Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

o co chodzi z tymi tematami o konkubinach tak z grubsza

Polecane posty

Gość gość

dlaczego cały czas ktos im jedzie i sie z nich nabija, niech ktos przyblizy bo nie było mnie dawno na kafe i widze spore zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie też dawno nie było, ale fakt- konkubinat to zwykłe k******o. W konkubinacie zyja osoby, które albo maja coś z głowa, bo przeżyły czyjś rozwód i sie napatrzyły na patologie, kobiety, których faceci nie chcą formalizowac zwiazków, bo traktują je jak szmaty, lub szmaty, które chca uchodzić za samotne matki i stercza po mopsach, wwalaja bachory do przedszkola bez kolejki itp. Żadna szanujaca się kobieta nie zostanie konkubina- taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jejku ale chamski komentarz. ps jestem mężatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tak dawno was nie było akurat hahaha do kogo ta gadka? 21:25 tylko się nie posraj :P ja znam konkubiny, które w przeciwieństwie do ciebie nie wiedzą co to mops, a kur/estwem są twoje poglądy i w takich momentach wstyd mi, że jestem mężatką, no ale może mnie to razi, bo mam tylko cywilny czyli jestem gorszym gatunkiem mężatki na polandowym, katolskim kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niedowartościowane konkubiny próbują się dowartościować na takich tematach :-D żony nie zakładają tematu o zonach :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstyd ci że jesteś mężatką?!- co za zjjeb :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubiny dowartościowujcie się dalej, puste lochy z otworem na r/u/c/h/a/n/i/e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam 2 kobiety majace dzieci i nie mających ślubu. Jedna ma 2 dzieci żyje z facetem dzieci a slubu nie wzięli bo z tego co widze ona udaje matke samotną i tak co średnio 2 miesiące ona histeryzuje że on ją ;'zdradza" (WTF?!) , kolejna matka to kobieta mająca dziecko z facetem który żone już ma. Co innego kobieta która była z facetem zaszła w ciąże ten zwiał- ofiara brutalnego życia, jednak brak ślubu podyktowany wątkiem finansowym wydaje mi się perfidny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby 9/10 ślubów akurat nie było traktowanych watkiem finansowym, poczytaj co tu się wypisuje, że powinno się mieć ślub bo kredyt razem, spadki, alimenty (także na żonę!!). Malo kto wie że alimenty mogą być też zasądzane na dziecko nieślubne. Prawda jest taka że większość żon broniących swej pozycji uważa, że przez ślub zobowiązują faceta finansowo do łożenia także na nią, od czego się powoli zresztą odchod********ońcu każdy ma dwie ręce i może pracować na siebie. Niektóre perfidnie szukają bogatego mężczyzny, by nie musieć pracować. Nie znam za to ani jednej konkubiny bez wyuczonego zawodu i stałej pracy - pomijam tu alkoholików i prawdziwą patologię, bo z nimi się nie zadaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam za to ani jednej konkubiny bez wyuczonego zawodu i stałej pracy - pomijam tu alkoholików i prawdziwą patologię, bo z nimi się nie zadaję. * # Haha padłam :classic_cool: żadna kobieta decydując się na dziecko nie zamierza wychowywać go sama, i nie pieprz głupot o tym że konkubiny to inteligentne niezależne kobiety- niestety najczęściej kobiety idące do łóżka z zonatym facetem, a konkubinat to nie ich wybór a faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze jedno: na tych wątkach nie widziałam ani 1 wpisu o religii. że warto mieć ślub, bo się wierzy, bo Bóg... to mi też daje do myślenia. Żony nawet nie udajecie wierzących, wy po prostu uważacie że trzeba mieć cywilny, o to was nobilituje i ustawia finansowo, i daje (fałszywą i złudną) pewność że facet was nie kopnie w d**ę po latach, a kopnąć i tak może. nawet pozostając formalnie mężem może mieszkać z kochanką a wy możecie mu naskoczyć, co najwyżej możecie złożyć sprawę i wyciągnąć połowę jego pieniędzy/majątku. żadna siła prawna w Polsce nie zmusi nikogo do trwania w związku - także małżeńskim, chyba że na papierze, Ale nikt nie zmusi tego mężczyzny to spania obok czy mieszkania z tą żoną. tak więc zyskujecie tylko trochę kasy, i to jeśli sąd uzna, że winy nie było także po waszej stronie (wina to nie tylko zdrada ale też lenistwo, unikanie pracy, brak współżycia przez dłuższy czas). Więc na tym polega wasza "wyższość" nad nie-żonami, które często mają dobra pracę i ani im w głowie żebrać o pieniądze męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem mężatką, młodą mężatką-mam 23 lata a ślub cywilny brałam 1,5 roku temu, kościelny niecały rok. Powiem tak-jak dla mnie para powinna pomieszkać ze sobą rok-dwa i dopiero ślub, nie od razu-mam kilka takich przykładów, gdzie brali ślub bez mieszkania razem i większość takich związków się rozpadło-reszta rozpada. Ale być konkubiną na dłuższą metę ma jakiś ukryty powód o którym nie chcą głośno mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrą prace super auto i w ogóle naj- lepiej ci? To jakaś forma terapii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać że za przeproszeniem ale g... o świecie wiesz. Kobiety decydują się na sztuczne zapłodnienie nawet nie wiedząc, kto jest ojcem. albo podrywają kogoś w barze żeby tylko mieć dziecko. kobiety po prostu biorą odpowiedzialność w swoje ręce i często świetnie sobie radzą. są jeszcze lesbijki które też nie chcą być z facetem chcą mieć dziecko. I tak, powiem jeszcze raz. Nie znam ani jednej pary żyjącej w wolnym związku, gdzie kobieta byłaby utrzymywana przez partnera, ani na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam nic z głową, nie przeżyłam niczyjego rozwodu, nie miałam styczności z żadną 'patologią', nie znam nikogo kto sterczy po MOPSach i wywala bachora bez kolejki do przedszkola. Szanuję się, jestem po oświadczynach, prawdziwych, oficjalnych, z rodzicami, kwiatami i klękaniem - jestem konkubiną.Jestem dowartościowaną, pewną siebie konkubiną.Nie histeryzuję, że mnie ktoś zdradza, mój facet-konkubent nie ma i nie miał żony.Brak ślubu nie jest podyktowany wątkiem finansowym.Odpowiedziałam na każdy zarzut i wpis przeciw-konkubinatowy. Nic tu nie jest kłamstwem. Co jeszcze myślicie, że jest nie tak? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie znam ani jednej pracującej konkubiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko dobrą pracę. Tak - wystarczy. Dobrze mi, bardzo. Tak, boli najbardziej żony (przez te dyskusje to słowo wydaje mi się już samo w sobie obraźliwe) to, że facet i tak może odejść, i tak może się rozwieść, i tak może się związać z inną, a one g ó w n o mogą w tej sprawie zrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 20:51 bo co do cywilnego to wiara ma niewiele do rzeczy, raczej przy kościelnym, ale w świetle prawa polskiego uznawany jest tylko ślub cywilny i po wzięciu ślubu cywilnego przestaje się żyć w konkubinacie a zaczyna w małżeństwie. Nikt nie mówi tu o ślubie kościelnym. Ja brałam osobne, cywilny ze względu na szpital i będę to ciągle powtarzać, oboje z mężem twierdzimy, że cywilny jest dla papierka. Kościelny wzięliśmy, bo się kochamy i wierzymy w Boga, aczkolwiek żyliśmy długo w grzechu mieszkając razem, ale to nie o tym temat prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to zonie facet przed Księdzem i wszystkimi bliskim ludzmi ślubował wierność, konkubinę bzykał co najwyżej w zaciszu sypialni- i to was boli 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w d***e mam czy konkubina czy mezatka a jak was to obchodzi to jestescie jacys walnieci i macie siano we lbie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem zona i choc nigdy bym sie na konkubinat nie zgodziła, to nie przeszkadza mi jesli komus to odpowiada, kazdy zyje jak mu sie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Literki jesteś patolka i tyle ;) Jak pisałam wyzej- Żadna SZANUJĄCA SIĘ kobieta nie zgodzi się na życie w konkubinacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miarą miłości do ciebie jest wyznanie jej przed gościem w czarnej pelerynce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przed gościem w czarnej pelerynce tylko przed Bogiem kretynko! :o Ale ty tego nie zrozumiesz bo masz zbyt mały móżdżek by to pojac. Inteligencja nie przewyższasz jaskiniowca- im sluby nie były potrzebne i mieli takie myślenie jak ty dokładnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja znam wiele konkubin - sama też nią jestem i ani jedna nie jest z żonatym facetem ani rozwodnikiem. A wybór różnie - bywa że jego, bywa że obojga. U nas to bardziej mój wybór był kiedyś, teraz mój Niemąż ma to samo zdanie co ja. A powodów jest sporo - większość związana z naszą sytuacją rodzinną i tym jak nienormalne układy panują/panowały w małżeństwach naszych rodziców. Mamy bardzo bliski przykład że małżeństwo nie daje żadnej pewności ani nie świadczy o normalności małżonków. Finansowo tez akurat tak nam jest lepiej - choć nie dostaje z tytułu bycia samotną matka żadnych przywilejów od państwa, dziecko tez do przedszkola prywatnego poszło. Nie widzę zresztą nic złego w tym, ze ktoś rozpatruje małżeństwo pod kontem finansowym. Pieniądze to w końcu niezwykle ważny element naszego życia. A jak taki bogaty facet chce mieć żonę na utrzymaniu to ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Ale to zonie facet przed Księdzem i wszystkimi bliskim ludzmi ślubował wierność, konkubinę bzykał co najwyżej w zaciszu sypialni- i to was boli Nie, mylisz się. W Kościele prawdziwym aktem zawarcia małżeństwa nie jest ceremonia przed kapłanem, ale chwila kiedy sami to sobie slubuja na osobności. Z braku kaplana może samego rytuały - tylko rtuału, nie samego aktu - dopełnić ktokolwiek inny, a nawet sami małżonkowie. Tak więc tak - konkubent może konkubinie ślubować wierność i miłość w zaciszu sypialni. Poczytaj sobie np. kodeks kanoniczny. Tak więc zgoda i obecność opłaconego księdza nie jest potrzebna do ślubu, a z kolei zawarty przed nim rytuał ślubu zawartego z myslą o łatwym wzbogaceniu się, a bez miłości jest wobec Boga nieważny. Inna sprawa że różnie to wyglądało w różnych kulturach. W starożytnym Egipcie na przykład istniały bardzo rózne małżeństwa i różne rozwody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja się szanuję i jestem w konkubinacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozchodzi się głownie o to, że te wierzące mają wieli ból tyłka, ze ktoś może nie wierzyć i żyć tak samo jak one. Bo one muszą żyć z zasadami religii, brać ślub, chodzić do kościoła, chrzcić dzieci, itp. i jad je zzera, że inni mają to w tyłkach i żyje im się dokładnie tak samo, ale bez durnych przykazów religijnych. Nawet się nie dziwię, też by mnie frustracja zalała, gdybym musiała co tydzień biegać do kościólka, bo tak każą, a ktoś inny nie musi i nie ponosi żadnych konsekwencji. Do tego dochodza tez baby, którym wydaje się, że wychodzac za mąz poprawiają swój status społeczny, bo nie mają absolutnie nic do zaoferowania światu poza urodzeniem dwójki dzieciaków. Człowiek szczęśliwy nie patrzy na innych. Jadem plują ci nieszczęśliwi. Zadowolona z życia żona nawet nie zwróci uwagi na żyjąca obok sąsiadkę bez ślubu. To samo zadowolona z życia dziewczyna żyjąca w związku partnerskim. Zawsze tak było, że najgłośniej krzyczeli ci biedni albo w jakiś sposób ograniczeni. Nawet w średniowieczu ludzie wyzywali tych, co żyli bez ślubu, ale jak ci zamożni robili co chcieli i nikt złego słowa nie powiedział. Swoją drogą ciekawe, czy te żony też by tak pluły np. na szefową męża, że żyje w konkubinacie. Pewnie nie, bo ona daje im kasę na życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkubiny bronią tego stanu rzeczy, ale pomyślcie teraz w taką stronę zwykłą prawną. Wypadek, pobyt w więzieniu, pobyt w szpitalu itd zgłaszacie się chcąc uzyskać informacje o stanie zdrowia, prawnym itp. Pada pytanie pani jest kimś z rodziny? Skoro nie to nie możemy udzielić Pani/Panu informacji. Więc skoro żyjecie w konkubinacie a nie chcecie ślubu wesela i tej całej otoczki to nie możecie iść do USC i podpisać ten jak to nazywacie papierek bez hucznego weseliska nawet obiadu tylko ze świadkami. To że będziecie małżeństwem reguluje właśnie takie sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh... a ja nie za bardzo wiem o co chodzi z tym szanowaniem. Że co to jest ta "szanująca się" kobieta? Jak ktoś mi wypisze cechy to się porównam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×