Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szmo

Przyszła teściowa

Polecane posty

Gość szmo

Poradzicie jak reagować? Jesteśmy stosunkowo młodzi (24 lata), jesteśmy razem od 6 lat, od 5 jesteśmy związkiem kohabitacyjnym (czyli można to nazwać konkubinatem jak kto woli). Ślub planujemy w przyszłości, na razie po prostu do szczęścia nam nie potrzeba. A "teściowa" zaczyna mocno naciskać na poznanie moich rodziców. Ja nie widzę w tym celu bo to strasznie dużo zamieszania (naszych rodziców dzieli 700km my mieszkamy mniej więcej w połowie ale mamy malutkie mieszkanie) a przecież jakąś wielką rodziną to my nigdy nie będziemy, odległość nie pozwoli na wielką zażyłość między "teściową" a moimi rodzicami. "Teściowa" wręcz próbuje się wprosić do moich rodziców (duży dom, w górskiej miejscowości turystycznej)... Jak to uciąć? Jak dla mnie to mogliby się poznać na ślubie, od biedy po zaręczynach. Ale teraz? Co to zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie chcesz na razie zapoznawać teściów to nie zapoznawaj. A jak chcesz to możecie np umówić się na wspólne wakacje gdzieś tam, to by był neutralny grunt bez wpraszania się do nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nylsa
a moze tesciowa wprasza sie do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmo
Nas czasem odwiedza z zaproszeniem ;) Nie mam ochoty na razie zapoznawać bo uważam, że nic zupełnie to nie zmieni. A wspólne wakacje... a jak sobie nie przypadną do gustu? To na tempa wracać czy udawać, że jest super mieć zmarnowany urlop? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmo
A Wy jak myślicie? Jest sens w ogóle organizować wieczorki zapoznawcze kiedy do ślubu dobre 3-4 lata jeszcze? W ogóle nie bardzo widzę sens w poznawaniu rodziców bo jak mówię odległość jest wystarczająco duża żeby nie pojawiła się przesadna zażyłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwisz się, że matka chce poznać rodzinę w którą będzie wchodził jej syn??? postaw się w jej sytuacji! nie będzie cię obchodziło z kim związało się twoje dziecko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a twoi rodzice autorko nie są zainteresowani z kim wiąże przyszłość ich córka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmo
Ja pierdziele. Jej syn wiąże przyszłość ZE MNĄ. Nie z moimi rodzicami. Nie wstydzę się rodziców, są wspaniałymi ludźmi - mądrymi, ogarniętymi, można z nimi o wszystkim pogadać - po prostu nie widzę sensu organizowania jakiś wieczorków zapoznawczych. Moi rodzice znają mojego partnera, uwielbiają go i jakoś nie potrzebują poznawać jego matki żeby sobie wyrabiać o nim zdanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że twoi starzy mają cię gdzieś, nie znaczy, że jego matka jest taka sama!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co bedzie,jak np.rodzice faceta dojrza jakas skaze na rodzinie dziewczyny i po wspolnym spotkaniu zaczna mu ciosac kolki na lbie,ze to zla partia,lub cos w tym stylu?Malo prawdopodobne,ale..To takie kuszenie losu.Ja bym grzecznie,aczkolwiek stanowczo powiedziala,ze jak zaplanujecie date slubu,to wtedy zorganizujecie spotkanie.Nie boj sie wyrazania uczuc,masz prawn miec inne zdanie niz "tesciowa".Jest tez druga strona medalu.Ja tak poznalam moja rodzine..Polubili sie i to bardzo.Ale nam po czasie przeszlo,rozstalismy sie..Wyplatac sie z tych rodzinnych przyjazni nie dalo sie tak latwo.Obie rodziny na chama nas laczyly,bo "tak juz przywykli do mysli,ze bedziemy rodzina".Byly prosby,grozby,placz.My sie nie liczylismy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze może Ty masz starych - ja do moich rodziców mam szacunek i w życiu nie nazwałabym ich "starymi" więc hamuj się trochę. Moi rodzice nie mają mnie gdzieś. Po prostu wiedzą, że poznanie jego mamy nic nie zmieni. Znają mojego partnera, wiedzą, że jest dobrze wychowany a to przecież świadczy o jego mamie też, prawda? Znają też mnóstwo opowieści o jego dzieciństwie, o jego mamie. Zresztą wiedzą, że ja znam "teściową" a mają zaufanie do mojej oceny i szanują moje wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmo
Nie boję się, że jego mama zaczęłaby ciosać synowi kołki na głowie... bo zwyczajnie w świecie on z mamą widuje się od święta. Mama za bardzo próbowała się do jego życia mieszać (i żeby nie było to nie moja wina ja go wręcz namawiam do kontaktów). A poza tym... mam naprawdę fajnych rodziców i jakby co to ja jestem rodzinnie tą "lepszą" partią. O moich rodziców się nie martwię bo wiedzą, że nie układam życia z "teściową" tylko z jej synem. Moja mama miała tragiczną teściową ale nigdy przez to nie żałowała, że związała się z moim ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze może Ty masz starych - ja do moich rodziców mam szacunek i w życiu nie nazwałabym ich "starymi" więc hamuj się trochę. Moi rodzice nie mają mnie gdzieś. Po prostu wiedzą, że poznanie jego mamy nic nie zmieni. Znają mojego partnera, wiedzą, że jest dobrze wychowany a to przecież świadczy o jego mamie też, prawda? xxx po pierwsze nie pouczaj mnie gówniaro a po drugie twoi STARZY to zwykłe chamy - olewanie matki twojego KONKUBENTA to zwykłe chamstwo i brak szacunku!!! a twój KONKUBENT również jest zwykłym ćwokiem, który nie potrafi ująć się za swoją matką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10:35 to też ja. Naprawdę nie obrazisz mnie słowem konkubent bo mnie to ani ziębi ani grzeje. Nie jest moim celem życiowym zostać "żoną" i nie sądzę żeby to zmieniło mój status społeczny. Po drugie to Ty masz tutaj problemy z kulturą osobistą. Nie nazywaj moich rodziców starymi a mnie gówniarą bo to tylko o Tobie świadczy. Jak brak szacunku? Moi rodzice nie wyszli z inicjatywą a my ich nie informowaliśmy o tym jak teściowej na tym wielce zależy bo MY tego nie chcemy. Nie widzimy w tym sensu na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam takie samo zdanie jak Ty. Co prawda moich rodziców nie dzieli odległość, za to dzieli ich 20 lat (sic!), są praktycznie w wieku dziadków mojego partnera i też wiem, że przez to przyjaźni między nimi nie będzie, mimo, że moi rodzice ani na swój wiek nie wyglądają ani się nie zachowują, to jednak jest to przepaść, zupełnie inne podejście do życia, inne spojrzenie na świat. Ale na szczęście rodzice mojego faceta dopiero niedawno raz wspomnieli o jakimś spotkaniu, ale temat ucichł sam z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy sa super,nie boisz sie zadnej wtopy,to nie wiem,w czym problem.Jedno spotkanie i luz.A swoja droga poznanie rodzicow ziecia/synowdmj dopiero na chwile przed slubem to tez kiepska mysl.Sztywno,oficjalnie,badawczo.Ja bym wolala na slubie widziec obie mamy juz w dobrej komitywie,a nie jako obce.Ale Twoja wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To Ja od  bogaczy
Jeżeli nie masz powodu chwalić sie rodzina to unikaj jak mozesz ewentualnego spotkania. Ja pochodzę z dobrej rodziny i nie wstydzę sie ich . Hoteli w każdym mieście masa jeżeli masz małe mieszkanie. Nie dziw sie teściowej , to normalne ze chce poznać twoja rodzine i zapytać jaki posag dostaniesz :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam się czego wstydzić o czym już napisałam uprzedzając takie teksty. Na ślubie i tak nie będą w dobrej komitywie bo odległość sprawi, że do ślubu i tak spotkają się może kilka razy i za każdym razem będzie sztywno. Zresztą... ślub będzie skromny, z obiadkiem krótkim to nawet jak będą sobie obce nic się nie stanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To Ja od  bogaczy
To nie wiem dlaczego jesteś taka zdziwiona , ze teściowa chce poznać twoich rodziców .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
więc po co zakładałaś temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, wiem. Zastanawiam się czy ktoś ma podobną sytuację. Jak z tego wybrnąć. Teściowa teraz przy każdym spotkaniu o tym wspomina. A moi rodzice ciężko pracują, do wakacji urlopu mieć nie będą to nie chcę ich zmuszać do wycieczki do mnie w określonym terminie. Czasem wpadną ale to raczej bez większych ustaleń, po prostu dzwonią czy będziemy w domu. Raczej to my jeździmy w odwiedziny bo mamy inny profil pracy (nie jesteśmy uwiązani do miejsca więc możemy i na tydzień wyjechać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybaczcie przecinek, miało być oczywiście: nie wiem :) Jakoś myślami gdzie indziej byłam chyba ;) Jestem zdziwiona tym parciem przyszłej teściowej bo tyle lat nie było tematu, nic się w sumie nie zmieniło a teraz nagle najlepiej: już, zaraz, natychmiast! Męczące to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to weźcie kiedyś teściową ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To Ja od  bogaczy
To zaproś teściów do rodziców na weekend , lub załatw im hotel gdzieś blisko twojego domu . To nie sa olbrzymie wydatki , napewno bedą zadowoleni z wycieczki , wyluzuj bądź naturalna , przecież kochasz i szanujesz swoich rodziców to o co biega ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do domu to im nikogo zapraszać nie będę. Gdyby mieli chęć to chyba by zaprosili, prawda? :) Tylko ja nie rozumiem dlaczego mam robić coś wbrew sobie? Dlaczego mój partner ma robić coś wbrew sobie? I dlaczego sugerować moim rodzicom, że to już czas skoro oni jeszcze tak tego nie odbierają? Dlaczego wszyscy mają się ugiąć chęci jednej osoby? Po prostu szukam tu kogoś kto miał może podobną sytuację i jakoś z tego wybrnął nie urażając przy okazji nikogo bo nie mam takich intencji. Myśleliśmy, żeby może jakoś latem to zorganizować jak wszyscy będą mieć trochę więcej czasu ale odechciewa mi się jak słyszę to trucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To Ja od  bogaczy
Głupia dziewucho , w życiu wiele rzeczy robimy " wbrew sobie " , dla rodziny dla chłopaka . Jeżeli tego jeszcze nie wiesz to niedobrze widze twoja przyszłość czy to rodzinna czy zawodowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kuźwa, nie chcesz jej poznawać z rodzicami to nie poznawaj! po co ciągniesz ten głupi wątek od godziny? nudzisz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i się nudzę ;) Mam akurat trochę czasu bo chora w łóżku leżę ;) Tak, czasem trzeba robić coś wbrew sobie. Tylko wyjaśnij mi dlaczego skoro nikt nie widzi w tym sensu tylko JEDNA osoba, to dlaczego wszyscy mają się naginać a nie ta jedna? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmień w takim razie leki, bo pieprzysz bez sensu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym... kolejna, która potrafi pięknie swoje myśli ubierać w słowa nie obrażając kogoś kto ma inne podejście do pewnych spraw. Gratuluję! Czy ja tu kogokolwiek obraziłam? Czy to tak trudno wyrazić swoje zdanie bez chamskich tekstów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×