Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co jest ze mną nie tak

Polecane posty

Gość gość

Mam 25 lat, chłopaka miałam raz w życiu (w liceum) i w sumie to przez przypadek (byliśmy pijani, całowaliśmy się a potem próbowaliśmy przeciągnąć to na związek). Chodziłam czasem na randki, ale to zupełnie bez sensu, prawdopodobieństwo, że facet poznany w spożywniaku będzie mi odpowiadał jest nikłe. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się poznane kogoś w pracy, w gronie znajomych, a potem przejście z tą osobą ze stosunków koleżeńskich do bliższych. Co zauważyłam że robię: 1) jak facet wykazuje swoje zainteresowane mną to zwykle coś mi w nim nie odpowiada (nie wiem czy jest to obiektywne czy na siłę szukam czegoś...) 2) absolutnie nie podobają mi się żadni faceci kręcący się wokół mnie, za wyjątkiem.... 3) każdy facet który kiedykolwiek mi się podobał był z jakiegoś powodu niedostępny (żonaty, gej, itd) Nie wiem czemu tak się dzieje, co jest ze mną nie tak. Coś poradzicie? Przy tym wcale nie jest mi źle samej, nie potrzebuję faceta, jestem niezależna, ale zaczynam podejrzewać że skoro przez ćwierć wieku nikt mi się nie spodobał to może problemem jestem ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerzuć sie na babki i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kochana, statystyczne większość okazuje się dupkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez ćwierć wieku powiadasz? To pewno ledwo co wyszłaś z łona mamy a już się oglądałaś za facetami :) Po prostu żaden odpowiedni się nie nawinął jeszcze i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sądzę żeby to była kwestia nie spotkania nigdy "fajnego" faceta, właśnie piszę tutaj bo wydaje mi się że problem tkwi we mnie. Znajduję dziury w całym, zniechęcam się bez powodu. Do tego mam wysokie poczucie własnej wartości i duże wymagania. Tak mi się wydaje, ale jak to zmienić? Co zrobić jak facet z którym jestem na randce wydaje mi się nudny, nieciekawy, przecież nie zmuszę się do udawania że jestem zainteresowana i randkowania z nim dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boisz się bliskości (w psychologii jest coś takiego jak lęk przed bliskością) i dlatego wybierasz nieosiągalnych mężczyzn. A jak jakiś osiągalny się Tobą zainteresuje to zwiewasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za dużo kafeterii , za mało rozumu i tak się robi jak autorce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proste , że tak. Lepiej od razu się ewakuować , niż ciągnąć i robić komuś jakieś nadzieję. Skoro jesteś wymagająca to po prostu trafiałaś na nieciekawych facetów, nudnych, tak jak napisałaś. Może tak być, że żaden Ci nie dogodzi, bo zawsze coś znajdziesz w kimś, co Cie wkurza i nie pasuję. Wtedy to już jest przyczyna zależna od Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mógłby się ktoś jeszcze wypowiedzieć? Napisać mi coś konstruktywnego, coś co zmieniłoby cokolwiek w mojej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przychylam się do opinii, że przyczyną jest lęk przed bliskością. Takie osoby nieświadomie czują pociąg do osób, które są dla nich niedostępne. Też tak mam, ale ja nabawiłam się tego wskutek złych doświadczeń i obawy przed ponownym zranieniem. Teraz pracuję nad poczuciem własnej wartości i liczę, że to pomoże U Ciebie będzie to wynikać z jakichś wewnętrznych przekonań. Z niewiadomych dla mnie przyczyn, nie zdecydowałaś na 100%, że chcesz wejść w związek. Z jednej strony chcesz, ale z drugiej podświadomie "odpychasz" od siebie tą kwestię. Rozejrzyj się wokół siebie - czy związki, które są w Twoim otoczeniu są udane. Może brak Ci dobrego wzorca i boisz się, że będziesz miała tak jak oni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów się czy Twoje poczucie własnej wartości jest autentyczne. Istnieje pogląd, że najbardziej drażnią nas w innych wady, które posiadamy sami (bądź podświadomie tak uważamy). Może powodem Twojej sytuacji jest to, że jesteś wymagająca nie tylko wobec innych, ale najbardziej wobec siebie. Co prowadzi do tego, że w rzeczywistości czujesz się dla kogoś "niewystarczająco dobra", czego możesz być nie do końca świadoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lęk przed bliskością - jest to prawdopodobne, nawet bardzo. Tylko nie bardzo wiem co z tym zrobić, jak się z tego wyleczyć. Brak dobrych wzorców - bingo. Rodzice po rozwodzie, ciotka po rozwodzie (wcześniej 10 lat z alkoholikiem), małżeństwo babci i dziadka było udane, ale dziadek zmarł jak miałam 4 lata... Teraz wokół mam znajomych w stabilnych, szczęśliwych związkach, więc teoretycznie powinnam nabrać trochę wiary, ale nic mimo to się nie zmieniło. Wymagająca wobec siebie - jestem, bardzo. Przyjaciółki śmieją się ze mnie, że "ciężko jest być mną", bo często mam do siebie pretensje o coś. Ale poczucie własnej wartości raczej autentyczne, dużo od siebie wymagam, mam do siebie pretensje że nie jestem w czymś wystarczająco dobra, ale obiektywnie wiem że i tak jestem "powyżej średniej". Poradźcie coś jeszcze jak macie pomysły. Wiem że to nierealistyczne, ale chciałabym dostać od kogoś gotowy przepis co zrobić żeby pozbyć się tej mojej dysfunkcyjności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotowy przepis? Psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdopodobnie Twój problem polega na nieumiejętności "pokochania" siebie bezwarunkowo. To jeden z filarów warunkujących dobry związek z innym człowiekiem. Nie akceptujesz siebie takiej jaka jesteś. Cały czas chcesz być lepsza, bardziej doskonała, więc dążysz do tego. To nie jest złe (każdy powinien nad sobą pracować), ale prawdopodobnie w Twoim przypadku nie mieści się już w normie. Prawdopodobnie taka sama jesteś też wobec mężczyzn. Nikt nie będzie dla Ciebie wystarczająco dobry, bo nie będziesz w stanie tego dostrzec. Rozwód Twoich rodziców mógł się na Tobie odbić bardziej niż przypuszczasz. Spotkaj się z jakimś psychoterapeutą, choćby raz, na próbę. Ta kwestia jest zbyt zawiła i indywidualna, by rozwiązywać to tutaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×