Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Matka przez godzinę mnie wyzywała

Polecane posty

Gość gość

Łzy lecą mi ciurkiem.. dalej się na to nie uodpornilam... powiedziała mi takie rzeczy, że nie uwierzylibyście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie zasłużyłaś więc idz i przeproś za swe zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzewiej
nie przejmuj się teraz u celebrytek i modelek panuje taka moda aby nie zakładać majtek pod sukienką i tzytzkonosza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olof
też dda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednym tchem? czy robiła przerwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety problemy emocjonalne u rodziców się zdarzają zbyt często

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
znam to, moja mama jest znerwicowana i też miewa takie napady, moze nie aż godzinę. wiem jak to bardzo boli, możesz się o nią pomodlić, żeby nie raniła innych i o uzdrowienie dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwyzywała mnie od dziwek, powiedziała, że jestem gównem i nie ma do mnie żadnego szacunku, że nic nie robię, że to moja wina, że ciągle boli mnie brzuch i nieraz nie jestem w stanie dotrzeć na studia (.... tak..? nie robiłam wcale badań, nie brałam antydepresantów, nie chodziłam na psychoterapię i nie zmieniłam diety....?), że to tylko i wyłącznie moje lenistwo i nic więcej, że w ogóle jestem leniwa i nie umiem sprzątać, że jestem p********ą szmatą bo syfię, że od gimnazjum [moment, w którym zaczęłam mieć zaczątki swojego zdania - poza tym byłam dalej zastraszoną, przerażoną dziewczynką, praktycznie brak znajomych, zero alkoholu i ekscesów - nawet dojrzewać wtedy nie zaczęłam i nawet nie rozumiałam takich rzeczy] zrobiłam się chora psychicznie bo 'mało się jej słuchałam' i dlatego cierpię [nie poszłam do bierzmowania wtedy - po części z ideologii, ale po części z tego że ona tam miała być, a ona zawsze komentowała to jak się zachowuję wśród ludzi - bałam się po prostu, jak cholera, tego jak będzie się do mnie odnosić wśród ludzi - oczywiście o tym nie wie], że się nie dziwi że nie mam znajomych bo kto by się zadawał z takim czymś, że jestem czarną owcą w rodzinie i jak zrobię jej jakiś wstyd to popamiętam. Powiedziała też, że nie mam figury, mam płaski tyłek i obwisłe cycki i żaden facet mnie nie zechce. Że siedzę przy komputerze ciągle, bo nie mam swojego życia. Na koniec dodała, na moje ironiczne pytanie, że ona absolutnie nie ma nic sobie do zarzucenia jako matka, że to ja byłam zła od zawsze i poszła spać. Teraz weszłam do pokoju na chwilę i czuje alkohol w całym pomieszczeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ma krzepę,całą godzinę i się nie zmęczyła,nie udławiła własnym jadem...współczuję zjedz czekoladę wypij ciepłe kakao i idź spać,nie ma sensu płakać,nie wiem ile masz lat ,ale jeśli to się powtarza to jak najszybciej zamieszkaj sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
bardzo Ci współczuję, niestety Twoja mama jest toksyczna dla Ciebie, sama jest chora, pewnie też nerwica i wyżywa się na Tobie, ale tego nie widzi przez tę chorobą, możesz zadzwonić na tel zaufania gdzie odbiera psycholog, na pewno coś C***oradzi i ma doświadczenie z takimi przypadkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z drugiej strony...prawdy drugiej strony nie znamy,może ci się należało. Dzieckiem nie jesteś,ale skoro potrzebowałaś pomocy psychologicznej i farmaceutyków,to jest prawdopodobnym,że jednak jesteś frustrująca i możesz doprowadzać do szału własną matkę,nas możesz oszukać...zmienić pseudonim...ktoś inaczej z tobą pogada,a matka widzi cię zawsze taką samą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak traktuje tylko mnie, bracia którzy już w ogóle nie zainteresują się by cokolwiek posprzątać (ja się interesuję, nie mówię że jestem super, ale najczęśiej się wywiązuję z obowiązków) a mój brat jak siedział niedawno na urlopie to nie pozmywał ani razu i bezczelnie argumentował, że przecież on ma wolne.. więc jego nic nie interesuje.. wtedy matka mu powiedziała że to bardzo niedobrze że tego nie zrobił.. i poszła.. mnie od razu by zwyzywała od szmat i siedzą przy komputerach jeszcze więcej niż ja. Przy czym też są no-life'ami, szczególnie jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie też bywa miła, ale tylko i wyłącznie jak ma dobry humor albo po prostu nie chce jej się drzeć, ale nawet w tym czasie robi mi na złość. Ostatnio miałyśmy obejrzeć film, ale w momencie jak chciałam go włączyć to odwróciła się na drugi bok w łóżku i mówi 'sama se to oglądaj'. Było tak milion razy, nie że raz miała humorek. A wcześniej sama się zgadzała po analizie filmu i mówiła że pewnie fajny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uznajesz mnie za chorą psychicznie? Ja mam zdiagnozowaną fobię społeczną i zaburzenia depresyjne.. nie schizofrenię. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nerwica to najczęściej problem którym inni nas zarażają swoją "życzliwością". Taką matkę to bym chętnie ukatrupił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ona ich się czepia, to czyni to takim tonem, jakby im komplementy strzelała. A jak ja COKOLWIEK źle zrobię, to od razu totalna pogarda i wyzwiska. Jak po rozmowie o pracę nikt nie zadzwonił, mimo że już poustalaliśmy to i owo, to mnie wyśmiała i powiedziała 'wiedziałam że tak będzie' Zawsze moje zainteresowania były problemem, zwierzęta - jak wracałam od weterynarza (za którego płaciłam z WŁASNYCH pieniędzy, rzadko brałam od niej kasę), to ona od razu 'na cholerę z nimi chodzisz, z tobą to wieczne problemy, daj im zdechnąć w spokoju, męczysz je' (a ja nie absorbowałam ich nimi..). Jak w 1 lo byłam na wolontariacie, to zakazała mi iść nawet na poczęstunek i małą imprezę dla wolontariuszy 'bo się tam puścisz'. Poza tym jak chodziłam wieczorem po domach z wolontariuszem (to była szlachetna paczka) to mnie oskarżała że chodzę gdzie indziej. Mogę tak pisac*****sać o różnych rzeczach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcę się wyprowadzić i zrobię to, jak doprowadzę do porządku swoje objawy z jelitami. Bo jak będę pracować, to przecież nie mogę brać zwolnień albo się spóźniać.. tutaj na studiach muszę wysiadać po 3-4 razy jak jadę na nie, a czasami mnie na nich nie było, bo miałam taką biegunkę, że nie dałam rady wyjść.... Psycholog mi powiedział, że mam to na tle stresowym i prawdopodobnie przez relacje w domu mam też lęki społeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam juz siły walczyć, rzeczywiście już jest mi wszystko obojętne, ciężko jest mi się podjąć jakiegokolwiek zadania, bo tak się już zapętliłam, wmówiłam sobie że nie nadaję się do niczego, że rzeczywiscie nic mi nie wychodzi, ale nie mogę się poddać. Choć często mam ochotę.. Wiem też, że mam duży potencjał i kiedyś, w podstawówce i trochę w gimnazjum jeszcze go rozwijałam (aktorstwo, śpiew, odkryłam też w sobie w LO kilka innych talentów). Muszę jakoś wyjść z tego bagna i zacząć żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest najgorsze, że umysł doskonale wie co jest problemem i że tacy ludzie jak Twoja matka jest po prostu toksyczna i niszczy Ci zdrowie, ale emocje i ciało tak jakby tego nie słuchają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broken!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za pisanie na raty, ale po prostu spam mi się wyświetla. To już koniec mojej gadaniny, póki co :) Jesli macie jakieś rady dla mnie, jakikolwiek, co zrobić, żeby zmienić swoje życie i jakoś pokonać te problemy chociaż z jelitami (to w sumie mój warunek, bym się wyprowadziła, bo naprawdę nie chcę wylądować na bruku...), to piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem broken, chociaż ją kojarze, chyba ją tutaj lubicie bo często o niej piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
UUUwielbiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbowałaś ćwiczeń relaksacyjnych? Np progresywna relaksacja mięśni (szczególnie przepony)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój plan na życiee
masakra wspolczuje :( toksyczna matka :( straszne...ja przez moich rodzicow tez wyrosłam na zywe goowno, ale mam zamiar korzystać z zycia najbliższe 5 lat a potem się zabije :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
+ nie powiedziałam jeszcze że w kłótniach z matką też się na nią wydzieram, nie wyzywam, ale wydzieram. To jest mój błąd, bo przez to ona też mnie traktuje jeszcze gorzej (mimo, że to ona zaczyna wszelkie kłótnie) i używa tego jako argumentu 'ty się tylko drzesz jak debil'. Ale ostatnio udaje mi się albo ją ignorować, albo mówić spokojniej, jestem z siebie dumna :) dzisiaj akurat przyszła do mojego pokoju i to wszystko gadała, ja założyłam zatyczki ale później (niepotrzebnie) zaczęłam dyskusję.. wywaliłam wszystko co leżało mi na sercu, popłakałam się potem, a ona dalej mówiła że jestem nic nie wartą szmatą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja matka ma problemy psychiczne i nie radzi sobie sama z sobą. Jesteś osobą wartościową, a na tą czczą gadaninę zamknij uszy.po prostu nie reaguj wcale, słowem się nie odzywaj. nie daj sobie nic wmówić. brak reakcji = brak akcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym moje zachowanie na aktualną chwilę; -jestem sympatyczna, każdy może ze mną pogadać (w przeciwienstwie np. do braci czy ojca, którzy chowają się po kątach, burkną że nie chcą gadać i tak godzinami), ale tutaj i tak mnie nie szanują, potrafię o coś normalnie zapytać brata (np. jak mu się podobał odcinek serialu który oboje oglądamy - mamy zbieżne gusta) to czasami nawet nie odpowie... -nie mam raczej dziwnych odpałów oprócz darcia się w czasie kłótni z matką -czasami jestem leniwa, czasem hiperaktywna i potrafię posprzątać bardzo dokładnie (co nawet matka przyznaje) -zrobiłam się asertywna, 2 lata temu pozrywałam znajomości z 2 koleżankami, które były toksyczne niestety i zawsze miałam doła po spotkaniach z nimi -jestem dosyć uparta, ale nie jak osioł też -dużo ludzi mnie chwali (chwalilo, bo teraz jakbym praktycznie nikogo nie znała...) za cechy charakteru (oryginalna, wartościowa etc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty już tu kiedyś pisałaś, jak dla mnie osoby które znam z problemami (podobnej natury jak twoje) maja po prostu poprzewracane w głowie z nudów, nie zrzucaj winy na matkę, bo jesteś dorosłą jednostką tylko weź sie wreszcie za siebie i nie podkreślaj wciąż że masz fobie, depresje i trzęsą ci się ręce itp. Napiszę ci więcej, nie dziwię sie twojej matce że trac***anowanie nad sobą, dlaczego ma patrzeć jak dorosła kobieta mieszkająca pod jej dachem rzuca studia bo ma taki kaprys, boli ją brzuch i boi się ludzi z grupy, i wytłumacz skąd ciągłe jej uwagi o tym że jesteś brudasem? Co zrobiłaś dziś w domu? Siedzi panna w domu, przy komputerze od rana do wieczora i czeka aż matka zadba o wszystko, zrobi obiad i pozmywa po nim? Ja bym też wpadła w furię, ale tutaj piszą ludzie w większośc***odobni do ciebie, więc oni też skrytykują twoją matkę, a jakże! Już c****sałam, takie bolączki jak ty mają niedojrzali marzyciele-myśliciele szukający usprawiedliwienia dla lenia w swojej d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×