym bardzo ale to bardzo gratuluje i zycze zdrowej ciąży i szczęśliwego rozwiązania. Seven Two ciesze się,ze się odezwalas i mam do Ciebie ogromna prosbe.Sama obecnie borykam się nie tylko z depresja ale i z nerwica lekowa.Ale,ze jest to tak delikatny i drażliwy temat i zapewne zadna z nas nie chce się wypowiadać publicznie na forum,ktorego to zagadnienie nie dotyczy to chciałam Cie poprosić o kontakt mailowy.Podaje namiar coconut2009@onet.pl Będę wdzieczna za kazda wskazowke jak wyjść z tego dziadostwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża7
JTM serdecznie gratuluję, trzymam kciuki do samego końca, aby wszystko dobrze się poukładalo ;), Coco jeśli moge tylko słowo - odnośnie depresji i nerwicy, czy próbowałas rozmowy z psychologiem, psychoterapii?pomyśl o tym- warto. jeśli chodzi o dzisiejszy artykuł w wyborczej to cóż..., dla mnie osobiście trochę niepokojące jest to, że kliniki tak unikają jakiejkolwiek kontroli, własciwie to jest "wolna amerykanka", swoją drogą ciekawe w jaką to wszystko pójdzie stronę, juz premier zaczyna się wypowiadac na temat mrożenia zarodków itd. Pożyjemy zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża7
Seven - powodzenia :) Gościu Twoja historia chyba była mi dzisiaj potrzebna, dbaj o siebie i swoje maleństwo, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roza dziekuje za zainteresowanie:)ale tak się sklada,ze z zakresu psychologii mam dosyć rozlegla wiedze i uprawnienia terapeuty w pracy np.z DDA.Ale niestety jak to często bywa szewc bez butow chodzi.Chce porozmawiać z kims kto stara się o dziecko a poddaje się lub poddawal leczeniu farmakologicznemu.Pozdrawiam i zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Ezet gratuluję Ci bo Ty jesteś chyba tym gościem po przejściach to musiały być straszne nerwy... Myślę sobie,że dobrze że nagle tak wiele dziewczyn pisze do nas na forum i że pokazuje,że to miejsce jest potrzebne,że wbrew temu co napisał troche złośliwie gość to nie jest widzi mi się Jagody i jej potrzeba gadania wkolo o cudzym KD.Nie pisze tu jedna osoba,tylko całkiem spora grupa, a ile dziewczyn czyta, a ile dopiero się zastanawia nad tematem Kd i próbuje się przełamać? Chyba zaczyna być ruch w interesie ...no widzisz Jagoda-Seven ma transfer wkrótce nie będziesz sama ani na forum,ani podchodząca...pozdrowienia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża7
Coco no to faktycznie szewc bez butów chodzi, jednak zdarza sie to często. W tej sytuacji życzę Ci, abys jak najszybciej odnalazła drogę do siebie :), aby ta ciemna plama w życiu jaką jest depresja i nerwice, jak najszybciej zamieniła sie w słońce, no i powodzenia w walce o dzidziusia, głowa do góry !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Rozyczko ja Tobie tez zycze duuuuzo radości dnia codziennego:) w tej niełatwej dla każdej z nas sytuacji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Coco życzę siły i wytrwałości. I żeby kolejny etap był już tylko walką marzenia... Biorczyni wielkie dzięki. Tak, ruch w "interesie" już czuć. Myślę, że w tym tygodniu otrzymam jakieś informacje, najpóźniej na początku przyszłego. Otrzymałam informację, że dawczyni już jest. Jednak nie czuję by procedura się zaczęła, nikt mnie nie informował o kolejnych krokach, dlatego się do niej nie przywiązałam jeszcze. Ogólnie, to myślę, jak zresztą kminiłyśmy już, że we wrześniu spirala się rozkręci na dobre. Dzierwczynom, które czekają w Gamecie, radzę jeszcze się wstrzymać i uzbroić w cieprliwość, chciaż wiem z własnego doświadczenia, że to cholernie trudne. Ale nie ma wyjścia, lepiej tak niż na wariackich papierach wszystko robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was, To prawda, że spora grupa Was podczytuje i kibicuje. Ja sama śledzę to forum od pół roku. Kilka słów o mnie: jeszcze do niedawna miałam nadzieję na dziecko z własnych komórek ale po ostatnim poronieniu (już trzecie) myślę bardzo poważnie nad KD (lekarz stwierdził, że powinnam już dać spokój z własnymi – są b. kiepskiej jakości). Właściwie podjęłam już decyzję i chciałam się Was zapytać – jeśli pozwolicie o sprawę chyba nieporuszaną do tej pory na forum. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę bo nie taki mam zamiar a sama nie mogę sobie poradzić do końca z tym fantem. KD to raczej nie powszechny sposób starania się o dziecko i większość go nie stosuje. Pytanie, które mnie nurtuje to czy myślałyście nad tym czy powiedzieć dziecku (jak się już uda – a uda się- wiem to!) o tym, że nie jest się jego genetyczną mamą? Ja właściwie czuję gdzieś w środku, że nie umiałabym kłamać/milczeć w tej kwestii i chyba nawet mogłabym stawić temu czoła – jeśli chodzi o dziecko. Natomiast mam jakiś opór aby powiedzieć o tym innym – nawet najbliższym (obecnie nikt nie wie, że zamierzamy w taki sposób się starać). I nawet nie chodzi mi o jakąś dużą grupę ludzi ale o rodziców, rodzeństwo – bo skoro chcę powiedzieć dziecku to i tak się to nie ukryje. Uff – w końcu to wyrzuciłam z siebie. Będę wdzięczna za Wasze przemyślenia – bo może pomoże to poukładać mi w głowie tę kwestię. Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja doszłam do wniosku że życie samo da odpowiedź czy powiedzieć dziecku czy nie. To przyjdzie samo zresztą życie często weryfikuje nasze poglądy chociaż ja jestem zdania że powinno się mówić a mąż że nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Roma witam ciepło... przykro mi z powodu Twoich niepowodzeń, dla każdej z nas KD to ostateczność, ale z czasem można do tej myśli już na tyle przywyknąć, by nie uważać tego za coś zupełnie jakby to powiedzieć nienaturalnego. Kiedyś, nie pamiętam kto, wrzucił niezwykle ciekawe badanie psychologiczne odnośnie tego, jak reagowały dzieci, gdy dowiadywały się, że są z nasienia dawcy lub KD. Okazuje się, że ta informacja nie wpłynęła negatywnie na żadne z nich, podobnie zresztą jak brak informacji o pochodzeniu. Ale niosek był jeden... najlepiej mówić najwcześniej, jak się da, zeby dziecko z tą wiadomością dorastało, a jak nie mówić, to liczyć się z tym, że gdyby się dowiedziało, może to być szok odbijający się na psychice. Pary które nie powiedziały bez żadnych problemów wychowywały dzieci swoje. W rodzinie nie mówimy nikomu, tylko rodzicom. Ale też nie uważam, że jest to jakiś powód do wstydu... wiadomo, nie chcemy, by dziecko przypadkiem od kogoś się dowiedziało. Z tego właśnie powodu. Poza tym żyjemy w takim kraju w jakim żyjemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: ...Gdyby się dowiedziało przypadkiem, to może być szok... Miłego dnia, Kadetki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym powiedziała :) miłego dnia! X Jagoda- jakies wiesci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Wreszcie mam do przekazania dobre wiadomości, jest dawczyni. Jest blondynką. W przyszłym tygodniu kazali dzwonić po więcej szczegółów, w tym tygodniu ma być pick up. Cieszę się bardzo, bardzo, bardzo. Jestem spokojniejsza, żałuję tylko że trwało tak długo, ale jak już ma się te wiadomość, to żal mija. Bardzo się cieszę, ze gdzieś tam za chwilę będą moje Groszki. Groszku, przepraszam, że jak u Ciebie, ale od razu jak pojawiłaś się na forum jako Groszek, wiedziałam, że to będą Groszki. Jeszcze wtedy nie miałam świadomość, ze Twój nick wiąże się z misją Groszki. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Gościu bardzo bym prosiła o nick, bo potem goście się mylą wpadają inni goście z mało przyjemnymi komentarzami i jest nieprzyjemnie. Pozdrawiam kochane Kadetki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
groszek21 Jagoda to cudowne wiadomości....tak się cieszę kochana naprawdę. Wszyscy zawsze nazywają maluszki fasolkami....u mnie niestety fasolki nie chciały kiełkować, postaniwiłam postawić na groszki i udało się. Teraz moje dwa cudowne groszki pozwalają czuć pierwsze ruchy:) . Jesteśmy w połowie naszej drogi 18tc, jeszcze drugie tyle.... Bierz cudowna cierpliwa kobieto swoje groszki i niech będą twoim największym szczęściem. Xxx Każdej walczącej kadetce życzę swojego groszka, który zamieszka pod jej sercem i zostanie na zawsze. Xxx Coco witam Cię serdecznie i życzę dużo siły by pokonać dręczące Cię demony....masz mojego maila jeśli będziesz odczuwała potrzebę to pisz....tym razem odpiszę napewno:) Xxxx Seventwo witaj wreszcie.... jesteś już blisko...będziemy trzymać kciuki i wspólnie odliczać, Xxxx Druga Agusiu dobrze, że wciąż jesteś z nami Xxxx One, biorczyni, AniuP i inne kadetki, które potrzebują wyciszenia, róbcie tak, aby dla was było najlepiej, jedna potrzebuje się wygadać nawet jeśli ciągle o tym samym....inna woli przeżywać swoje dramaty w samotności.... Xxxx Każda jest inna i drogi gościu nie nam to oceniać....może i ty nie radzisz sobie z własnymi problemami, może to forum niespełniło twoich oczekiwań....jest tyle innych miejsc, może to poprostu nie jest twoje....., życzę radości i szczęścia..... Xxxx Nowe kadetki witam i życzę by droga do szczęścia była jak najkrótsza.... Xxxx Roma -mam nadzieję, że nie pomyliłam nicku. U nas o kd wiedzą rodzice, rodzeństwo, jedna para przyjaciół....czy dzieci się dowiedzą, myślę, że tak:), dlaczego mam to ukrywać, myślę, że oswojone z tym tematem od małego dzieci, nie mają z tym problemu w życiu późniejszym....gorzej gdyby dowiedziały się od kogoś obcego mając lat naście.... Xxxx JTM czy już wiadomo jakiej płci jest truskaweczka?, tobie i Agusi 13 życzę spokojnej ciąży i dużo radości z tego stanu... Xxxx Pozdrawiamy wszystkie groszki 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda super wieści :) zaciska kciuki u możesz liczyć na moje ogromne wsparcie :) ja nie lubię określenia fasolka :) Groszki brzmią super :) oby każda miała takiego małego groszka, chociaż jednego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Dziękuję, przekażę więcej informacji, jak tylko będę coś wiedzieć. Póki co... jestem szczęśliwa, że kolejny etap mam za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszek - dziękuję Ci za zrozumienie. z całego ❤️ x Jagoda-bardzo się cieszę, ale to już wiesz :) x miłego dnia dla Was wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Jagoda gratuluję upragnionego postępu w sprawie :),teraz tylko transfer-pozytywna beta,a dalej już z górki...:)liczę bardzo na Twój sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża7
Jagoda z calego serca trzymam kciuki, aby teraz poszło juz z górki.., a pójdzie, musi :), swoje odczekałaś w kolejce, więc do dzieła ... :), Groszku wszystkiego dobrego :), sama się troszkę denerwuję. we wrześniu pierwsza wizyta w gamecie, jedyne o co sie modlę, to abym na początku miala dobre wrażenie z tej wizyty, mam już skalę porównawczą..., a potem zobaczymy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Róża zapewniam Cię, że Gameta Ci się spodoba. Wiadomo, że wizyta w mało przyjemnym temacie, ale klinika jest na bardzo wysokim poziomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dziękuję za wszystkie opinie. Wiem, że trzeba powiedzieć dziecku o KD - a komu jeszcze to chyba się zobaczy jak będzie. Trzymam za Was kciuki - za wszystkie. Jagoda - będzie dobrze - trzeba w to wierzyć. Dobrze, że założyłaś to forum. Pomaga wielu osobom :-) i nie przejmuj się pojedynczymi wpisami jakiś krytyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z917
Jagodko Super wiesci! Juz wczesniej przeczytalam - poprawilo mi to nastroj :) ale dopiero teraz moge pare slow skrobnac. Bardzo sie ciesze! mamy zatem dzis okazje do swietowania - wiec popijam to czerwone winko hihi Pozdrowienia dla Wszystkich :) i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×