Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja córka stłukła wczoraj filiżankę u mojej bratowej a ta zrobiła aferę

Polecane posty

Gość gość
zaczęłam szukać tej pieprzonej filiżanki i jest okazało się że z Villeroy&Boch kosztuje 200 zł zaraz jej odkupie a się zdziwi..ale żeby nie było, że nie ponoszę odpowiedzialności za córkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup i ogranicz kontakty z histereczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwichrowana
Ja tez uwazam ze rodzice odpowiadaja za to co zrobiich dziecko, no ale jesli Autorka zadeklarowala sie ze odkupi zniszczony przedmiot to nie rozumiem po co ta bratowa robi wielka awanture. A tak do Autorki- ja pracuje w sklepie z ekskluzywna porcelana i nawet jesli jakas linia Villeroy & Boch nie jest juz produkowana i nie ma jej w sklepach, sa serwisy gdzie mozna namierzyc rzeczy ktore juz nie sa w produkcji, wiem rowniez ze V&B ma swoj outlet. Jakbys miala problem z zakupem to napisz, sprobuje pomoc Ci namierzyc ta filizanke :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość bratowa nie ma dzieci i nie zamierza mieć..więc podejrzewam, że stąd takie podejście...powiedziałam, że odkupię/..a ona, że takich już nie ma..i nigdzie nie znajdę..a jak znajdę to nie będzie mnie na nie stać.." xxxxi na pewno sie nieladnie zachowala on - przede wszystkim dlatego ze krzyczala, a po drugie ze krzyczala na dziecko (ktore moze sie np. przestraszyc bo to w koncu ni dorosly i dzieci inaczej reaguja). To jaka jest sytuacja nie ma tutaj nic do rzecy - jesli tak bardzo nie lubi dzieci nie powinna byla zapraszac Cie z dzieckiem, jesli obie bylyscie jej goscmi to pokrykiwanie na Was jest niestosowne. Ja kiedys prosto z pracy pojechalam odwiedzic kolezanke z nowordkiem, mialam na sobie biurowe ciuchy w tym marynarke - pewnej znanej marki (no generlanie tania nie byla) - wielam dziecko na rece i co latwo sobie wyobrazic i dziecko...zwymiotowalo;-) sory z aopis ale naprawde obficie, marynarka nie do uzytku;-) w zyciu by mi nie przyslzo krzyczec na koelzanke - jakim prawem, w koncu to ja ja odwiedzalam - przeciez nikt mi nie kazal i wiedzialm ze ma dziecko w domu (ewenualnei moglam w dresie przyjechac;-) zartuje, generlnie mam za swoje i tyle - glupio sie zachowalam, szczeskliwa moze nie bylam - ale wina byal moja a nie dziecka czy kolezanki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również uważam, że za straty dziecka odpowiedzialnośc ponoszą rodzicę. Sama odkupowałam teściowej fliżankę z porcelany Bolesławiec bo mąż trzymał córkę na kolanach i jak to stwierdził myślał, że nie sięgnie. Powiem szczerze, że gdyby to był jakiś zwykły kubek to może bym sie tym tak nie gryzła ale była to fliżanka od kompletu który teściowa dostała jak przechodziła na emeryturę. Droga jakos nie była bo nieco ponad 40zł (dobrze, że nie 200zł ja u autorki) ale teściowej było miło. Natomiast do mnie nie raz przychodzą znajome z małymi dziećmi zdarzają się straty ale nigdy bym nie robiła takiej afery! Myślę, że gdyby któraś z koleżanek chciała odkupić jakąś drogą rzecz to podała byk nazwę i stwierdziła mimochodem żeby jakoś specjalnie tym się nie martwiła a jak będzie to drogie to niech da sobie spokój z odkupowaniem. Natomiast bratowa mówiąc, że autorkę nie stać chciała dobitnie podkreślić jaką to szczęśliwą posiadaczką jest drogiej rzeczy a z autorki zrobic przy okazji jakąś dziadówę która by pewnie nawet nazwy firmy nie potrafiła napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas była taka sytuacja, że 4-latek biegał między stołami (był upominany ale nie przez rodziców) i zbił talerz od ślubnego serwisu. Z tym, że dziadkowie - nic się nie stało, to przecież dziecko a rodzice nawet nie zwrócili uwagi, nie przeprosili ani nic - i to jest mega chamstwo. Ale gdyby wtedy ta matka mnie przeprosiła i zaoferowała odkupienie talerzyka to oczywiście i tak bym nie chciała tego talerza ale nie byłoby takiego niesmaku jaki mam do tej pory. Autorka zachowała się w porządku a bratowa - no cóż, przegięła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie to sa najgorszym pomiotem na ziemi. Qrwa, o PRZEDMIOT psuć sobie relacje i drzec na dziecko !!?? Sama nie mam dzieci ale nie krzyczalabym o takie coś ! A jak takie cenne to niech sama z nich pije w samotności. Co za piiiiissda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cale szczescie, ze nie mam serwisow slubnych :D A do pica kawy czy herbaty wystarczaja mi kubki ze Starbucksa :P Moim zdaniem: a) bratowa chciala sie "pokazac" i wyciagnela na stol najlepszy serwis swoj b) po rozbiciu sie sie przecudownej i drogiej filizanki chciala podkreslic wyzszosc swojej pozycji materialnej, mowiac: "ciebie i tak na to nie stac" Dobra, rozumiem, ze osoby bezdzietne nie musza sie tak mocno martwic o porcelane i szklo jak osoby ktore posiadaja dziec***** drugie sa gusta i gusciki. Mnie nigdy nie podniecalo posiadanie filizanek V&B (kafelki mam od nich w lazience i to mi wystarczy ;) ). Po drugie robienie afery ze straty rzeczy materialnej i w sumie nie az tak bardzo kosztownej jest nie na miejscu. Ale jesli ktos ma ubogie zycie duchowe to za mocno przejmuje sie rzeczami materialnymi. Zaznaczam, ze ja lubie swoje rzeczy, i plakalam jak mi spadla lustrzanka cyfrowa i nie nadawala sie do niczego. Dlatego nastepnej kupilam gwarancje od wszystkiego :D:D Mozna tez swoje dziecko ubezpieczyc tak, ze jesli u kogos cos zespuje, zniszczy, to koszty naprawy, czy kupienia nowej rzeczy pokrywa ubezpieczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozna sie ubepieczać - tylko że w tym przypadku to by nic nie dało. O odszkodowanie chyba musi wystapic ten, kto poniósł szkode. Juz sobie wobrazam jak autorka wyciaga polise i kaze bratowej zgłaszac szkodę :) Zrobiłas to, co sie dało. Przeprosiłaś 3 razy (mnie by nie było stac na az tyle pokory - 1 raz powinien wystarczyc, ewentualnie drugi po opadnieciu emocji skoro były az tak silne), zadałas sobie trud odszukania filiżanki mimo ze bratowa nie chciała podac firmy. Teraz ją odkup zeby jej udowodnic ze jednak cie stac. I wiecej sie do niej nie odzywaj - to poniosłas wieksze straty moralne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam pojecia kto musy wystepowac o odszkodowanie. Na szczescie u nas jeszcze nie bylo potrzebne. Ale byloby fajnie z taka bratowa, odszkodowanie, przebieg wypadku, rzeczoznawca. Od razu by sie jej odechcialo morde drzec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odkup ta filizanke i daj sobie spokoj z bratowa, jaks bardzo nerwowowa jest. ja tez bym sie wkurzyla jakby mi ktos zbil cos od serwisu ale takich scen bym nie urzadzala,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko zbiło przypadkowo filizanke, obiecałas autorko kupic nowa wiec nie wiem o co szwagierka darła morde, paskudne babsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie ta bratowa wygląda na złośliwca, który pod pretekstem filiżanki zrobił ten popis abyście nie przychodzili więcej do jej pięknego domu na poziomie, tak by to chyba wyglądało. Musiała mieć jakąś niechęć do was bo na pewno swojej mamy czy siostry by tak nie potraktowała. Może nie lubi dzieci, denerwowała ja twoja córka i chciała żebyście już sobie poszli? Nie zmienia to faktu że to jakaś chamka do kwadratu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram gościa powyżej....chamska bratowa jak szlag jasny:) Jak tak dba o swoje "drogie" badziewia to powiedz jej ża ma wam w wiadrze herbatkę robić to nie będzie zgrzytów....matkoooooooooo dziecko to dziecko...ile ja mam szkód w domu z powodu własnych urwisów i rodziny to bym chyba już milionerką została...ale jakoś mi to nie przeszkadza ...może dlatego że nos i d**e mam na właściwym miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z opiniami że reakcja bratowej bardzo na wyrost, nieadekwatna do sytuacji, zwłaszcza że przeprosiłaś, wyraziłaś chęć odkupienia i zdarzenie to było wynikiem nieuwagi a nie złośliwości dziecka ile ja rzeczy zbiłam przez nieuwagę będąc juz dorosłą to nie zliczę to tylko rzecz odkup jej tę filżankę tylko się upewnij że to na pewno ta żeby znowu nie było zgrzytów niech ją zje, smacznego córkę pociesz i nie gość za często u nich w domu sama widzisz jak was potraktowała ja bynajmniej już bym tam nie chodziła w gości a na pewno nie na herbatki i pogaduszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy moja koleżanka stłukła talerz z limitowanej kolekcji ręcznie malowany, nie powiem, szlag mnie trafił. Ale litości, wiedziałam że to był wypadek! Kilka lat później kiedy już 100 razy zdążyłam o tym zapomnieć, znalazła identyczny na targach staroci i mi odkupiła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ość Ja również uważam, że za straty dziecka odpowiedzialnośc ponoszą rodzicę. Sama odkupowałam teściowej fliżankę z porcelany Bolesławiec bo mąż trzymał córkę na kolanach i jak to stwierdził myślał, że nie sięgnie" xxx ja sie z ty m do konca zgodzic nie moge...., bo jesli zapraszasz 5-latka np. do domu i stawiasz na stole drogie filizanki bo tak lubisz - no co musisz sie liczyc ze wypadki sie czesciej zdarzaja przy dzieciach, wiec albo to wrzucasz w koszta (bo na codzien tak pijesz , taki masz standard zycia) a jesli to wyjatkowo cenna rzecz to ja odkladasz poza zasieg. Podam przyklad dla mnie najwartosciowsze przedmioty to telefon i laptop- nie chodzi o marki - a nic tylko ze jak mi 5-latek zaleje te sprzety to leze i kwicze i rzeczywiscie w przypadku dzieci najchetniej bym schowala do sejfu te sprzety, od tego jest sie doroslym zeby moc przewidziec konsekwencje zachowan dziecka - czyz nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jak tam autorko? odkupiona filizanka? napisz jaka byla reakcja bratowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kiedyś też zrobiłam aferę kiedy to bratowej dziecko rozwaliło mi pilot wkurzyłam się bo dzieciak totalnie ma pozwalane na wszystko mieszkanie wyremontowane a on sobie ręce od czekolady od ciska na ścianie masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zagościłabym u niej w domu chyba już nigdy, po takim poniżeniu. Co ona sobie myślała że można tak po kimś jeździć? Twój brat przy tym był? Jeśli był i jej nie ustawił do pionu to taki sam buc albo skrowiał przy takiej żonce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to w ogóle za słowa, że kogoś i tak nie będzie stać? Też bym odkupiła filiżankę i więcej się do małpy nie wybrała. Każdy człowiek czasami coś niechcący stłucze czy zniszczy, nie tylko dzieci. Ja jestem raczej ostrożna, ale też mi się zdarzy. Jak ktoś od razu mówi, że odkupi i rzeczywiście to zrobi to w czym problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja kiedyś też zrobiłam aferę kiedy to bratowej dziecko rozwaliło mi pilot wkurzyłam się bo dzieciak totalnie ma pozwalane na wszystko mieszkanie wyremontowane a on sobie ręce od czekolady od ciska na ścianie masakra" To co innego - też mamy takich znajomych, których dzieci wszystko mają za nic i tych staramy się zaprosić bez dzieci. Jednak większość ludzi ma dzieci mieszczące się w jakiejś normie jeśli chodzi o poziom zniszczeń. Wiadomo, że dzieci im mniejsze muszą się wyszaleć. Najgorsze są tylko wychowane tak, że niczego nie szanują a nie te mocno *****iwe którym coś się czasami przydarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Kasia_i_Jakub To co innego - też mamy takich znajomych, których dzieci wszystko mają za nic i tych staramy się zaprosić bez dzieci. Jednak większość ludzi ma dzieci mieszczące się w jakiejś normie jeśli chodzi o poziom zniszczeń. Wiadomo, że dzieci im mniejsze muszą się wyszaleć. Najgorsze są tylko wychowane tak, że niczego nie szanują a nie te mocno *****iwe którym coś się czasami przydarzy" xxx ja wyeliminowalam ze swojego otoczenia ludzi ktorzy nie panuja nad dziecsmi albo je wychowuja w taki sposob ze mi nie odpowiada - bylam i po drugiej stronie, podwozilam kolezanke z dzieckiem - ok, moja glupota - ona postanowila kupic dziecku loda tuz przed i wpakowala dziecko z lodem do srodka - wysmarowalo mi cale tylne siedzenia (musialam jechac prosto na czyszczenie) a ona nie widziala zadnego w tym problemu - zachecala dziecko zeby jadlo tego loda i tak, i glosno sie smiala z plam, to nie byly drobne plamki tylko wielkie plamy - nie zwrocilam uwagi jej jednak, co by to dalo? widac golym okiem, ze holdujemy roznym wartosciom - ale juz nigdy wiecej nie zaoferowalm ze ja podwioze, mieszkalysmy bardzo blisko, ona odpierala dziecko prawie dzien w dzien spod mojej pracy, kilka razy spotkalysmy sie wzrokiem gdy ja stalam na swiatlach, a ona z dzieckiem na przystanku - usmiechnelam sie i pojechalam, kazdy ma to na co zasluguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myslicie, ze jestescie kulturalne, ale jak dla mnie po prostu brak wam asertywnosci i tchorzycie bo boicie sie starcia. Niektorzy ciezko pracuja na swoje rzeczy i to nie jest 'nic sie nie stalo' ale co ja mowie, ja bym nie zyczyla sobie po pierwsze zeby ktos z dzieckiem do mojego domu przychodzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1234
Lepiej powiedz bratu żeby swoją żonkę ostro w******* to jej głupoty o filiżankę przejdą.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaniosłam filiżankę bratowej jeszcze raz przeprosiłam, a ona bezczelna rozpakowała i mówi o jednak postarałaś się ? powiedziałam, że nie chce się kłócić a ona opuściła niby nie chcący filiżankę ups spadła..i uśmieszek z ironią..po prostu ręce mi opadły ..wyszłam...bez słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym tego tak nie zostawiła - powiedziałbym jej, że zachowuje się gorzej niż Twoja siedmiolatka i na jej miejscu bym tego nie robiła bo skoro dla niej filiżanka za 200 zł to jakiś majątek (skoro Ci mówiła, że Cię nie stać) to raczej sama sobie takiej nie kupi. A na przyszłość olać ją i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mówiłam wcześniej bratu uznałam, że to nie potrzebne załatwimy między sobą po co wszystko rozkminiać..ale właśnie do niego zadzwoniłam ma do mnie zajść za jakieś 30 min więc zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyzby ktoś chcial wątek podkręcic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boś głupia, poszła i dalej się kaja - dałabym jej tę filiżankę, powiedziałabym "to brakujący element twojego idealnego świata, mam nadzieję, że kiedyś twój własny jad cię zgubi, obyśmy już nie miały więcej okazji ze sobą przebywać pod jednym dachem" i wyszłabym z podniesioną głową. A ta się kaja i jeszcze "nie chcę się kłócić". To co zrobiła bratowa - poniżej jakiejkolwiek skali oceny. Dno. A ty przed nią na kolana padasz. Dajesz się tak traktować, to masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×