Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość koszmarnyokres

Nie zdałam egzaminu, znienawidziłam studia

Polecane posty

Gość koszmarnyokres

Wszystko dotąd zdałam poza tym jednym, ale ta sesja ciągnie się i ciągnie. Łatwo się zniechęcam. A inaczej się studia traktuje, gdy je się lubi a inaczej wtedy, gdy coś nie pójdzie. Ja mam tak, że gdy ktoś mnie obleje, to natychmiast przedmiot który dotąd lubiłam staje się moim WROGIEM. Podchodzę do niego jak do wroga, do nauczyciela który mnie oblał też- jak do nieprzyjaciela którego trzeba zniszczyć, bo jak nie, to on mnie zniszczy. Wrogi nastrój, czarne myśli, c*****y humor (permanentnie od czasu gdy mnie oblał) i atmosfera walki, jak w buszu. Mam już dość, jestem zmęczona i nie potrafię wyjść ze złego nastroju. Przyciągam negatywne wydarzenia. Wszystko się spiętrzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
Ponadto jakiś grzyb obleśny z internetu wmawia mi, że obiecałam mu znaleźć dziewczynę! WTF?! Tylu c****w na tym świecie, tyle oszustów... Wszystko mi się teraz skumulowało. Zostały mi jeszcze 3 egzaminy. Teraz mam ochotę rzucić to w pierony, g***o warte studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
I właśnie takie są relacje międzyludzkie. Zero odzewu. No to sama sobie poodpisuje. W sumie do pełni ch*jni brakuje mi już tylko gadania do siebie haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj się ;) są jeszcze poprawki - zdarzają się nawet najlepszym. Zobaczysz, że z czasem nabierzesz dystansu w tej kwestii. Pamiętaj, uczeń (student) bez pałki jest jak żołnierz bez karabinu ;) Trzymam kciuki za poprawę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też oj****am jeden egzamin teraz i to NIESŁUSZNIE! w*******m się, a gościa nienawidzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
Dziękuję. Ale tu właśnie nie chodzi o "pałkę" jako taką, tylko o mój humor. Planowałam zdać to, do czego przystąpiłam w piątek. I fakt że nie zdałam tego konkretnego jednego egzaminu niestety nie może być odseparowany od całej reszty mojego życia, bo niestety mój system planowania zakłada POŁĄCZENIA między poszczególnymi punktami. Jak w dominie. Zgodnie z planem od piątku popołudnia miałam z uśmiechem na twarzy rozpoczynać naukę do drugiego z trzech egzaminów. I cały plan szlag trafił! Bo to co miało być od 14.02 "odfajkofane" wciąż nade mną wisi. Przez co nie tylko nie mogę rozpocząć z całym zaangażowaniem nauki do egzaminu nr 2, ale też moja motywacja się niesamowicie popsuła. Cała atmosfera... Nagle zwaliły się na mnie myśli, że: 1. jestem gruba, brzydka, 2. w Walentynki c***a dostałam, 3. pewnie za drugim razem też nie zdam, 4. egzaminu nr 2 nie zaliczę skoro muszę się uczyć na poprzedni, 5. nienawidzę tego materiału (a w czwartek jeszcze kochałam), 6. pewnie jestem mało inteligentna, 7. pewnie babsko egzaminujące pomyślało, że jestem mało inteligentna, 8. koleżaneczki przemiłe nie pożyczyły mi notatek, mimo że prosiłam, 9. no bo takie są relacje międzyludzkie, byle dowalić pff, 10. pewnie wszyscy się lubią tylko mnie ignorują, 11. zawsze tak było k****, zawsze, 12. nawet nie będę dziś ćwiczyć z chodakowską, bo przy TAKIM pec****akiego ostatnio mam, pewnie coś sobie złamę, 13. współlokatorki są niesparwiedliwe I tysiąąąące innych myśli - wszystkie negatywne. I wszystkie pojawiają się i zadręczają mnie od piątku- od niezdanego egzaminu. Nie potrafię wrócić do pozytywnego myślenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
To jest kluczowa sprawa: NIE POTRAFIĘ WRÓCIĆ DO POZYTYWNEGO MYŚLENIA, do pozytywnego nastawienia. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
Teraz mam ochotę rzucić te studia... Biorę książki do ręki, uczy mi się źle, znacznie gorzej niż wcześniej... Całe czas te złe myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
Jak odzyskać pozytywne nastawienie? :( Z pozytywnym idzie mi super. Z negatywnym... c*****o. Istnieje taka zasada i jest prawdziwa: nastawienie to połowa sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
Ufff, ok, to zacznę pisać sama do siebie: 1. popatrz za siebie i pomyśl, że 6 zaliczeń (/egzaminów) za Tobą a przed Tobą "tylko" 3. Dwie trzecie wykonane! *** K***a w ogóle mi to nie pomogło. Nienawidzę tych studiów, mam cholernie mocną reakcję agresywną wobec tego co się stało. Cholernie mnie to zaburzyło, niesamowicie!!! Nie mogę wrócić do normalnego myślenia, wszystko widzę czarno i c*****o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alleluja i do przodu. To nie koniec świata niezdany egzamin :) Ale łatwo mówić jak się nie jest w takiej sytuacji. Powiem Ci ,że mam tak samo jak coś do czego sie przygotowywałam i wkładałam pracę i mnóstwo czasu nie wychodzi . Wszystko później sie zwala na głowe , dochodzą nowe zadania. Wiem jak to wku.. .wia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
Tak :( Chyba po prostu oszczędzę sobie nerwów i to oleję. Jestem na 3. roku - nie muszę tego g***a kończyć. Mogę zacząć pracę. Teraz jestem absolutnie pewna, że i tego drugiego egzaminu nie zdam. Bo muszę czas dzielić na 3 a nie na 2, a ponadto mam niesamowicie negatywne nastawienie, czysta nienawiść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga136
idź do sklepu kup sobie coś fajnego, albo do fryzjera lub do kosmetyczki. Zrób cokolwiek co poprawi ci humor i na chwilę oderwie od złych myśli. Ochłoń , powiedz no cóż zdarza się i zacznij tak jakbyś miała iść na pierwszy termin. Zdasz na pewno, człowiek potrafi naprawdę dużo nasze możliwości są ogromne i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Trzymam kciuki. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój! Ja bym nie rezygnowala Oznaczałoby to że tyle dni co tam przesiadziałaś poszłoby na marne.. Tyle przeszłaś a teraz sie poddasz przez jeden z****** egzamin ,ktory mozna poprawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Józefina Orzechowska Kraków
wiesz co, nie dziwie ci sie ze sie w****ilas, i masz do tego prawo! Wyzyj sie tu ( lepiej tu niz na kolezaneczkach, bo wtedy to bedzie jeszcze gorzej) ale to, zeby wyrzucic z siebie wszystko to podstawa. Mi tez czasem pomaga czytanie glupich postow i chamske odzywki i komentarze- wyzywam sie na ludziach. Przeczytaj topic http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3859086 albo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Józefina Orzechowska Kraków
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3508732 to juz sie troche posmiejesz i ci pusci. A dla pozytywnej energi poczytaj (mozna sciagnac w internecie) Transerfing rzeczywistosci, mi to pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
Dzięki, ale żadna fryzjerka czy kosmetyczka nie pomoże. Przy moim nastawieniu... a wygląd to bynajmniej nie jest coś, co byłoby moją ostoją czy powodem do radości- wręcz przeciwnie, to właśnie po to zagłębiam się w naukę by zapomnieć o tym że w innych dziedzinach jest c*****o. Wygląd c*****y, towarzystwo c*****e (jak pisałam wyżej przyciągam psycholi którzy mi potem wmawiają że coś im obiecywałam, albo jestem sama p**********a i obiecuję i nie pamiętam, teraz to już niczego nie jestem pewna) no i nauka jak widać też na c******m poziomie. Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat?i co na to powiedzieliby rodzice? pewnie sponsorują twoje zycie studenckie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
Dzięki wielkie za wszystko co napisałyście, a Tobie, Józefina, za ciekawe linki. :D Dzisiejszy wieczór poświęcam na poprawę nastroju. Najpierw muszę sobie wyznaczyć cele, oto one: 1. nie traktować studiów jako "być albo nie być" oraz jako wyznacznika mojej samooceny 2. myśleć racjonalnie- jeśli nie zda(ła)m, to dlatego, że za mało się uczyłam, a nie dlatego, że jestem gruba-brzydka-i-głupia :D, 3. p******ę, przecież i tak nie ma po tym pracy Cóż, oswajam się z myślą, że mogę zostać wyrzucona lub powtarzać rok. Spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
22 mam lat. Nie, nie sponsorują mnie rodzice. Sama się sponsoruję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu jestes panikara :) zreszta tak jak i ja. myslisz ze jeden egzamin przesadzi o wszystkim i sie dolujesz . zamiast wziasc sie teraz za nauke to narzekasz i sie uzalasz. ludzie nie lubia takich osob co ciagle narzekaja. [niestety tez do nich naleze]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej :) ja mam fajna metodę na takie problemy ;) po prostu kładę sie na chwilę na łózku i pozwalam sobie po prostu poczuć wszystko, co negatywne. nie bronie sie przed negatywnymi myślami, po prostu leżę i czuję. Próbuję tez odczuć to wszystko fizycznie, czyli skupiam się na ciele i pozwalam temu płynąć przeze mnie. Po jakimś czasie (o ile oczywiście nie zmuszasz się do tego i pozwalasz sobie być) przychodzi ulga i spokój. Polecam Ci książke "Potęga teraźniejszości", jest naprawdę niesamowita. * Co studiujesz? * Też jestem studentką więc wiem co czujesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
"zamiast wziasc sie teraz za nauke to narzekasz i sie uzalasz." tutaj chodzi o samoocenę. Funkcjonuję dobrze, póki ludzie mnie chwalą i wysoko oceniają. A jak ocenią nisko to wali się nie tylko jeden przedmiot czy jedna dziedzina ale całe życie. Porażka na jednym egzaminie wpływa na wszytko- dostałam ndst i czuję się: 1. gruba, 2. brzydka, 3. głupia, 4. nieinteligentna, 5. prymitywna analfabetka, 6. pewnie całą resztę zdałam przypadkiem, 7. przyciągam pecha, 8. nienawidzę siebie, 9. jestem gorsza, 10. nie umiem gotować, 11. mam słabą pamięć + tysiące innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
Studiuję kulturoznawstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie chodzi o to, żeby pozwolić sobie na negatywne uczucia. Jeżeli tłumisz je w sobie, a przynajmniej się starasz, do tego przychodzą negatywne myśli na temat przyszłości to wpadasz w błędne koło. Skupiając się na ciele, na oddechu, na fizycznych odczuciach będzie Ci łatwiej się uspokoić. I nie staraj się myśleć pozytywnie, to jedna wielka brednia. Czytałam taką książkę, "trening est", było tam bardzo ciekawe zdanie na temat "pozytywnego myślenia". Nie da się od razu od negatywnego nastawienia przejść do pozytywnego, tak jak nie da się od razu od liczb ujemnych przejść do dodatnich. Najpierw trzeba przejść przez zero, a tym zerem jest właśnie spokój i akceptacja tego co JEST TERAZ. Czyli porażki, nerwów, złości itp. Trzeba to zaakceptować... Potem zmieniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to moze skorzystaj z porady psychologa skads to sie musi brac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś może z Krakowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmarnyokres
Nie jestem z Krakowa. A co jest w Krakowie? Tak, to prawda, najpierw trzeba przejść przez zero, zaakceptować ten stan, który ma miejsce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic tam nie ma, pytam po prostu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś z bydgoszczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×