Jaki był Wasz najgorszy moment w życiu

po którym nic nie było takie jak wcześniej?

Ulokowanie uczuć w nieodpowiedniej osobie.

-//- -//- j.w

śmierć taty , zdrowego i jeszcze dośc młodego taty który usiadł i umarł a ja bawiłam się w tym czasie na koncercie....

niestety najgorszy, czyli zarabianie nie wystarczająco aby utrzymać swoją rodzinę :/

-stoisz przy szpitalnym łóżku trzymając rękę najbliższego sercu członka rodziny pogrążonego w śpiączce z której nie ma prawa się wybudzić - fizyczny ból po tym jak mówisz swojej miłości to koniec, dalej nie ma sensu tego ciągnąć - widzisz na fejsie opisy i zdjęcia na profilu osoby z którą zdradzała cię twoja miłość i z którą związek przetrwał - widzisz na fejsie zmianę statusu na wolny twojej kolejnej miłośc**** niedawno zażegnanym kryzysie po kilku zaledwie mglistych smsach, dzwonisz a ta osoba juz nie odbiera Fejsbuk jest nie dla mnie.

kiedy namalowany obrazek idealnego życia rozwalił się na 100 kawałków,i trzeba było zmagać się z szarym życiem a drugi moment,kiedy zrozumiałam,że jemu na mnie nie zalezy...

jako dziecko bylam swiadkiem tego jak moja mam dostala wylewu, zmarla w jego nastepstwie, takiej paniki i strachu nie przezylam nigdy potem :(

zapomniałam dodać - ten moment gdy twoja miłość lekceważąco bez emocji mówi Ci nagle słowa których nie spodziewasz się od nikogo i nigdy, podłe bezpodstawne i w minutę rujnujące wszystko

jak mi pierwszy raz stanoł,gorsze od okresu dlaczego nie mogę być suką!

nie miałam najgorszego. miałam parę s******lonych. nie wiem, co było najgorsze. czy to ważne?

o to bardzo Ci wspólczuję,ja tylko zrozumiałam,ze jemu na mnie tak ie zależy jak mi na nim nic mi nie zrujnował,otrzepałam się i poszłam dalej jak na wojnie,kto nie maszeruje ten ginie

rujnujące nasze plany bo nie wszystko można przełknąć, nie wszystko można w związku powiedzieć

wychodze z załozenia ze rozmawia się o wszystkim,i mówię to co myślę,źle na tym wychodzę,ale wali mnie to

są granice szczerości, jeśli to ma złamać wiarę osoby którą rzekomo kochasz w twoje uczucie i w twoją w ogóle wartość jako partnera i człowieka oraz zaprzeczające przyjaźni - nie każde słowa można cofnąć :-(

pisanie ogólnikami prowadzi do ..no nigdzie analizowanie,debatowanie nad jakimiś sytuacjami z przeszłości nie ma sensu zawsze straty są po obu stronach,a pomiędzy kochanków i ich uczucie lepiej się nie wtryniać,bo to jest zbyt zawsze zagmatwana sprawa ..ważne czy się wyciąga wnioski ja jestem dojrzalszą dzięki temu kobietą,ostrożniejszą,i mniej ufną a ona mam nadzieję,jest już mężczyzną a nie chłopcem,i wszystko co zaistniało,zaowocuje pozytywnie w jego życiu czyli jest happy end :D

*A on.

Włosy unoszą się pod wpływem ciepła.

w autobusie arabów

[zgłoś do usunięcia] szarik na102 w autobusie arabów x twoim autobusie.

Znalezienie mojego martwego ojca i moment, kiedy dotknęłam go, żeby sprawdzić czy ma puls. Nie da się tego do niczego porównać

[zgłoś do usunięcia] gość Znalezienie mojego martwego ojca i moment, kiedy dotknęłam go, żeby sprawdzić czy ma puls. Nie da się tego do niczego porównać x Przerażające doświadczenie.

ten wpis,powyżej przypomniał coś co wykasowałam z pamięci najgorsze przeżycie-jak myślałam ze moja siostra się zaćpała na śmierć przez miesiąc chodziłam jak zombii

naturalnie smierc rodzicow a po latach kiedy maz przestal mnie kochac

- kiedy kazdy z moich exow znalazl dziewczyne i byl z nia dlugo (nadal są) a ja ciągle sama czuje się jak jedna wielka pomylka, dlaczego ja nie moge stworzyc normalnego zwiazku? - kiedy moj ostatni chlopak wyznał najpierw,że mnie nie kocha, po jakims czasie wrócił, bylo cudownie a potem znowu mnie rzucił, potem wrocilismy do siebie, ale juz nie bylo jak wczesniej, w koncu on powiedział że to nie ma sensu ,a ja juz nie walczylam... - pewnie za jakiś czas zobaczę go szczęśliwego z inną... ją pokocha tak jak mnie nie mógł... nikt mnie nie może kochać. czuje sie jak goowno jak wrak :(

no i słusznie

i ogólnie wiele razy miałam takie cięzkie momenty albo piłam sama na umór albo płakąłam wylam, dostawalam drgawek, chcialam sie zabic, balam sie że zabije sie, głodzilam sie, bo po co mam życ jesli nie zasluguje na milosc, wszyscy dookola w zwiazkach tylko ja taka inna, a ostatni mój związek naprawdę był najlepszy, miałam dużo cierpliwosci, wyrozumialosci, okazywalam mu tyle ciepla, bliskosci, a on odszedl...chociaz traktowal jak ksiezniczke to juz nie wiem ? skoro nigdy mi sie ne uda to po co mam w ogole kogokolwiek poznawac...

wszystko został już powiedziane http://www.youtube.com/watch?v=uZd6vnCNE-w

kiedy Myszoskoczek umierał na moich rękach... kiedy chcałam ja przytulić i schować w ramionach przed śmiercią,żeby śmierć jej nie widziała, ale ona i tak naprężyła się dwa razy i umarła, to było straszne :( czułam jakby ulatywał z niej duch, taki biały dymek... moje kochane zwierzątko umarło, osierociło 2 córeczki, synka...

myszoskoczki są bardzo rozpłodowe