Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam prawko i samochód a boję się jeździć jak się przełamać

Polecane posty

Gość gość

dziewczyny mam dylemat bo mąż wyjechał w delegacje, zostawił mi nowy samchód a ja panicznie boję się jeżdzić :( wszyscy po mnie jadą że czego tu się bać a jakoś nie mogę się przemóc. miała tak któraś? nie jeżdziłam przez 2 lata, wcześniej prowadziłam bardzo dobrze, nigdy żadnej kolizji czy nawet zaryswania. w dodatku samochód w kombi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arielkaaaaaaaaaa
Ja mam prawko od 10 lat i wcale nie jeżdżę bo czuje jakiś lek za kierownica . Nie chce sie zmuszać bo widocznie sie do tego nie nadaje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprobój najpierw pojeździć po jakis wiejskich drogach dla przypomnienia, a potem jak sie wciągniesz samo pójdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zaczelam jezdzic po 15 latach od zrobienia prawka i to w stolicy Europy, wiec Ty tez na pewno dasz rade. Trzymam kciuki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie ten ból że mieszkam w nl i gdzie nie rusz od razu autostrada i te pięciopasmówki mnie przerażają. albo że nawet pod najbliższy sklep podjadę i nie wyjadę z parkingu bo jak tym kombi wykręce. albo na tej autostradzie jak mam jechać te 100 czy 120 km/h? albo wyobraźcie sobie rondo 4 czy 5 pasmowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zaczelam jezdzic po 12 latach; wczesniej jezdzilam tylko tyle co na kursie, po egzaminie wcale nie jezdzilam; zmusila mnie do tego choroba mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo :) jeżdzić to jeszcze jakoś umie ale parkować... masakra, jak pomyślę że mam się gdzie zmieścić, wyminąć z kimś na wąskiej drodze osiedlowej to masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez sie obawialam parkowania ale prawda jest taka ze powolutku wszedzie sie zaparkuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też z corsy przeszłam na kombi.masakra z parkowaniem! ale nie mam wyjścia.Może to głupie, ale parkuje tylko na marketach(więcej miejsca)a kawałek pójdę pieszo.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś jak jeżdziliśmy do polski tak częściej potrafiłam np przez całe niemcy przepruć ze 150 na budziku i się nie bałam a teraz boję sie te 50 przekroczyć, 5tke boję się nawet wrzucuć. nawet racjonalnie nie umiem sobie wytłumaczyć dlaczego tak, w ciąży jeszcze cos tam jeżdziłam po porodzie już wogóle. głupie to jest bo nawet zakupów nigdy porządnych nie zrobię bo nie upcham do wózka a jak zacznie padać a czegoś braknie to juz wogóle paranoja. chciałam siostre ściągnąć do siebie to ona najbardziej mnie wyśmiała że mam samochód, za który płaci się nie mały podatek a ja nie jeżdże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak fajnie usłyszeć że nie tylko ja jestem taka szalona. ja też zostawiam auto na parkingu przy hipermarkecie i idę do pracy 15 min jeszcze :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam prawko od 10 lat,od 9 wogole nie jeżdżę.Lęk pojawił się po urodzeniu pierwszego dziecka,panicznie boję się,wypadku...Nie. Wiem może wróciły wspomnienia z dziecinstwa,gdyż mój tata zginął za kółkiem gdy miałam kilka lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mieszkasz w nl to na pewno lepiej sie tu jeździ w pl. no chyba że mieszkasz np w Amsterdamie czy Rotterdamie to owszem współczuje. Autobahnu się nie bój, kwestia przyzwyczajenia, własnie im szybciej jedziesz tym lepiej. jak masz gdzieś dalej jechac wbijaj się na lewy pas i rura a jak gdzieś blisko i masz blisko zjazd to cały czas prawym i tak do 100 prędkości, mnie strasznie w nl wkurzają ci rowerzyści. po mieście jak masz kilka pasów najlepiej środkowym i powoli sobie jechać albo gdzies bocznymi uliczkami. z parkowaniem pamiętaj że jak nawet w coś rąbniesz to sie wam nic nie stanie a wtedy juz z pewnością się nauczysz i drugi raz nie rąbniesz. Fajnie też sobie jakąs ulubioną muzykę puścić, jakos tak lepiej się prowadzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kombi to duży samochód. Nic dziwnego, że się boisz. Staraj się jeździć ostrożnie. Myśl o trasie, którą masz pokonać. Kontroluj cały czas sytuację. Czyli jaki samochód jest po twojej prawej, jaki z tyłu, jaki po lewej, kto jest przed tobą, jakie są światła. Jedź spokojnie, powoli. Pamiętaj, że nawet jeśli popełnisz jakiś błąd to na drodze też są ludzie i będą potrafili tak się zachować, by nic się nie stało . Pamiętaj o hamulcu, zawsze w razie czego możesz przecież zwolnić, zatrzymać się czy zjechać na pobocze. Postaraj się być pewna siebie. Przecież jeździłaś samochodem i dobrze ci szło. Staraj się czerpać przyjemność z jazdy. Wsiądź sobie w samochód teraz, wieczorem, kiedy jest mały ruch, przejedź się po mieście, może zrób sobie wypad za miasto na jakąś spokojną ładną drogę. Oswajaj się z samochodem. Jeździj nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykup sobie kilka jazd z instruktorem to ci pomoże, przypomnisz sobie zasady jazdy bezpiecznie bez nerwów a potem samo pójdzie, tak było u mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie boisz i czujesz ze sie do tego nie nadajesz to nie jezdzij, pełno takich "niedzielnych" kierowcow ktorzy wsiadaja kiedy musza, ale po co robic cos wbrew sobie ja uwielbiam jezdzic, jazda autem mnie relaksuje, jezdze od samego poczatku kombi i nie mam z tym problemu ale choc umiem pływac nie robie tego bo woda wywołuje u mnie lęk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie. Prawko od 2008 i kilka krótkich (i po nocy) jazd zaraz po. A od lat ZERO. Boję się, wiem że jestem w tym słaba. A chciałabym. Kiedyś przekonałam się do prawka, bo chciałam być mobilna w przyszłości przy dziecku. Dziecko mamy od roku i TYM BARDZIEJ nie zaryzykuję. Chcę NAPRAWDĘ wrócić do tematu, może wykupić jazdy, ale nie czuję tego. Dodatkowo przeraża mnie jazda po moim wielkim mieście (Warszawa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pamietam jak wsoadalam za kierownice cala spocona i wysiadalam jeszcze bardziej, ale zawsze chcialam jezdzic i od 9 lat mam prawo jazdy i od 6 czynnie jezdze. Nie da sie pokonac strachu inaczej jak tylko wsiasc za kierownice. A w tych nowych autach ze wspomaganiem, duzymi lusterkami to parkowanie to przeciez bajka. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lewy pas jest do wyprzedzania a nie zamulania :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mialam, w Polsce po 8 latach od zdania egzaminu, zmusilam sie do jazdy. Bardzo chcialam, najpierw wykupilam ze 2 jazdy L-ka, pozniej z kolegami w nocy lub nad ranem-trase do pracy, pierwszy tydzien-nogi mi sie trzesly, po 3 miesiacach sama do Warszawy. Nastepnie-4 lata niejezdzenia, i ....zmiana ruchu na lewostronny. wzielam kluczyki, wsiadlam pojechalam, przez pierwsza godzine narobilam duzo bledow, na autostradzie plakalam, wzielam sie w garsc i poszlo. Grunt-trzeba chciec i trzeba jechac do przodu, a reszta sama przyjdzie. Teraz jezdze i lewo - i prawostronnie, bez znaczenia. Jestem dobrym kierowca. Duzo mialam sytuacji wypadkowych, ale refleks i umiejetnosci pozwolily mi na bezwypadkowa jazde. Dodam, ze nigdy nikt mi nie pomogl, facet, ojciec-nie umie jezdzic, rodzina. Ja zawsze bardzo chcialam sama i bylam niezlezna az do bolu. Zycie polega na przezwyciezaniu swoich "demonow" !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki - przede wszystkim nic na siłę. Jeśli sama sie boisz, poczekaj aż wróci mąż i pojeździjcie na początku razem. Jeśli bardzo sie boisz, to lepiej jakbyś podczas "pierwszych" jazd miała przy sobie kogoś mniej spanikowanego ;). U mnie jakoś nigdy nie było z tym problemu. Prawko mam od 98 roku, jeżdżę dużo,bez stresu i bezwypadkowo, może dlatego że zaczynałam w Wawie i musiałam od razu jakoś sobie radzić. Oczywiście pierwsza moja jazda do pracy wyglądała tak, że jechałam po trasie autobusu, którym wcześniej jeździłam :D ;). Oczywiście na drodze niczego nie przewidzisz. Szczególnie zachowania innych kierowców ( typu zawracanie w nieprzewidzianym do tego miejscu, hamowanie bez powodu czy nie używanie kierunków, zmiana pasa bez uprzedniego sprawdzenia, czy pas jest wolny i wiele, wiele innych). Dlatego jak masz sie denerwować podczas jazdy, to lepiej na początku nie prowadź sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam prawko od dwóch lat. Na początku serce mi waliło przy każdej jeździe i mało jeździłam. Każdy mi mówił że lęku pozbędę się tylko jak będę jeździć. Od kilku miesięcy znów pracuję i jeżdżę każdego dnia. Już się nie boję jeździć po mieście i nawet coraz lepiej parkuje ale boję się wjechać sama na autostradę. Nie boje się prędkości bo w towarzystwie jadę szybko ale boję się sama wjechać na autostradę. Cały czas myślę że inni nie zrobią mi miejsca. Jakąś panikę mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palaczka26
Moje początki też były trudne.. Nie wiem jak zdałam za 1. razem, chyba więcej szczęścia niż rozumu :-) Ale zaczęłam jeżdźić od razu.. Dwa razy z mężem, po czym wyrzuciłam go z auta (jego), bo krzyczał i jeszcze bardziej mnie denerwował i zaczęłam jeździć sama.. Oj, ile ja błędów robiłam, trzęsłam się niemiłosiernie, ale godziny za kółkiem wyrobiły ze mnie dobrego kierowcę.. Ten samochód trafił na złom, bo tu zahaczyłam, tu stukłam itd. Dwa razy w poślizg wpadłam, bo uważałam po pół roku że dobrze jeżdżę i szarżowałam :/ Głupia byłam. Na szczęście nic się nie stało i dziś jeżdże spokojnie, gdzie mogę to się rozpędzam. Kupiłam sobie swój samochód i żadna trasa mi nie straszna. Parkowałam sama, do upadłego. Równoległe tyłem, równoległe tyłem i jeszcze raz równoległe tyłem.. Ćwiczyłam jak wracałam po pracy po ciemności. Ale dziś po 4 latach jestem w stanie powiedzieć że naprawdę cieszę się że jeżdżę samochodem, ułatwia życie nieźle :) Dlatego dziewczyny nie róbcie z siebie trzęsących babeczek, bo potem kawały o nas powstawają. Jeździjcie, ćwiczcie, każdy ma prawo do błędów, pomalutku a do przodu. Praktyka czyni mistrza :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodałyście mi otuchy i odwagi chyba wyciągnę z szuflady swoje prawko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez tak miałam ,ale jezdze sytuacja mnie zmusiła ,ale przyznam się bez bicia ze do dziś jak gdzies jade to kombinuje gdzie zaparkować żeby wyjezdzac przodem itp....a z początku to jak jechałam autem to się dosłownie trzęsłam z emocji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze raz ja ze stolicy. Przez pierwsze pol roku jezdzilzm tylko w sobote na zakupy jak nie było dużego ruchu. Pozniej były ferie swiateczne i tez mniejszy ****** odwazylam się pojechać do pracy. No i jakos poszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe jakbym o sobie czytala. Nie jezdzilam 3lata, mialam stluczke z mojej winy i nie moglam przemoc wyrzutow sumienia. Tez mieszkam w Nl( stluczka byla w Pl). Jednak tutaj sytuacja mnie zmusila. Dluugo nie moglam sie przemuc a sama mysl powodowala drgawki. Jednak nadszedl dzien ze musialam pojechac do pracy. Na szczescie nocki mialam wiec ******iewielki. Wsiadlam, pojechalam, przyjechalam. Nie powiem tak mi noga latala, ze szarpalo autem ale zaraz mi przeszlo. Wtedy jechalam autostrada bo tu inaczej sie nie da. Teraz jezdze "nawet" w godzinach szczytu po miescie. Fakt rowerzysci to zmora ale... Da sie przezyc. U mnie byl jeden warunek - jade sama bez meza. Z nim nerwowo bym nie wyrobila. Na pewno bledy jakies nadal popelniam ale kto ich nie robi... Ogolnie bardzo sie ciesze, ze sie przelamalam i jezdze. Jedyne co to autorko wspolczuje kombi, nie lubie tego typu aut ale to dlatego, ze jestem niska i po prostu nie wygodnie mi sie prowadzi takie samochody. My akurat mamy vana i jak dla mnie jest super. A mozna wiedziec w okolicach jakiego miasta jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech ja tez prawko zrobilam i lezy,jakos lepiej mi bylo yaris jezdzic ,a teraz jak mam prowadzc nasze auto to mi slabo,jakos nie czuje sie pewnie...,a jak ciemno to juz panikuje...alle musze Was przeczytac setny raz i moze sie odwaze znow wsiasc i sprowac sie przelamac...,jakos mi lepiej ,czytajc ze nas wiecej jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli czujesz sie niepewnie za kierownica to lepiej nie wsiadaj za kolko bo stwarzasz zagrozenie nie tylko sobie ale przede wszytskim innym uzytkownikom drogi. Pomysl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagódź - stary znowu na budowie, że szalejesz przed kompem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×