2 lata razem a On tylko oszukiwal i wykorzystal

Hej. Wiecie co, w glowie mi sie nie miesci-jak facet moze byc taka swinia. Bylismy razem dwa lata, z poczatku wiadomo wszystko fajnie cudownie. Nie wiem czy On faktycznie kochal, ja Go tak i poswiecilam dla Niego prawie wszystko by Go wspierac wyciagac z dola itp.itc. Rozstalam sie z Nim w grudniu przed swietami. Od jakiegos czasu moja intuicja czula ze cos jest nie tak...i nie mylila sie. Oszukiwal, pod wzgledem ze mnie nie zdradza, nie oklamuje - mojej mamie co innego mowil mi co innego, i wiele wiele...Skontaktowalam sie z jego eks. Jestesmy w dobrych stosunkach.Ona od Niego odeszla po latach bo popadl w alkochol stracil prace nie interesowal sie Nia tylko jakby zdobyc na piwo etc.Zdradzal i Ja na portalach randkowych. No i faktycznie. Chcialam to wyjasnic wszystko z Nim, te dwa lata, a On wiecie co zrobil? A ma 32 lata- zwyzywal mnie od k...,s..., i zmienil numer tel.Nie mamy kontaktu wogole. Jak i byla nie ma- a musi bo ma z Nim dziecko i alimenty ale od Jego rodzicow dowiedziala sie ze On nie chce widywac dziecka. Wiec dziewczyna zalozy sprawe o pozbawienie praw. I ja i Ona bylysmy zabawkami. Czuje sie naprawde podle. Aaa, jeszcze po tych wyzwiskach napisal-ze obiecalam Mu pozyczyc pieniadze na gadzet. Hahaha. Przykro mi jest strasznie,ze przez dwa lata tak bylo-moze kochal jak to mowil ale wiecej bylo slow niz czynow! Pomozcie zapomniec****owrocic do rownowagi mi!

fajnego sobie wybrałaś faceta :)

Nie kochal. Jest czlowiekiem zaburzonym. Poczytaj o psychopatii i narcystycznych zaburzeniach osobowosci.

Przyjaciolka mi powiedziala ze to czlowiek z zaburzeniami alkocholu manipuluje, stosuje szantaz emocjonalny- tak czytam wiele na ten temat i wszystko sie pokrywa. No ale chcialam i Wasza opinie uslyszec.

Mozliwe, ze tylko alkohol. Mozliwe, ze jeszcze glebsze zaburzenia, ktore byly przed siegnieciem alkoholu. Moglo sie zaczac w dziecinstwie. Nie badz smutna, ze tak sie zachowywal. To chory czlowiek.

Wiecie troche mi przykro bo naprawde chcialam Mu pomoc. I w zyciu i w zdrowiu i stworzyc cieply dom. Mam farta ze nie mam z Nim dziecka. Byla przezywala koszmar. Jeszcze jak w grudniu z Nim zerwalam zaczal do Niej pisac ze ja i synka zniszczy ze zabije ze mnie ta byla buntuje itp. Przyjaciolka stwierdzila, ze po czasie bede zadowolona ze tak to sie skonczylo a nie weszlam w wieksze bagno. Faktycznie, ale przykro mi bo zal mi tego czlowieka. Mysli ze jest naj a kim jest? Pogubionym jedynakiem bez ambicji pracy planow-liczy sie tylko tu i teraz alkochol i mamusia.

Bardzo chory. Mi szkoda tez mojego znajomego - psychopaty. Nie mozna im pomoc. Od tego sa terapie. Trzeba chronic swoje zycie. Jedyne co mozesz zrobic to sie pomodlic (jesli jestes wierzaca) a jesli nie to nic :)

Znowu ta idiotyczna maniera pisania zaimków z dużej litery, żeby jeszcze było o kim z takim szacunkiem pisać.

Jestem wierzaca. Pewnie, zawsze prosze! Jeszcze w pazdzierniku proponowalam Mu psychologa umowilam wizyte mielismy isc-a On stwierdzil ze jest zdrowy, madry przystojny ze nie potrzebuje zadnej terapii, ze to ja jestem chora i niedobra bo nie chce Mu pomagac. Ha. A przez 2 lata co robilam? Nie dostrzegl?

Po co sobie wybrałaś taką patologię, alimenciarz, alkoholik. Sama jesteś sobie winna no ale co tam, ważne że był przystojny co nie?