Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy według szanownych kafeterianek jestem brudasem

Polecane posty

Gość gość
tak czytam te wasze posty i smiać mi sie chcę,szczególnie z Pani która dziennie się kąpie bo taka higieniczna a mieszkanie sprząta raz w tygodniu,paaaaaaaarodia;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
człowiek wydziela 0,5 - 2 l dziennie. takie są normy. a w tropikach, to i 10 l na dobę nie jest niczym niezwykłym:D moja nauczycielka biologii twierdziła, że w trakcie snu przeciętny człowiek produkuje 0,5 l potu- 2 szklanki:D a seksu to nie uprawiacie? bo ja- odpukać- codziennie i na szczęście nie przez 3 minuty- sorry, ale mocno się przy tym napracujemy i mam na sobie nie tylko swój pot, ale też faceta- lubię ten zapach seksu i zapach swojego chłopa na sobie, ale litości- jak można rano po prostu się otrzepać i iść do roboty, a potem wrócić, umyć nogi, pachy i hop do wyra i od nowa lizać się nawzajem po sutkach i nigdy nie moczonych pleckach i szyjkach i genitaliach umytych w umywalce. i tak przez 3 dni z rzędu czy tam ile aż przyjdzie czas na całościową uroczystą kąpiel:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no po seksie to się szybko myję tu i tam... wiadomo.. Ale seks bardzo rzadko, więc takie mycie w środku nocy też się często nie zdarza.. Ja napiszę tak.. muszę przed snem mieć umyte zęby, pachy, nogi i tyłek. Czy to zrobię myjąc się fragmentami stojąc przed wanną, czy będąc w wannie i myć te części ciała, czy siedzieć w wannie pełnej wody.. to dla mnie bez różnicy.. stosuję różnie, w zależności od chęci i sytuacji. Natomiast mój mąż twierdzi, ze moze się wieczorem nie umyć, najwyżej rano się szybko przemyje (fragmenty), ale pewnie o tym zapomina.Na szcxzęście teraz wraca śmierdzący chemią z roboty, to po przyjściu z pracy przemyje się trochę.. W każdym razie nie możemy się dogadać w tej sprawie. wrrr Dla mnie ważniejsze jest mycie wieczorne.. a rano przemycie pach czy tyłka, jeśli człowiek czuje, że się spocił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minęła północ vel sterylna
Większe sprzątanie raz w tygodniu, takie że jeżdżę na szmacie. W tygodniu pracujemy. Wcale tak dużo się nie zagraca/brudzi, gdy się nie mieszka. Mam porównanie, bo siedząc na macierzyńskim i będąc dużo w domu miałam non stop bałagan. To naprawdę takie śmieszne śmieszny gościu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma opcji, żebym się nie umyła z rana, a już w weekend to mowy nie ma (dużo czasu, żadnej kolejki do łazienki). Dzień zaczynam od mycia, żadnego paradowania w piżamie, śniadanie tylko umyta i uczesana. Osoba nie myjąca się rano na pewno nie zasługuje na określenie "sterylna", to się wyklucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minęła północ vel sterylna
Jak zaczynam dzień od dużego sprzątania?! Ograniczam się wtedy do umycia zębów. Mam wypachnić się i myć podłogi, kibel, balkon, zmieniać pościel itd? Ja robię inaczej: wysypiam się, jem długo śniadanie z rodziną (nie śmierdzę, bo nie mam prawa śmierdzieć), sprzątam sporo i po tym kąpiel. Kafeteria to dopiero śmierdzący syf. I fakt czy sprzątam w domu mniej czy bardziej systematycznie nadgorliwie nie ma nic do mojej osobistej higieny, hello! Np. podczas pracy mam nieziemski p*****lnik na biurku, a sprzątam wychodząc do domu. W domu też nie liżę kątów, ale już czystość mojej skóry ma dla mnie znaczenie. Rzadko też zmywam po każdym pobrudzeniu naczyń, najczęściej biorę się za to raz dziennie (zmywarka i reszta ręcznie). Tak więc w domu i wokół mnie panuje chaos, ale to dwie różne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umycie się po nocy ( z tego wszystkiego, o czym wcześniej już dwie osoby pisały) jest pierwszą ranną czynnością dbającego o czystość i higienę człowieka. Nieistotne, czy będzie się leżeć na szezlongu, czy sprzątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minęła północ vel sterylna
W jeden dzień w tygodniu przesuwam kąpiel na późniejszą godzinę. Dla mnie to jest zupełnie normalne, że skoro facet mnie nie wącha, bo się nie dobiera, a ja mam robotę to kąpiel poczeka. Raz w tygodniu! Nie wiem co ktoś mi chce tym udowodnić, bo ja nic nie zamierzam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś kto kąpie się co drugi dzień, a tak normalnie dwa razy dziennie myje się w miejsca " strategicznych" , zakłada czystą bieliznę i odzież..nie śmierdzi..." czyścioszki z kafeterii"...oczywiście zdrowy człowiek , nie pracujący np w oborze:) Żeby tak naprawdę smierdzieć, trzeba się w ogóle nie myć ( mam na myśli miejsca strategiczne) , zakładać brudną bieliznę . Latem , możesz się kąpać 3 razy dziennie i tak nie będziesz czuła się świeżo:) DO tej , co pisała o teściowej , co cały tydzień myła tylko miejsca strategiczne...i prześcieradło było szare.. hm... może teściowa popiół ci z piwnicy codziennie wyrzucała i do tego jeszcze goła?Albo twoje prześcieradło było nie do prane? Po tygodniu używania prześcieradło nie będzie śnieżnobiałe , nawet jakbyś się dwa razy dziennie kąpała.. a teściowa musiałaby spać na golasa i być zakurzona , nie myć się w ogóle ,żeby białe zrobiło się po tygodniu szare...Gdyby tak je wybrudziła , to byście ze smrodu z nią w domu nie wytrzymali..Ale oczywiście teściowa.... Nie macie pojęcia o czym piszecie.. Ja osobiście wolę wejsc po prysznic niz tak się podmywać..wody idzie dokładnie tyle samo, jakby komuś zależało na oszczędzaniu, wczoraj sprawdziłam Ale znam osoby , które biorą kąpiel raz na tydzień..w pełnej wannie..a tak w tygodniu tylko dokładne mycie całego ciała i włosów..I NIE ŚMIERDZĄ!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minęła północ
No to ja już po wszystkim, suszę włosy własnie. Och, to naprawdę straszne, że nie wykąpałam się 2,5 godziny temu zaraz po przebudzeniu :o ;-) Pozdrawiam hejterki-brudaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama myje miejsca strategiczne i nigdy nie czułam od niej nawet delikatnej woni smrodu. Sama biorę prysznic 2 razy dziennie, taką czuję potrzebę, najczęściej raz tylko samą ciepłą woda a raz z żelem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy jesteś brudasem, czy nie i nie będę o tym dyskutować :) ale podziwiam że ci się chce tak osobno te wszystkie części ciała pojedyńczo myć, podmywać itd zamiast wskoczyć na 5 minut pod prysznic i mieć z głowy :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co miałabym kłamać? Prześcieradło było przygotowane czyste, nowe, białe. Nie mówię, że było szare ale szarawe w niektórych miejscach. Wybacz, że zdjęć przy komisji nie robiłam ;) I nie, nie przerzucała mi żadnego popiołu, nie mieszkam też w okolicy żadnej kopalni. Nie chcesz, nie wierz ;) Ale z całkiem anonimowego gościa zarzucać komuś kłamstwo to trochę bezczelne ;) Nie mam nic do teściowej, mamy różne charaktery i różne podejście do mycia się ale ogólnie dogadujemy się, nie ma tragedii ;) Równie dobrze mogłam napisać "miałam gościa", ale akurat była to teściowa więc tak napisałam. Nie doszukuj się tam mojej rzekomej nienawiści i chęci ośmieszenia akurat ze względu na to, że była teściową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może miała farbującą piżamę, koleżanka miała nową niebieską pościel, raz ją przepłukała przed pościeleniem i po ciepłej nocy była niebieska jak smerf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, może. Choć raczej piżama była czerwona więc biały zafarbowałby na róż a nie na szary, nie? No ale co ja tam wiem. Moim zdaniem suche, ciepłe (nie upalne) powietrze w mieście powoduje, że w powietrzu unosi się sporo brudu, pyłu, który osiada na skórze. Nie mówię, że moja teściowa śmierdzi tylko, że nie sposób być czystym kiedy się w ogóle wychodzi z domu i wcale nie trzeba się tarzać po błocie. Moim zdaniem takie podmywanie jest o tyle bez sensu, że szybki prysznic ani nie zajmuje więcej czasu, ani nie marnuje więcej wody, a pod prysznicem szybko można się całemu umyć, spłukać z siebie ten pył ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwracam honor ..jak twoja teściowa lata goła po mieście , a potem myje tylko nogi itp. .to fakt wszystko zostało na prześcieradle.. to w tych miejscach , gdzie nie ma piżamki mogło być szarawo::) Ale jak chodzi ubrana.to raczej nie..:) Czyli , powiedzmy 50 lat temu , to wszędzie był tylko fetor , smród ? Ludzie nie mieli łazienek, myli się w miskach i według szanownej kafeterii po prostu śmierdzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie latała goła po mieście. Jak jest ciepło to chodzisz w burce? No człowieku! Ma się odkryty kark, szyję, ramiona, łydki... I na wszystkim osiada ten pył. Poza tym jak się ma ubranie lekkie, przewiewne, sukienkę czy spódnicę to też człowiek nie taki idealnie kryty :) O tym co było 50 lat temu wiem tylko z opowieści, ale jednocześnie rodzice łazienki mieli w swoich domach rodzinnych więc to nie było nic niesamowitego bo bogaci nie byli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weganka Fanka...mylisz się 50 lat temu, łazienki była może trochę tak z wyższej półki" ..nawet w dużych miastach..były tylko w nowych blokach , a domki jednorodzinne zazwyczaj jej też nie miały, to była pierwsza połowa lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku...:) Wiele miejscowości nie miało jeszcze prądu i bieżącej wody , więc gdzie tu mowa o łazience

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w domu łazienka pojawiła jak byłam już nastolatką. ( Nie przeczę dobrodziejstwo).Miałam dwoje młodszego rodzeństwa, myliśmy się w misce, raz na tydzień w wannie przynoszonej do kuchni( dopóki nie było łazienki). Nikt nie miał zapalenia jamy ustnej, wysypki, alergii, biegunek, grzybic ani żadnej choroby skóry. Choroby..to głównie grypa w okresie epidemii,ospa, świnka.AAA..i wychowywaliśmy się z kotami i psami nieszczepionymi i nieodrobaczanymi, piliśmy mleko od krowy, jedliśmy jabłka prosto z drzewa...i i mieliśmy mnóstwo przyjaciół ...Wszyscy nadal żyjemy i mamy się dobrze...Tak wtedy żyli wszyscy i nikt z moich znajomych , więc może jakoś inaczej odbierano te sprawy..Osobiście wolę dzisiejsze czasy, wygodę , dostęp do łazienki, lubie czystośc..ale nie pierdzielcie ,że ktos , kto się kapie , co drugi dzień, a tak się myje ..to brudas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama też się wychowała w domu bez kanalizacji i ciepłej wody, a kąpała się codziennie- sorry, ale jak widać z balią czy z bieżącą wodą w dzisiejszych czasach ludzie mają różne standardy higieniczne. a ja i moje rodzeństwo kąpaliśmy się codziennie od dziecka i też nie chorowaliśmy i nie mamy alergii, więc nie wiem czego chcesz dowieść? że brudne dzieci są zdrowsze? zresztą nikt nie twierdzi, że brud i smród zabija, po prostu nieestetyczne i obleśne i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi się z Tobą kłócić bo zapewne wiele zależy od rejonu. Mam w domu artykuł na ten temat, znajdę go i jutro będę wiedzieć więcej ;) Na pewno pod koniec lat 60tych łazienki były już popularne. Zresztą kiedy była epidemia hiszpanki, zaczęto powoli uznawać łaźnie miejskie za niebezpieczne i powoli rozwiązywać ten problem inaczej. Część miała łazienki, część myła się w misce i przerabiała fragmenty kuchni na łazienki ;) Opieram się na tym co wiem z opowieści rodziny a przecież rodzice mieli znajomych i się ich odwiedzało + na tym co kiedyś wyczytałam. Obiecuję jednak sprawdzić i jak coś to chętnie przyznam się do błędu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, jesteś brudasem. Myć należy się codziennie, a dapsko po każdym sraaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zagadka "szarej" teściowej, to żadna zagadka. wcale nie trzeba chodzić nago w tumanach kurzu:D weźcie się wymoczcie w wannie, a później potrzyjcie paluchem te wasze omijane z daleka przy myciu plecki- szary brud się wam będzie rolował- oj przepraszam, nie brud tylko wasza cenna dobroczynna warstwa hydrolipidowa:D. mycie raz na tydzień bez szorowania ciała w ogóle tego nie narusza i tak łój, pot, kurz nawarstwiają się i ten "dobroczynny" osad narasta. w dawnych czasach sprawdzano czy młodzież i dzieci mają czyste szyje- cóż te trudne warunki sprawiały, że niektóre brudasy potrafiły wyhodować niezłą "rzepę" na karku. teściowa pewnie też przy odświętnej niedzielnej kąpieli zapomina umyć szyję, bo w końcu woda w wannie tak daleko nie sięga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba na wsiach zabitych dechami nie było łazienek, moi rodzice pobudowali dom w latach 70 tych i mamy 2 łazienki, na każdym piętrze po jednej, sąsiedzi którzy budowali się 10 lat szybciej tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie autorko nie jesteś brudasem. Tez nie biorę codziennie w zimie kąpieli tylko myję strategiczne miejsca. Są osoby, które śmierdzą i one muszą się kapać 2 razy dziennie- tylko im współczuć, bo tak częste mycie całego ciała nie jest zdrowe- wręcz przeciwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne niunie...łazienki były już popularne...od 1945...lata 70-te to długa okres ...nikt mi nie powie że w latach 60-tych ,łazienki były popularne..ha,ha..dwie łazienki w latach 70 -tych!!!! ha,ha..miejsce na nie to może tak , ale nie dwie łazienki...Po pierwsze niunia, wiesz jak wtedy sie zdobywało materiały budowlane???? Jedną łazienkę trudno było urządzić...o Tak , pochodzę z małej miejscowości i się tego nie wstydzę ..nie wszyscy mieszkali i mieszkają w wielkich miastach jak wy niunie z kafeterii... Nie głoszę pochwały brudu i syfu...ale nei przesadzajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mieszkam niunia w niedużym mieście i mieszkam na osiedlu tego typu domków i tu każdy ma łazienkę :O domy budowane w latach 60 i do końca lat 70. Tam gdzie nie było łazienek to w małych wsiach i jak miałam kilka lat to były lata 80 dobudowywali za domem, robili z kawałka korytarza itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niunia naucz się pisać po polsku, bez tych wielokropków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastrucja 123
Polskie nawyki przesadnego mycia pochodza z danwych czasów, długo bylismy zapóznieni cywilizacyjnie, na wsiach, nieraz w wielu miastach tez ludzie nie mieli swobodnego dostepu do ubikacji, łazienki... Do dzis nawet w wiellu kamienicach bywaja wychodki wspólne na korytarzu, i sa rodziny co nie maja w ogóle łazienki, tylko sie myja w np. misce. Dlatego w skzołach zapoczatkowano akce sprawdzania higieny, czy dziecko nie ma wszy, itp. Tyle ze tez higiene zaczeto rozumiec opatrznie... Podobno wg naukowców po miesiacu niemycia liczba bakterii na skórze bedzie taka sama, jakbyscie sie caly czas myli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a potem płaczą takie czyścioszki, że mają łuszczycę lub inne choroby skóry bo zmywają swoją naturalną ochronę chemią ! ja kąpię się co drugi dzień, co wieczór myje strategiczne miejsca, jestem czyściutka i pachnąca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×