Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość8686868686

Mam kota ze schroniska i kłopot.

Polecane posty

Gość gość86868686
sarna - dzięki za rady 🌻 Teraz znikam i zobaczymy co będzie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzypek
jak chcesz kota skarcic to lekko po uszku - madrosci sarny ... i kot sam sie naucza co jest dobre a co nie, niezwykle poprawny kot musi byc aby pieszczote zrozumiec jako skarcenie i juz wie co ma zrobic ? a moze posiada juz taka nature ? wszystkie zwierzeta zdecydowanie uczymy "modulacja"glosu - zreszta tak ucza w swietnym programie TV/ niemieckim/uczy tak psycholog zwierzecy a wiec raczej metoda jest sprawdzona, pewnie dlatego pokazuja to w tych programach, wyjasniaja tez niektore zachowania zwierzat i co mozemy zrobic aby tego uniknac- no taki fajny program, z niego tez sie dowiedzialam co mysla zwierzeta o czlowieku np.jak ktos pisze wyzej ze kot /albo tez pies/zrobi kupke na lozko to oznacza dominacje /kota/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była kociara
możesz drapak popsikac waleriana czy kocimietka- sa w zoosklepach:) tam, gdzie nie chcesz, by chodziła, odstraszacze do psiikania tez są;) wziełas kota z nawykami zestresowanego, co sie dziwisz? poznaje nowy teren, musi go " poczuć", podotykać daj mu czas i nie wrzeszcz na niego jak zacznie drapać, pochwalgo itd, nauczy sięze drapanie drapaka to to kanape psikaj odstraszaczem i dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najstarszy kot świata żył 38 lat i trzy dni. I właśnie dlatego nie chcę mieć kota w domu. To jest bardzo duży obowiazek, miałam psa przez 14 lat i teraz jak odszedł chciałam wziąć kota, jednak chyba nie nadaję się do tego. Pozdrawiam Ciebie autorko, chyba nie przemyślałaś swojej decyzji do końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość86868686
Ależ ja na nia nie wrzeszcze, tylko glaszcze i lubie jak się łasi, kupiłam jej jakiś przysmak z cielecina, to zjadla w ciągu 1 dnia, a sucha karme zostawila :-) Jednak zarwane nocki mnie przerazaja, bo wstaje o 6 do pracy i nie mogę wygladac jak zombi, a pracując na pelny etat nie dam rady pilnowac na okraglo jej zachowania i stracać ze stołu czy mebli za każdym razie gdy na nie wejdzie, pa. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość86868686
Dziekuje za pozdrowienia. Masz racje, nie bylam do końca przekonana i uległam nastolatkowi :-) Wiem ze koty zyja nawet 20 lat. Pytalam syna czy przez następne 15 lat będzie codziennie czyscil kuwete i zbieral jej rzygowiny z siersci raz w tygodniu? Mowi, ze tak, ale ja wiem jak jest ;-) Klatke po śwince morskiej ja czyściłam, bo nikomu nie śmierdziala tylko mi :-D Kotka jest ładna szaro-bura, taka jak z reklamy Wiskas, ale ma swoje nawyki, których nie bylam swiadoma.. zdarza się... karmiłam bezdomne koty na wsi, ale taki w domu to cos zupełnie innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sarna ma racje, kota karci się poprzez trzepnięcie po uszach.Tak matka kotka uczy i karci swoje dzieci .Tez mam kota i tak go nauczyłam wielu rzeczy. Kot w ogole jest malutki w porownaniu do człowieka dlatego mozna mu zrobic krzywde niechcacy. Zwierzat się nie bije to ma byc skarcenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa specjalne spraye ktore uzywasz zeby kot nie drapal ci mebli i tapicerki. ja mam kotke nie ze schroniska a jest chyba gorsza niz twoj kot. pol nocy potrafi probowac sie dostac do szafy a jak juz wlezie to mialczy zeby ja wypuscic. jak zamkne drzwi do sypialni to mialczy zeby ja wpuscic. wszystkie drzwi musza byc pootwierane bo sie drze jakby ja ktos ze skory obdzieral. kot to zwierze nocne i wiekszosc dnia przespi tylko po to zeby noca harcowac po domu. wlezie wszedzie na stol, na szafke, nawet na lodowke. woli saszetki z mokrym zarciem niz sucha karme i zawsze najpierw jest wyzarte mokre a jak ja glod przycisnie to wtedy dopiero zje suche. jedyny plus to taki ze jest mocno przyzwyczajona do kuwety i nigdzie indziej sie nie zalatwi tylko tam...uuuffff. my mamy dom ale nie wypuszczamy jej bo wokol pelno kocurow, nasza kotka ma dopiero pol roku ale wole zeby jeszcze nie miala kociat. w ogole chyba bym wolala zeby nie miala malych. o pchly tez nie trudo wiec zostala kotem domowym. kiedys sie wypuscila 3 kroki za prog to szybko wiala z powrotem do domu :) jestes w stanie kota do wielu rzeczy przyzwyczaic ale bedzie ci trudno. koty to zwierzeta niezalezne. chociaz nasza kotka jest bardzo przywiazana do nas. jak wychodzimy i zostaje sama to bardzo mialczy. a jak wracamy to wariuje z radosci, wskakuje na kolana, popiskuje z radosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa specjalne spraye ktore uzywasz zeby kot nie drapal ci mebli i tapicerki. ja mam kotke nie ze schroniska a jest chyba gorsza niz twoj kot. pol nocy potrafi probowac sie dostac do szafy a jak juz wlezie to mialczy zeby ja wypuscic. jak zamkne drzwi do sypialni to mialczy zeby ja wpuscic. wszystkie drzwi musza byc pootwierane bo sie drze jakby ja ktos ze skory obdzieral. kot to zwierze nocne i wiekszosc dnia przespi tylko po to zeby noca harcowac po domu. wlezie wszedzie na stol, na szafke, nawet na lodowke. woli saszetki z mokrym zarciem niz sucha karme i zawsze najpierw jest wyzarte mokre a jak ja glod przycisnie to wtedy dopiero zje suche. jedyny plus to taki ze jest mocno przyzwyczajona do kuwety i nigdzie indziej sie nie zalatwi tylko tam...uuuffff. my mamy dom ale nie wypuszczamy jej bo wokol pelno kocurow, nasza kotka ma dopiero pol roku ale wole zeby jeszcze nie miala kociat. w ogole chyba bym wolala zeby nie miala malych. o pchly tez nie trudo wiec zostala kotem domowym. kiedys sie wypuscila 3 kroki za prog to szybko wiala z powrotem do domu :) jestes w stanie kota do wielu rzeczy przyzwyczaic ale bedzie ci trudno. koty to zwierzeta niezalezne. chociaz nasza kotka jest bardzo przywiazana do nas. jak wychodzimy i zostaje sama to bardzo mialczy. a jak wracamy to wariuje z radosci, wskakuje na kolana, popiskuje z radosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja zazwyczaj sie wynosi do drugiego pokoju w nocy i zazwyczaj wraca tylko spac.. ale zdarza sie tez tak ze buszuje 2-3h i np. znosi zabawki do lozka, ktorymi sie jeszcze bawi.. Na poczatku bylam zla jak osa, ale teraz juz tylko sie smieje w duc****ak mi sie skubana probuje wpakowac na poduszke albo skacze po poscieli. Wiadomo, ze czlowiek troche niewyspany. Z kotem jest jak z czlowiekiem- gdy sie wprowadzi troche czasu zajmuje przyzwyczajenie sie do wspolnego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sofe niestety mam do wymiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biorac kota do domu powinnaś już się nastawić ze będą jakieś problemy. Zwierze też musi się zaadoptowac w nowym miejscu, w końcu to żywe stworzenie i nie czuje się jeszcze dobrze w obcym miejscu, to nie w niej jest problem tylko w tobie ( bardziej figurka kota pasowałaby do mieszkania a nie żywe stworzenie) po jakimś czasie już nawet nie będziesz słyszeć tego żwirku- zwyczajnie się przyzwyczaisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kociaka lepiej wychować niż dorosla kotke .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiadomo gdzie ona wcześniej była i kto ja miał, jej nawyki nie będą łatwe do wyeliminowania, kot to obowiązek na wiele lat, dlatego ja nie chce kota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś lubi grzebac w kuwiecie przez 20 lat to jego sprawa :-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie dziwi natomiast inny jeszcze problem: dlaczego ktoś decyduje się na kota w mieszkaniu, skazując takie zwierze na brak kontaktu z natura? Ja mam kota, mieszkam w domu, kot jest "domowy", wykastrowany, wychodzi na spacer kiedy chce, otwieram mu drzwi i czasami nie chce wrocic na noc- kiedy jest cieplo , w lecie ( bo wlasnie to zwierze nocne). W zimie, tak jak teraz, zamykam go w suszarni, gdzie ma karme i kuwete, z której czasem nie korzysta i czeka do rana , żeby wysiusiać się na trawie. Nie wyobrażam sobie, zebym miała trzymać kota w niewoli , wziąć go np. do mieszkania z 3 piętrze i nigdy z nim nie wychodzić na dwor ( bo zrozumiale, ze byłoby to prawie niewykonalne- to nie pies , żeby go trzymać na smyczy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkasz w domu, to tego nie zrozumiesz, tobie jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kot zamknięty w domu wcale nie jest nieszczęśliwy i nie ma złego życia. jakbyś zobaczyła na własne oczy, to byś się przekonała. to tak jak z ludźmi- niby nasi przodkowie przemierzali sawanny i zmagali się z niebezpieczeństwem i polowali, a my siedzimy przed kompem na tyłku w spokoju i komforcie i nie narzekamy. u mnie w bloku są zarówno "stacjonarne" jak i wychodzące koty, oba rodzaje mają się dobrze. ja bym niestety umarła na zawał jakbym miała przeżywać czy kot wróci do domu czy nie, czy nie leży gdzieś w rowie z przetrąconym kręgosłupem albo ktoś mu nie zrobił krzywdy dla rozrywki. nie na moje nerwy. koty mojej ciotki są wychodzące w teorii, a i tak wolą siedzieć w domu, wyjdą co najwyżej na taras żeby poleżeć w słońcu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie dziwi natomiast inny jeszcze problem: dlaczego ktoś decyduje się na kota w mieszkaniu, skazując takie zwierze na brak kontaktu z natura? Ja wzięłam dorosłą kotkę z działek, gdzie mieszkała, walcząc o jedzenie i terytorium z innymi kotami. Była bardzo przymilna, każdemu człowiekowi wskakiwała na kolana, czekała na mnie jak przychodziłam na działkę. W końcu wzięłam ją do mieszkania w bloku i praktycznie już pierwszego dnia kotka poczuła się jakby zawsze mieszkała w ciepłym, bezpiecznym domu. Nigdy nosa nie wychyliła za próg. Raz ją wzięłam na działkę, żeby sprawdzić, czy nie tęskni za dawnym życiem, to łaziła krok w krok za mną przestraszona, że ją zostawię. Tak więc nie każdy kot chce wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja np do dzisiaj przeżywam co się stało z naszym kotem, który nie wrócił do domu. był inteligentny, sprytny, miał swoje lata, nie wierzę, że wpadł pod samochód, myślę że ktoś mu coś zrobił. nawet nie wiecie jak ludzie potrafią być wredni i okrutni. nigdy więcej wychodzących kotów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też wzięłam pieska z "natury" ze wsi, z podwórka do mieszkania. była przeszczęśliwa "męcząc" się w bloku, a na spacerach bała się oddalić na 2 metry- żaden z moich rasowych piesków się tak nie pilnował:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oscypek kozi
nastepna madrala - kota e niewoli - akurat z tym koty nie maja problemow madralo - a myslalas ze koty rasowe to sa wypuszczane wolno ? albo chocby nawet do ogrodka ? - kupilam kiedys dawno temu kota perskiego od ludzi ktorzy wlasciwie to zalozyli mala hodowle tych kotow w celu - wiadomo sprzedazy kociakow i tak dwa razy do roku - sprawdzalam ogloszenia,wlasnie ci ludzie mi powiedzieli/zekomo znawcy kotow/ze kota nie wolno wypuszczac z domu ani otwierac okna drzwi bo moze uciec, wiec kota bez problemow mozna trzymac w mieszkaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od charakteru kota. Kiedy przygarnęłam swojego kociaka wyprawiał takie rzeczy, że strach;D Wszędzie go było pełno. Budziłam się a on uczepiony szafki patrzył na mnie niewinnym wzrokiem;) Latał po biurku, łóżkach, jakby mógł chodziłby po ścianach. Gdy dorósł zmienił się nie do poznania. Jest spokojny, najbardziej lubi spać (czasem w dziwnych miejscach). Ale prawda jest taka, że do obecności zwierzaka trzeba się przyzwyczaić. Potwierdzam, koty dobrze czują się w mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"kot zamknięty w domu wcale nie jest nieszczęśliwy i nie ma złego życia. jakbyś zobaczyła na własne oczy, to byś się przekonała. to tak jak z ludźmi- niby nasi przodkowie przemierzali sawanny i zmagali się z niebezpieczeństwem i polowali, a my siedzimy przed kompem na tyłku w spokoju i komforcie i nie narzekamy. u mnie w bloku są zarówno "stacjonarne" jak i wychodzące koty, oba rodzaje mają się dobrze." Alez naturalnie:-D Kot zamknięty w domu jest szczęśliwy jak cholera:-D Mowil ci to, prawda?:-D Zatracil instynkt, jest psychicznie zdolowany. Czlowiek tez potrafi posiedziec w wiezieniu 25 lat. Przezyje, dlaczego nie... Zwierzeta w ZOO również.. Gdybym nie znala kota w mieszkaniu na 2 piętrze, to bym się nie wypowiadala na temat, którego nie znam. Kolezanka w taki sposób chowa już 3 kota. Nie wychodzą one na dwor, boja się nawet otwartej przestrzeni i oczywiście, ze nie placza po nocach.:-D Tylko, ze ja pisze o tym, ze sa to zwierzęta udomowionea ludzie je zniewolili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli z kocurem nie idzie sobie poradzić to dobrym rozwiązaniem jest udanie się do kociego psychologa. Mogę polecić weterynarza z http://lecznica.pila.pl/ - mi pomgół rozwiązać problem z dwoma kocurami, które siebie zbytnio nie tolerowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weterynarz, weź ty się za uczciwe leczenie zwierząt a nie robisz z siebie cyrk za damo udając kociego psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak kociego psychologa.....fundacje i schroniska klamia bezczelnie na temat zwierzat...zatajaja problemy, choroby...ludzi weryfikuja po tysiac razy, a zwierzaka przedstawiaja zawsze jako zrownowazonego i zdrowego, w samych superlatywach. potem wychodza problemy, a oni probuja wpedzic nas w poczucie winy mowiac o odpowiedzialnosci: rozumiem, trzeba byc odpowiedzilanym, ale jesli mialo sie pelny obraz sytuacji. jesli zatajono choroby lub problemy emocjonalne zwierzaka, to zostalismy po prostu oszukani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje, dokladnie tak jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat stary, ale nie ma takiego psa ani kota na świecie, z którym właściciel nie ma żadnych problemów. To nie figurki ani zabawki, tylko żywe łobuzy. Nie ma takiej opcji, żeby czegoś nie zniszczyły, a ich utrzymanie kosztuje. Niestety do niektórych tępych głów nie dociera i mamy plagę bezpańskich psów i kotów ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×