Daja kotowi kaszane albo wiater wieje

kazdy uczy inaczej.

Nie, nie jestem polonistką. W domu od małego mnie poprawiano, więc mam lekkiego jobla. I autentycznie boli mnie jak ludzie kaleczą swój ojczysty język. Mnie też zdarzy się nie raz jakiś błąd, ale staram się poprawiać i chętnie przyjmuję wszelkie wskazówki. Właśnie najgorsze jest to, że nawet w telewizji zaczyna królować niepoprawność. W arcymądrych "Rozmowach w toku", czy jeszcze mądrzejszych "Pamiętnikach z wakacji". Błędy wpadają w ucho i czasem zanim się obejrzymy mówimy tak samo, powielamy.

nie tylko tam! i u porządnych dziennikarzy usłyszałam 'w cudzysłowiu' albo rok 'dwutysięczny dwunasty'. niestety.

Uczyć trzeba poprawnie. Uczenie mowy naszpikowanej błędami to kaleczenie młodych umysłów. A coraz więcej tego nawet właśnie w szkołach, gdzie nauczycielom także czasem przydałby się mały kursik. - Led, a teście? Ojcy? Dziadki? Cycki mam wymiętolone, ale opadają coraz niżej czasem.

ale czy sie pamieta to wszystko co uczylismy sie w szkole? poprawna polszczynza?

Jedni pamiętają, inni nie. Nie wiem od czego to jest zależne. Wszystkich nas uczono tego samego. Jednak nie we wszystkich domach mówiono i mówi się poprawnie. I tu jest raczej pies pogrzebany.

poszłam z tatem współczuję kobietą które...

Mnie rozwala "w każdym bądź razie". A już najbardziej, gdy widzę rozmówcę, a ten przy tym tak "mądrze" gestykuluje:-D

w każdem bądz razie... :D a co? slabo Ci, ze z tatem?

Mnie coś trafia jak widzę "perfum". Na drugim miejscu: pomieszanie końcówek przypadków (twory typu "mówię ludzią", "współczuję dziecią"). A na trzecim sławetne "ubieranie sukienek" :D Do tej listy mogę jeszcze dużo dodawać (dekold, kupywać, włanczać, wzioł, wogule...), ale chyba te powyższe działają mi na nerwy najbardziej (albo są najpopularniejsze i częściej się na nie natykam).

Led tato i z tatem to taki sam regionalizm jak banki zamiast bombek u mnie tez sie mowi banki i nie mówi sie tata tylko tato. ten tato, z tym tatem, temu tatowi. Tak mowia wszyscy. Moj maz jest a innego regionu i u niego mowia tacie, z tatą, ale za to najobrzydliwszy błąd i nabardziej mnie denerwuje: NA DWORZU aaaarghhh nie ma czegos takiego jak to "dworze" na dworze lub na polu - tez dopuszczalne, zaleznie od regionu, ale nie na dworzu!

-chrosty -perfum -krzestny - bluzka na krótki/długi rękaw -dekolD -wiater i wiele, wiele innych.

Ą, ę. Na wysoki poziom wjechałyście panieneczki. Żeby tak zawsze było jak dyskutujecie..

dawajom uwielbiam to słowo:)

o tak, chrosty i perfum albo perfuma... u mnie w domu jak niemowlak zrobił kupę to podczas przewijania mówiło się, "mmm, co za perfuma!" :D

bratowi urodziło się dziecko dzisiaj byliśmy na dworzu

prześmiergmie (chyba będzie śmierdziało) topik o płuci dziecka

przeczkole

ja bynajmniej rozumie, fakt autentyczny, ino trochę inne,

byli my np w sklepie, cofnij do tyłu:-):-) chwila czasu

"bynajmniej" używane zamiast "przynajmniej" i teście:)

Kontynuujcie dalej :P

Wczoraj znalezione na aukcji allegro: auto odpala od szczała :P

wziąść włanczać perfum cofać do tyłu bratowi moi teście w cudzysłowiu bynajmniej = przynajmniej eh wtórny analfabetyzm, ot co ! ale zastanawia mnie ,dlaczego ignorują tego czerwonego wężyka, kt podkreśla im błędy ???

" Idź do tata", " Będę jeździć rowerykiem albo traktorykiem" i chyba to drugie jest bardziej denerwujące. Jak słyszę, gdy ktoś mówi "wiater wiał" to przypomina mi się z lat nastoletnich taki wierszyk " Szłem łąką, kwiaty pachli, wiater wiał- ona mie odepchła więc przyszłem do domu trzasłem drzwiami pierłem żygłem i wyszłem bo chamstwa nie zniese" Pozdrawiam wszystkich

Wierszyk piersza klasa bynajmniej:) Mnie denerwuje: pojedzony/pojemy (najedzony, zjemy), legnij sobie, za czym (zanim)

we środę, współczuję kobietą, dziecią i matką

kupywać, wziąść, wziołem, weszłem, wzioł,

kt=który

te życie, te dziecko