Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak zyc samodzielnie zarabiajac 1400zl

Polecane posty

Gość gość
laska ale rozumiesz,ze nic nie masz tak? nic miec nie bedziesz, bida do konca zycia,godzisz sie na to? Jesli tak to ok ale nie masz najwazniejszego- gdzie mieszkac! Nie masz nic swojego,zadnej autonomii, zreszta nie bede tracil czasu i tak nie zrozumiesz, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to się nazywa mieć pozycję przez zasiedzenie.... takie coś jeszcze funkcjonuje w budżetówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes mentalna komunistka i masz mentalnie 50 lat:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem problemu: usamodzielnic sie nie mozesz ze wzgledu na finanse, a pracy na lepsza zmienic nie chcesz. To co my ci mamy powiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariolka9999999
brak słów na takich ludzi....a niech se siedzi w tej robocie:) i do tego jeszcze pisze że jej nie lubi,hahahah. niech dalej liczy że będzie tam siedziala do emerytury. Do emerytury chcesz zarabiać 1400?? :) To dużej tej emerytury nie dostaniesz,hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracujesz do której?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samo wynajęcie mieszkanie to jakieś 1000zł plus jakieś 600zł opłat, to już masz 1600zł, a jeszcze przecież jedzenie, kosmetyki, ubrania, lekarz, jakieś nagłe wydatki, to kolejne 1000zł, czyli żeby się usamodzielnić to trzeba zarabiać co najmniej 2600zł, kto tyle zarabia? Tacy co mają pracę po znajomości, bo przeciętna osoba zarabia 1800zł. I jak tu wynająć mieszkanie? A nie każdy ma mieszkanie po babci, cioci itd. Więc jedyna rada to znaleźć faceta który też pracuje i razem wynajmować. Tylko trochę szkoda oddawać całą pensję takiej mendzie co ma mieszkanie po babci i wynajmuje... No albo mieszkać z rodzicami. Jak się ma swój pokój to nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mowie, ze nie chce a wrecz chcialabym bardzo, bo swoje pracy nie lubie + zarabiam marne grosze. Ale boje sie zmienic, bo wiem co dzieje sie na rynku pracy. A prawda jest taka, ze o prace w budzetowce ludzie sie zabijaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety, jak to mowia, zeby wygrac trzeba grac. Dopoki nie zaryzykujesz ze zmiana pracy to raczej nic sie w twojej sytuacji nie zmieni. Chyba ze rzeczywiscie znajdziesz faceta, wygrasz w totka albo odziedziczysz mieszkanie. Sama sobie oszacuj swoje szanse na ktores z powyzszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co Cie boli,ze komus placisz? ja wole komus niz bankowi, przynajmniej nie oszukuje mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe kto z was zrezygnowalby z pewnej roboty w panstwowce! W dzisiejszych czasach, kiedy firmy upadaja, kiedy pracodawcy nie placa w terminie, kiedy nie zatrudnia sie pracownika na umowe o prace tylko jakies smieszne smieciowk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dorabiaj po pracy, tylko, że może być tak, że będziesz ledwo zywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To siedz gdzie siedzisz i ciesz sie, ze masz prace "do emerytury". Tylko juz przestan narzekac na swoja sytuacje, bo sama sobie taki los sprawilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, że się o pracę w budżetóce zabijają, byłam na naborze, gdzie na jedno miejsce było zgłoszonych 180 osób. Mieszkam na wschodzie, tu o prace jest trudno, chyba że chcesz być przedstawicielem handlowym lub pracować na call center. Praca w budżetówce ma swoje plusy - ustalone godziny pracy, praca za biurkiem, a nie w deszczu czy w mrozie, i nie słyszałam jeszcze o tym, by ktoś wyleciał ze stanowiska w moim mieście, minus to płaca, lecz nie wszysycy tyle zarabiają - są lepiej płatne stanowiska, są stanowiską przy projektach unijnych a tam naprawdę jest dobra kasa. Poza tym są wczasy pod gruszą, trzynastki, nagrody i premie, urlopy i macierzyńkie bez problemu, umowa o pracę, odprowadzane składki na emeryturę. Może w Warszawie czy w Poznaniu praca w budzetówce nie jest szczytem marzeń, ale tu gdzie mieszkam, jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie da sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no, super - wynajmę zapyziałą kawalerkę na Czarnowiejskiej za 1100, zostanie mi 600 zeta na życie i będę "żreć gruz". Gdy tymczasem na obrzeżach Krakowa mieszkam w dużym domu, komfortowo, cisza, spokój i masa przestrzeni. I w piżamie do ogródka wylegam jak słońce zaświeci. I w nosie mam, że mieszkam z rodzicami! "Ale jesli nie przeszkadza Ci,ze musisz sluchac rodzicow, nie mozesz urzadzic mieszkania po swojemu i robic co tylko chcesz to i do 50-tki mieszkaj z nimi!" - mnei nie przeszkadza, bo wcale ich "słuchać" nie muszę. Każdy żyje swoim życiem i ma swój mały świat. Uwierzcie, że istnieją tacy rodzice. Urządzone mam całe piętro po swojemu. Więcej nie potrzebuję, bo np. w kuchni jestem mega rzadkim gościem :p I choć pensję mam marną, to również mam stanowisko, z którego praktycznie nie da się mnie zwolnić - chyba że dyscyplinarnie, a o to trzeba się już bardzo mocno postarać. Pensja niewysoka, ale stała, wypłacana zawsze co do dnia, umowa na czas nieokreślony, płacone nadgodziny, trzynastka, nagrody a i na macierzyński gdybym tylko chciała, to mogę w każdej chwili pójść, bez obawy, że nie będę miała do czego wracać. Ja sobie cenię taką stabilizację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×