Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aFemm_e

Ile trzeba czekać na wygaśnięcie uczuć

Polecane posty

Gość aFemm_e
Ale niepewność i tak z nami teraz jest. Ciężko w tej niepewnośc****stawić krok. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SłodkaOnA879805
U mnie sytuacja odwrotna. On od poczatku biegal za mna, ja bylam niezdecydowana dosyc czesto mowilam ze musze przemyslec czy chce z nim byc, on mowil ze bedzie ciagle na mnie czekal, ciagle i tak rozmawialismy, spotykalismy sie, zadnej przerwy nie bylo, nie dopuscil do tego. Czasami bylo gorzej czasami lepiej, czasami nawet idealnie :). Niestety on jest typem okropnego zazdrosnika, dostawal szalu nawet jesli spotkalam kolege idac z nim z ktorym zamienilam kilka slow, a juz nie mowiac o tym gdy wychodzilam sama ! awantura! Kilka razy "zrywalam" z nim w nerwach i klotni, trwalo to najwiecej z 2 dni bo on nie potrafil dopuscic do tego bym odeszla. Za ostatnim razem jak z nim zrwalam, cos sie zmienilo, najwidoczniej baaaaaaardzo go to zabolalo, zdystansowal sie. Mi zczelo po czasie zalezec tak jak nigdy, jednak nie dalam po sobie tego poznac, nie latalam za nim, nie plakalam, kontaktu w ogole nie zerwalismy bo on dalej do tego nie dopuscil jednak byl inny niz dawniej. Bylam oschla, dosyc obojetna (w srodku wylam, w samotnosci do poduszki wylewalam lzy..). Po jakis 2 mies chcial wrocic, mowil ze teskni, ze udawal twardziela(pewnie myslal ze sie zmienie), splawilam go, mowilam ze tylko koledzy nic wiecej.. i tak az do teraz to wszystko sie toczy, co jakis czas ciagle probuje wrocic a ja czuje ze on nie daje z siebie wszystkiego..moze przesadzam ? Ktos pisal ze tak juz moze zostac na zawsze..szczerze ? Watpie czy da sie to zakonczyc, naprawde robowalam setki razy. Oboje nie mielismy nikogo od tamtej pory (a oboje powodzenie mamy spore, nie chwalac sie w koncu to forum anonimowe), nie bylo zadnej zdrady, po prostu klotnie o drobnostki w sumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Dokladnie... ale ogolnie ja nadal kocham, bol i tesknota sa okropne a wiem ze to już koniec, mam tego swiadomosc i to jest jeszcze gorsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
Słodka: Wydaje mi się, że zabrakło Wam rozmów, poważnych. O swoich potrzebach, wymaganiach. Ustawienie konkretów: nie chcę, byś był taki i siaki... Spisać to sobie wspólnie i pokazywać po przekroczeniu bariery, bez słów. Zazdrość jest zła, ale wychodzi często ze strachu. Ja na początku (bardzooo dawnooo) byłam bardzo zazdrosna, staralam się tego nie pokazywać, ale... Ta zazdrość wynikała z niepewności uczuć. Bo potem już nie byłam zaborcza, niepewna. Te moje dociekania uleciały, gdy przekonałam się, że mnie nie zdradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SłodkaOnA879805
poki co od tygodnia dzwoni, pisze a ja jestem glucha na jego kontakt i poki co to rekord od ponad trzech lat w milczeniu ( moim, bo on chyba nie potrafi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Dużo zależy od dojrzałości osoby , od uczucia jakim się darzyło. Ja po tych 12 latach nie przestałam Go kochać , ale zaakceptowałam fakt , że nie będziemy razem , i to pozwoliło mi na nowy związek. Trwało to tak długo , bo wydawało mi sie , że najpierw muszę przestać kochać , później zapomnieć , a dopiero wtedy mogę myśleć o związku z kimś innym. Czasem nigdy nie przestaniemy kochać i nigdy nie zapomnimy i tylko czekając tracimy czas i marnujemy życie. Ja w końcu powiedziałam sobie , ok nie przestanę Cię kochać , zawsze będziesz miał miejsce w moim sercu , ale teraz zaczynam żyć i kochać U mnie było podobnie. Cierpiałam 6 lat, czekając aż wróc***płacząc, przechodząc depresję, ale w końcu postanowiłam. Kocham cię dalej, ale zaczynam żyć dalej. Łzy ustąpiły, zdarzały się coraz rzadziej, teraz tylko od wielkiego święta, już nie jest tak często w moich myślach. Zaakceptowałam fakt, że już więcej nie będziemy razem, zwłaszcza, że przez te lata dawał mi nadzieję, ale szybko ją odbierał głupimi zagrywkami. W końcu powiedziałam dość, już nie chcę żadnej nadziei, żyję dalej i koniec, nie będziemy się bawić w nieskończoność. Dostałam jakiejś woli walki, nienaturalnej aż siły, by w końcu podnieść się i walczyć o swoje życie. I już nic mnie nie zatrzyma. Skupiłam się na sobie, swoim życiu, bo wiele straciłam przez te lata w depresji, ja ich już nie odzyskam, ale ważne że nie będę tracić następnych. I mam wspaniałego faceta :) Kocham go bardziej. Nie cierpię już, jak gdyby tylko wspominam cierpienie, to takie wspomnienie, że kiedyś cierpiałam. Życzę każdej by walczyła o swoje życie, by stanęła na nogi, nie dała się depresji, jest tyle pięknych chwil do przeżycia, tyle cudownych ludzi do poznania, jeszcze Wam świat da szczęście za te chwile cierpienia, ale musicie się otworzyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
Gość: I jak teraz? Jak wygląda Twoje życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeoo
Slodka- powinnas chyba dac mu jeszcze szanse (Wam). Widac ze on sie baaaardzo stara i ze Ciebie kocha, inaczej by sie nie odzywal. Jesli go kochasz to moze uda sie Wam to wspolnie posklejac, z tym ze powinnas mu powiedziec wprost jakie jego zachowania Ciebie bola. Moze wspolna praca nad tym zwiazkiem jakos wytrwacie razem, a widac ze sie kochacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
No, ja myślę tak jak Keeoo- Wy się odpychacie wbrew własnej woli. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Czuję jak gdyby każdy dzień był cudem, może przez to, że tyle lat paprałam się w cierpieniu. Jestem cholernie szczęśliwa, wszystko mi się chce, mam milion zainteresowań, więcej uśmiecham się do ludzi, więcej otwieram się przed ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
Chociaż ktoś w tym wątku jest kochany..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
Gość: To cudowna zapłata za te lata męki. Też myślę, że człowiek musi się nieźle nacierpieć, by zacząć wszystko doceniać i wszystkim się cieszyć. Dobrze usłyszeć takie słowa jak Twoje. Że ludzi dotykają wreszcie ciepłe promienie słońca, po tak ciężkiej burzy. Myślę, że w pełni na to zasłużyłaś i mam nadzieję, że ten stan nie minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeoo
eFemme... nie zalamujmy sie :) heh pisze to ze lzami w oczach. P******* zycie. ^ ^ Nie mialas problemow z otwarciem sie przed psychologiem ? Jak rozmawiacie i pyta o klopotlliwe wstydliwe bardzo osobiste rzeczy,to zawsze jestes szczera, czy mijasz sie z prawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aFemm_e
Keeoo- nie miałam, bo rozpaczliwie potrzebowałam tej pomocy i wiedziałam, że unikanie odpowiedzi lub kłamanie mi nie pomoże. Poza tym, gorsi ode mnie chodzą. Psycholog i psychiatra nasłuchali się tylu historii, że moja przy reszcie to pikuś. Po prostu się niczego nie wstydziłam. Czego... Złamanego serca? Na razie pomogli mi zrozumieć przyczynę i już za to jestem im wdzięczna, że się nie zastanawiam co i dlaczego- dla mnie to dużo. Sama bym na to nie wpadła. Sama nie wpadłam na to, że z rok zmagam się z depresją, a co dopiero jakbym sama miała rozłożyć to na czynniki pierwsze, przeanalizować... Bo bez tego ani rusz. To są mądrzy ludzie, doświadczeni. Poszłam, bo pomogli kiedyś mojej mamie, bardzo. Ona też wiele lat kochała męża, który ją zdradzał i okłamywał,a potem? Potem stała się innym człowiekiem. Dlatego polecam taką drogę innym, bo może być zbawieniem. Ale my też musimy chcieć. ~~ Słuchajcie, teraz zmykam do sąsiadów na terapię alko ;) ~~ Przed chwilą napisałam byłemu smsa z przeprosinami, w ramach autooczyszczenia. Że jestem świadoma moich błędów. Bez grania na emocjach,próśb i innych. Musiałam to z siebie wyrzucić, żeby wiedział, że ja wiem co zrobiłam źle. Może i głupio, ale... Jakoś mi ulżyło. Przez te nasze rozmowy dostałam dzisiaj nawet małych skrzydełek, wyciszyłam się. Mam nadzieję, że temat nie zgaśnie i będziemy się tu cały czas wspierać i rozmawiać serdecznie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeoo
eFemme Wiem, ze psycholodzy i psychiatrzy sa specjalistami w tym jak pomoc czlowiekowi zrozumiec jego postepowanie i wyjasnic, wytlumaczyc mu wiele rzeczy, ktore sa oczywiste, ale sami tego nie widzimy. Terapia u psychologa pomogla baaardzo i zmienila mojego ojca. Dlatego czasem sie zastanawiam czy nie rozgladnac sie za jakimis grupowymi spotkaniami, takimi grupami wsparcia. ^ Milego wieczoru wiec :) i troche usmiechu na twarzy. Fajnie ze do niego napisalas, nawet jesli juz nie bedziecie razem, to fajnie by bylo moc sobie spojrzec w oczy bez zadnego wyrzutu i moze zostac przyjaciolmi... po tylu latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Musimy jakoś to przetrwać... Ja niestety ze swoim nie będę miała kontaktu, on po tym jak powiedział ze chce być sam, urwal ze mna kontakt, chciałam odezwac się ale mnie unikal, zbywal, nie odbieral... wiec tym bardziej boli ze ktoś kogo się kocha tak nas szybko wyrzuca z zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegomitrzeba
własnie dostałam wytłumaczenie od eksa. "poprostu jestesmy rozni i nie pasujemy do siebie, tylko bysmy sie meczyli w przyszlosci," można tak nagle po 3 latach stwierdzić takie coś? skoro dawniej się mówiło i robiło co innego...ja nie wierzę w ten powód :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Ja po 3 latach uslyszalam, ze on chce być sam, a jak pytałam o co chodzi - o nic... Tez nie wierze w to.... albo kogos poznal albo nie wiem, a wcześniej zachowywal się inaczej a teraz taka diametralna zmiana i traktuje mnie jak obcego człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegomitrzeba
on tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegomitrzeba
ja nie rozumiem po co mi robił wodę z mózgu, zamiast wcześniej to powiedzieć, nie mozna tak nagle stwierdzić, ze się nie pasuje do siebie, a poza tym znam wiele takich par, które się różnią i się dogadują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
I jak tu zrozumieć... Im to tak latwo przychodzi, a ja nie wiem jak teraz dojde do siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Dokladnie, masz racje, tez tak mysle i nie jestem w stanie zrozumieć, jeśli zrobil jak zrobil to po co mnie zwodzil tak długo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeoo
Oni poprostu nie mieli tyle odwagi, zeby przyznac sie do prawdziwego powodu odejscia. Smutne to, bo po takim czasie, powinni sie chociaz na cos takiego zdobyc, zeby powiedziec cala prawde przy rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegomitrzeba
no właśnie, deklarował się, gadał o wspólnej przyszłości a teraz takie coś...rzygać mi już sie chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
U mnie tak samo, deklarowal się, mowil o naszej przyszłości i w ogole... a tu takie cos... ja nie wiem, najgorsze ze nigdy się nie dowiem o co chodzi... a co gorsza, ja nie przestalam go kochac, nie zapomniałam o nim tak jak on o mnie, z dnia na dzień, bez słowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegomitrzeba
myślisz, ze sobie znaleźli lepsze? a my tylko byłyśmy tak do czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaaOnaaM
Boje się o tym myslec, ale niestety to mi się wydaje najbardziej prawdopodobne... bo dlaczego tak nagle się zmienili, inaczej zatęsknili by, odezwaliby się, próbowali by wrocic... niestety ale mysle ze znaleźli inne, albo maja inne na oku i teraz probuja z nimi... Bo co innego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegomitrzeba
no ja tez tak myślę, że to był dla nich taki bodziec...zwłaszcza,ze on jest za granicą, więc pewnie kogoś tam poznał jak czuł sie samotny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SmutnaaOnaaM-nic z tego nie będzie, nie czekaj na niego, chcesz tak całe lata żyć i czekać aż pan i władca wróci do ciebie? powinnaś go definitywnie kopnąć w doopsko i poszukać nowego faceta, skoro masz o sobie takie wysokie mniemanie i takie piękna jesteś, że facec***adają ci do stóp z pierścionkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie nowej panny do łóżka mu się zachciewa, a skoro atrakcyjny no to pewnie same mu do łóżka wskakują więc z tego korzysta a tobą się już znudził i gada ci jakieś bzdury, że sam nie wie czego chce... powinnaś go pogonić a nie jęczeć za takim zerem :( Pogódź się z tym że już z tego nie będzie. Facet któremu zależy tak się nie zachowuje. Może on cię trzyma jako koło zapasowe i dlatgeo chce mieć z tobą kontakt. A w tym samym czasie rozgląda się za nową dziewczyną, bo ty już mu się znudziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×