Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy sa tu mamy dzieci ktore panicznie boją sie lekarzy jak sobie z tym radzicie

Polecane posty

Gość gość

Witam,czy są tutaj mamy dzieciaków ktore panicznie boja sie lekarzy i wszystkiego co z nimi zwiazane? Moja córka ma 5 lat , gdy miała dwa latka przeszła operację i pobyt w szpitalu pamięta do tej pory.Potem poszła do przedszkola ,zaczęły sie choroby i częste wizyty u lekarza. Mała na sam widok lekarza zaczyna płakac,o badaniu jakimkolwiek bez szarpaniny nie ma mowy.Wszyscy mówią,ze wyrośnie,ale z roku na rok jest coraz gorzej.Czy są tutaj mamy,ktorych dzieci tez sa takie anty-lekarzowe? Jak sobie radzicie z fobia dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tak miala, ciągle tlumaczenia przed wizytą pomogły. do tego lekarz zawsze musi najpierw zbadac jej ulubionego misia i wtedy jest latwiej, do tego motywuje ja to, ze dostanie naklejkę "dzielny pacjent". wczesniej musialy ją trzymac 2 osoby tak się rzucała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na moją niestety to nie działa.Było juz sciaganie fartucha,bawienie sie z nia zestawem lekarskim w domu,nagroda 'od lekarza' , kupilismy jej nawet prawdziwy stetoskop ale to wszystko na nic.Najgorsze jest to,że na ostatniej wizycie u lekarza ( laryngologa ) tak sie zapierała,rzucała,ze lekarz jej nie zbadal,bo po prostu nie dał rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mała na nawracające anginy i dostalismy skierowanie do laryngologa , zeby on to skonsultował,no ale nie dało sie.Lekarz byl wsciekly,corka sie darła w nieboglosy.Rozmawialismy z nia po tym wszystkim to ona twierdzi,ze lekarz jest zly i ona nie chce do niego chodzic i na nic zdaja sie gadki,ze tak trzeba itd :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja może nie bała się panicznie lekarza, ale ma duże poczucie przestrzeni osobistej a lekarz wiadomo ją mocno narusza. Córka nie współpracowała i nie chciała wykonywać poleceń. Ma nawet w książeczce zdrowia na bilansie czterolatka wpisane, że dziecko odmawia współpracy. W końcu nadszedł bilans sześciolatka i nie wykonała ani jednego polecenia pielęgniarki. Pani powiedziałam, że przyjdę za dwa dni na ponowny bilans. Jak tylko wróciłyśmy do domu wyniosłam WSZYSTKIE zabawki na strych z jej pokoju łącznie z papierem i kredkami. Powiedziałam, że wrócą one po bilansie, jeżeli będzie zachowywać się jak należy. U lekarza zachowała się idealnie i od tamtej pory wystarczy postraszyć ;) ją taką karą i dzielnie znosi wizyty w gabinecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak miałam odkąd pamiętam. Mama po moich licznych histeriach zaczęła mnie okłamywać, np. "idziemy tylko zapytać o coś " a dostawałam zastrzyk. Miałam do niej żal o to. Dziś mam 25 lat i jak tylko mogę to unikam lekarzy, szpitali itp. Na widok igły i krwi cała blednę i albo mdleję albo jestem tego bliska. Nie umiem sobie z tym poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nasze nie raz obiecywaliśmy,ze jak bedzie grzeczna to dostanie to czy tamto,czy pojedziemy gdzie tam gdzie lubi i nie raz tak bylo,ze nie pojechalismy,czy nie dostala tego co chciala.Karalismy ja już za zle zachowanie i to nie przynosi efektu. Ona owszem przeprosi ze tak sie zachowywala,ale to wszystko do nastepnej wizyty. My zawsze ja przygotowujemy do wizyty,mowimy co i jak ale to przynosi taki efekt ze ryk zaczyna sie juz w domu i trwa przez cala droge do przychodni/szpitala,nie mowiac juz co sie dzieje w trakcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napój córke herbatka z melisy czy podobna I zostań na korytarzu w trakcie badania dziecka. Czasami histeria sie wzmaga gdy dziecko widzi jak to działa na rodzica. Wspólczuje ci.. nie wyobrażam sobue z czym musisz sie borykac. Mój syn nawet na fotel dentystyczny wchodzi z bananem na twarzy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja też miała kary i nagrody i to nic nie dawało. Raz u dentysty nie chciała otworzyć buzi, to przez miesiąc nie jadła nic słodkiego do następnej wizyty. Poskutkowało tylko na tą jedną wizytę. Przed wizytą obiecywanie, że kupię taką słodkość jaką sobie wybierze też było. Ale jak ukarałam dotkliwie zabierając zabawki (powtarzam wszystkie), nie mogła grać na komputerze i oglądać bajek to wreszcie przemówiło do niej, że u lekarza żadne dąsy są niedopuszczalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys za rada lekarza dawalam jej syrop uspokajający , ale nawet on nie dal efektu. Mała nie dosc ze krzyczy ,wyrywa sie to jeszcze cala sie trzesie ze srachu,chyba nie mialabym sumienia zostawic jej samej w gabinecie,zreszta lekarz sm by sobie z nia nie poradził jak ona si tak rzuca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że to nie dwulatek, który nie wie co od niego chcą a duża panna, która wie jak uniknąć tego czego nie lubi. Chyba, że ma problemy psychologiczne związane z przebytą traumą, a to trzeba skonsultować z psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja tez sprobuje zabrac jej wszystkie zabawki,tableta na ktorym oglada bajki . Może to poskutkuje,oby,bo ja juz opadam z sil,lekarze i pielegniarki zawsze patrza na nas jak na jakis bezradnych rodzicow z rozpuszczonym dzieciakiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze jest tu jeszcze jakas mama,ktora przechodzila z dzieckiem takie akcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma 2,5 roku i od pół roku ma takie akcje, a to przez to, że jak miał 2 lata złamał rękę i się nacierpiał trochę. Teraz są cyrki: na bilansie, u dentysty na lakierowaniu, u lekarza jak był chory itp. Nasza pediatra powiedziała, żeby przychodzić z nim raz na jakiś czas tak na chwilę, żeby zobaczył, że u lekarza nie zawsze boli. I tak byliśmy ze 3 razy, tylko go posłuchała, dała naklejkę - ale jeszcze nigdy nie wziął :), dużo mu tłumaczę. Jest jeszcze mały, mam nadzieję, że mu przejdzie. Ale z drugiej strony wypadnie zaraz czas szczepienia jakiegoś i pewnie trauma wróci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zabieranie zabawek nic nie da. po prostu trzeba tłumaczyć i mieć cierpliwość,zawsze trzeba mówić jak będzie wyglądała wizyta i co bedzie się działo podczas wizyty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nam tez kiedys radzono,żeby chodzic z mala do lekarza tak bez potrzeby,ale u nas skutku to nie przynioslo,bo juz na sam widok przychodni byla histeria taka,ze bylo nas slychac cyba w zasiegu kilometra ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybierz się do psychologa dziecięcego. Może bardzo pomóc, a na pewno coś podpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba trzeba będzie skonsultowac sie z jakims psychologiem,bo jednak to z wiekiem nie ustaje,a tylko sie pogarsza. A może jedak jeszcze jakas mama sie wypowie? Ja mam nadzieje,ze ona z tego wyrosnie i zrozumie,ze nie robimy tego przeciwko niej,tylko dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram wpis z psychologiem.. weszłam tu bo my też mieliśmy taki problem ale z 2 latkiem - leżał i krzyczał pod drzwiami lekarki - ale pare razy oglądał dore i misia w niebieskim domu odcinki o lekarzu - plus zestaw lekarski w domu i po 2 miesiącach sam podnosił bluzkę do badania - a laryngologa wręcz uwielbia - zawsze pokazuje gardło, uszy a potem nawet nos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka też spędziła trochę czasu w szpitalu jak miała roczek. Potem każda wizyta u lekarza to była histeria. Na szczęście trafiałam na fajnych lekarzy i ściągali z siebie fartuchy, słuchawki i córce było łatwiej gadać z obcym człowiekiem niż z lekarzem ;P Z czasem z tego wyrosła ;P Teraz ma 10 lat i nawet na fotelu dentystycznym gada jak najęta z dentystą ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz czytam,że ktoś tam dziecko okłamywał,że nie będzie bolało itp Moim zdaniem to bardzo głupie. Komu wierzyć jak nie mamie? A jak już mama kłamie, to znaczy,że wszyscy oszukują? Wprawdzie ostatnio na szczepieniu jakaś moherowa babcia mnie opierdzieliła z góry do dołu,że powiedziałam synkowi, że szczepienie boli, ale to jej problem nie mój ;P Przynajmniej nastawił się psychicznie i nie wyrywał jak nienormalny, bo wszystko miał wytłumaczone, łącznie z tym, że jak się będzie wyrywał to mu igła zostanie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×