Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie chce jeździć do taty

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam jak dla mnie dość poważny problem. Z byłym partnerem rozstałam się w piątym msc ciąży. Z początku nie mogliśmy się dogadać co do widzeń i zostały one ustalone przez sąd. Po mojej przeprowadzce jakoś się dogadaliśmy i zgodziłam się aby ojciec mojej córki zabierał ją do siebie na weekendy średnio dwa razy w miesiącu... Od początku córka miała lekkie opory, ale teraz za każdym razem gdy już jest w foteliku w jego samochodzie- płacze, jakby nie chciała jechać. Niby po kilku minutach jak już odjadą to się uspakaja, ale ja nie bo odnoszę wrażenie jakby ona czuła, że musi. Córka ma zaledwie 1,5 roku, ale serce mi pęka... Poza tym gdziekolwiek z nią jadę ona chętnie się rozbiera, bawi się, zostaje z moją mamą, babcią, kuzynką a widuje ich średnio tyle co swojego ojca. Co mam zrobić aby córka chętnie jeździła do taty? Czy któraś z mam tutaj miała podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznijcie spędzać czas wspólnie. Niech ojciec dziecka przyjeżdża do was do ddomu. Nie mówię o zostawaniu na noc, ale na początek kilka godzin i stopniowo zwiększyć częstotliwość i długość wizyt. Może pojedź parę razy z córką do ojca. Mówię oczywiście o kilku godzinach. Córka się przekona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce zostawiać bez ciebie. to chyba normalne że do ciebie dziecko jest bardziej przywiązane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za każdym razem jak on przyjeżdża to "wchodzi" na kawę i siedzi godzinę do dwóch. Ja nie mam możliwośc***ojechania z nim do jego domu. Ojciec córki ma do nas 120 km, jest br i też nie ma kasy,żeby jeździł w kółko. Zaproponowałam jemu, żeby odpuścić nocki jak na razie, że może przyjechać rano i do wieczora posiedzieć z małą u mnie w mieszkaniu, ale on to uważa za absurd bo nic jej się nie stanie jak trochę "popłacze", moją sugestię odebrał wręcz jako atak na jego osobę. Dla jasności chciałabym, żeby córka miała kontakt z ojcem. Nie chce im w żaden sposób ograniczać ilości czasu spędzonego razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę sad zgodzil sie na cos takiego ? Ona tam mieszka sam czy z kims ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu się sąd ma nie zgodzić? ojciec jest takim samym rodzicem jak matka i ma równe prawa wobec dziecka. opowiem ci coś, choć nie wiem czy się nie zbulwersujesz.... mojej koleżance zmarł mąż i jego rodzice wytoczyli jej sprawe w sądzie o widzenia z wnuczką i wygrali. 3latka co drugi weekend spędzała u dziadków i matka nie miała nic do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sąd ustalał widzenia jak córka miała zaledwie 5 miesięcy.Widzenia były ustalone w 1 i 3 niedzielę od 12 do 16 w jego miejscu zamieszkania w mojej obecności. Sytuacja była inna bo mieszkaliśmy dwa km od siebie. We wrześniu się wyprowadziłam 120 km dalej i z racji jego ciężkiej sytuacji materialnej zgodziłam się na weekendy, ale tez stopniowo. z początku byłam z nimi coraz krócej, potem on zabierał ją samą na 4, 5 godz, potem od rana do wieczora. On mieszka z matką i niepełnosprawnym ojcem ( jedynak ;) ). Twierdzi, że jak już są u niego to mała jest wesoła i się bawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie nie :) on daje sobie wejść na głowę, widzę, że jest strasznie za nią- dlatego tym bardziej nie mogę zrozumieć, dlaczego ona nie chce, dlaczego płacze. Najbardziej dziwne w tym wszystkim jest to, że z obecnym partnerem co prawda mieszkamy, ale on pracuje jako kierowca i jest w domu zaledwie 4 dni w miesiącu- a mała? chętnie z nim jeździ na basen, chodzą sami na spacery a widuje go rzadziej niż własnego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jestes pewna ze jej nie krzywdzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojej no nie załamujcie mnie.... ona ma zaledwie 1,5 roku... Przecież byłam z tym facetem- znam go- chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzywda nie musi mieć tutaj nic do rzeczy. Moja córka miała tak samo, też w podobnym wieku. Z czasem przeszło, myślę, że to dla dziecka ogromny stres oderwać się od matki, z którą spędza jednak najwięcej czasu. Ojciec jest dla niej zaledwie obcym panem (przejaskrawiam celowo), który wyrywa ją z bezpiecznego świata, w którym mama jest na miejscu. Tak przynajmniej było w moim przypadku. Poobserwuj dziecko. Moim zdaniem pomysł ze wspólnym spędzaniem czasu jest nietrafiony - dziecko - owszem, szybko przywyknie do taty i problemu z płaczem z jego powodu już nie będzie. Ale pojawi się inny - smutek na myśl o tym, że tata wyjeżdża, mama zostaje i w efekcie rodzice są osobno. Wg mnie musisz to przeczekać, dobrym rozwiązaniem faktycznie byłoby, gdyby ojciec dziewczynki przez jakiś czas przyjeżdżał do niej. Pogadaj z nim jeszcze raz, na spokojnie, wytłumacz, że dziecko może nabawić się poważnej traumy i w końcu tak się zablokuje, że nie da się wsadzić nawet w auto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zaraz ja pasem po doopie leje , mała jak to dziecko przyzwyczajona do Ciebie,nie nakręcaj sie tak mamuśko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję :) właśnie a propos traumy w święta byłam w domu rodzinnym, przyjechała moja kuzynka po córkę, żeby zabrać ją na zakupy. Mała chętnie się ubrała i wyszła z domu. Kuzynka ma niestety auto tego samego koloru co ojciec córki i mała już przed autem się rozpłakała. Faktycznie trzeba będzie stopniowo od nowa zacząć próbować... Może to wszystko za szybko się potoczyło... może zrobiliśmy coś nie tak. Dziękuje za rady i zapewniam,że zrobię wszystko aby córka chętnie spędzała czas z tatą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - Ty zapewne tak, tylko coś czuję, że tata małej uniesie się dumą i ambicją, żeby pokazać, że nie będziesz mu grała na nosie. To najgorsze, co można zrobić dziecku. Mimo wszystko - powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ja napisałam, że on jej wyrządza jakąś krzywdę? Wręcz przeciwnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję :) mam nadzieję, że jakoś się dogadamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja p********* przeciez dzieciak jest u ciebie 24h. lekki stres ma. nie szukaj dziury,bo jej nie ma. partner meiszka z wami i ty jestes obok. to co innego,a tu ma droge dosc duza itd. wrecz mozna pochwalic, ze dziecko ma kontakt z ojcem i ojciec chce tego kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raz w tyg zowozilam corke to tesciowej jak szlam o pracy na 8godz i zawsze byl placz ze ona zostac nie chce a potem jak ja odbieralam plakala bo wracac nie chciala. Dziecko w tym wieku po prostu boi sie nowego i woli byc z toba niz jechac z ojcem w niezname.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się, ale jeśli jest taka mozliwość to można temu zapobiec tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnas jezdzic z corka poczatkowo i pomalu to ukracac, ale nie rzucaj jej odrazu na gleboka wode, mojej znajomej sad tak wlsnie kazal zrobic przez pierwszy etap matka ma byc z dzieckiem i zapoznawac je z ojcem i pokazac ze jest fajnie i ze tata o nia dba, a potem pomalu skracac ten czas zostawiac mala np. na 30 min sama z ojcem pozniej na godzine i tak dalej i tak dalej az wkoncu corka sama bedzie chciala jezdzic do taty i wtedy juz twoja obecnosc nie bedzie potrzebna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×