Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Październikowa mama 2013

Maz i problemy z nim

Polecane posty

Gość Październikowa mama 2013

Mamy 3 miesięcznego synka. Maz dużo pracuje - jest w domu o 20:00. Kapanie dziecka przesunelismy na 21 żeby tatus mógł cos przy synku zrobić. Po kapaniu ja usypiam dziecko - wiec finalnie syn bardzo mało czasu spędza z tata. No i właśnie. Tata wraca z pracy przywita sie z nami i nie bawi sie z synkiem tylko chwilę siada przed tv. W weekendy tez ma coś do roboty i z synkiem siedzę ja. Jak jest w domu i zajmuje sie dzieckiem to daje mu zabawke a sam oglada tv albo sprawdza cos na telefonie. I dzisiaj powiedział ze chciałby w niedziele jechać na rajd (samochody to jego pasja) a mi opadły ręce. Nie widzę w nim żadnego zaangażowania do tego żeby poprawić relacje z dzieckiem i dk tego żeby zaaranżować wspólny dzień również z moim udziałem. Ja rozumiem ze on pracuje ale ja nie leze w tym czasie i nie pachne. Robie obiad, sprzątam, gotuje prasuje i opiekuje sie dzieckiem. On ma wszystko pod nosem. I czasami brakuje mi oo prostu prostego "idź odpocznij, jedz na zakupy, umów sie z koleżanką ja zostane na te dwie godziny z dzieckiem". Jak tak dalej pójdzie to dla syna będzie kimś obcym i ten nie będzie chciał z nim zostać a ojciec sie nim zająć. Mam wrażenie ze ja poświęcam sie rodzinie a on myśli o sobie. Tylko praca praca praca. Jak mieliśmy szczepienie to jakby mógł to by nas pod brama zostawił i poleciał do pracy. .. Ajjj musiałam sie wygadac bo już nie mogę tego w sobie pomieścić. Obiecalam sobie ze przy synku nie będę się klocila wiec tak wszystko w sobie nosze. Może jakas terapia wstrzasowa sie mu przyda. Mam odczucie ze wyłączył sie z naszego życia i robi TYLKO to o co go poproszę. Musze mu zapisać co załatwić, co kupić. Sam z siebie nie jest w stanie nic zorganizować. Zapomniał o moich urodzinach, jak go z partyzanta w ciazy zapytałam *podczas sprzeczki).żeby powiedział na kiedy mam termin nie był w stanie nic więcej powiedzieć jak październik. Czy to jest normalne ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...........moj ex. to samo, myl dziecko Raz (3 l ma obecnie), siadal przed tv badz z telefonem, jak nie praca to koledzy piwko bar, rano, gdzie mogl sie z mlodym pobawic, bo zazwyczaj chodzil do pracy na 12,13 to wolal spac do 10 albo dluzej... wiecej tego bylo, final taki ze sie rozstalismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syndrom 'Piotrusia Pana' .. Ciężki do wyleczenia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Finansowo jestem samowystarczalna, cała opiekę nad domem tez mam na sobie. Czasami myślę "po co mi taki facet". W zeszłym tygodniu zepsuła sie nam kabina prysznicowa - mówiłam trzy razy dalej nie naprawiona. W weekend woli iść pogrzebać w samochodzie bez celu ot tak dla.frajdy niz pomoc mi sprzątać. A ja jak głupia uśpie synka to w godzinę robie obiad, sprzątam i wstawiam pranie. Przychodzi do domu jak do hotelu. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U facetow owszem... Mój też tylko patrzy co zrobic by nie zajac sie synkiem... a gdy pobawi sie z nim pol godz to tak wypomina jak by caly dzien to robil.Jestem w 35tc i ciagle zapieprzam ost bylam u lekarza zawiesc zwolnienie pracodawcy gdzie jechalam przez cale miasto (ok godz drogi w jedna str) stojac cala droge, znajac polska mentalnosc ustapieniem miejsca ciezarnej... Po czym wrocilam do domu i uslyszalam w wejsciu zajmi sie troche dzieckiem bo ja sie juz dosc dzis nazajmowalem... nigdy nawet po sobie kubka nie zmyje... teznie uslyszlam jeszcze moze sie polozysz caly dzien w domu robisz i jeszcze w ciazy jestes.... Masz racje faceci tylko wykorzystuja i widza tylko siebie!!! (Nie mowie o skrajnych przypadkach gdzie takich facetow tylko ze swieca szukac)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Kocham go bardzo ale przestał mi importować jako głowa rodziny. A boje sie ze to pierwszy krok do końca bajki. Jesteśmy w trakcie budowy domu - nic go nie obchodzi -.mam.wolna reke on zerka na to co wybieram mówiąc "masz dobry gust kochanie" a jak napomknelam ze po macierzyńskim jak będę wracać do pracy chce zmienić samochód (za 9 miesiący !!!! ) to już na oto moto i allegro siedzi i szuka. No szlag mnie trafi. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
W niedziele śpi do 11. Nie budzę go bo zmęczony pracuje po 12h niech odespi. Ale jak na rajd to sie na 8 umowil z kolega !!!!!!! I takie rzeczy mnie bola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro robi to o co porosisz to popros zeby zostal z malym. A do sprzatania wez kogos. I po sprawie. Tez mam male dziecko I pracuje, a faceci niestety tacy sa. Glowa do gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mało pocieszające ale na starość im się odmieni. Mój ojciec był taki sam, Przypalał wodę na herbatę, nami się nigdy nie zajmował. nie poszedł do sklepu nawet po chleb bo to za trudne. Teraz jest na emeryturze sprząta, zmywa, chodzi do sklepu tylko on , ostatnio jak zobaczyłąm jak wynosi śmieci ( wczesniej niewiedział nawet gdzie jest zsyp) to się prawie przewróciłąm z wrazenia. Nic nie pozwala mojej mamie robić. Potrafi pół miasta przejechać żeby kupic jej ulubione ciastko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko musisz pogadać z mezem i to tak jak z dzieckiem tzn,nie gadaj -chce zebys mi więcej pomagal ,więcej zajmowal się dzieckiem bo on pomyśli ze jak już dziś wyniosl smieci to zrobil suuuper uczynek .Powiedz mu konkretnie ,wynieś smieci ,umyj naczynia ,poodkurzaj itp....bo wwidac ze to taki typ ze sam się nie domyśli.I niech idzie na ten rajd ,ale w przyszła niedziele zrob sobie ty wolne ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Mam go prosić żeby sie bawił z własnym synem, przeczytał mu bajke czy pospiewal ???? Tu chodzi o jego zaangażowanie a raczej jego brak. Tak to odbieram. Jak ktoś jest zaangazoany w to co robi jest kreatyny i nie trzeba go o nic prosić. Patrz przykład z samochodem. A.on w naszej życie rodzinne nie jest zaangażowany. Hotel i restauracja w jednym to wszystko. Aaaaa ostatnio stwierdził ze jeszcze trochę i będę dawala rade sama młodego kąpać. To wtedy dziecko wogole nie będzie wiedziało kim jest ten pan co śpi z nami. I będzie sie balo z nim zostać a ojciec nie będzie potrafił odczytać podstawowych potrzeb dziecka czym je . doprowadzi do histerii. Bo już widzę jak śpiącego synka próbuje nakarmić albo zabawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tak jak mój m -fakt ciężko pracuje ,ale ja w domu tez zasuwam od rana do nocy .W zeszłym tyg.mialam wieczorem wizyte u gina wiec został w domu z dziecmi ,wracam po 3 h (wizyta u gina,zakupy ,apteka) dzieci glodne ,bez kolacji ,nie wykapane ,wyjechałam po 16 stej zaraz po obiedzie to jak talerze zostały na stole tak stały do mojego powrotu nawet do zmywarki nie chciało mu się ich wlozyc -weszłam do domu i chciało mi się wyc......A najlepsze ze mój maz uważa ze jak jade na zakupy to mam wolne dla siebie -ogromna frajda zakupy spożywcze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalewska
Bardzo Ci współczuje. Facet jak to facet - wiadomo! Mój też nie jest idealny, ale mamy dwóch synów i mąż od zawsze poświęca im dużo czasu. Teraz gdy mają rok i 4lata to wiadomo, że może robić z Nimi więcej (piłka, wyścigi, malowanie, wygłupy), ale jak mieli po miesiącu czy tam dwa - nosił, bujał, kąpał, spacerował, rozśmieszał. Złego mu zarzucić nie mogę :) Porozmawiaj z mężem, powiedz mu to samo co tu napisałaś. Może zrozumie....... powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Po świętach rozebralam.choinke i poprosiłam żeby wybiosl wszystko na strych. Byla środa - stwierdził ze mu sie nie chce i zrobi to w weekend. A jak w tym tygodniu zamówił opony do samochodu i przyszły to bez problemu po wykapaniu dziecka poszedł do garażu i siedzial tam godzinę. I nie przeszkadzało ze trzeba rano wstać i o dziwo nawet sie mu chciało. Kurcze boli mnie to jak ch olera ze na to.co chce to ma czas i sily a na to co powinien ma w********* I ja na prawdę nie jestem z tych upierdliwych, klocacych sie bab. Chcialabym żeby było lepiej bo dalszego takiego "współżycia" sobie nie wyobrażam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Zawsze robie tak ze jak juz mnie cos wkorza to się nie kloce czy nie gadam w emocjach tylko do tematu powracam następnego dnia na chłodno. I tak jest zawsze. Ale on nie widzi w tym problemu. Założę sie ze powie "to mogę nie jechać na rajd" ale Wy wiecie ze to nie o to chodzi - nie o te jednorazowa sytuację. Ja wiem ze on tez nie ma chwili dla siebie. Jest w pracy wraca w domu my - niech jedzie i sie super bawi ale niech na codzień pomysli też w tej kategorii o mnie o dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany boskie, juz nigdy nie powiem zlego slowa na mojego meza, bo po twoim opisie doszlam do wniosku, ze takiego faceta jak moj to ze swieca szukac. W domu robi wszystko, poza gotowaniem i prasowaniem, bo za tym akurat nie przepada, a ja, tak sie sklada, ze bardzo lubie. Pracuje w szpitalu, wiekszosc weekendow mam roboczych, wiec on zajmuje sie dziecmi i organizuje im zajecia, ojca wrecz uwielbiaja, a jednoczesnie czuja przed nim respekt, mnie tylko uwielbiaja :) Zadania domowe dzieciakow - on pomaga przy przedmiotach scislych, ja humanistycznych. Glowa mnie boli, czy chora jestem - nie ma problemu, odpocznij sobie, zdrzemnij sie, herbate ci zrobie itd. Swiety nie jest, po 6 miesiacach malzenstwa wyprowadzilam sie z domu po awanturze polaczonej z trzesieniem ziemi. Jego rodzice od poczatku mnie nie toleruja i kompletnie nie szanuja, miarka sie przebrala po tym, jak jego ojciec uroczo stwierdzil, ze jego synowi dupa swiat przeslonilam, a maz zero reakcji. Wpadlam w furie, malo mnie szlag nie trafil, a on na to "a co mialem powiedziec, przeciez to moj ojciec". W koncu do niego dotarlo, z tesciami relacj***ardzo sie rozluznily, a ja odzylam. Poza tym na wszystko ma wiecznie czas, sprawy zalatwia na ostatnia chwile albo tuz po terminie, glupi obrazek potrafi 2 lata wieszac, a mnie az trzesie. Jednak z tego co widze i tak nie mam najgorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mendinnn
Październikowa mama 2013 troche jest w tym twojej winy, przyzwyczailas go do takiej wygody, zacisnij zeby i nie gotuj nie pierz, nie sprzataj przez tydzien, powiedz mu, ze zajmujesz sie malym...jak ona uzna, ze mozna przy tym gotowac, sprzatac itd to niech c****kaze.... faceci nie sa tacy domyslni....jak mu nie powiesz, zanies szklanek do kuchni i wloz do zmywarki, to 10 razy przejdzie obok niej i nie wpadnie na ten szalony pomysl, zeby zaniesie ja do kucni......jemu ona nie przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Wiem ze w tym moja wina. Ale jakoś póki nie było dziecka mi to nie przeszkadzało. Lubie zajmować sie domem i powiem szczerze z góry założyłam ze jak pojawi sie dziecko to zaangażowanie męża w opiekę nad nim również przyjdzie naturalnie a tu niestety zonk. Wiem ze musze teraz zrobić mała rewolucje żeby zylo nam sie lepiej. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz w 100% rację, zwłaszcza co do tego że jeszcze trochę i kontakt z dzieckiem będzie zerowy, bo ani on nie będzie dziecka rozumiał, ani dziecko się przy nim dobrze czuło. U mojego wystarczyły wyjazdy do pracy sezonowej- rozumiem że robił tam bardzo dużo. Na co dzień dzieckiem dużo się zajmuje i mają świetny kontakt, ale po jego powrocie mały np. dalej potrafił iść do mnie kiedy siedziałam np. w toalecie i poprosić o jedzenie, zamiast podejść do taty który siedział obok na fotelu, a mąż z kolei nie wiedział jak wyłapać moment sadzania na nocnik, a synek świeżo odpieluchowany, wprawdzie sygnalizował zawsze (ale trzeba było wiedzieć kiedy i jak) ale nie zawsze mówił. Wypaść z obiegu bardzo łatwo, zresztą sama się o tym przekonałam, gorzej wrócić... Na ile rozmawiasz z mężem? Tzn. mówisz mu że potrzebujesz nie tylko wtedy a wtedy wyjść, ale i żeby on sam z siebie tym się zainteresował, zaproponował i wykazał inicjatywę? Jak reaguje na propozycje wspólnego spędzania czasu? Mojemu daleko do ideału, ale np. raz i drugi zaproponowałam oglądanie filmu, na kolejne już on mnie namawiał... I inna kwestia- nie ma żadnej możliwości żeby skrócił godziny pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa dziewczyny,bo sie dalyscie. Moj maz tez by chetnie spedzil wolny dzien na kanapie z tabletem w raczce. A tu gowno ! Nie da sie. Ustalilismy tak ze jak oboje jestesmy w domu.(mamy taka specyfike pracy ze dni wolne wypadaja nam w tygodniu) to w jeden dzien ja spie dluzej,on odprowadza dzieci do przedszkola albo zajmuje sie nimi w domu. Odwozenie dziecka na gimnastyke to jego dzialka,nawet po pracy gdy ja mialam wolne.Duze zakupy robimy roznie.Czasem razem czasem osobno,czasem z dziecmi a czasem bez.Kuchnia i podloga to meza dzialka,ja piore.Gotujemy na zmiane(zalezy od dania) Kapie raczej on.Ja odkurzam.Tak nam to weszlo w krew ze nie musimy sie dogadywac.Ale nie odpuscialam mezowi juz na poczatku.Ja mam miec meza a nie trzecie dziecko do obslugi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak go sobie wychowalas,mozesz miec pretensje jedynie sama do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 00
Jak pikole..i po co ja obwiniacie. Fakt, moze gdybyscie od poczatku ustalili jakies 'zasady' to teraz byloby inaczej. Pranie, sprzatanie to rowniez praca.On mysli ze jesli siedzisz z dzieckiem w domu to masz wolne.A tak niestety nie jest. To przykre ze facetowi trzeba mowic zeby sie zajal dzieckiem, wykapal je albo cos posprzatal. Masz dwa typy.Domyslny i niedomyslny. Ten pierwszy zaproponuje Ci chwile dla siebie, zakupy, wyjscie na miasto,a tego niedomyslnego masz akurat Ty w domu. Pogadaj z nim.Wytlumacz ze chcialabys miec tez chwile dla siebie.Ze Ty tez pracujesz w domu, ze zajmujesz sie domem.Dziecko tym bardziej powinno Was zblizyc do siebie.Fajnie jest kapac razem dziecko, lezec we trojke w lozku.Wyjdzcie gdzies wszyscy razem.Na spacer dopoki jest cieplo czy cos podobnego. W koncu zostaniesz prawdziwa kura domowa, bez znajomych, bez zadnych wyjsc.Ciagle tylko dom i dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Wam kobiety :( Mój mąż na szczęście jest inny, ja od początku ciąży bardzo źle sie czuje i mąż musi robić za mnie prawie wszystko, bardzo się stara... Nie może też się doczekać zabaw z Dzidzią... Mam nadzieję, że u Was coś się odmieni na lepsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój 3 dni po powrocie z dzieckiem ze szpitala pojechał na ryby,,w domu sama byłam z noworodkiem i rocznym dzieckiem...'mam dość chyba w końcu dojrzałam żeby zacząć sama żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Dziewczyny mąż nie traktuje z góry tego co robię w domu jako TYLKO zajmowanie sie domem i dzieckiem. On wręcz powiedział ze woli iść do pracy na 12 godzin niż pare godzin zajmować sie domem tak jak ja bo to drugie jest dla niego męczące dużo bardziej. Allllle nie dziwie się ze tak mówi skoro nawet nie daje szansy wypracować sobie z dzieckiem własnych metod, zachowań i podejścia do niego. To owszem przychodzi z czasem ale nie samo z siebie - trzeba spędzać z dzieckiem czas żeby wiedzieć jak spełnić jego potrzeby - wtedy cały dzień z dzieckiem na prawdę nie jest przykrym obowiązkiem a przyjemnością. Jezeli go poproszę żeby zajal sie dzieckiem albo pomógł przy nim - ok nie ma problemu ale sam s siebie zero zaangażowania. ZERO. I juz pal licho te obowiązki - ja to lubię i mimo ze tez boli ze sam sie nie domyśli żeby cos zrobić to już mogę to wziąć na siebie ale to ze nie czuje potrzeby zabawy z dzieckiem, nawizania z nim kontaktu, przytulnia to jest chore. Dzisiaj się nie odzywam do niego - tylko jak musze a dzień spędzam tak jakby go nie było w domu. Według wypracowanego harmonogramu. Mam już ugotowane, posprzatane i byłam na 1.5h spacerze z dzieckiem a wiecie co on robil cały dzień - opodczywal. Albo z telefonem albo przed komputerem i nie miał nawet chwili dziecka na rękach !!!! Nawet się do niego słowem nie odezwał. A nie raz jak bym synek u mnie na rękach i się spojrzał na ojca to ten oderwal głowę od telefonu i się uśmiechnął i cos tam do niego zagadal - dwa słowa. Nic więcej. Ja rozumiem ze jest napięta sytuacja pomiędzy nami ale co temu dziecko winne. Normalny ojciec korzystając ze dziecko w tygodniu widzi może przez 2h dziennie w weekend nadrabialby zaległości. Alw nie mój maz. Jak jeździmy do tesciow to ja jak ten debil ciągle jestem na nogach zjeść nie mam czasu bo ciągle zajmuje sie dzieckiem a on siedzi za stołem i się gości. To tesciowa podchodzi i zabiera synka żebym mogła cos zjeść. Oczywiście jak podejde i powiem eez go no chce zjeść to weźmie bes dwóch zdań ale sam sie nie domyśl ze jak jesteśmy cały dzień ti też mi się może pić chce albo jeść albo siku chociaż !!!!! Oczy mi się otwierają na to co się dzieje. I wiecie co dzisiaj jak olalam to ze jest w domu to jestem bardziej zorganizowana niż jak on jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet pracuje po 12 godzin dziennie a Ty jeszcze mu zrzedzisz? sama rusz dupsko, siedz 12 godzin w pracy a potem w domu jeszcze rob. ja pracuje po 8-12 godzin, prace mam sdosc wyczerpujaca fizycznie i po pracy sama nie mam sily na nic, najchetniej poszlabym spac. Czesto robie sobie drzemke po pracy, by odzyskac sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, niedorajda z Ciebie. Tez mialam w domu malenkie dziecko i jakos mialam czas aa wszystko a i czasem mi sie nudzilo czy nie chcialo i leciala na leb organizacja. Odkad pracuje, to wszystko mam zorganizowane jak w zegarku. a obowiazkow jest wiecej. Ja taam czas z dzieckiem na wychowawczym wspominam jako blogie 2 lata, bez pospiechu, na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze, moja mam kiedys, majac 2 dzieeci musiala isc po wode do studni, grzac wode na placie i prac pieluchy recznie, musiala napalic w piecu, miala tez spory ogrod do ogarniecia i dawala sobie doskonale rade, nawet wegiel sobie nosila i drzewo, by tata po pracy nie musial tego robic, a zeby mogl spedzic czas razem z nami-bawiac sie, czy wychodzac razem na spacer. A teraz, w dobie takiego rozwoju technologii laski sobie nie radza czy marudza, jakie to one maja obowiazki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, najlepiej rzucic foch. a wiesz, jak fececi na to reaguja? Ciesza sie, ze w koncu maja spokoj z rzedzaca, niezadowolona zona. Uwazaj, bo jak tak dalej pojdzie to maz bedzie coraz czesciej wybywal w domu-bo po co wracac tam, gdzie tylko zona z ryjem startuje, fochami i obraza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż ma czytać bajki 3- miesięcznemu dziecku?!! Chyba masz coś z deklem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×