Mógłby ktoś mi doradzić w kwestii uczuć

Trochę głupio mi zwierzać się z takich rzeczy, a także pytać o cokolwiek ale nie mam wyjścia, jestem zdesperowana. Podoba mi się pewien chłopak z klasy, zainteresował mnie dopiero w 3 klasie liceum [wiem, późno trochę], zaczęło się od tego że...generalnie lubimy sobie żartować z osobami z klasy, ja coś powiem on coś od siebie dodaje i można się nieźle uśmiać, codziennie ze sobą rozmawiamy ale to są raczej banalne tematy, typu szkoła, oceny. Czasami jednak spostrzegam jak spogląda na mnie, gdy to zauważam także na niego patrzę, trochę to niezręczne, bo dość długo się wpatrujemy w siebie, ja natomiast jak najszybciej speszona odwracam wzrok. Ponadto miałam studniówkę w piątek [24.01] no i ciągle mnie zagadywał, tańczył ze mną, a gdy za dużo wypiłam kieliszków alkoholu, to pomógł mi wyjść na zewnątrz. Trochę to dla mnie dziwne, bo on sam zaproponował że mnie przypilnuje, tak jakby był zobowiązany do tego, ciągle powtarzał że zostanie ze mną, był na tyle miły że co chwilę podawał mi wodę do popicia, rozmawiał ze mną, zagadywał, nie ukrywam że było to słodkie z jego strony. Gdy jednak poczułam się gorzej, koleżanka zadzwoniła po moich rodziców, to chłopak ten co jakiś czas spoglądał na mnie, jakby upewniał się czy ze mną jest już lepiej, nigdy nie zapomnę jego wzroku gdy zobaczył jak tracę kontrolę nad sobą i zaczynam płakać, to było ponad moje siły, gdy juz odjeżdżałam spojrzał tylko jak wychodzę. Nie wiem naprawdę co o tym myśleć, ciągle o nim myślę, moje serce bije szybciej a żołądek mam ściśnięty, on mi się naprawdę podoba ale ja mam wątpliwości czy ja jemu również, co mam robić? Jestem w kropce, potrzebuje rady.