Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ghknmghjvnvhb

moj facet i jego przyjaciolki a moje proby szukania porozumienia POMOCY

Polecane posty

Gość gość
Mnie sie wydaje, ze jemu po prostu na Tobie nie zalezy, dlatego nic do niego nie dociera. Nie przetlumaczysz mu, lepiej zacznij sie zastanawiac czy naprawde chcesz byc jeszcze z facetem, dla ktorego jestes letnia woda. Lepiej zaoszczedz sobie czasu i odejdz juz teraz, bo predzej czy pozniej i tak on to zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal mi Ciebie. Ja z moim facetem gadam o wszystkim i on zaspokaja wszystkie moje potrzeby emocjonalne, bo jest dojrzały i inteligentny. Jak jesteś z małpą, to ona nie rozumie, co do niej mówisz - faktycznie. Ale nie od dziś wiadomo, że są Ludzie i ludzie. Ja bym w związku, w którym muszę grać, nie była ani minuty. No ale ja jestem kochana za to, kim jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal mi Ciebie. Ja z moim facetem gadam o wszystkim i on zaspokaja wszystkie moje potrzeby emocjonalne, bo jest dojrzały i inteligentny. Jak jesteś z małpą, to ona nie rozumie, co do niej mówisz - faktycznie. Ale nie od dziś wiadomo, że są Ludzie i ludzie. Ja bym w związku, w którym muszę grać, nie była ani minuty. No ale ja jestem kochana za to, kim jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Demonizujecie tych facetow (przez te ksiazki). Kurcze mam tate, brata i jakos dobrze bylo... Wiadomo, ze kobieta i facet sie roznia no, ale ebz przesady. Zolzy nie sa jakims tajnym i cudownym przepisem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mezczyzni kochaja zolzy. Nie. Mezczyzna kocha kobiete. Tak. Niewazne czy bedzie zolza czy niezolza. Milosc to milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghknmghjvnvhb
dziekuje za wszystkie komentarze. 1. ja znam wiekszosc tych kolezanek, ta jedna ostatnia byla nowa. poza tym jest ich jeszcze z 4. o kazda swego czasu bylam zazdrosna. jedna wg mnie ma co do niego srednio czyste intencje. jesli chodzi o reszte, bardziej mi przeszkadzalo, ze do nich lata o mnie gadac, ze potrafil mi np powiedziec, ze nie chce spedzic ze mna wieczoru, bo musi powaznie porozmawiac z kasia, basia, zosia. 2. staralam sie z nim rozmawiac o tych uczuciach, potrzebach itd. opowiedzialam mu wprost, co sie ze mna dzieje w takich sytuachach, jak sie czuje, jak reaguje. mowilam, ze samej mi z tym niedobrze, ze wolalabym byc spokojniejsza i nie denerwowac sie takimi sprawami ale NIE UMIEM. niby przez moment sie nad tym zastanowil, ale po chwili wrocil do tego, ze trzymam go w klatce bla bla bla. powiedzial, ze jego uklonem w moja strone jest to, ze mi mowi o tych spotkaniach i mam wiecej od niego nie wymagac. jesli mam tego typu problemy z zaufaniem powinnam nad soba pracowac, najlepiej u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka patka
ghknmghjvnvhb, doskonale Ciebie rozumiem. Mój mężczyzna też nie jest typem zazdrośnika i również jestem w podobnej sytuacji, jednak mój nie ma tylu bliskich koleżanek, jedynie znajome z którymi rzadko rozmawia... ale jest ta jedna koleżanka. Niby jest wszystko dobrze, ale kiedy schodzi temat na tą koleżanke od razu mój facet zaczyna się wściekać... Powtarza, że ile może o niej słuchać, że ma już tego dosyć, że on ma ją gdzieś. Ale ja pomimo tego jestem o nią zazdrosna, chociaż wiem, że ich nic nie łączy, po prostu denerwuje mnie ona tym, że po prostu jest i przy każdej lepszej okazji odzywa się do mojego faceta, z byle jaką pierdołą. Wtedy jego reakcja jest taka: nie denerwuj się, mam ją totalnie gdzieś, nie obchodzi mnie ona -tak mi mówi, ale kiedy przychodzi co do czego i siedzimy np. razem w trójke to widze jak się świetnie dogadują i wydaje mi się, że te słowa, które mi mówi to są tylko po to, żeby mnie uspokoić.. Czym dłużej rozmawiamy o niej tzn. ja mówie to w końcu on wybucha i już jest dupa blada, bo wtedy to już nie można z nim o niczym porozmawiać. Jak się wścieknie to wtedy to ja musze robić wszystko, żeby mu przeszło i nawet jeśli mówie, że może faktycznie przesadziłam i go przepraszam, to on wtedy przyznaje mi racje, że przesadzam i mówi, że on przecież nie jest zły, że powinnam cieszyć się, że w ogóle mi o niej mówi jak do niego zadzwoni czy chce się umówić, a nie mieć pretensje o nią.. Nie rozumiem jego podejscia, bo co ma piernik do wiatraka? Ja mu tylko zwaracam uwage, że jestem o nia zazdrosna mówie jak się z tym czuje, że mi to nie pasuje, a on sie na mnie obraża, a to ja powinnam się obrazić na niego, że stawia mnie w takiej sytuacji i, że pozwala mi się złościć i być zazdrosnym. Wiem, że pewnie dużo kobiet uważa, że powinnam zacząć robić tak jak on, jednak mój facet też nie jest takowym typem zazdrośnika i nic by sobie z tego nie zrobił, bo ile razy mu powtarzałam, żeby wczuł się w moja sytuacje albo, że kiedyś też mu tak zrobie to on tylko wtedy machnie ręką i mówi, żebym tak zrobiła, ale ja tego nie zrobie, bo nie czułabym się wtedy w porządku wobec niego. Zastanawiałam się czy może ta złość, kiedy zaczynam o niej mówić bierze się u niego z tego, że boli go ten temat, że może jest mu przykro, kiedy czuje, że jestem zazdrosna, ale inaczej, niż wsciekaniem i krzykiem nie potrafi tego okazać? Może nie potrafi mi powiedzieć szczerze tego, że jest mu przykro (bo jak to faceci ich meska duma nie pozwala na wiele rzeczy tym bardziej, że ten mój to typowy samiec alfa) tylko tłumi to w sobie i taki jest efekt, że wybucha kiedy poruszam ten temat? jak myślicie? może tak być? Dodam, że mój mężczyzna nie jest wylewnym typem faceta raczej zamknięty w sobie, jeśli chodzi o wyznawanie uczuć, z trudem mu to przychodzi, ale powoli uczę go tego... Z góry dziękuję za rady, kobietki :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×