Gość gość Napisano Luty 22, 2014 Mam 17 lat. Troche wahałam się czy podawać wiek, bo wiadomo, jakie są różnice w odbiorze takiego postu między 17- latką a powiedzmy 40- latką. Ale ok, ryzyk fizyk Jestem na etapie w życiu gdy odkrywam wszystko to co mnie otacza. Chodzi tutaj głównie o sferę emocjonalną. Persfazja, czy jakiekolwiek inne wpływy na ludzi z mojej strony, kończą się zawsze pożądanym sukcesem. Dostrzegam potrzeby swoich znajomych, umiem im pomóc, bo potrafię rozpoznać przyczynę problemów, ale nie umiem pomóc sobie. Problem główny- SAMOTNOŚĆ. Mam przyjaciół, chociaż teraz to już sama nie wiem (opowiem o tym później), ale nadal czuję, że jestem tylko ja. W tym momencie myślę, o tym dlaczego takie fora powstają. Między innymi dla mnie, ekspresja swoich emocji, jest potrzebna każdemu człowiekowi. Najfajniejszymi przykładami są stronki poświęcone frazesom życiowym, a pod nimi komentarze: ale to gimbusiarskie. Nie wiedzą, że być może po drugiej stronie siedzi osoba, która po prostu potrzebuje zrozumienia, bliskości. Ja właśnie taka jestem. Szukam rozwiązania swoich problemów, bo wiem że coś jest nie tak. Opisuję tutaj zachowania społeczne a nie powiedziałam konkretó, więc tak: - rozdrażnienie, złość, wieczne obrażenie, pragnienie wyciszenia, brak kontroli nad własnymi emocjami. Jedyne co chcę robić to sygnalizować ludziom, że mam problem. I tu pojawia się kolejny problem - egoizm. To cecha, której szczerze nie nawidzę. Gdy mam problem, pierwsze nad czym się zastanawiam, to to jak tu by wpłynąć na otaczające mnie środowisko, żeby okazali mi współczucie. Jednak w takich chwila ratuje mnie myśl: "A weź ty się zastanów nad tym, że oni pewnie mają swoje problemy" Mimo wszystko, ja potrzebuję takiej litości, współczucia - jestem nadmiernie otwarta- nie ukrywam tego co się ze mna dzieje, więc najlepszym sposobem na zwrócenie na siebie uwagi, jest po prostu milczenie. Jestem wygadana, wylewna i to do bólu no i szczera. Jakakolwiek ta szczerość nie jest czy bolesna dla innych, ja i tak ją powiem. Problem jest to ja się zamykam, nie mówię nic, środowisko odczytuje to jako obraza na nich, ale to sygnalizacja, porównałabym to do znaków drogowych. - to trudny okres w moim życiu: jestem zapracowana jak nigdy, szkoła ponadgimnazjalna a sporo obowiązków. Nie mam czasu na naukę, jadę na słabych stopniach ostatnio, nie zależy mi na tym, chociaż należę do osób ambitnych, wiec zawsze pojawia się myśl że 1 to tragedia - no ale jeśli chodzi o emocje: to jak wspomniałam rozdrażnienie. I największy problem jest w tym, że swoją złością ranię bliskich mi ludzi. Gdy miałam bardzo trudny okres w moim życiu, wszystko mówiłam moim przyjaciołom. Teraz jest tak, że odsunęli sie ode mnie. Mam do siebie pretensje, bo wygląda to jak ucieczka od mojego trudnego okresu. Wolą się odsunąć i przeczekać, albo w ogóle sie odciąć. To strasznie bolesne, bo ludzie, którym powiedziałam absolutnie wszystko, zmieniają się. Ja mówię że jestem nadwrażliwa, toksyczna, że ja powoduję tą sytuację, ale nie ma zrozumienia z ich strony. Przynajmniej nie takiego, które by mnie podniosło z dołka - jestem chora, ostatnio się dowiedziałam, że jestem ciężko chora. Mnie to nie rusza, w sumie jak to mówią " diabli złego nie biorą" :) Ale oczekiwałam od przyjaciół zainteresowania. Tymczasem nic, zero - przyjaciele teraz to dla mnie temat główny, o ile z rodziną mam dobry kontakt tak widzę że ta relacja się sypie. Widzę że nie dzielą ze mną swoich przeżyć, nie chcą gadać, oprócz tego widuję ich coraz częściej z innymi. Czuję się odtrącana, zepchnięta na drugi plan - często myślę o paleniu, nie wiem czemu, ale mam taką potrzebę żeby zapalić, a nie robie tego często. Czasem rozmyślam co by to było: gdybym chciała popełnić samobójstwo, ale szybko ta myśl ucieka: mam zbyt duży szacunek do życia. - często płaczę, nachodzą mnie rózne myśli o swoim życiu i dochodzę do wniosku że lepiej by bylo gdybym w ogóle nie istniała. Wszystko mnie przytałacza, czuję że jestem na dnie i nie potrafię się z niego wybić. Podsumowując: stres, zmęczenie, złość, nadwrażliwość, rozdrażnienie, nie radzenie sobie z własnymi emocjami Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach