Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zycie jako konkubina

Polecane posty

Gość gość
Łajdactwo ma swoją cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
jak zaprowadzi? siłą? jeśli ona nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta bez ślubu jest nikim - ale Ty masz sieke z mózgu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Bycie żoną to zaszczy a konkubina to takie ś****wo, które może w każdej chwili wylądowac na ulicy . x Wylądowac na ulicy mogę? Z własnego mieszkania? Ciekawe. Jeszcze ciekawsze jest to co dla kogo jest zaszczytem. Dla mnie zaszczytem jest to, że mam świetne, mądre, zdrowe dziecko i że udało mi się zapracować na to, że teraz godzę etat z działalnością gospodarczą i społeczną. Zaszczytem jest dla mnie, że mam kochającego partnera, który jest ze mną, chociaż nie musi, bo nie boi się uciążliwości związanych z rozwodem i podziałem majątku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Włąsnie chodzi o to, że mam poukładane w głowie. Nigdy w życiu nie zgodziłabym się na taką zniewagę mnie jako kobiety. Facet, który proponuje konkubinat lub godzi się na to, nie chce brać odpowiedzialności za kobietę. A wszystko to oznacza BRAK MIŁOŚCI !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za zrozumienie i życzenie powodzenia. Wzajemnie :) Prawda (dla normalnych ludzi oczywista) jest taka, że wszędzie: i w konkubinatach i małżeństwach są związki szczęśliwe i nieszczęśliwe, spełnione i tęskniące za tym, co nieosiągalne, kochające się i nienawidzące aż do szpiku kości, czujące do siebie pożądanie i namiętność i niemogące na siebie patrzeć nawet po ciemku. Wszędzie są ludzie dobrzy i źli, życzliwi i ziejący nienawiścią, podnoszący innych na duchu i kopiący leżącego. Wszędzie w tych związkach są dzieci kochane, szczęśliwe, jak i te odepchnięte, marzące o ucieczce z domu. W każdym jedni wolą się relaksować przy szachach i Klanie, a inni przy odmóżdżającej grze na konsoli i prasowaniu. Każdy związek jest inny, jedne są udane, inne mniej, jeszcze inne nie powinny w ogóle mieć racji bytu. Życzę każdemu na tym topiku, aby miał tak idealne, poukładane i szczęśliwe do granic możliwości życie, aby mógł pierwszy rzucić kamieniem w mężatkę albo konkubinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Kobieta bez ślubu jest nikim. Jeśli facet ja kocha i szanuje, zaprowadzi ja przed ołtarz. x To Ty naprawdę jesteś tak mało warta, że bez statusu "żony" jesteś nikim? Współczuję, to musi być przykre :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj "partner" nie traktuje Ciebie poważnie. Jak kopnie Cię w tyłek, będzie miał żonę, a Ty zostaniesz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szokkkk
Przestań dorabiać ideologę do prostych rzeczy. Znieważa cie brak ślubu ? To kiepsko z tobą :O Mnie mój udany związek i miłość nie znieważają w żaden sposób. Co to w ogóle za brednie sadzisz, Karolcia1, co ? Nie miałaś już sobie iść przypadkiem ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a Ty braku miłości beż ślubu nie dopuszczasz do siebie, że czasem to kobieta nie chce na przykład? i nie wyląduje na ulicy? albo obydwoje podejmują taka decyzję, bo najzwyczajniej im się nie chce teraz tego zamieszania? czy to Twója głeboka świadomość również przeanalizowała i uznała za głupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szokkkk
"Twoj "partner" nie traktuje Ciebie poważnie." A twój mąż na 10000% dorabia ci rogi bzyka co popadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta bez męża też może być kimś ważnym. Może się spełniać zawodowo i robić wiele fascynujących rzeczy. Kiedy jednak mężczyzna proponuje jej bycie kochanką, kucharką, sprzątaczką, opiekunką i jeszcze kimś, to sory, ale zyję z nią jak z żoną,a ona żoną nie jest. Prawda jest taka, że zostawia sobie furtkę do ucieczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Twoj "partner" nie traktuje Ciebie poważnie. Jak kopnie Cię w tyłek, będzie miał żonę, a Ty zostaniesz sama. x A możesz sobie wyobrazić, że ja tak samo nie czuję potrzeby posiadania męża, jak on posiadania żony? A Ty nie możesz zostać sama? Wiesz co to jest rozwód? Tym się tylko różnimy, że u Ciebie będzie to trwało dłużej i jeśli pójdziecie w zaparte to będziecie musieli w sądzie opowiadać tajemnice swojej alkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro te wasze małżeństwa są taką idealną receptą na szczęście wieczne - czemu z roku na rok w Polsce drastycznie zwiększa się ilość rozwodów? Patrzyłyście kiedykolwiek na takie zestawienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Kobieta bez męża też może być kimś ważnym. Może się spełniać zawodowo i robić wiele fascynujących rzeczy. Kiedy jednak mężczyzna proponuje jej bycie kochanką, kucharką, sprzątaczką, opiekunką i jeszcze kimś, to sory, ale zyję z nią jak z żoną,a ona żoną nie jest. Prawda jest taka, że zostawia sobie furtkę do ucieczki. x Tak samo on ma tę furtkę jak i ja :) To działa w dwie strony. Zresztą, w małżeństwie też te drzwi są otwarte. Jeśli dla Was związek polega na byciu kochanką, kucharką i sprzątaczką to nigdy się nie dogadamy. Mój partner jest takim samym kucharzem, sprzątaczem i kochankiem jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli cierpliwie wysłuchacie tego http://www.youtube.com/watch?v=HfhYCn_t21U zrozumienie sens miłości małżeńskiej i odpowiedzialności za nią. Także sprawa kobiecości i męskośc****olecam tym , którzy chcą POMYŚLEĆ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojojoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
według badań genetycznych co 12 dziecko w małżeństwie jest pozamałżeńskie, jak to się ma do waszego pierniczenia o konieczności brania ślubu, ślub i potem p********ie na boku, no ale ślub jest, i da się ukryć zdradę w małżeństwie, może niektórym tylko o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę dziwie ze jeszcze w tym temacie nie wypowiedziała sie Jagoda369 dla której każda konkubina,samotna matka , rozwódka to szmata ,k****, d******.Dla niej tylko mężatki zasługują na jakikolwiek szacunek a reszta pójdzie do piekla. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkubiny tez niestety plujecie jadem i próbujecie wmowic wszystkim, że małżentwo jest tylko po to aby sie zdradza i takie tam pierdoły. Moim zdaniem zalezy to od kultury i srodowiska w którym jesteśmy wychowani. W mojej rodzinie i środowisku jest to zupełnie naturalne, że jak ludzie chcą byc ze sobą to biora ślub. Skoro wam to nie potrzebne to zyjcie dalej jak chcecie, ale nie próbujcie tu udowodnić, że żona to od razu oznacza Pania Dulską. Pisze tu czasami i nikogo nie obrażam a wy mi próbujecie wmówić, ze mam bardzo nudne życie, zaglądam ludziom do łózek zdradzmy się nawzajem z mężem i nie mam nić innego do roboty. I kto tu jest sfrustrowany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żony bo nie wiedzą jak ukryć zdradę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapuszczone żony które myślą tylko o tym czy mąż nie zrobi skoku w bok bo jej widok go przeraża, na a ona ma ślub to poco dbać o siebie i robi się z niej matrona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego konkubiny nie biorą pod uwagę ze za mąż można wyjść z miłości . Kiedy poznałam mojego męża to wiedziałam ze to jest facet z którym chce spędzić reszta życia . Po 3 miesiącach znajomości maz mi sie oświadczył a 3 miesiące później byliśmy juz małżeństwem . Od tego dnia minęło kilkanaście lat a my nadal jesteśmy szczęśliwi i zakochani :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
09:34 ależ biorę taką możliwość pod uwagę, raz już wyszłam za mąż z miłości ale teraz nie zamierzam już no chyba, że za parę lat dla formalności. No i nie rozumiem tej kłótni całej na forum. Byłam żoną, a teraz jestem konkubiną jak to nazywacie - mnie się to słowo jakoś historycznie i staromodnie kojarzy :P naczytałam się o dawnej Japonii. To już nie te czasy dzisiaj nie ma różnicy mentalnej tylko formalna między związkiem partnerskim czy małżeńskim. Kiedyś owszem jak kobiety nie decydowały o sobie, nie kształciły się, nie pracowały, nie głosowały no słowem nie nosiły portek :P ale dzisiaj błagam Was o co ten spór?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli konkubiny, aby nie dostac w zyciu po pupie, spisuja rozne dokumenty u notariusza, tak? Aha. A ja z moim mezem :P kupilismy sobie bilety na Dominikane, polecielismy sami i tam na plazy wzielismy slub :D Swiadkowie stamtad, zadnych kretynskich wesel. My, plaza, slonce, obraczki :P Kosztowalo nas to na pewno wiecej niz te papierki u notariusza (ktoras tu pisala o kosztach) ale za to mamy ekstra wspomnienia i zdjecia, ktore pokazujemy naszej corce. Ona uwielbia sie dopytywac jak to wszystko wygladalo, czy jedlismy kolacje na plazy, czy tanczylismy na plazy itd. I jednym "papierkiem" zalatwilismy kwestie wspolnoty majatkowej, dziedziczenia, informacji w szpitalach, rozliczania podatkowego i co tam jeszcze trzeba u notariusza zatawiac, aby byc ta "jednoscia" ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego jest coraz więcej rozwodów, bo obrączka g***o daje, zdradzają siebie i żyją jak pies z kotem mimo ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
plażowa żono, mogłabyś opisać mi wszystkie formalności jeżeli idzie o taki ślub na palży w Dominikanie? :) to nie jest złośliwe pytanie, interesuje mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po rozwodzie prawo nadal chroni malzonkow :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Led napisze ci ale po poludniu bo spadam do pracy. Jako zona musze pracowac, aby maz rozwodu nie wzial ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
okej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×