Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wyglada odrabianie lekcji z Waszymi 8 latkami

Polecane posty

Gość gość

Jestem zalamana. Moja 8 letnia corka(wlasciwie ma jeszcze 7 ale rocznikowo 8, wiec chodzi do I klasy) jest najzwyczajniej w swiecie leniwa!!!Nie potrafie tego znieść, zaakceptować. Odrabianie lekcji trwa po 3 godziny, to są cyrki po prostu. W zeszycie bazgroli,nie chce się jej, skresla,przepisuje z błędami. Do tej pory siedziałam obok niej jak odrabiala lekcje i patrzyłam na każdy ruch . Teraz np. ma przepisac z książki i usiadłam naprzeciwko i czekam az skończy sama pisząc na komputerze. Tv wyłączony, cisza,mlodsza corka zamknela się w 2 pooju i się bawi,a ona mi mowi cytuje ze jej przeszkadza ze ja na klawiaturze piszę...Krzywi się, wydaje jakies dzwięki z siebie, jęczy- po prostu jestem ZAŁAMANA. Nie jest mega zdolnym dzieckiem ale i zadnym matołem. Np. bardzo ladnie rysuje,jest uzdolniona w tym kierunku,ale jak ma zrobić w zeszycie szlaczek nabazgrze, zrobi go okropnie,bo jej się w danym momencie nie chce. Czy macie takie problemy z dziecmi, jak reagujecie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz ją ostro wziąć w karby. Krzyknąć, ochrzanić, niech się dziecko ogarnie bo potem będzie jeszcze gorzej. Sama jestem nauczycielką, po pracy udzielam korepetycji i miałam takie przypadki u siebie. Przyszła gwiazda z gimnazjum i całe zajęcia "spała". Powolna taka że szkoda gadać, jedno ćwiczenie zajmowało jej nie wiadomo ile, a rodzice płacili. Gdzieś miała całą naukę i patrzyła tylko na zegarek aż minie ta godzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakis system motywujacy wymysl? jak ladnie bedzie odrabiac lekcej caly tydzien, bedzie mogla zrobic cos wyjatkowego za to ze tyle pracy wlozyla? nie znam sie,ale ja w jej wieku chetnie odrabialam lekcje, a skoro dziewczynka lubi rysowac to czemu bazgrze te szlaczki a nie ladnie i staranie je rysuje? moze faktycznie rosnie z niej len

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz jej przeszkadzać i klikac? to jest w*********e mój pierwszoklasista sam odrabia lekcje na swietlicy wiec w domu ma luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam syna, radzi sobie świetnie, choć pisanie/rysowanie nie jest jego mocna stroną on woli czytać liczyć opowiadać itd. Od początku po powrocie ze szkoły ma godzinę na zabawę potem nauka i potem ma już wolne. Jak przepisze brzydko to pisze jeszcze raz, -raz pisał tekst 4 razy! ale wyniósł nauke z tej lekcji. Jak np. bazgroli w książce gdzie piszą ołówkiem, to musi to przepisać i nie oglada w ten dzień bajki. Od początku ostro go wzięłam na zasady, bo inaczej się nie da z nim, to tez typ leniuszka. Aha, jak się uczy to musi mieć absolutny spokój i ciszę, muszę przy nim siedzieć i poprawiać pomagać, on się wtedy lepiej czuje jak stale patrzę na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie ktos skupi i chce uczyc to i telewizor nie przeszkadza. Ja moglam pisac te zadania, a jak sie skupilam to nawet tv nie slyszalam. Jak mialam 8 lat to musialam sama odrabiac lekcje w halasie,bo mlodsze rodzenstwo sie bawilo,a mama po pracy chwile odpoczywala. No ale ja jestem z innego pokolenia, nie takiego nad ktorym rodzice d**e trzesli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok,ja wlasnie nie chce trząść dupa nad swoim dzieckiem.Chcę Ja uczyc samodzielności,ale widocznie nie umiem...Sama jestem pedagogiem i z obcymi dziecmi lepiej sobie radze niż ze swoim. Jej ojciec to straszny len i nieudacznik, corka niestety ma wiele jego cech...:( Dlatego tak piłuje to odrabianie lekcji,siedzę z Nią, tlumacze,czesto tez po prostu drę ryja,bo jak mowie spokojnie zero efektu. Co do poprawiania to robie to, np. przepisuje po 4 razy,bo tak bazgroli,ale to i tak nie daje efektu. Umawiam się z Nia rano-proszę, pisz ladnie w zeszycie,staraj się. Teraz wymyslila ze jak ladnie pisze to nie nadąża. A nie jest to prawda bo widzę ze jak się postara umie napisac ladnie i do tego szybko!!Ja nie wymagam ekstra staranności,ale tylko jako takiej. Z nagrodą już probowalam, bo notorycznie nie pamietala co ma zadane.Kupilam kolorowe karteczki, co rano przypominałam nie zapomnij zaznaczyć, i tak często dzieje się tak ,ze zapomina,nie wie,dzownie jak wariatka po matkachi mi b wstyd,ze Ona nie umie się az tak ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co myślicie żeby Ja odbierać godzine później po lekcjach i zostawiać na swietlicy tak,zeby tam sama probowala odrobić lekcje???Tam wiem ze jest czesc Jej koleżanek,z tego co mowia matki,te dzieci chętnie lekcje odrabiają i to same na swietlicy albo w domu. Czy to Ja zmobilizuje, chyba zapytam o to jutro Jej Panią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klikanie na klawiaturze naprawdę wkurza, mało dźwięków mnie tak rozprasza, prędzej mogę przy muzyce czy rozmowach pisać. Nie wiem o co Ci chodzi, córka pisze jak jej wygodnie, czy jest jakiś obowiązek kaligrafii? Grunt żeby pisała poprawnie i na temat, a charakter pisma to inna bajka. Ty rozumiem masz piękny, wypracowany i potrafiłabyś godzinami bez nudów pisać nie swoim pismem. Krzywić się nie można? Jęczeć? Jak wysunie język bo się skupia też ochrzanisz? Mój ojciec tak się za przeproszeniem przypieprzał o wszystko. Zadanie będzie miała zaliczone, co najwyżej za niedbałość na niższą ocenę. Siedzi w szkole prawdopodobnie minimum 5-6 godz, przygotowania do szkoły i powrót to co najmniej dodatkowa godzina, lekcje- 3 godz, czyli 9-10 godzin dziennie na naukę... ma prawo mieć dość. Ja sama robiłam lekcje na kolanie, na przerwach w szkole czy co luźniejszych przedmiotach, rodziców interesowało jedynie czy w ogóle są zrobione. Cały czas miałam powtarzane że uczę się dla siebie. Swojego syna też tego uczę, z pewnych przedmiotów bardziej uzdolniony, z innych mniej, robi jak uważa, ja pilnuję tylko żeby miał świadomość że warto rozwijać zdolności i żeby nie skończył jako ćwierćinteligent który potrzebuje kalkulatora do liczenia wszystkiego i słownika w komputerze żeby poprawnie pisać. A reszta, jego sprawa, jak chce dla nagród i satysfakcji- ma moje wsparcie, nie chce, to nie. Co mu da piękne pismo teraz za 20 lat? Powiesi sobie dyplom z pochwałą w ramkach w salonie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może za b to zaznaczyłam -to piękne pismo....:)Przepisuje z błędami z tablicy, jest niestaranna i to bardzo. Wiec proponujesz dziecku w wieku 8 lat po prostu darować,niech bazgroli,dostaje 4 z zeszytu(czyli ocena najnizsza jaka Pani stawia w kl I-choć ta 4 to symbol,bo faktycznie sa opisowki). Ja po prostu obawiam się,ze taki stosunek do lekcji zmieni się za rok,dwa,trzy lata w totalny olew i niechęć do nauki.Tak jak Jej ojciec- 1 rok studiow zawalony,stracil kase rodzicow. Dostal na 2 studia i oczywiście także zawalił. Nikt nie udzielil mi do tej pory konstruktywnej rady oprócz osoby piszącej o nagrodzie i o tym pomysle,o jakiejś większej motywacji...A to pisanie to nie tylko staranność,to ogolnyJej stosunek do lekcji.Ona jest za mala na wybor czego ma ochote się uczyc a czego nie. To Jej pierwszy rok jeżeli chodzi o "przygodę ze szkoła". Będzie tego coraz więcej i więcej,trudniej i mozolniej. Czy popuszczając postąpię ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania1212
Może coś za coś? taki mały szantażyk :) jeżeli odrobi lekcje, to dostanie niespodziankę, tylko nie za każdym razem, bo się dziecko przyzwyczai do "nagród" i ciężko będzie ja zaciągnąć do samodzielnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka ma 6 lat i chodzi do 1 klasy. Tyle, ze u nas pani wiekszosc zadaje do domu, wiec na poczatku tez szlo opornie. ale ja mowilam malej wprost, ze jak bedzie marudzic i nie bedzie chciala pisac, to bedzie sie sama nastepnego dnia pani tlumaczyla. Teraz mija pierwsze polrocze, corka dosc sprawnie robi zadania, pisze, sama czyta i to juz dosyc trudne slowa potrafi. Ale prawda jest taka, ze dzieciaki czasem z pania jakies plastyczne prace robia na zajeciach, a potem w domu maja nadrabiac pisanie. Przedwczoraj byla wycieczka, mala wczoraj wraca ze szkoly a ja patrze, a w cwiczeniach i z matmy i z polskiego po 3 strony do zrobienia w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas odrabianie lekcji to koszmar i rodzinna kłótnia kurcze ze mna nikt nigdy nie siedzial przy lekcjach.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Artyści tak mają :) Całe życie zbuntowani, nienawidzą narzucania czegokolwiek, wolą swój świat, ot to takie spostrzeżenia na własnym przykładzie:P Nie ma na to rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam poczytać o innych przyczynach tego, ze dziecko jest nadmiernie rozproszone http://lepsza-pamiec.pl/poprawa-koncentracji-skupienia/ , bo to nie tylko możesz być "artystyczna dusza", jak to ktoś wyżej określił. Pomyśl, czy może faktycznie nie spożywa ona za dużo cukru, chociaż Twój problem wygląda, tak, że Twojej córce naprawdę się nie chce i próbuje być bardziej cwana i takim "narzekaniem" chce się wykpić od pracy. Moje dziecko już jest o wiele starsze, bo 17 lat, ale kiedyś miałam podobne problemy. Ciężko się z tym walczy, po prostu trzeba było być konsekwentnym i bardzo surowym, to pomaga. Teraz dodatkowo daję mu coś wspomagającego właśnie pamięć, cholinę i inne substancje, które poprawiają nerwy i przewodzenie impulsów. Jakby ktoś chciał to Hustler Mind jest ok, ale z pewnością nie dla tak małych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moje dziecko chodzi jeszcze do przedszkola, ale nie wydaje mi się, bym w przyszłości siedziała nad nim. To są zadania dla dziecka i to ono ma je wykonać. Moi rodzice nie wtrącali się w moją naukę. Mam czasem zeszyt przejrzała i tyle. Ale ja zawsze uczyłam się dobrze i lekcje zawsze miałam odrobione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ale dlaczego Wy siedzicie z tymi dziećmi nad zadaniami??? Jeśli robicie tak codziennie, to dziecko nigdy nie nauczy się samodzielności. Rozumiem jeśli młode było chore i przerabiali wtedy ułamki - trzeba pomóc, wytłumaczyć. Ale nie na codzień, ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Odpuść, po cholerę ja tak męczysz, szkoła teraz jest gowno warta, każdy ... może być magistrem, byle by zdała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja jak się uczyłam z młodszą siostrą to zauwazyłam, że jak ją pochwalę i zachęcę np. kinem żeby się bardziej przykładała, to to działało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Temat może stary, ale dalej aktualny. Nie wyobrażam sobie siedzenia nad moim 8-latkiem przy odrabianiu zadań.  Kiedy wraca ze szkoly sprawdzam czy i co ma zadane (chociaż przeważnie potrafi sam znaleźć), siada u siebie i robi. Ewentualnie pyta o trudności ortograficzne jak coś ma samodzielnie pisać,  a nie przepisywać. Potem sprawdzam, ewentualnie pokazuję błędy. Czasem robi na świetlicy.  Po powrocie ze szkoły może coś zjeść,  odpocząć, ale wszelkie rozrywki-  gry i bajki na komputerze,  spacer, lody- dopiero jak zadanie będzie zrobione. Pewnie, próbował protestować tydzień czy dwa, efekt był taki że siedzial u siebie w pokoju i buczał, żadna przyjemność,  więc poszedł po rozum do głowy. Zadanie domowe ma być samodzielną pracą dziecka, a nie- dziecka i mamusi/tatusia. A zadania w pierwszej klasie raczej nie wymagają tlumaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Robi sam. Nie widzę ciśnienia by wszystko było perfekcyjnie zrobione. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dąbrowianka

Jestem mamą 15-latka i 12-latki. Syn radzi sobie bardzo dobrze, czerwone paski, konkursy itd. Nie pilnuję go za bardzo. Z córką do dziś odrabiam lekcje każdego dnia. Wcześniej zajmowało nam to 3-4 godziny - płacz i zgrzytanie zębów, kłótnie itp. Córka poszła do 1. klasy w wieku 7 lat. Na początku zeszłego roku zdiagnozowano u niej dysleksję. Miała też opóźnioną dojrzałość szkolną. Polecam zwrócić się o pomoc do porządnej poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie zdiagnozują twoją córeczkę. Nie decyduj się na ludzi z przypadku. Ja już na początku 3. klasy tę dysleksję podejrzewałam, ale nas spławiono na problemy ze skupieniem uwagi i że dziecku w tym wieku nie można stwierdzić dysleksji. Teraz wiem, że to nieprawda. Można określić samo zagrożenie dysleksją i na to tez są specjalne metody i ćwiczenia. Do poradni zgłoś się już teraz, bo kolejki są bardzo długie (jestem z dużej aglomeracji). Niestety, z doświadczenia ci powiem, żebyś nie odpuszczała dziecku. To bardzo duże obciążenie dla ciebie, ale warto. W 4.klasie wychowawczyni poleciła "zostawić z tym córkę samą, żeby się ogarnęła". Efektem były 3 oceny dopuszczające na świadectwie (pol-mat-ang). Moja córka mówiła o sobie, że jest głupia, do niczego się nie nadaje i że po co ma coś robić, skoro i tak będzie źle. W 5. klasie nie odpuściłam. Usłyszałam od wychowawczyni, że trzęsę się nad własnym dzieckiem. Efektem jest brak ocen dopuszczających, chociaż łatwo nie było. Średnia wychodzi jej 4,0, zachowanie dobre. Zawiodłam się jednak na wielu nauczycielach, dlatego za namową córki, po wakacjach zmieniamy szkołę. Przykro czytać porównania córeczki do męża-lenia. Ona nie jest jego klonem - jest SOBĄ. Ma też coś z ciebie. Jeśli ty w nią zwątpisz, to kto ją podniesie? Jeśli nie będzie miała twojej akceptacji, zacznie jej kiedyś szukać poza domem. To niebezpieczne. Warto wskazać jej jej atuty i nie popuszczać dyscypliny. Moim zdaniem powinnaś całą uwagę skupić na niej podczas odrabiania lekcji. Zajmując się laptopem lub czymkolwiek innym, dajesz szansę na obijanie się/markowanie pracy. Warto podzielić lekcje na mniejsze etapy, z przerwami (ale nie na bajki, ale na coś sensownego, np. ogarnięcie pokoju, by wiedziała, że życie to głownie obowiązki; jak skończy lekcje, to dopiero przyjemności). My zawsze zaczynamy od przejrzenia lekcji z bieżącego dnia, odrabiamy od najłatwiejszych. Gonię nawet do podkreślania tematów w zeszycie, wpisywania daty lekcji - weszło jej to już w nawyk i gdy trzeba do czegoś wrócić, łatwiej jej to odszukać. Uważam, że kaligrafia jest bardzo ważna. Nie piszemy tylko dla siebie, ale też nauczyciele chociażby czytają nasze wypracowania, sprawdziany. Nigdy nie zostawialiśmy książek w szkole - wszystko codziennie do domu do przeglądu. Musimy jeszcze ćwiczyć czytanie. Nie wiem, co jest prawdziwym problemem u twojej córeczki, napisałam o swoich doświadczeniach. Czerp z nich, jeśli chcesz. Życzę Wam powodzenia i wiele cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dąbrowianka

Zapomniałam dodać, że wg mnie dla dzieci z trudnościami odrabianie lekcji w świetlicy to pomyłka przez wielki "P". Odrabiając lekcje z dzieckiem, widzisz, co stanowi trudność. Łatwiej to ogarnąć. Dzieci w świetlicy chcą bawić się z innymi. Efektem będą nieodrobione lub niesprawdzone lekcje i mniej czasu na nie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara

Całe szczęście nie mam dzieci i nie muszę odrabiać z nimi lekcji

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza

Żona ciągle siedzi z córką i odrabia lekcje. Straszna jest ta ilość nauki w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Iza napisał:

Żona ciągle siedzi z córką i odrabia lekcje. Straszna jest ta ilość nauki w szkole.

Nie straszna ilość, tylko to, że twoja córka pewnie jest mało bystra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilona

Ja mam dużo łatwiej odkąd zapisałam córkę do szkoły kształcenia technik pamięciowych edu w Warszawie. Wcześniej odrabianie lekcji to była masakra, bo córka nie umiała się na niczym skupić. Teraz szybciej czyta i więcej przyswaja informacji z lekcji. Najwięcej pomagam jej w matematyce. Z polskiego przynosi dobre oceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Ilona napisał:

Ja mam dużo łatwiej odkąd zapisałam córkę do szkoły kształcenia technik pamięciowych edu w Warszawie. Wcześniej odrabianie lekcji to była masakra, bo córka nie umiała się na niczym skupić. Teraz szybciej czyta i więcej przyswaja informacji z lekcji. Najwięcej pomagam jej w matematyce. Z polskiego przynosi dobre oceny.

Dziękujemy za reklamę. Tak mało osób się do was zgłasza, że musicie się reklamować w takim bagnie? Nie stać was na jakiś baner czy coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×