Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aFemm_e

Ile trzeba czekać na wygaśnięcie uczuć

Polecane posty

Gość aFemm_e
Parę spotkań. Lekarz i terapeutka to 500zł... miesięcznie. Ale przynajmniej się starają. Nawet bardziej niż ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeoo
Jejku, nie zatapiaj sie w alkoholu:( to nie rozwiaze problemow, a spowoduje nastepne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
Wiem, że mądre to nie jest. Próbowałam inaczej... Ale ja jestem słaba jak wiór, jestem dosłownie marnym pyłkiem, który się całkiem załamał. Bo w bólu osiągnęłam już maximum. Rozpacz towarzyszy mi w każdej minucie. I tak naprawdę to tylko ten nieszczęsny alkohol na parę godzin tłumi cierpienie, strach, zmywa łzy, zabiera czas. Gdybym mogła to bym przesypiała te trudne chwile, ale spać też nie mogę. Leki na sen silnie uzależniają i boję się ich bardziej niż % Ja jestem całkowitym przeciwieństwem siebie. Stałam się żałośnie smutną istotą, która nie ma nic do zaoferowania. Nawet nie mam dla kogo się zmienić. Mogłabym dla siebie, ale mi na sobie w ogóle nie zależy. To jest właśnie oblicze depresji. Bardzo ciężkiej choroby, która niesie nie tylko ból duszy, ale też ciała. Bóle głowy,klatki piersiowej, brzucha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź się ogarnij kobieto na facecie swiat się nie kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
W sumie nawet przestałam już się dziwić samobójcom, bo ta choroba wybitnie odbiera chęci do życia. Wszystko jest nijakie, nic nie cieszy, nie ma motywacji, nie ma nic. Przychodzą takie momenty, gdy nie mogę spać, że jestem przerażona tym, jak pokierowałam swoim życiem, jak zniszczyłam to, co miałam i jak siebie niszczę. Ludzie myślą, że chorzy na depresję to albo wariaci, którzy wyrzucają dzieci z okna, albo słabizny przewrażliwione. Ani to, ani to. Depresja to na przemian anhedonia i ogromne fale przeraźliwej rozpaczy. Ja pierd*lę, żyć się nie chce. A pojedynkę już w ogóle. Pisząc do monitora, do siebie... Wylewanie frustracji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
To już nawet nie o faceta chodzi. Depresja to niestety o wiele więcej... To "nicość" w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Hej autorko, czytałam Twoje wypowiedzi i niestety mam tak samo jak Ty... tez czekam az uczucia wygasną, u mnie już minal ponad miesiąc, jednak tez od ok 3 tygodni dotarlo do mnie ze to całkowity koniec, bez zadnej nadziji, uczucie pustki i taki bol tesknota w srodku sa nie do opisania, poza tym brak snu, niechęć do jedzenia, do niczego, na nic nie mam ochoty, ciagle mi tylko smutno, nie potrafie tego ogarnąć, tez boje się ile to potrwa... i niestety tez dość uczuciowa osoba ze mnie. Innie mowia ze może nowy facet pomoze, nowy związek - ale ja nie jestem w stanie, tesknie za tamta osoba, on był całym moim swiatem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Z tą depresją to też mam podobnie, facet tylko się przyczynił, ale masz rację, nie chce się żyć, czasem budzę się w nocy i boje się jak to się potoczy, boje się ze zosalam sama, bez niego, a nie jestem w stanie myslec o kims innym, być z kims innym, mimo ze nie chce być sama..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeoo
Kiedys czytalam ze w depresji cialo tez to odczuwa. Nie moglam uwierzyc, co to musi byc za stan,jak sie czlowiek z tym meczy. Straszne. A to wzielo sie tak samo z siebie, czy byl jakis konkretny powod ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Ja nie wiem, czy u mnie to depresja, ale wiele się zgadza, zresztą nawet w domu zauważyli, bardziej mama - powiedziała, ze musze się jakos wziąć w garść, ze ten facet to nie koniec swiata... no ale lawo powiedzieć. Ona się wlasnie boi ze ten smutek się poglebi itp. chyba nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo mnie to wszystko dotknęło. Ja sama chciałabym żeby minal ten czas gdy uczucia sa, żeby wyglasly, żeby można było zapomnieć i jakos zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeoo
Dziewczyny,musimy jakos przez to przejsc !! Wierzmy w to, ze za jakis czasznowu sie los do nas usmiechnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
No tak trzeba przetrwać, tylko, że ja już chyba nawet nie wierze, że to się kiedy zmieni.. na razie marze żeby te uczucia wygasły, żeby się tak clzowiek nie meczyl z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeoo
Ja tez tak chce, ale znajduje sobie rozne powody do tego zeby sie nie zalamac jeszcze bardziej. Jest ciezko ale jesli mielibysmy na to chlodno spojrzec z dystansu to ludzie przezywaja gorsze tragedie... ^ ^ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Tak, też prawda, że są gorsze rzeczy, ja tez czasami jak obiekywnie pomysle to sobie to mowie... Ale niestety jest bardzo ciężko, chyba nigdy wcześniej tak nie miałam, tak bardzo kogos kochałam, myslalam ze to już na cale zycie... no a tu takie rozczarowanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam prawie 2 lata ciężką depresję jak mnie facet zostawił, a jakoś po żadnych psychiatrach, terapeutach nie chodziłam. Po prostu samo mi jakoś powoli przeszło, pomogła mi modlitwa, która nic nie kosztuje. Wybacz ale dla mnie to chore placić 500zł miesięcznie za terapię. Już lepiej uzbierać sobie trochę kasy i wyjechać na jakąś fajną wycieczkę. Ale widocznie musisz mieć bardzo duzo pieniędzy skoro wydajesz je na takie głupoty. Kto bogatemu zabroni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Ja tez nie chodze po zadnych lekarzach, psychologach, rozmawiam z kims bliskim albo jakos sama probuje się z tym uporać... ale niestety wiem ze w moim przypadku tez trzeba czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SłodkaOnA879805
Witam Was :) U mnie mielo juz dosc sporo czasu, rok i kilka miesiecy. Kiedy ponad rok temu czytalam o tym ze ludzie lecza sie latami ze zwiazkow - zamarlam. Wiedzialam ze u mnie tez to dlugo potrwa ale nie wiedzialam ze az tyle :/ Dla mnie to bardzo dlugo, czuje sie jakby to byla wiecznosc :/ czuje ze juz nigdy z tego nie wyjde, a wiecie dlaczego ? Mam z nim staly kontakt. Oboje nie potrafimy z niego zrezygnowac, dosyc czesto sie spotykamy, on chcial kilka razy wracac mimo iz ja zakonczylam te znajomosc, oczywiscie ja udawalam wielka twardzielke, honorowa a tak naprawde cierpialam w duchu, wrocilabym jesli zrobil by dla mnie naprawde wszytko, zeby mnie przekonac ze warto, ze mnie nie zawiedzie, ze zostawi dla mnie wszystko w razie czego.. Znajomi mowia ze on za mna bardzo lata, a ja ? Jakos tego nie czuje. Fakt nie jest obojetny, praktycznie zawsze dzwoni, pisze pierwszy, bywa kochany ale czegos mu tu brakuje. Od tygodnia nie reaguje na jego kontakt w ogole, jest ciezko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SłodkaOnA879805
Dodam ze bylismy razem ponad 3 lata, setki prob zerwania kontaktu dlatego juz chyba nie wierze ze sie to uda, on tez nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
SmutnaaOnaaM: ale co się u Was właściwie stało? ~~ Gość: "dla mnie to chore placić 500zł miesięcznie za terapię. Już lepiej uzbierać sobie trochę kasy i wyjechać na jakąś fajną wycieczkę." Szukanie pomocy u specjalisty jest dla Ciebie chore? Szukanie pomocy u lekarza? Gdy się choruje? No to gratuluję toku myślenia. I co? Człowiek po 2 tyg wycieczki wróci cudownie uzdrowiony? Ja dzięki tym specjalistom odkryłam sedno problemu, odkryłam popełnione błędy, moje lęki, blokady. To już mały sukces. Wynoszę z tej terapii wiedzę, która na pewno mi się przyda i dzięki której będę lepiej postępowała w przyszłości. Dzięki tym ludziom przestaję już się tak obwiniać. I te sukcesy dzieją się po miesiącu, a nie po 2latach biernego czekania. Pracuję nad sobą, nad swoim wnętrzem i nie żałuję pieniędzy, bo wydaję je w konkretnym i ważnym celu. Rezygnuję tym samym z innych rzeczy, ale na mojej drabinie potrzeb wyżej stoi specjalista, niż... jednorazowa wycieczka,po której wrócę do szarej i smutnej rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli bedziecie to ciagneli jeszcze dluuugo, jesli nie zawsze, chore to a czemu nie mozecie normalnie byc razem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
Słodka, zostawiłaś go i przez rok o nim myślisz? Co on takiego zrobił, że odeszłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
U mnie to było tak, że nie jesteśmy razem, bo on nagle stwierdził, że nie wie czego chce, mówił, że mu na mnie zależy ale że chce być sam, a to chyba było takie delikatne powiedzenie mi ze to koniec. Ja go bardzo kocham i nic nie wskazywalo na to ze może być zle, było ok i nagle tak wyszlo wiec nie bylam nawet na to przygotowana, z dnia na dzień, ja planowałam z nim wspolna przyszlosc a on stwierdził ze nie wie czego chce. Ja mysle, ze pewnie wie - chce być z kims innym. Okropne nie do opisania, jeszcze kiedy miałam nadzieje, ze może się opamięta, było jakos, ale teraz dotarlo do mnie ze już nie, ze już koniec... a u Ciebie dlaczego nie jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
Identycznie. Mój były był typem,który na wszystko ciężko się decydował od początku. Na przedstawienie mnie rodzicom, na wyprowadzkę, żeby odwiedzić przyjaciela za granicą też kupę lat się zbierał. I tak było też z naszym życiem. Ja nieświadomie wpadłam w depresję, odpuściłam, potem on odpuścił i powiedział to samo: że potrzebuje czasu, że jeśli związek ma być wieczny to musi przejść taką rozłąkę... A potem cisza kompletna. Nie mam pojęcia do jakich wniosków doszedł i co czuje. Jestem w tym zagubiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeoo
eFemme- widzieliscie sie przez te 3 tygodnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
Też powiedział, że nie wie czego chce. Ja w złości rzuciłam, że ciągnie mnie taki niezdecydowany za sobą, na co on powiedział: i nie wybaczę sobie, jak za rok dalej tego nie będę wiedział. Może pozna kogoś, z kim od razu weźmie ślub, będzie miał dzieci... A ja pewnie będę miała trudniej. Tęsknię jak diabli. Ale chociaż wiem co zrobiłam źle i czego nie robić w przyszłości, dla mnie to duży sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
keeoo- nie. Poprosiłam, żeby wysłał mi moje rzeczy. Ja jego oddałam mu przy ostatnim spotkaniu. Chce spokoju, to mu go daję. Jeśli uzna, że jest szczęśliwy to znaczy, że tak miało być. Ciężko mi to przechodzi przez gardło, ale chcę być wyrozumiała. Nie czuję złości, być może zrobił nam przysługę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Dokaldnie, ja mysle ze ten mój tez pewnie kogos pozna i będzie się potrafil zdecydować i wziąć slub, mieć dzieci, a ja będę długo dochodzić do siebie. Jeszcze zebym zle cos zrobila, wszystko było ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
Na początku ryczałam, potem przez chwilę byłam zła, nazwałam go tchórzem, takie tam... nieprzyjemne słowa padły. Teraz nie jestem zła. Żałuję tamtych słów. Na chwilę obecną się wyciszam z żalu, ale kocham i tęsknię nadal. ~~ Bardzo szanuję go za uczciwość, że nie kłamał, że powiedział prawdę i nie kręcił, nie zdradzał. On też mnie szanuje, to wiem. ~~ Ale po co nam spotkanie, chyba bym znów umarła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeoo
Jesli tak juz bedzie ze los Was juz nie polaczy, to moze faktycznie za pare lat sie okaze, ze tak mialo byc, ze tez poznacie (poznamy) kogos nowego, z kim uda nam sie ulozyc fajny cieply (kochajacy) dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
To przynajmniej tyle wiesz... ja nie wiem czy mój nie klamal, czy nie zdradzl później, nie wiem... nic mi nie chciał powiedzieć, tylko ze chce być sam, w chyba chodzilo o to ze beze mnie, a jak pytałam dlaczego, to mowil, ze nic... a na pewno jakiś powod był, jeszcze nie ma nikogo innego ale pewnie chce poznac, zresztą co by nie było to mnie nie chce :( a ja nie wiem dlaczego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×