Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam zalęknione dziecko

Mama nieśmiałego przedszkolaka

Polecane posty

Gość mam zalęknione dziecko

Witam. Mój synek ma 3,5 roku. Jak był młodszy to był śmiałym, wiecznie uśmiechniętym dzieckiem. Chętnie się bawił z innymi dziećmi, choć widać było, ze nie ma odwagi się postawić - była to moja wina bo tłumaczyłam że należy dzielić się zabawkami, więc jak mu ktoś zabierał to on potulnie oddawał. Tłumaczyłam też, że nie wolno nikogo uderzyć. I tak mniej więcej do 2rż. Wtedy syn znajomej dość mocno uderzył mojego syna. Czemu? Nie mam pojęcia, po prostu podszedł do niego od tyłu i uderzył go w plecy zabawką :( A znajoma dumna z synka, że potrafi nawet starsze dzieci sterroryzować - opowiadała jak doprowadził do płaczu o 2 lata starszego kuzyna :O Od tej pory syn stał się nieufny wobec chłopców i wolał się bawić z dziewczynkami. Do czasu aż taka mała ok. 1,5 roczna pchła w piaskownicy uderzyła go w buzię grabkami - swoją drogą to były jego grabki, które ona sobie wzięła i jak on poprosił żeby oddałą to go zdzieliła. Może gdybym mu wtedy pozwoliła mu ją uderzyć to byłoby inaczej, ale ja mu powiedziałam, że nie wolno bić dziewczynek, zwłaszcza mniejszych. Od września syn poszedł do przedszkola i widzę, że nie nawiązał kontaktu z grupą. Panie nie widzą problemu, bo on nie sprawia problemów. Jest grzeczny, cichy i spokojny. Jak zostaje sam z panią, to zaczyna gadać, ożywia się, ale nadal jest grzeczny. Generalnie obserwuje inne dziec****atrzy jak one się bawią. zna wszystkie dzieciaki z imienia, na ulicy potrafi rozpoznać rodziców/dziadków kolegów i koleżanek. Tylko bawić się z nimi nie chce :( Woli obserwować. Twierdzi, że miś mu nie pozwala bawić się z dziećmi... Byłam u psychologa i pani stwierdziła, że on ma taki charakter :O Nie wiem jak mu pomóc przezwyciężyć lęk, bo widzę, że on po prostu boi się innych dzieci. Jak widzie, że dziecko płacze, to potrafi podejść i dać mu jakąś zabawkę, żeby nie płakało, potrafi pogłaskać po głowie. Ale do bawiących się, ganiających dzieci nawet się nie zbliży. Możecie coś poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłaś ciepłą kluchę z dziecka teraz cierp. Swoją drogą jeśli teraz nie zrobisz z niego odważnego osobnika to przyszłości nie wróże mu dobrej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
Pytanie tylko jak "zrobić" z niego odważnego osobnika? Fakt w obecnych czasach błędem jest uczenie dziecka że nie wolno bić innych dzieci, skoro większość z nich bije a mamuśki się z tego cieszą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania czesccc32
nie wiem co doradzic... łobuza mieć jest nie dobrze a takiego zamkniętego w sobie też nie, nie wiadomo co robić. a czy twoj synek np mówi dzieciom "czesc" jak przychodzi do przedszkola, mowi paniom dzień dobry? bo moj ma 5 lat I wyobraz sobie ze nigdy przenigdy dzien dobry nie wyksztusił z siebie :( to jest wstyd dopiero, I co ja mam robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
Dzień dobry nie mówi :( Ale do widzenia z uśmiechem na twarzy... Jak już zostaje z panią sam w swojej grupie, czy w grupie zbiorowej, to wtedy zaczyna rozmawiać, opowiadać, buzia mu się nie zamyka. A rano jak zostawiam go w przedszkolu to siada u pani na kolanach ze smutną miną i się do niej tuli. Panie generalnie go uwielbiają, bo taki jest kochany, jak zobaczyły jak oddał swojego ukochanego misia płaczącej koleżance to mówiły że aż im się chciało płakać. No ale w sytuacjach konfliktowych od razu się wycofuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn reagował podobnie. Bawił się raczej sam, a jak ktoś mu zabrał zabawke to szukał kolejnej. Po rocznym pobycie w grupie nie wiem co i jakim cudem ale zmienił się. Nauczył się walczyć o swoje, nie wiem wydaje mi się że nia miał doświadczenia jako jedynak w relacjach z dziećmi ( wcześniej bawił się na placu zabaw z kuzynem, ale to wiadomo tylko chwila w ciągu dnia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
Obawiam się czy mój sam z siebie się nauczy. Póki co w miarę dobrze było w listopadzie, stał się trochę odważniejszy - chodził 3 tygodnie do przedszkola, a potem zaczął chorować i tydzień jest w domu, tydzień w przedszkolu i nie może złapać rytmu. Co już trochę się oswoi to choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu napisać wam
Ja tak miałam, całe dzieciństwo byłam typowym "grzecznym dzieckiem", spokojnym, posłusznym, wolałam przyglądać się dzieciom niż z nimi bawić...Stopniowo się to zmieniało. Najpierw poznałam fajną koleżankę w 1 klasie, później kolejne (koleżanki koleżanki), w liceum już było lepiej, na studiach i w późniejszym życiu już nie dałam sobie w kaszę dmuchać. Może synek zaprzyjaźni się z jakimś chłopcem i wtedy nabierze pewności siebie i odwagi? No chyba że lubi taki stan, jaki jest, wtedy nic na siłę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
On w piaskownicy przyjaźni się z dwoma starszymi dziewczynkami, które go bronią przed każdym kto chciałby choć sypnąć na niego piachem. Dosłownie jak lwice. Ale to też nie jest dobre, bo jak ich nie ma to sam sobie nie daje rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu napisać wam
To może byłoby dobrze, gdyby miał kolegę-rówieśnika? Chłopca, a nie dziewczynkę? Żeby miał wzorzec zachowania chłopięcego właśnie. A z tatą jaki ma kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się. Małymi krokami do przodu, Miałam podobnie...mój syn odziedziczył temperament po tacie - jest raczej zamknięty w sobie, grzeczny, spokojny i ustępliwy.Też mi się zdawało, że to źle, ale teraz tak tego nie postrzegam. To co piszesz o Małym jest słodkie i cudowne. Zawsze mnie rozczula kiedy dzieci mają w sobie tyle miłości i empatii.A to, że jest troszkę "wycofany" to się zmieni...gwarantuje. Zdecydowanie, tak jak zauważyłaś, im dłużej chodzi do przedszkola to jest lepiej....nabiera pewności. Mojemu się poprawiło jak przestał chorować i często tam bywał i dodatkowo jak go pani zaczęła na forum grupy chwalić, że lepiej liczy od innych to poczuł się zdecydowanie lepiej. Pomagają tez zajęcia dodatkowe. Dużo w ruchu - kontakt ze społeczeństwem...basen, spacery, wyjazdy, zachęcanie do samodzielności: "Chcesz lizaka, to idź sobie kup;)".No i Twoja postawa. Dziecko to świetny obserwator. Dużo spontaniczności, biegania, robienia szalonych rzeczy...u mnie pomogło. Nota bene...córka jest już zupełnie inna...mały cwaniak i przechera;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
Kontakt z tatą ma super. Jak mąż wraca z pracy to pierwszy leci do drzwi do tatusia :) On od tej sytuacji z synem znajomej unika chłopców. Co najwyżej obserwuje... Niestety nie umiem go przełamać...Do mniejszych dzieci (niemowlaków) ma odwagę podejść, pogłaskać po łapce, powiedzieć że śliczne dziecko, że on też kiedyś był mały a teraz jest duży :D Tak w codziennym życiu to jest bardzo samodzielny, potrafi sobie coś wybrać w sklepie, zanieśc do kasy, położyć na ladę. Także jeśli chodzi o ogólną samodzielność, to jest bardzo samodzielny i pomocny - to on ciągnie koszyk z zakupami w sklepie, to on je wyjmuje jak jest ze mną na zakupach. Ja je potem niosę, bo mówi, że teraz to już jest dla niego za ciężkie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu napisać wam
a z tatusiem chodzą tylko we dwóch np. na piłkę, do sali zabaw itp? może takie męskie wypady wyzwolą w nim więcej hmmm, stanowczości? :D A swoją drogą, fajnego masz synka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
Chodzą we dwóch i na piłkę i często zostają w domu, jak ja chcę sobie gdzieś wyskoczyć. Co ciekawsze oboje z mężem mamy dość duże temperamenty i żadne z nas nie da sobie wejść na głowę... Mały w domu potrafi się postawić i powiedzieć swoje zdanie, babcie totalnie zdominował, bo zawsze znajdzie na nie sposób, tylko z rówieśnikami sobie nie radzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
Dzięki też uważam że jest fajny, gdyby tylko był odważniejszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzajcie dziekco dziecku nie równe jak mysle że on ma taki charakter a nie że ty go wychowałaś. Mój syn był taki sam w tym wieku. nie nawiązywał kontaktów w grupie trzylatków, wolała bawic sie sam. Dziś ma 5 lat i stał się duzo bardziej otwarty i towarzyski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może wypad z tatusiem i tatusia kolegą, który ma miłego synka, chętnego do zabawy i wspólnych psot? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
No tu może być problem, bo nie mamy wśród znajomych nikogo kto miałby synka w zbliżonym wieku. Jedynie ta znajoma ma miesiąc starszego syna, ale na widok tamtego po dziś dzień mały się chowa i mówi, że nie lubi Kacpra... A tak to albo niemowlaki, albo chłopcy dużo starsi, którzy nie będą się chcieli bawić z takim maluchem. Ewentualnie właśnie dziewczynki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczynki też lubią pochuliganić, może akurat od najmłodszych lat będę wolał towarzystwo kobiet? :D Sprobuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapisz go na jakieś dodatkowe zajęcia dla chłopców aikido czy jakies judo czy cokolwiek kontaktowego tam trenerzy pomogą mu się przełamać i będzie miał kotakt z chłopcami i się z nimi oswoi i może przestanie się bać, zresztą on nie może się zrażać bo ktoś go szturchnął... czy on jest beksą tak ogolnie? jak sie przewróci uderzy? od razu płacze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
Tak ogólnie to nie jest beksą. Raczej jak się przewróci, to się podniesie, otrzepie i idzie dalej. Czasem jak już zaboli to przychodzi żeby pocałować. Ale w zasadzie jęsli o płacz idzie to baaardzo rzadko płacze. Od małego taki był, że nie było z nim problemów. Żadnych kolek, zero płaczu przy ząbkowaniu, teraz miał zapalenie ucha to też nie płakał zbytnio - w sumie tylko jedną noc popłakiwał, ale wiadomo zapalenie ucha bardzo boli. Prędzej płacze jak chce coś "ugrać" np płacze, a w zasadzie tak miauczy że on chce książeczkę, nie chce iść spać. Ale też nie przesadza z tym. Jeśli o bliższych znajomych chodzi, to nie ma nikogo kto miałby takie "łobuzowate" dziecko. większość to grzeczne i spokojne dzieciaki, więc małe pradwdopodobieństwo, żeby mógł się od nich uczyć przebojowości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by tu napisać wam
O, pomysł z tym sportem kontaktowym wydaje się fajny :) Ale nie wiem, czy na karate, aikido, to nie za mały chłopiec jeszcze? Nie znam się, mam tylko córkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może zaproś jakiegoś kolege z przedszkola do domu, takiego ktorego on najbardziej lubi albo odgrywaj z nim scenki w domu, udawaj że Ty jesteś kolegą i co on ma zrobić jak ktoś mu coś powie. Ja mam 3,5 letnią córke, jak strarsze dzieci (6-7) jej dokuczały to biegła z placzem. Duzo rozmawialysmy an tem temat, ja udawałam tamtych chlopców ktorzy ją np straszyli. Teraz jak coś jej mówią to potrafi im odpyskować, dali jej spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może niedługo Twój syn będzie mial urodziny, wtedy mógłby zaprosić kilku kolegów z grupy i troche się zintegrować. W domu czułby się pewniej. Autorko i nie daj sobie wmówić, że dziecko z tego wyrośnie. Znam wiele takich dzieci, którym zostało to na dlugo. I nigdy przy dziecku nie mów, że się wstydzi innych dzieci, bo jak w to uwierzy to będzie cięzko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
Urodziny ma dopiero za pół roku. On w sumie nie można powiedzieć żeby nie lubił chłopców w swojej grupie - poza 3 którzy mu dokuczają - zresztą nie tylko jemu, ale i innym dzieciom. On po prostu tych dzieciaków unika, odsuwa się. jak siedzą w kółku to on siedzi trochę dalej, albo sobie chodzi. odgrywanie ról w domu nic nie pomaga, bo on wie, że nalezy powedziec żeby go ktoś nie popychał, ale tego nie robi. w teorii jest super mocny, gorzej z praktyką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam zalęknione dziecko
Zajęć u nas w mieście nie ma dla dzieci w jego wieku. Jak był mniejszy chodził na zajęcia piłkarskie dla maluchów od 6 miesięcy do 3 lat, a teraz najbliższe zajęcia jakie są dla dzieciaków w godzinach, w których mógłby uczestniczyć to dopiero od 7 roku życia...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie..- i to jest jeden z powodów dla którego ja nie chciałam mieć dzieci -Ponieważ widzę że patologia wypiera normalne wzorce. Ale wpadłam i postanowiłam że urodzę Nie chce się chwalić jak wychowuję bo staram się dostosować to do istniejących warunków. Chcę by dziecko przede wszystkim radziło sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×