Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Witajcie:) Roma dziekuje za dobre,madre słowa:)Mysle,ze z moim mezem tyle dobrego nas laczy ,ze wypracujemy jakas strategie i kompromis:) Kasia Ania to jesteśmy w takim razie dwie nie tylko z problemem ale jeszcze ze swiadomoscia,ze partner choćby i najlepszy nie gra z nami do jednej bramki.Ale mam nadzieje,ze zachowamy wlasciwe proporcje bez uszczerbku dla naszych zwiazkow. SevenTwo,Zuza i Monalisa dziekuje moje kochane za zyczenia jakos to bezboleśnie przeszłam w tym roku,gorzej było w ubiegłym jak mi się kod kreskowy zmienil. Dziewczyny wiem,ze na forum staramy się przestrzegać zasady i nie obnosić się ze swoimi prywatnymi kontaktami,sympatiami czy antypatiami ale wyjatkowa okoliczność się klania i nie mam wyjścia musze zalatwic prywate.Od dłuższego czasu slysze,ze mam problemy z poczta i moje maile nie docierają tam gdzie je wysylam dlatego zanim zmienie adres chce się upewnić i zapytać SevenTwo czy dotarly moje dwa maile z weekendu? Monalisa czy mój mail do Ciebie dotarl?Bo dostałam zwrotke ,ze tak jakby pod Twój adres nie mogę nic wyslac z onetu:( Pozdrawiam.Coco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze odnośnie tematu diety bo ja cale zycie jakas stosuje:P Banany owszem podnosza cukier le jest to cukier najlepiej przyswajalny przez organizm ludzki ze wszystkich produktów.Wiec jeśli już wybrać mniejsze zlo to lepiej zjeść trzy banany niż jedno ciastko:OChociaz i tak zawsze wybiorę ciastko. Buraki tak jak i marchewka maja wysoki indeks glikemiczny ale gotowane.W formie surowej można sobie nie zalowac.Zwlaszcza soku marchwiowego takiego swiezego bo jego skład przypomina skladem ludzka krew tylko zamiast jakiegoś atomu wodoru ma dodatkowy atom zelaza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipi186
Kochane już piszę jak to u mnie wygląda: codziennie -rano- 2 banany(zawsze) +owoce jakie chcecie lub lubicie ,zielenine w liściach (2 garstki) ,1 szklanka wody =miksujemy na gładko (koktajl jest bardzo syty i zieleniny prawie nie czuć) to śniadanko daje tyle energii że posprzątacie mieszkanko w godzinę . -drugie śniadanie -sokowirówka wrzucamy: marchewkę ,pietruszke ,seler naciowy, pół obranej cytryny, mały buraczek,jabłko do smaku-odziwo sok jest smaczny. -obiad -sałatka np: 1lub 2 garstki szpinaku w listkach ,2 pomidory ,1 ogórek , malutkie cząstki kalafiora ,papryka ,cukinia,pestki słonecznika dresing do sałatki-słoiczek -3 łyżki oleju lnianego lub z oliwek jak wolicie ,sok z cytryny ,łyżka lejącego miodu,sól ,pieprz, rozgnieciony ząbek czosnku -słoiczek zakręcamy potrząsamy nim ,polewamy sałatkę. -podwieczorek -owoc -kolacja -kanapeczki z sałatą lodową np: łódeczki z sałaty lodowej zamiast chlebka na to pasta z awokado , pomidor,cebulka cukrowa drobno pokrojona, oliwki czarne , czasami dodaje plasterek łososia wędzonego lub biały ser -pychota. do tego codziennie jako przekąski: orzechy oprócz ziemmnych ,pestki, owoce suszone. dziewczynki ta dieta polega na wyeliminowaniu jedzenia gotowanego a zastąpieniu go jedzeniem surowym czyli tz; żywym które dam nam właśnie tą zyciodajną energię ja przed tą dietą jadłam dużo gotowanego więc trudno mi się przestawić całkowicie ,czasami na obiad gotuję sobie ryż z warzywami a waga i tak leci w dół. codziennie mierzę cukier glukometrem bo miałam problem z glukozą od tygodnia cukier jest w normie!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pipi zgadzasie zywnosc bez obrobki termicznej jest bardzo zdrowa bo liczy się wartość energetyczna a nie temperatura posiłku ale wszystko w granicach rozsądku bo na dluzsza mete surowizna u niektórych może prowadzic do poraznienia sluzowki zoladka a i trzustka mimo wszystko lubi czasem cos gotowanego.Ja bym nie ryzykowala dluzej niż kilka miesięcy. Natomiast pestki i orzechy obniza cholesterol i nadciśnienie.Ja zjadam ok 300 gramow tygodniowo orzechow. Natomiast ten koktajl o którym piszesz na drugie sniadanie kazda z nas starajaca się o dziecko czy już oczekujaca malucha powinna na stale wprowadzić do swojego menu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipi186
No tak banany maja wysoki indeks może warzywa i zielone liście jedzone w dużych ilościach robią swoje .Wcześniej na czczo miałam cukier 130 teraz 95 do 100 ,dla mnie to bardzo duży sukces zważywszy na to że wcześniej moje śniadania wyglądały tragicznie : kawa ,kanapki z wędliną lub płatki na słodko.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipi186
Coconut 2009 -zgadzam się z Tobą w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pipi a jak czasem gotujesz ryz to pewnie już to wiesz ale taki al dente i to dziki,paraboidalny w ostatecznsci brązowy bo taki ja my zazwyczaj jemy bialy i dobrze ugotowany tez ma więcej cukru.Ale nie rezygnuj z tego ryzu tylko jedz zamiennie z kasza.Bo jak jesz tak dużo surowego to jelito grube robi się tak zwane luźne i workowate a kasze sa swietnym produktem pomijając błonnik dla formowania jelit.Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Hej dziewczyny, zaczynam odliczanie do ET. Po luteinie czuję się bardzo dobrze. Bardzo, bardzo dziękuję za wsparcie również mailowe. Pipi wdrażam dietę :) Żeby kropka miała czym się pożywić. Czymś zdrowym. Tydzień będzie pozytywnie zwariowany. Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda: Odliczamy razem z Tobą! Kciukasy i fluidki :) xx Coconut: Nie, od ubiegłotygodniowych maili nic nie doszło, sprawdzałam i w programie i na onecie. Czekam. Napiszę. xx Dziewczyny - jak przeczytałam o Waszym pięknym żywieniu to zrobiło mi się strasznie głupio i wstyd, bo ja jem... podle. No może, w czasach starania, odliczania itd - znacznie lepiej, ale i tak podle. Więc w ramach poprawy odkładam pierogi z biedronki i idę kroić warzywka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Seven jak Ty się czujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, dziwnie. Jakoś jakbym za szybko się podniosła. Już prawie nie płaczę. Tak jakbym złapała się tej myśli, że coś więcej wiadomo, że jest nowa nadzieja, że to... było potrzebne żeby można było zbadać o co chodzi. To była moja pierwsza potwierdzona ciąża. Myślę, że jednak dawniej było ich co najmniej kilka, do tego etapu (naturalnych), ale jeszcze przed leczeniem, diagnozami. Ten encorton też mnie roznosi. Głośniej i szybciej mówię, mam cały czas taki niepokój w sobie. Mam mnóstwo wątpliwości, pytań, ale jakoś chyba chcę zaufać mojej lekarce. Inaczej nie wyrobię. Nigdy nie myślałam że będę miała tak dobra relację z moja Mamą - z nią mogę pogadać prawie o wszystkim. No i jestem wdzięczna Wam - że jesteście, że mam gdzie iść z tymi emocjami. Nigdy też nie sądziłam, że będę w stanie tak otwarcie pisać o tym co przeżywam. Dzięki że pytasz, mi takie przelanie na forum bardzo pomaga. xx No to do kiedy odliczamy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Coco nie doszedł email załóż konto na Google wtedy dojdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipi186
Coconut 2009-serdecznie dziękuję za mądre rady. Droga Jagódko-odliczamy razem- inaczej sobie tego nie wyobrażam ,niech witaminki z warzyw i owoców dodadzą Ci energii i ogromnego uśmiechu na twarzy. Seven Two -cieszymy się z mężem że u Ciebie już trochę lepiej ,że dochodzisz do siebie. Ściskam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Wiesz Seven mnie też czasami przeraża to, że tak łatwo przechodzę do porządku dziennego po różnych przykrych informacjach, że za pewną "normę" przyjmuję to, że może się nie udać, że przecież można dziecko stracić. To w jakiej sytuacji się znajdujemy sprawia, że uodparniamy się na wiele spraw. A jednocześnie te sprawy wszystkie potrafią nas kompletnie dobić, zdołować. Trudno to wytłumaczyć. Uważam jednak, że każdą żałobę trzeba przejść tak długo jak człowiek tego potrzebuje i w taki sposób, w jaki czuje. A potem trzeba iść do przodu, najlepiej nie oglądać się za siebie. Sciskam Cię Seven. Są dziewczyny, które też bardzo dużo przeszły ... Kola, AniaP. One chyba najlepiej wiedzą, że trzeba się podnieść, chociaż czasem jakaś siła i tak Cię ciągnie w dół. Jak będziesz gotowa do kolejnego podejścia, będe trzymać mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Demeter33
Witajcie drogie dziewczynki!! Jagodka mnie wywołała także grzecznie melduje ze jestem tu z Wami cały czas tylko po cichu :) Nie mam dlaWas żadnych nowych wiadomości dlatego się nie udzielam. Xxx Jagodka - z niecierpliwością czekam na TWOJ DZIEŃ, który zbliża się wielkimi krokami :) Juz sama nie moge się doczekać, ciesze się że w końcu to nastalo. Twoja cierpliwość na pewno zostanie wynagrodzona, trzymam za to kciuki z całych sił!!! Xxx Coco i KasiaAnia - ja mam bardzo podobna historie do Waszych jeżeli chodzi o mojego męża i jego podejście do kd. Ciężko mi bo zostalam z problemem całkiem sama, od jakiegoś czasu w ogóle o tym nie rozmawiamy, boje się zahaczyc o cokolwiek bo wiem ze jest to na razie temat którygo bardzo ddrażni. Moze jest jeszcze za wcześnie, ale nie zmienia to faktu że w tej chwili czuje się beznadziejnie. Czuje ze ten problem z każdym dniem coraz bardziej narasta i powoli, konsekwentnie zatruwa nasze relacje. Przemilczanie tego wszystkiego nie rozwiąże problemu a ja na razie nie mam siły przebijać się przez ten mur. Ech, sory dziewczynki ze trochę marudze... W realu jest trudno ale na szczęście wirtualnie mamWas i to bardzo pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serdecznie Was wszystkie ściskam, szczególnie Groszkowa Mamę i dwa małe Groszki. Trzymajcie się dzielnie i niech jak najdłużej bąbelki zostaną w środku. W sobotę byłam u koleżanki która dwa miesiące temu urodziła bliźniaki chłopca i dziewczynkę w 34tyg.ciaza od samego początku była zagrożon, cciągle skurcze, napięty brzuch, problemy z szyjka. początek to na zmianę dom i szpital, ostatnie dwa miesiące szpital. Wszystko dobrze się skończyło, po porodzie w szpitalu byli tylko 10 dni, maluchy mają w tej chwili prawie po 5kilo a koleżanka mówi ze teraz problemu ciążowe to tylko mgliste wspomnienie :) u Was Groszku tez wszystko będzie Ok!!!! Jak, Agusia - Was też Mamuśki gorąco pozdrawiam, no i wszystkie pozostałe kadetki bez wyjątku. Dobrego dnia!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kasiaAnia witajcie drogi Kobietki Coco, Demeter dziękuję za odwagę że podzieliłyście się swoimi przeżyciami, są to sprawy bardzo delikatne i ważne dla nas. Dziękuję Wam. xxx pipi podziwiam a mąż również jest na takim odżywianiu czy dla niego oddzielnie gotujesz ja moich domowników nie mogę nakłonić do zdrowego odżywiania xx jogoda trzymamy kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Widzę wpis od Gościa nie wiem jednak cóż za gość w liczbie mnogiej trzymać będzie za mnie kciuki ;) czyżby t były moje trzy Groszki?? Jeśli nie, to i tak dziękuję. Demeter temat KD dla faceta to często zbyt ciężka sprawa. Oni inaczej to przeżywają. Też miałam momenty, że mój mąż o tym nie mówił. Czuliśmy obydwoje, że to temat, którego się unika. Na całe szczęście daliśmy radę przez to przejść. Nie dziwię, się też mężowi Coco... dobrze, ze wprost mówi czego chce, chociaż wiadomo, że boli to cholernie. Jak ja sobie wyobrażę, że mój mąż powiedziałby mi, że nie chce wiedziałabym, ze to już koniec. Chociaż moglibyśmy mieć te same wątpliwości. Bo ja też je mam i Coco Ty również je pewnie masz. Może warto pogadać o tych wątpliwościach właśnie. Może kiedy on się dowie, że boicie się podobnych spraw, te sprawy przestaną być tak wielkie, przestaną go przerastać. Właśnie dlatego się facetom nie dziwię, bo oni patrzą rozsądkowo bardziej a to rodzi wiele znaków zapytania niestety. Ja z moim mężem o tym rozmawiałam, chociaż były to cholernie trudne rozmowy, to jakoś było nam po nich lepiej. Wątpliwości nie znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ale przynajmniej łatwiej je znosić we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadza się Jagoda tak jak mówisz nie inaczej.Ale najgorsze jest to,ze mój maz ma tak czytelna twarz i nie potrafi klamac ani udawac,wszystkie emocje mozna wyczytać jak z książki i to ze szczegolowymi,kolorowymi ilustracjami.Ja nie mogę zapomnieć tego widoku jak w lipcu mogliśmy mieć dawczynie, pamiętasz od reki,ktory odmalowal się na Jego twarzy.To nie tylko była mieszanina leku,niecheci,niepewnosci i niedowierzania.To było totalne przerażenie takie pierwotne z niemym błaganiem,zeby się nie decydować.To już nie jest smutne.Tego się nie da ogarnąć.A żeby było smieszniej to im bardziej on nie chce to ja piec razy bardziej chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Coco to ja to doskonale rozumiem... ja mogłabym mieć milion wątpliwości, i nie chcieć, ale jakby mój mąż choćby raz wyraził wątpliwość to ja bym zaraz chciała. To zupełnie naturalne. Myślę jednak, ze trezba dać mu czas. Sama się zastanawiałam nad tym, czy by po prostu nie zostawić spraw tak jak one są, żyć bez dzieci... To są jednak moje myśli, które przychodzą w gorszy dzień. Nie chciałabym ich jednak usłyszeć od mojego męża. Może Twojemu męzowi też takie myślenie przejdzie. Jak nie jutro to z czasem. Ja bym jeszcze próbowała pogadać o tym, czego się boi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego skupiłam się na innych aspektach i ogarniam inne sprawy zdrowotne.Duzo tego czasu nie ma na zastanawianie i wydziwianie bo metryka jest nieublagana i jej nie oszukam.Moge jedynie podliftingowac wiek biologiczny.Ale przykład naszej SevenTwo wlal we mnie tyle otuchy i wiary,ze nawet przyjmowanie antydepresantów przestalo mnie przerazac bo przestalam je postrzegać jako zagrozenie dla organizmu i ewentualnej ciąży tylko biore bez grymaszenia bo widze w tym sens. Seeeeeven doszło????? A gdzie się podziala GosiaGosia i Agusia i agusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: GosiaGosia... właśnie, Agusia... i martwię się jeszcze o Groszki, z917, Roma, Lenka KasiaAnia, Frania :) ppozdrawiam Kadetki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Coco nadal czekam na @ bo na razie nic nie doszło więc nie wiem czy zrezygnowalas czy nie doszło? ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monalisa moje maile podobno nie dochodzą do nikogo:( A na googlach nie mogę zalozyc konta czyli chyba mam cos z komputerem.Jutro pokombinuje na interii albo na wp. A do Ciebie można tylko na Google?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Cześć dziewczynki Coco napisz na Monalisa 125@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mona kochana tez mi przyszla zwrotka,ze nie dostarczono:(:( Jeśli możesz napisz proszę w ramach testu jakies dwa słowa na coconut2009@onet.pl i na coconut2009@wp.pl na te dwa adresy a ja zrobie odpowiedz i może Twój mi się doda do listy adresowej.Jesli nie to wieczorem u meza na kompie zaloze nowy na goglach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×