Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cały czas płacze nie radze sobie ze soba

Polecane posty

Gość gość
holandia, dania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc 11
Wydaje mi sie, ze jeszcze nie pora na malzenstwo. Daj sobie czas na dorosniecie, ale nie do malzenstwa I do macierzynstwa, tylko na takie zwykle. Kiedy bedziesz mogla powiedziec - jestem dorosla, odpowiedzialna za swoje zycie, umiem o siebie zadbac, emocjonalnie, finansowo. Gdy tak dorosniesz dla samej siebie, zobaczysz jak fajnie smakuje swiat. Tak ze droga Ano, jesli chcesz wyzwolic sie z choroby, nie boj sie doroslosci. Nikt ci nie kaze byc matka I zona. Fajnie jest byc dorosla, zarabiac pieniadze, podrozowac, romansowac, lub lezc z ksiazka na kanapie - ale w oplacanym za WLASNE pieniadze mieszkaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka postu ana
dziekuję miło mi że ktoś ze mną porozmawiał :) myśle ze taką namiastkę tego wszystkiego miałąm ale wszystko sie zmienilo jak odzeszlam z pracy poltora roku temu pozdrawiam ide spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A odnośnie mnie. Na chwilę obecną robię dobrą minę do złej gry. W gimnazjum wymknęło mi się wszystko z pod kontroli. Wychowywałam się gdzie mój wujek nadużywał alkoholu, przez który robił się agresywny. Wszczynał awantury z moją mamą i babcią. Często przyjeżdżała policja. Przez brak warunków do nauki nie radziłam sobie w szkole. W szkole ciągle myślałam, że jak wrócę do domu to będzie to samo, każdego dnia się bałam żeby wujek nie zabił mojej mamy i babc***Przez co nie miałam czasu ani chęci zająć się swoim życiem uczuciowym. Dla nastolatki bardzo ważnym. Tak czułam się w tym wszystkim bezsilna i samotna. Nie miałam zupełnie nad niczym kontroli. Nie czułam się bezpiecznie. W pewnym momencie w drugiej klasie gimnazjum popadłam w trichotillomanię (kompulsywne wyrywanie włosów). Chodzę na terapię psychologiczną, ale nie widzę poprawy. Może to kwestia czasu? Nawet zauważyłam, że z tym coraz trudniej mi sobie poradzić. Boję się, że nigdy z tego nie wyjdę. Choć z drugiej strony to wszystko zależy ode mnie. Czytałam trochę na ten temat. "zaburzenie jest jedną z kompulsji. Nieważne co robisz: wyrywasz włosy, wyciskasz (nadmiernie) pryszcze, zdrapujesz strupki, obgryzasz paznokcie, zajadasz smutki, łykasz pigułki, tniesz się, przypiekasz na solarium do bólu, głodzisz czy ćpasz - kompensujesz braki, tłumisz potrzeby, których i tak nie podejrzewasz, bo nie wiesz jakie one mogłyby być. Niesamowite na jak wiele sposobów ludzie chcą zapewnić sobie poczucie kontroli, bezpieczeństwa" "-kompulsje tego typu to jak dutka u konia - zakłada się ją we wrażliwym miejscu (warga lub ucho u konia) w celu zadania miejscowego bólu i odwrócenia uwagi od większego bólu (zabiegu). I sobie wdrążyłam to zachowanie w celu "nie czucia" innego bólu związanego z moimi problemami, który wydawał mi się i dalej wydaje zbyt wielki i ciężki do udźwignięcia. Wszelkie formy autoagresji, zaburzenia odżywiania, wyrywanie włosów itp. polegają na tym samym. Niwelowanie bólu w sposób przez osobę kontrolowany." Zawsze byłam, jestem uważana za atrakcyjną dziewczynę. A tak się szpecę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 11
Gosc: piszesz, ze twoim problemem jest wyrywanie wlosow. Nie watpie, jest to problem, bo sie oszpecasz. Rozumiem, ze chcesz zaprzestac tego zachowania, tylko nie mozesz. Czy jest jeszcze cos, co chcialabys zmienic w swoim zyciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ oczywiście. Jest ich trochę m. in. chciałabym zmienić diametralnie środowisko to znaczy uciec jak najdalej od problemów, na które nie mam wpływu, a mnie stresują i się nimi przejmuję bardzo. Wiem, że to by mi pomogło bardziej panować nad wyrywaniem włosów i w końcu tego zaprzestania. Gdyż nie stersowałabym się. Nie mam pojęcia jak to zrobić, z wiekiem jest mi z tym coraz trudniej. Chciałabym też podjąć dalszą edukację. Lecz do tego wszystkiego jest mi potrzebna praca, której szukam bez rezultatów. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A myslałaś o jakiejś terapii? Z reguły ciężko samemu sobie jakoś pomóc. Wiem co mówie, bo sama mialam taki problem, ale poszlam do psychologa i jest już w miarę okej. Ja chodze do tej pani www.gabinet-psychologiczny.waw.pl polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 22 lata od dziecka musialam sie zajac sama soba. Przygotowywalam sie do zamaz pojscia, tylko ze poraz kolejny wszystko na mojej glowie, nie radziłam sobie, wszystko mnie przytlaczało, czasem zaczynałam wydzierac sie jak nie wiem co na mojego narzeczonego, rzucałam w niego szmatami, czasem mu mowiłam ze mam ochote wziąć auto i na pierwszym murze sie zatrzymac. Nie wiem co sie ze mna działo, ale widziałam że tak dalej być nie może i że potrzebuję pomocy. Koleżanka interesująca się magią poleciła mi rytuał oczyszczenia aury u http://moc-energii.pl , choć nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy to spróbowałam. I okazało się że rzeczywiście uspokoiłam się wewnętrznie i przestałam być impulsywna. Choć wcześniej byłam sceptycznie nastawiona do magii, muszę przyznać że naprawdę mi to pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×