Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co by tu wymyslic

Pytanie o pieniądze i wspólne życie z facetem do rozsądnych kobiet

Polecane posty

Gość gość_M
czy on ci w ogóle sugerował, ze masz mu te 10.000 dołożyć do wyjazdu? Czy powiedział ci, że będziesz pokrywała połowę kosztów utrzymania samochodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
nie,. nic mi nie wypominal, zaznaczyl pare razy podkreslajac w ten sposob, ze mi nie zaluje. Natomiast te rachunki to sa male kwoty. On sam zarabia duzo natomiast jak bylam u niego w wakacje zle sie czulam siedzac i niepracujac. Jechalam z cicha nadzieja, ze cos znajde, szukalam ale w tym rejonie z praca masakra. Dodatkowo dochodzily kwestie ingerencji jego rodziny w nasze zycie a ja bez pieniedzy i pracy krotko mowiac nie czulam sie osoba decyzyjna aby moc mu np. mowic co mi sie podoba a co nie. Krotko mowiac jest tam jego rodzina, ktora przychodzila do nas prawie codziennie o roznych porach a jako ze ja bylam tam pare tygodni na jego garnuszku nie chcialam sie odzywac. chce byc jego partnerka a nie utrzymanka bo zle sie czuje w tej roli a na chwile obecna mam tyle kasy aby spedzic tam samodzielnie niedlugi czas wiec ta kasa by mi sie przydala aby moc ja wydawac z nim na pol. On nie bedzie na tym stratny bo zamiast placic 100% czynszu zaplaci tylko 50% a reszte doplace ja wlasnie z tych pieniedzy. Takze summa summarum jak chce to swoje zaoszczedozne 50% bedzie sobie mogl odlozyc na polskie konto. U niego wyjdzie na jedno a ja z tych pieniedzy zrobie uzytek i nikt mi nie da do zrozumienia, ze jestem na jego lasce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne to dla mnie wszystko.... czy ja dobrze rozumiem że chcesz/masz płcić mu za wynajem za granicą i jednocześnie za swój pobyt wPL? czyli masz płacić podwójnie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jak cię zameldował to zmienia postać rzeczy. to powiedz mu niech c**przeleje połowę z tego zebyś w razie wypadku miała coś odłożonego na własnym koncie, nie musisz mu się spowiadać ze wszystkiego a reszte niech ma on. powiedz mu, że nie chcesz tego rozkurzyć tylko zwyczajnie bedziesz pewniejsza, możesz to potem przewalutować i trzymać dla siebie. a co do samochodu to jesli figuruje na niego to bym się nie dokładała, możesz zaproponować że np ty bedziesz robic zakupy za swoje pieniądze a on będzie miał przez to swoich więcej i będzie mógl sobie płacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
gość_M jemu naprawde nie mozna nic zlego zarzucic. Tylko to, ze poczul sie panem sytuacji. Wiele razy mowil, ze nie bedziemy placic po pol bo przeciez ja bede zarabiac na pewno mniej. Natomiast jest kulturalny a ja go znam i czesto mozna o nim powiedziec, ze szczerosc i kultura sa zamienne i nie do konca czasem mowi co mysli a raczej mowi to, czego wymaga sytuacja. :) jest kochanym i dobrym czlowiekiem, nigdy by mnie nie oskubal bo faktycznie te 10000 zl to on sobie odlozy w 3 miesiace plus odlozy sobie to co odklada ale ja nie chce znowu czuc sie jego utrzymanka. Raz trwalo to kilka tygodni i z placzem wrocilam do Polski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiąż sie z tym facetem bierz swoje pieniadze i uciekaj. ja przed ślubem nie pracowałam też a uczucie jakie ty opisujesz były mi obce. wszystko pół na pół???? szczególnie że on zarabia sporo a ty nic? przypomina mi to wynajme i życie studentów, kolezanke, znajomych, zasady jak na stancji a nie "zakochana para" planująca wspólna przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym sie zastanowiła czy czujesz sie z nim bezpiecznie. Bo jak Cię czytam to odnoszę wrazenie, ze nie bardzo.... My małżeństwem nie jesteśmy, a to gdzie akurat mamy większa kasęjest obojętne- bo to są nasze pieniądze. Jelsi masz takie obawy to nie widzę nic złego w tym, zeby Ci tą kasę przelał na Twoje konto. Bez sensu, ze mu ja odlewałaś z powrotem- jesteś niekonsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
gość nie :D hahaha! chce do niego wyjechac, zabrac od niego pieniadze ktore dalam mu rok temu (myslalam, ze bedzie glodowal wiec dalam mu te kase na jego start). Chce te kase wziac i an czas mojego poszukiwania pracy dokladac sie do rachunkow. Duzo nie jem, miesa nie jem, na moje jedzenie nawet w Polsce idzie po 80 zl tygodniowo, tam wiem jakie sa ceny wiec naprawde moje zycie nie bedzie drogie. on by mi nieba uchylil i nie wymagal nigdy dzielenia pol-na pol. On by najchetniej wszystko wrzucil do jednego wora i wyciagal z tego dla nas. Ale podkreslam - bylo miedzy nami roznie, ja nie wiem co bedzie dalej a chce miec swoje pieniadze na wszelki wypadek i odkladac sobie. A byc moze za jakis czas pojdzie to na nasze wspolne wesele - nie wiadomo. Po prostu nasza rozłąka zrobila swoje, oddalilismy sie od siebie ale pracujemy nad naszym zwiazkiem. Na jego obrone dodam, ze jestem bardzo sfrustrowana moim bezrobociem, czuje sie jak 5 kolo u wozu a zeby mi moja psychika wrocila do stanu uzywalnosci musze miec swoje wlasne pieniadze czyli np te, ktore dalam jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_M
Widzisz więc :) wszystkie twoje odczucia, niepokoje wychodzą od ciebie nie od niego. Myślę, ze on te pieniądze wziął od ciebie ponieważ jesteś osobą bardzo samodzielną i nie lubiącą korzystać "z czyjejś łaski" do tego neurotyczką, więc on chciał, abyś czuła, że dokładasz się do waszego wspólnego planu jakim jest wyjazd. Myślę, że te pieniądze były mu kompletnie niepotrzebne wziął je bo chciałaś aby je wziął, bo myślał że poczujesz się z tym lepiej :) Płaci rachunki już za ciebie, bo CIEBIE JUŻ ZNA i wie w jakiej jesteś finansowej sytuacji, więc chciał ci ułatwić przyjazd do siebie :) To nie jest zły chłopak, to jest świetny facet, który po prostu chce, aby było ci dobrze, ale nie potrafi czytać w myslach. Wszystkie twoje lęki i obawy wychodzą od ciebie samej, od twojego niskiego poczucia wartości i tego, że wydaje ci się ze wszyscy ciebie oceniają. moja rada- wyluzuj, bo zmarnujesz dobry związek, daj sobie pomóc, kiedyś mu się odwdzięczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
No dobrze dziewczyny, pomoglyscie mi. Chyba zrobie tak jak pisalam - poprosze aby te kase mi przelal, w PL kupie za to obca walute i przywioze ze soba dosc duza kwote. Szczerze to na moje wydatki oraz na dokladanie sie do zycia z nim (nawet pol na pol) wystarczy spokojnie na 3 miesiące mojego nic nie robienia. W międzyczasie na pewno już znjade jakąś pracę i będę mieć bieżące dochody. Czy uważacie to za rozsądne rozwiązanie? On nie będzie do mnie dokładał, ja wreszcie zacznę za siebie płacić i czuć się z tym dobrze i wreszcie będę mogła powiedzieć w pewnych kwestiach co myślę a nie grzecznie podkulać ogon. Czy to brzmi rozsądnie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
gość_M masz 100%. Dokładnie tak jest. Ja staję się nie do zniesienia czując się dla kogoś ciężarem i uprzykrzam czas i komuś i sobie, tracę grunt pod nogami. Ale mam też sporą potrzebę niezależności. Z drugiej strony jak pisałam on się trochę zmienił i to dodatkowo burzy nieco spokój w mojej głowie i czuję dodatkowo konieczność posiadania własnych pieniędzy. Ale zgadzam się z Tobą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_M
Jeżeli uspokoi to twoją neurotyczną naturę to zrób to, ale uprzedzam...wytłumacz mu dlaczego, powiedz mu o tym wszystkim dokładnie, bo on może to zrozumieć źle i możesz go zranić nie doceniwszy go. Powiedz mu, że wiesz, ze możesz na niego liczyć, ale że potrzebujesz mieć poczucie, że sie dokładasz i dajesz coś z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może już jesteś zrażona do mnie ale ja miałam podobne obawy i przechodziłam przez to samo i tez nie chciałam jechac bo myslałam, że nie znajde pracy i będę 5 koło u wozu. Już zmienil mieszkanie, załatwił ubezpieczenie i pojechał po mnie !!! a ja dalej nie chciałam bo będę się głupio czuć, bo będzie na mnie wydawał itd silą mnie praktycznie wziął, pamiętam jak mi sam rzeczy pakował :D okazalo się że to były moje niewdzięczne wymysły, a jak potem zobaczyłam jaka była radocha kiedy przyjechał z pracy i dostał cieplutki obiadek, że wogóle czekał ktos na niego częśc nerwów minęła. prace znalazłam po 2 miesiącach i oczywiście zarabialam mniej i umówilismy się tak, że on opłaca mieszkanie i rachunki a ja robiłam zakupy. i zakupy i rachunki sa tak samo ważne a układ został do dzis. jeszcze mój facet nosem kręcił na moje pójście do pracy. a przez rozłąke tak się głupio czujesz, bo niby tak bliski facet ale jest tak daleko. po dwóch tygodniach wszystko wróci do normy. a z tymi pieniędzmi to często jest tak że same się bardziej nakrecamy bo z tego co piszesz to facetowi zalezy na tobie a nie pieniądzach. Moze mysli że te 10 tys bardziej trzyma cię przy nim bo ludziom za granicą troche tok myslenia się zmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
gość_M no dobrze, a czy to nie wpłynie też dobrze na niego gdy poczuje ulgę, że się dokładam? Bo nie chodzi mi tylko o mnie i o uspokajanie moich dziwnych lęków. Chodzi o to, że dając mu fizycznie pieniądze co miesiąc on to odczuje. Wniosek - powie, że przez 3 miesiące fajnie żyliśmy jak ludzie, a nie że mnie utrzymywał. On jest taki, że po 1. utrzymywałby mnie a po 2 na koniec gdyby coś poszło nie tak oddałby mi tę kasę. A ja tego nie potrzebuję, ja chcę aby te pieniądze szły na to na co mają iść. To nic, że wyjdzie na jedno (bo co za różnica, czy ma te pieniądze u siebie czy wręcz mi je przeleje a ja w ratach będę mu je oddawać). Chodzi o to, że to moim zdaniem wpłynie pozytywnie na jego stosunek do mnie i bardziej będzie brał mnie pod uwagę. Bo jak pisałam póki co wyraźnie dominuje i nie traktuje mnie jak partnerkę a jak osobę, którą on się zajmuje i za którą on decyduje. A bardzo tego nie lubię. Nie chodzi tylko o uspokojenie moich lęków lecz też o to aby on zauważył, że moje zdanie i moja obecność też są tu ważne i tak samo istotne, jak jego. Może to trochę dziecinne ale on zapomniał już o tych 10000 zł i są one dla niego nie pieniędzmi, któe dałam mu na nasz wspólny start lecz kasą, która od dawna zasila JEGO konto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_M
odpowiedz sobie szczerze, czy jego zmiana nie jest czasem spowodowana tym, że ty zaczęłaś bardzo dzielić moje-twoje? Byc może go rozczarowałaś, bo dla niego naturalne jest to, ze dążycie do "nasze"? Może mieć o to żal. Staraj się działać mniej neurotycznie ;) Co ciekawe sama zapoczątkowałaś proces rozdzielenia a teraz piszesz, że on się zmienił i że obawiasz się że nie będziesz mogła na nim polegać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_M
Myślę, ze jego traktowanie ciebie "silna ręką" to nie kwestia tego czy się dokładasz czy nie :) to po prostu relacja jaka jest między wami i pewnie taka była już wcześniej tylko, że ty to trzymałaś pod kontrolą bo nie bałaś się walczyć o swoją przestrzeń, a teraz z racji braku kasy w portfelu sama siebie stawiasz w niższej pozycji - nie odzywasz się, nie walczysz, nie stawiasz warunków, nie wykazujesz inicjatywy. To nie on się zmienił tylko TY. Za bardzo twoje poczucie wartości w tym związku opiera sie na tym ile wkładasz do sakiewki :) Myślę, że jeżeli on popatrzy na ciebie innym okiem po tym jak zaczniesz się dokładać to tylko ze wzg na to, ze będziesz się inaczej zachowywać, będziesz pewniejsza siebie itp. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
lady_margarett tylko ze ja u niego bylam w wakacje 2 meisiace i nie bylo tak kolorowo. OBiadki byly, posprzatane mieszkanie - fajnie, byl zadowolony ale na moje obiady narzekal :) (on jest nauczony jesc tylko pizze wiec schabowy to nie jadło dla niego :) ) a co do reszty to czas jaki ja poswiecalam na robienie zakupow (na nasze zakupki w 2 miesiace wydawal 3500 zl......... ) i zajmowanie sie mieszkaniem myslalam, ze umozliwi nam spedzanie wiekszej ilosci czasu na rozrywkach a niestety jak pisalam wczesniej jego rodzina czesto wpadala i zabierala nam kazda wolna chwile. Dlatego z tymi pieniedzmi chodzi mi tez o to, ze chce wreszcie moc powiedziec, ze ja sobie nie zycze wizyt tak czestych, rozwalania mi weekendow itd. A co ja moglam powiedziec jak on oplacal mi czynsz itd? Zrozumcie, chodzi o to ze niestety w wielu kwestiach musialam siedziec cicho bo malo tego ze przyjechalam na jego garnuszek to mialam sie panoszyc? Macie racje dziewczyny, w zyciu ciezko podzielic wszystko na pol a ja taka wlasnie jestem, po rowno, sprawiedliwie, na pol a najchetniej ja bym chciala za kogos placic (oj ile bylo klotni w pizzeriach czy przy kasie do kina bo ja chcialam zawsze placic). Ale same oplaty to jedno lecz gdy chce sie byc partnerem i czasem moc tupnac noga i nie uslyszec ze "ty nie masz tu nic do gadania" to te namiastke niezaleznosci chyba jednak trzeba zachowac wlasnie dzieki pieniadzam. Bo jakby co - zawsze bede sie mogla wyprowadzic. Nie wiem, ciezka to opcja, mam straszny zamet w glowie, troche wspolne zycie z nim mnie zszokowalo i nie czuje sie juz tak dobrze z mysla, ze mam znowu przyjechac jako szara mysza i z usmiechem na twarzy wszstko wokol akceptowac. To o to chodzi bo szczerze nie mialabym nic przeciwko aby facet poczul sie facetem ratujac z opresji bezrobocia i biedy swoja kobiete ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
tak, proces rozdzielania na "moje i twoje" ja zaczelam. I chyba faktycznie przyjme na klate to, ze on bedzie oplacal swoje auto i mieszkanie a ja np bede robic zakupy. Zobaczymy. Natomiast aby czuc ze i ja mam cos do powiedzenia wydaje mi sie, ze bede musiala jednak placic wszystko na pol bo bylo kilka sytuacji kiedy chcial mi kupic bilet i mnie zawiezc na lotnisko. Co to pokazuje? Ze ja bylam U NIEGO a nie U NAS. Jak pisalam - sa rzeczy ktore on mowi z kultury i abym dobrze sie czula a nie ze szczerosci. Ale jak sa sytuacje konfliktowe to zawsze ja jestem ta osoba, ktora potencjalnie bedzie sie musiala wyniesc. A ze on sie zmienil to niestety prawda. On urzadza mieszkanie, kupuje lustra, obrazy, naczynia a mnie nawet nie pyta, nawet nie zaproponuje wspolnego wyboru. On tam rzadzi, on jest u siebie i zbyt wiele sytuacji to pokazalo. Nie mam o to zalu ale jakby sobie np kogos znalazl to by mnie wywalil i bez peiniedzy bylabym zdana na siebie. Dlatego poki moge chce byc pełnoprawnym mieszkancem a bez kasy to nie przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
tam wyzej moj blad, to ja wydalam 3500 zl na nasze zakupy w wakacje (alkohole, lody, piwka, jego pizze i cale jedzenie, chemia, i cale zakupy). Ale to tylko taka dygresja, ze traktowal mnie jak mieszkanca kategorii pomimo iz malo (nawet jak na zagraniczne standardy) nie wydalam, a jednak traktowanie mnie odbiegalo od tego w Polsce z czasow jak obydwoje bylismy niezalezni finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak bys go tak wzięła, że kochanie nowy kraj, może tym razem cos mi pokażesz fajnego a jak c****każe to przez tydzień mu to wychwalać i dziękowac za to? ja na poczatku, też tak na wakacjach jak do niego jeździłam to mielismy tylko na głowie jego kumpli z czego połowa jarała zioło :/ no albo juz teraz zacznij tam szukać pracy. Nawet na takich portalach polonijnych gdzie ogłoszenia są. ja jak jeszcze byłam w pl to dałam sobie ogloszenie, że moge się opiekować dzieckiem i na dzień dobry miałam dziecko do bawienia na trzy dni w tyg, po dwóch miesiącach juz cały etat przy pakowaniu ubran

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja troche nie rozumiem twojej sytuacji. Mysle ze problem jest gdzies miedzy wami i nie chodzi tu o pieniadze. Myslisz ze jak bedziesz placic polowe czynszu to on bedzie szanowal twoje zdanie i nie zapraszal swojej rodziny tak czesto. Zycie moze to zweryfikowac i ja mysle ze tak sie stanie. Chyba chodzi tu o poczucie bezpieczenstwa i ze facet nie wystawi cie za drzwi jak zachorujesz, zajdziesz w ciaze stracisz prace itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
gość - troche masz racji. Generalnie już podsumowując (bo z objętością komentarzy przesadziłam) chodzi o to, że jak żyliśmy obydwoje w PL (każde na swoim) to było ok. Natomiast jak on wyjechal a ja do niego dolaczylam to zaczely sie schody - on zgrywa wazniaka, poczul sie gora, panem sytuacji, uslyszalam od niego w ciagu 2 miesiace rzeczy jakich nie uslyszalam przez kilka lat zwiazku. Wtedy zrozumialam, ze musze myslec nie tylko o NAS ale tez o SOBIE. I z tego powodu narodzilo sie we mnie wiele wiele watpliwosci bo jednak poza nim nikogo tam nie mam, nikogo nie znam, nie mam do kogo zwrocic sie o pomoc w razie czego. A pojechac gola i wesola to troche kiepska opcja. lady_margarett rozgladam sie powoli. Mam nadzieje ze bedzie lepiej niz w wakacje bo jak wtedy wysylalam CV to bylo po prostu strasznie. Dzieci to odpadaja, zupelnie nie moja bajka :D Predzej wolalabym cos posprzatac czy cokolwiek. Planowalam pojsc do Job Centre Plus bedac juz tam na miejscu bo moje rozsylanie CV w wakacje nie poskutkowalo ale juz teraz cos przegladam takze jakbym na dzien dobry cos miala byloby po prostu super... Dzieki dziewczyny, pomoglyscie mi, troche mi sie poukladalo w glowie bo wczesniej chyba sama nie wiedzialam do konca o co mi chodzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dasz rade, po prostu teraz jest głupi czas na szukanie pracy, za 2-3 miesiące na pewno coś się znajdzie, głowa do góry. Zobaczysz za jakiś czas napiszesz, że juz nigdy do Polski nie wrócisz :) my już mamy dziecko 2letnie i swój segment kilka miesięcy bo nie chciałam facetowi siedziec na głowie z tym że my nie w uk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
lady_margarett a w jakim kraju szukalas pracy? powiedz ze Anglia... :) Jesli tak to naprawde zalatwilas sobie prace dajac wlasne ogloszenie? Daj prosze znac z jakich stron korzystalas bo jak pomysle ze praca ma wygladac jak w wakacje, ze szukalam intensywnie 1,5 miesiaca i nic, to sie zalamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
aaaa nie doczytalam. No wlasnie ja UK i naprawde w wakacje tam byl koszmar to raz, a dwa ta Bułgaria i Rumunia jak zalała rynek to juz w ogole kaplica. Ale zobaczymy. Dzieki dziewczyny raz jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, ja w nl niestety ale powiem ci, że korzystałam z takiego największego portalu polonijnego w nl i za pośrednictwem tego. Z tym, że w tych ciuchach jak było ogloszenie akurat tez na tym portalu w moim nie dużym mieście to zamiast wysyłac cv mailem to sobie robilam spacerek i osobiście szłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
Też wolę osobiste wizyty, krótko i konkretnie. No ok to zaczynam zaraz szukać bo właściwie nie brałam pod uwagę pracy poprzez zamieszczenie swojego ogłoszenia. To miłego dnia no i dzięki raz jeszcze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podoba mi się ten facet:( Poczuł się ważniejszy,bo zarabia ,z ty nie?Rozumie związek w kategoriach władzy? Tak mysli manipulator.No i to "płacenie za ciebie",mimo,ze cię tam nie ma.Śmierdzi manipulacją.Masz racje,że chronisz tyły.Powodzenia życzę,choć nie wierzę,żeby było to możliwe z takim typem,który przy byle okazji okazuje,że jesteś mniej warta:( Jesli chcesz to ciągnąc,koniecznie niech ci odda te 10 tys. i nie dokładaj się do jego kredytu na samochód.Przecież ty będziesz jeździć autobusem,więc z jakiej racji?I nie mów,że siedziałaś u iego na garnuszku na wakacjach. Byłaś w gościnie!Odwdzięczałaś się gotowaniem i sprzątaniem.Nie myśl o sobie źle i jemu też nie pozwalaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu wymyslic
gość stracilam do niego troche zaufanie przez to gwiazdorzenie z jego strony i tad moje watpliwosci. Bo zanim wyjechal bralam dodatkowe obowiazki i nadgodziny w pracy aby tylko dac mu jak najwiecej pieniedzy - tez bym mu nieba uchylila jak niegdys on mi... Ale widzac zmiane u niego sama rowniez dziwnie sie poczulam i pstanowilam zabezpieczyc. Trzeba bedzie pogodzic i wspolne zycie i niezaleznosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×