Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość gość
Przywoływany wyrok sądu dotyczył dawstwa nasienia w Niemczech. Linkowałam na poprzedniej stronie artykuł na ten temat. Jeszcze wypowiedź pani poczętej z nasienia dawcy: " Czuję się, jakbym nie była kompletna. Wyobrażam sobie, że gdy dotrę do ojca, będzie to jak znalezienie mojej drugiej połowy - mówi 21-letnia Sarah P." http://wyborcza.pl/1,76842,13359691,Kobieta_poczeta_z_nasienia_dawcy_ma_prawo_wiedziec_.html#ixzz3bLptZxko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitro
Ja tez uważam ze warto o tym rozmawiać z dzieckiem od początku wiem ze nie pozna dawczyni i nic mu to nie da ale sama czuje ze chciałabym wiedzieć. Zastanawiam się nad tym i rozważam to szczególnie ze mój mąż wolałby nie mówić. Ja tez tak jak Jagoda czytałam artykuły o dzieciach którym nie mówiono a i tak się dowiedziały i była trauma. I doradzamy mówić od początku. Mam jakieś takie wewnętrzne przekonanie że tak powinnam zrobić chociaż z drugiej strony bardzo rozumiem to że dla młodego człowieka taka informacja mimo wszystko może być trudna do ogarnięcia dlatego jestem za tym ze jeżeli mówić to od małego żeby z wiekiem rozumiejąc coraz więcej dziecko mogło się z tym powoli oswajać. Na pewno temat jest trudny moralnie i trochę mam wrażenie ze żadne rozwiązanie nie jest do końca dobre. Myślę że jeżeli mi się uda i będę w ciąży intuicja podpowie mi co powinnam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitro
W tym artykule doradzali żeby mówić od początku. Literówka się wkradła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też najpierw myślałam - mówić od małego. Tylko dziecko to dziecko, i co będzie, jak nieświadomie rozpowie w szkole innym dzieciom, wszyscy się dowiedzą i będą go wytykać palcami? Trudno maluchowi nakazać utrzymać tajemnicę. Mój syn starszy, a wszystko wiem, co koledzy mówili, a że Antek ma adoptowaną starszą siostrę, a że mama koleżanki będzie brała rozwód. Chyba to niemówienie jest po części ochroną dla samego dziecka. To nie Ameryka niestety, gdzie dawstwo nie wzbudza już większej sensacji :( Ola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, że nieświadomie wywołałam dyskusję. Chciałam tylko porady, jak postąpić ewentualnie z moim starszym synkiem i sytuacją, gdyby jego rodzeństwo było z dawstwa. Musieliby chyba wiedzieć oboje, bo trudno powiedzieć tylko temu dziecku z dawstwa od małego, przecież nie dochowa tajemnicy, a wtedy cała rodzina się dowie i osoby postronne pewnie też. Więc chyba, jeśli się zdecyduję na KD, to powiemy to już dorosłemu dziecku. Jako dorosłemu łatwiej mu będzie poradzić sobie z ewentualną traumą.Trudno. To jedyne rozsądne wyjście. Mówienie od początku w mojej sytuacji raczej nie wchodzi w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitro
Masz racje tez o tym myślałam i cały czas głupia jestem tak jak napisałam wcześniej nie ma tu dobrego rozwiązania nie mówić źle powiedzieć tez źle. Co najmniej jak grecka tragedia. Chyba liczę na to ze moje dziecko mnie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitro
Ola pisałam do ciebie ze masz racje o tym rozpoznawaniu w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitro
Miało być rozpowiadaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Lenka
Lenka : Ile osób tyle zdań na ten temat, ja osobiście nie wiem co będzie kiedyś, ale na dzień dzisiejszy nie widzę potrzeby mówienia dziecku o kd. Jeżeli uda mi się kiedyś, to będzie to moje dziecko i mojego męża, to ja będę biologiczną matką, a nawet w jakimś procencie genetyczną matką, a dziecko może nawet w 80% przejąć geny męża. Jagoda każda kolejna próba daje mi nadzieję, wierzę że kiedyś mi się uda i to mnie trzyma przy życiu. Pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak w Polskim systemie prawnym powiedzenie dziecku o kd ma spowodować odszukanie przez dziecko swojej prawdziwej tożsamości. U nas nie ma możliwości poznania danych dawcy. Chcemy sie wzorować na zachodnich zachowaniach ale tam prawo wyglada zupełnie inaczej. W naszych realiach takie dziecko po usłyszeniu prawdy zostanie własne tej tożsamości pozbawione. Będzie dzieckiem znikąd. Zgadzam sie z Taida, ze dreszcze przechodzą jak sie czyta, ze dziecko nie potrafiłoby wybaczyć rodzicom decyzji o ukryciu prawdy. Nie liczyłoby sie już nic dla takiego dziecka? To, ze mama nosiła je pod sercem, wychowywała, dbała, kochała...straszne to. Jestem po 6 nieudanym transferze, mam nadzieje, ze kiedyś mi sie uda i będę mogła zapomnieć o całej tej traumie związanej z kd, zajmę sie kochaniem własnej rodziny, a nie grzebaniem sie w rzeczach na ktore nic nie mogłam poradzić. Kamila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina_lin
Tak Olu, zgadzam się z Tobą, że to jest najbardziej kłopotliwe w tym całym mówieniu od początku o dawstwie. Małe dziecko różne rzeczy przyjmuje zupełnie naturalnie i nie widzi potrzeby trzymania ich w tajemnicy. Dla mnie np. nie było niczym niezwykłym to, że moja babcia nie mieszka z dziadkiem i że dziadek ma drugą żonę. Do tego stopnia było to normalne, że opowiadałam w wszystkim przedszkolu, że mam trzy babcie ;-) , bo druga żona mojego dziadka była dla mnie też babcią. To taki lajtowy przykład dziecięcego gadulstwa, fakt, że niekoniecznie bym chciała, żeby wiedziało całe osiedle. Z drugiej strony - może Taida ma rację, że nie jestem pogodzona z taką decyzją. Bo skoro w pełni akceptowałabym dawstwo, to czemu mam je ukrywać przed światem? Skoro ludzie mogą wiedzieć o adoptowanej siostrzyce Antosia, to czemu nie mogą o KD? Czemu traktować je jak wstydliwą tajemnicę? Pytania trochę retoryczno-filozofujące, bo sama nie chciałabym, zeby wiedziało całe otoczenie, stawiam na szczerość w relacji z dzieckiem, a nie z panią przedszkolanką, sprzedawczynią w sklepie itp. Pytałaś ile ma moje dziecko - małe jeszcze, niedługo ma dwa i pół roku. Daję sobie jeszcze dwa lata na ostateczną decyzję, ale w tej chwili raczej się nie zdecyduję. Muszę być przekonana na 100% do takiej decyzji, a w tej chwili nie jestem. A ty sama masz rodzeństwo? Ja jestem jedynaczką, nie mam doświadczenia w rozsądzaniu dziecięcych sporów i rywalizacji, nawet z pozycji uczestnika. Chybabym nieustanie analizowała, czy nie faworyzuję któregoś z dzieci, czy nie kocham za mocno, za słabo, inaczej, nie próbuję na siłę "zrekompensować" faktu że nie jest z mojej komórki itp. Trudne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój Kubuś po prostu przyszedł kiedyś z sensacją i powiedział, że siostra kolegi sama rozpowiadała w szkole, że jest adoptowana. Ma 8 lat, ponoć dzieciaki nie wierzyły jej, więc kazała im zadzwonić do swojej matki, żeby potwierdziła! Dzieci mają naprawdę różne pomysły i nie wiadomo, komu te swoje tajemnice i w jakim momencie wyjawią.Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lenka - dziecko nie przejmie w 80% genów męża, bo to niezgodne z prawami dziedziczenia. Z każdym rodzicem dziecko ma wspólne 50% informacji genetycznej (po 23 chromosomy od matki i od ojca).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika 329
Mimika czuje sie doborze a nawet bardzo dobrze :-) zaczynam juz co 2 tyg wizyty bo szyjka mi się zaczela skracać ale nie znacznie. A od piatku juz będę trzymac za ciebie kciuki :-) Ja też się zastanawiam powiedzieć czy nie ale chyba zrobimy tak jak Jagoda zdeponujemy krew pepowinowa i nie powiemy ale może w przyszłości jak juz będzie doroslm facetem to może ale tak od małego to na pewno nie dobrze ktos napisał to nie Ameryka ze każdy do takich rzeczy jest przyzwyczajony ja mieszkam na wsi niby duzej gdzie większość ludzi jest wyksztalconych a i tak pewne małżeństwo co sobie dziecko adoptowali to musieli się wyprowadzic bo każdy musiał się wtrącić każdy swoje pięć groszy musiał wsadzić i nie mieli tu ani swoboda ani prywatnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaszmir 88
Jagódko nasza kochana - silna jesteś kobietka :)wierze w Ciebie i to naprawdę tylko kwestia czasu, kiedy będziesz pomykać z wózkiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że w ciagu kilku lat w Polsce też zostanie zniesiona anonimowość dawców, tak aby po osiagnięciu pełnoletności móc poznać dane swoich biologicznych rodziców. Prawodawstwo w UE jest coraz bardziej ujednolicane, a kwestia tożsamości jest bardzo ważna dla większości ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Lenka
Lenka : Gość, masz rację dziedziczymy po 50% genów po rodzicach, chodziło mi raczej o wygląd, jak znajdę wkleję artykuł, który kiedyś czytałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kalina, ja też jestem jedynaczką, mam spory niedosyt z tym związany, więc chcę rodzeństwa dla dziecka. Nie umiałam sporów rozwiązywać, ale jak dziecko jest starsze, to dużo czasu spędza z kolegami, więc coś tam się nauczyłam, nie faworyzuję swojego dziecka, choć on z gatunku nieśmiałych i staram się być sprawiedliwa. Ale jak w spór wejdą z powodu więzów krwi, to będzie człowiek bezsilny, więc może lepiej najpierw niech się charakter ukształtuje. A jak byłoby dziecko niepewne, wrażliwe, to lepiej wcale nie powiedzieć,albo jak najpóźniej, jak będzie mieć własne dzieci, to wtedy zrozumie. Po co ma idealizować tę nieznaną osobę, tak jak adoptowane dzieci idealizują rodziców biologicznych. Gościu, możliwość prawna poznania dawców nie jest równoznaczna z obowiązkiem powiedzenia dziecku. Dalej nie wiem, co robić, a czas ucieka. To najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej, witajcie po kilku dniach mojej nieobecności. Miałam kilka rzeczy do ogarnięcia i jakoś nie złożyło się, żeby napisać. I Jagoda - nie będę rozpisywać się tutaj, że jest mi przykro, bo na pewno o tym wiesz. Ale najważniejsze, żebyś szybko się pozbierała i oczywiście próbowała dalej - do skutku. W końcu się uda! :) Pytałaś ostatnio o dietę, dlatego napiszę kilka słów na ten temat. Przy zbyt wysokim TSH powinno się stosować dietę o dużej zawartości białka - oczywiście takiego pełnowartościowego i zarazem zdrowego, dlatego powinno spożywać się: rybki morskie, jajka (ale nie za dużo), chudy drób (indyk), owoce morza, kefir, maślanka (naturalne, bez owoców, a więc też bez dodatku cukru). Należy ograniczyć glukozę i jeść owoce i warzywa o niskim indeksie glikemicznym (spis znajdziesz w necie), trzeba też dodać do diety dużo błonnika - jego źródłem jest siemię lniane, pełnoziarniste pieczywo, orzechy (nerkowca, brazylijskie, poza orzeszkami ziemnymi), różnego rodzaju ziarna, dodatkowo kasze (gryczana - zamiast ziemniaków!, jaglana - do deserów). Należy wykluczyć jasne makarony, biały ryż, jasne pieczywo i warzywa takie jak: kapusta, brokuły, brukselka, kalafior i rośliny strączkowe. Szczególnie podczas zażywania np euthyroxu zakazane jest spożywanie produktów sojowych. Tyle obecnie mogę powiedzieć na ten temat, mam nadzieję, że pomogłam chociaż troszkę:) I Jeśli chodzi o inne sprawy - byłam dziś w klinice. Mogę w końcu powiedzieć, że coś ruszyło! Za jakieś 3-4 tygodnie mamy zrobić badanie MSOME-6600 i jeśli wyjdzie chociaż 1% prawidłowych plemników, to za około miesiąc ruszamy z procedurą in vitro :) Jeśli jednak nie, to pewnie wszystko się trochę opóźni. Ale mimo wszystko cieszę się, że w końcu zaczyna coś się dziać. A tak poza tym - czy któraś korzystała z programu "In vitro z sukcesem" i byłaby w stanie powiedzieć coś na ten temat?? M.in. czy to się opłaca? W zasadzie to dziwię się, że zostało mi to zaproponowane, bo w regulaminie jest napisane, że trzeba mieć AHM>1,5 (moje to 0,71) i wykluczeniem z programu jest endometrioza III/IV stopnia (ja mam endometriozę, ale nie wiem który stopień, przypuszczam, że to może być nawet III). Ogólnie w cenie 10000 zł są 2 pełne pakiety in vitro, w każdym pakiecie po 1 transferze (pozostałe transfery są dodatkowo płatne), dodatkowo embryoglue i mrożenie zarodków jest w cenie. Dowiedziałam się też, że jeśli nie uda się uzyskać żadnych komórek lub zarodków, to można później złożyć wniosek o jakąś rekompensatę pieniężną. Jeśli ktoś się orientuje cokolwiek na ten temat, to bardzo prosiłabym o pomoc, bo na ten moment jestem zielona w tym temacie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezcukrowa a czy Ty nie widzisz ze my tu teraz o czy innym rozmawiamy? Moze niech się jeden temat do konca wyczerpie, tym bardziej ze jest wazny a dopiero potem jakies diety i inne ble ble ble......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam bardzo "gościu", nie wiedziałam, że jeśli zacznie się jakiś temat, to musi być on bezwzględnie przez wszystkich kontynuowany aż do wyczerpania :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadia - bezcukrowa:-) masakra nie grzecznie narzucać tematy z tego co wiem Jagoda stworzyła:-) te forum aby poruszać wszystkie tematy ,czy to diety itd. ja wyeliminowała nabiał całkowicie i zaczelam ćwiczyć ha cukier tez zniknął i moje TSH jest ksiazkowe ale dietę mam zalecona od dietetyka i endokrynolog potwierdził nie jest tak źle . Taida pozdrawiam Cie ....;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia - dziękuję. Ciągle zastanawia mnie jedno. Wyeliminowanie nabiału - rozumiem, bo też miałam to zlecone i to zrobiłam, ale nie wiem sama dlaczego tak ma być? Czy to chodzi o laktozę? Kazeinę? Właśnie uświadomiłam sobie, że zapomniałam dziś zapytać na wizycie o to. Bo można pić mleko roślinne, ale zastanawiam się, co z mlekiem bez laktozy? Dla mnie to byłoby idealne rozwiązanie, bo kocham kawę z mlekiem i to jest coś, czego nie potrafię sobie odmówić. Przez 2 miesiące w ogóle nie piłam kawy, ale ostatnio znowu to robię. I tak sobie myślę, że jakby mleko bez laktozy nie było przeciwwskazane, to byłoby idealnie... :D Czy wiesz coś może na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taida33
Dziękuje Nadia za pozdrowienia i tez pozdrawiam :) chyba już lepiej sie czujesz. Trzymam kciuki za Twoje dalsze starania. Myślałaś już moze nad klinika bo chyba rezygnujesz z Invicty? I Bezcukrowa No to ruszyłas z kopyta. Jesli chodzi o mleko bez laktozy to nie wiem czy możesz ale jesli tak to polecam mleko z Gostynina laktoza obniżona o 80% a jesli takie całkiem wyprane to chyba tylko niemieckie widziałam i czasem kupuje choć drogie strasznie niewiadomo dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co wiem jest mleko o obniżonej zawartości laktozy więc bezcukrowa może to jest jakieś rozwiązanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Cześć dziewczyny, Przepraszam ale Twój pomysł gościu jest trochę dziwny...chodzi mi o wyczerpanie jakiegoś tematu do końca.Forum jest otwarte i każdy może napisać o czym chce w danej chwili jeśli czuje taką potrzebę. Jeżeli już mówimy o tolerancji to szanujmy, że ktoś nie musi się wypowiadać w sprawie mówienia dziecku o dastwie ...inaczej dojdziemy do absurdu,że będziemy się bały napisać o swoich transferach czy innych problemach bo na tapecie będzie akurat inny temat... ps. ja też postanowiłam powiedzieć dziecku prawdę jeśli kiedykolwiek oczywiście mi się uda być matka z KD. pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taida33. Mam takie same poglądy, jak Ty w kwestii nie mówienia o kd. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mi się uda to wiem, że nie powiem swojemu dziecku o KD. Uważam, że nie ma takiej potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadia .dibetolog i endokrynolog tłumaczyli mi nabiał w moim przypadku a mam Hashimoto jest choroba autoinmologiczna niszczy swój organizm szok jak to uslyszalam nawet jod jest szkodliwy muszę unikać ryb morskich wszystko bez glutaminianu a co najlepsze naprawdę dobrze się czuje.Taida tak zmieniamy klinikę ale nie pisze aby nie robić reklam kryptoreklam w tej co podchodziła a ty wiesz w której nie była całkiem uswiadomiona pozdrawiam cie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×