Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co by tu wymyslic

Pytanie o pieniądze i wspólne życie z facetem do rozsądnych kobiet

Polecane posty

Gość co by tu wymyslic

Mam taką dziwną sytuację, mianowicie dałam (tak, dałam) mojemu chłopakowi 10.000 zł ponieważ wyjeżdżał jakiś czas temu za granicę do pracy na stałe a ja miałam dołączyć po ok. roku. Na zmianę życia wydał dużo pieniędzy więc chciałam go wspomóc. W grę wchodził transport mebli, firma przeprowadzkowa, zakup tam samochodu itd. Ogólnie wydał na to ok 40.000 zł. Okazało się, że moich pieniędzy nie wydał i trzyma je sobie na polskim koncie do dzisiaj, a minął rok. Płaci za mnie podatek za granicą, choć nie mieszkam z nim, opłaca rachunki za dwie osoby (opłata z góry bez liczników) choć ja kończyłam studia w PL i mówiłam sto razy, żeby tego nie robił bo mnie i tak tam nie ma przecież, ale on się uparł i jakieś koszty z mojego powodu ponosił, choć nie wysokiego rzędu a poza tym przecież ja nie korzystałam ani z wody, ani prądu itd. Sęk w tym, że doszłam do wniosku, iż skoro moich pieniędzy nie wykorzystał to powinien mi je oddać a ja na bieżąco będę ponosić z nim koszty wynajmu i rachunków na pół. Skoro te pieniądze są moje a kwitną na jego koncie to uważam, że równie dobrze mogą kwitnąć na moim. Kilka razy podczas kłótni mi przelewał tę kasę i zawsze zaznaczałam, że jeśli ma ochotę sobie za coś potrącić to niech potrąci a mi resztę odda, ale po "zgodzie" przelewałam mu ją znowu (nie wiem po co). Co o tym sądzicie? Mamy prawie po 30 lat, niedługo mam do niego jechać, swoją kasę na życie przez jakiś czas mam (podczas szukania pracy). Czy będzie to ok jeśli się upomnę o te pieniądze przy pierwszej lepszej okazji np. jak zobaczę 5-cyfrową kwotę na jego koncie? Chodzi o to, że dałam tę kasę bo myślałam, że jej będzie potrzebował a nie żeby ją sobie miał w formie bonusu. No i nie wiem jak to zrobić. Niby wziął kredyt na nowe auto bo stare padło, choć to on nim dojeżdża do pracy a nie ja (ja najwyżej do supermarketu z nim podjadę tym samochodem) i też nie wiem czy powinnam dokładać się do tego samochodu? Nie jesteśmy małżeństwem i nie wiem czy wspólne życie, do którego będę musiała dokładać mi się uśmiecha (zwłaszcza, że to on dyktuje warunki w tym mieszkaniu i ja sie tam nie czuję jak u siebie). O to życie za granicą było wiele kłótni, wspólne mieszkanie z nim mnie rozczarowało bo przestał traktować mnie jak partnerkę, zaczął się rządzić i przestał liczyć się z moim zdaniem więc nie myślę już o wspólnym życiu jako o w 100% wspólnych sprawach. On ma pracę za biurkiem, jeździ nowym samochodem a ja będę tłuc się autobusem i będę zapewne sprzątać a dokładając do jego samochodu, paliwa itd. pewnie nic mi nie będzie zostawać. Co sądzicie o tej sytuacji z kredytem za auto i daniem mu 10.000 zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosta sprawa: -niech ci odda kasę -niech spada z twojego życia nie musisz dziękować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
No dobrze, a jednak podziękuję :D Natomiast pracujemy nad naszym związkiem. W Polsce pracowałam i studiowałam, w pewnym momencie pracę i dochody straciłam i nagle zaczął mnie traktować jak kogoś gorszego, kto nie ma prawa głosu. Mimo wszystko wyjeżdżam do niego, chcę tam żyć i pracować a czas pokaże jak się ułoży. Z jego powodu zrezygnowałam z kilku ofert pracy w Polsce bo nastawiłam się na ten wyjazd. Pytam poważnie, czy Waszym zdaniem powinnam - dokładać się do kredytu za auto i paliwa - przy okazji udając zaskoczoną poprosić o zwrot moich 10.000 zł skoro on i tak nie wykorzystał ich bo mu najwyraźniej nie były potrzebne? Na pewno będzie miał o to żal ale ja z kolei zostałam prawie goła i wesoła a czując się na jego łasce mając tylko kilka groszy przy sobie nie jest to komfortowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po jaką cholerę przelewałaś mu TWOJE pieniądze z powrotem????? :O co ty masz 10 lat????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
Po prostu chciałam aby wiedział, że nie chcę tylko mu się zwalić na głowę ale aby być wsparciem. Mówił, że ma problemy z autem, wydawął masę kasy na jego naprawy to go chciałam wspomóc. A się okazało, że był w stanie finansować sobie wszelkie wydatki z bieżących pieniędzy. Nie kłamał i nie oszukiwał ale jak kątem oka zobaczyłam u niego ok 15.000 złna polskim koncie (a w tym przecież jest moja kasa) no to nie wiem po co ją tam trzyma. Równie dobrze ja ją mogę mieć u siebie. Nie mam 10 lat. Jak nie masz nic do powiedzenia to nie komentuj bo ani nic nie wnosisz do dyskusji ani nie pomagasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
gość - ale ja tam nie mieszkałam, rozumiesz? Więc niby w jaki sposób ją na mnie wydał? Przecież ja mieszkając w Polsce przez czas jego pobytu za granicą sama płaciłam za swoje życie, za swój wynajem itd. i on wiedział, że nie przyjadę bo mam studia. I czy ja tu jestem kretynką to nie wiem. Polska zawiść widzę wychodzi z ciebie niesamowicie. Ale skupmy się na faktach, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama to też kobieta
Dla mnie ten układ jakiś chory. Po co on twoje pieniądze kisi na swoim koncie? Z jakiego powodu? My z mężem od początku mamy osobne konta, a jesteśmy razem już 10 lat. Chcesz w ogóle wiązać przyszłość z tym człowiekiem? ja bym się zastanawiała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
Wzięłaś leki dzisiaj? Chyba nie. Nie obchodzi mnie ile się wydaje za granicą. A co więcej wydaje się podobnie. Tam 500 euro, u nas za wynajem mieszkania 2000 zł, umiesz liczyć czy masz jakis problem, bo znawcę zgrywasz a podstawowych faktow nie znasz. Opusc ten watek i idz wyzywac się z kims na swoim poziomie zakompleksiona i pokrzywdzona przez los kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze co za kretyn ten nade mna. moze dla ciebie 10 tys to grosze, ale dla innych to konkretne pieniadze. Autorko oczywiscie, ze powinnas sie upomniec o swoje, zreszta na przyszlosc nie dawaj pieniedzy zadnemu facetowi, no chyba ze w malzenstwie, bo wtedy to wszystko jest wspolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakompleksiona to ty jesteś haha biedota !!! O 10 tys będzie się na forum wykluczać no szok!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_M
Myślę, że przestał cie traktować jak partnerkę właśnie po twoim zachowaniu, że dałaś tą kasę a potem odbierałaś itp. gdyby był chciwy to te pieniądze co mu dałaś, by ukrył i powiedział, że je wydał, nie zrobił tego, więc po prostu je trzymał i myślę, że jakbyś je potrzebowała to by sam zaproponował, że ci je przeleje. Nie oddawał ci ich wcześniej ponieważ myślał o was jako o związku, gdzie pieniądze są wspólne i nie ważne na którym koncie leżą. Swoim zachowaniem sprawiłaś, że zrobił się podział na MOJE i TWOJE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
mama to też kobieta - powiem jedno słowo i on mi te pieniądze przeleje bez mrugnięcia okiem. Pytam tylko o obiektywną opinię. Był czas kiedy było między nami kiepsko i od tamtej pory tej pewności nie mam. Z jednej strony poniósł z moich powodów koszty a z drugiej strony ja niczego nie chciałam bo mieszkając w Polsce sama ponosiłam koszty własnego życia. Nie musiał mnie tam meldować skoro wiedział, że dopiero po roku przyjadę (no studiów szybciej skończyć się nie da). Dlatego z jedjen strony i tak ileś kasy na mnie wydał a z drugiej przecież to moje pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama to też kobieta
Wiesz, to mi wygląda na manipulację z jego strony - taka zagrywka psychologiczna, ponosi koszty związane z tobą, jest argument, że on taki hojny, a ty niewdzięczna... Nie lubię takich sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
gość_M zgadza się ale jakby nie patrzeć mi się ten podział na "moje i twoje" podoba bo: - do pracy to ja będę dojeżdżać autobusem, a on wygodnym autkiem - nie będę wydawać kasy na kredyt za auto i na paliwo i z tego względu nie chcę abyśmy płacili po równo bo najnormalniej w świecie ja z tego nie będę korzystać i nie widzę powodu abym miała mu sponsorować kredyty i paliwo. Jasne, związek to związek ale póki nie jesteśmy małżeństwem ja chcę mieć swoje pieniądze i w razie jego śmierci, zostawienia mnie itd chcę być zdolna do samodzienego utrzymania się a nie do zostania z niczym. Dlatego pytam zarówno o pieniądze 10.000 zł jak i o ten kredyt bo nie wiem jak do tego podchodzić. Nie chcę pracować i wydawać 100% zarobków bo zawsze lubiłam oszczędzać i mieć coś "na boku na czarną godzinę" a przy takim trybie życia jaki on prowadzi ja zostanę na koniec miesiąca z zerem na koncie, będę spłacać auto, którego nie mam prawa samodzielnie używać (takie tu jest ubezpieczenie) itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziwna postawa mężczyzny. Nawet jeśli nie korzysta z Twoich pieniędzy, to na koncie mu procentują - mogłabyś w tym czasie mieć swoją lokatę. Tak czy inaczej, prawdziwy facet, który pożyczyłby pieniądze od kobiety oddałby je jak najszybciej. Nawet ego by mu nie pozwalało na wykorzystywanie jej. Traktowanie Cię jak gorszą, bo nie miałaś pracy przez jakiś czas i przetrzymywanie Twoich 10.000zł? Widzę tu pewną sprzeczność. Opłaca rachunki za Ciebie za granicą mimo, że Ciebie tam nie ma? Brzmi jak perfidne kłamstwo, bo przecież nie jest na tyle głupi, żeby wydawać pieniądze na NIC. Jakby chciał pokazać w ten sposób, że on za Ciebie płaci, więc Ty możesz nie upominać się o te 10.000zł. Albo płaci za 2 osoby, bo mieszka z kimś innym. Mam nadzieję, że się mylę co do niego. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw go skoro tak cie traktuje a o kasie zapomnij albo pokluc sie jeszcze raz niech ci odda kase i nie godz sie z nim wiecej nie pasujecie do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
To zapytam inaczej, czy uważacie, że jeśli go poproszę aby mi te pieniądze przelał i zaproponuję, że kupię z nich obcą walutę i będę się na bieżąco dokładać do wynajmu, rachunków itd. nawet na czas bezrobocia, to będzie to ok? Bo po 1 nie chcę aby musiał mnie nawet w minimalnym stopniu "wspomagać" a z drugiej strony chcę się tam czuć jak pełnoprawny "mieszkaniec" a nie jego nieporadna dziewczyna totalnie od niego uzależniona i czekająca z obiadkiem aż wróci z pracy. Co o tym sądzicie? mama to też kobieta - zależy mi na Twojej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hola hola jaki podatek za granicą??? zameldowana tam jestes jak Ciebie tam nie ma?! to napisz co z tym podatkiem bo cos dziwne. I jak masz sprzatać to czym się martwisz? na sprzataniach są dobre pieniądze. jesli pracuje za biurkiem to na pewno zna dobrze język i pewnie pracuje na kontrakcie z tego co mi wiadomo to w większości krajów pracodawca nawet częsiowo pokrywa koszty dojazdu do pracy??? to do czego chcesz się dokładać. jaki wogóle kraj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_M
Czy wypominał ci te koszta na ciebie za granicą? Może chciał, abyś przyjechała na gotowe, miała ubezpieczenie itp? To ze płaci rachunki za 2 osoby to pewnie kwestia umowy wynajmu mieszkania. Moim zadaniem to ze płacił za ciebie nie biorąc kasy od ciebie, chciał c****kazac, że on przejmuje te koszta na siebie i jak przyjedziesz nie będziesz musiała się martwić o to ze nie masz skąd brać, puki nie znajdziesz pracy. Bardzo ładnie z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i 10 tys zł za granicą to jakies grosze więc o co się tu szczypać. My tyle kasy w 2 tyg na urlopie potrafimy wydać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam i jestem w szoku! po co przelewałas mu tą kasę??? to jest twoja kasa i jemu nic do tego! co cie niby obchodzi ze on ponosi jakieś smieszne wydatki na ciebie.... skoro fizycznie cie tam nie ma! Ty nie masz NIC z tego jego pożal się boze utrzymywania, przecież płacisz za swoje mieszkanie, jedzenie w PL! Szczególnie ze nie pracujesz, miałabyś jakieś zabezpieczenie na czarną godzinę atu nic! Te które mówią że on te kase wydał na ciebie mają chyba coś z głową!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
gość - wiele razy do niego przyjeżdżałam i wiem, że mieszka sam,wiem, że płaci za mnie kasę bo podpisywałam umowę najmu i widniejemy na niej obydwoje więc też rachunki są za nas oboje. gość - pasujemy do siebie ale życie nas zaskoczyło - ja przestałam zarabiać a on zaczął 6 razy więcej niż w Polsce, poczuł władze i przewagę i kilka razy dał mi to odczuć. Dlatego moja propozycja to wzięcie od niego tych pieniędzy i dokładanie się do bieżących wydatków. Ok 1500 zł na miesiąc (w sumie za naszą dwójkę 3000 zł + jedzenie oprócz tego). Szczerze to mam kilka miesięcy życia na bezrobociu bez uczucia, że siedzę mu na głowie. Czy to ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli wynajmuje mieszkanie dla 2 osób to na pewno nie płaci 500 euro tylko 700-800 minimum lub w przeliczeniu na funty to też tam nie mało wychodzi. jak go stać to musi nieźle zarabiać więc ja bym tak sie nie przejmowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
lady_margarett to super i ja wiem, że sprzątaczka w Anglii tyle zarobi przez 2 miesiące ale za te 10.000 zł on kupił np pierwsze auo które posłużyło mu na cały rok. A w Polsce odkładałam tę kwotę długo także mnie mało obchodzi co kto i jak szybko wydaje. Jakbym pracowała za granicą to bym tyle odłożyła dość szybko a każdy wydaje ile chce. Ktos inny na wakacje wyda 20.000 zł i czy to powód do porównywania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 tys zł za granicą to jakies grosze więc o co się tu szczypać. My tyle kasy w 2 tyg na urlopie potrafimy wydać x skoro to nic to dlaczego trzyma JEJ pieniądze u siebie??? w Pl to dużo kasy, ich związek nie jest idealny, autorka pisze że nie układało im się zbytnio razem. Może w ogóle nie wyjedzie do niego i co? zostanie z niczym. a jak wyjedzie i się nie ułoży zawsze miałaby lepiej wracając miec coś na koncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
lady_margarett wiem ile placi i nie pisz mi, ze na pewno placi wiecej. Znasz ceny najmu na calym swiecie? Watpie. Na Polskie placi 2500 za wynajem mieszkania + smieszne kwoty za rachunki, zazwyczaj oplaty sa kwartalne nie liczac telewizji. Takze wiem ile placi bo bylam u niego iles razy a ze mnie tam zameldowal i bardzo chcial mnie dopisac do umowy najmu to widzialam na wlasne oczy. ale ty pewnie wiesz lepiej to co ja sie bede produkowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_M
czy on ci choć raz wypominał ze na ciebie wydaje, czy to tylko twoje subiektywne odczucia????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_M
czy sugerował ze macie płacić wszystko po połowie? Jak ci dał odczuć, ze to jego mieszkanie i jesteś na jego warunkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wynajmuje na dwójkę to pewnie niewiele więcej płaci niz za jedną osobę a może cię gnębić i wypominać jaką to zakałą jesteś dla niego. ten facet mi się nie podoba, ja bym sie z takim nie związała na pewno a danie mu pieniedzy szczyt głupoty! Jak tak dużo zarabia, tak mu dobrze na tej emigracji, to po co mu TWOJE pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama to też kobieta
Autorko, piszesz, że jak zaczął zarabiać więcej to poczuł władzę i zaczął ci to dawać do zrozumienia - no moim zdaniem to jest powód do niepokoju. Ma skłonności do dominacji, chcesz być traktowana jako partnerka czy jak ktoś z niższej kasty? I jakoś dziwnie to wygląda w kontekście prawdziwego uczucia. Jak mój mąż zaczął zarabiać więcej, to tylko cieszył się, że więcej rzeczy może zapewnić mnie i dziecku (i sobie też oczywiście) a nie traktował tego w kategorii władzy. Pomyśl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×