Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nazywaja mnie karierowiczka

Wszyscy w rodzinie sa zdziwieni, ze wracam do pracy

Polecane posty

Gość nazywaja mnie karierowiczka

Witam. Chcialabym opisac swoja sytuacje i poczytac rozne opinie na ten temat. Mieszkam za granica, jestem juz mezatka, a od 10 msc mama:) Moj maz zarabia dosc dobrze, nie ma takiej koniecznosci bym wracala do pracy i zadnych zasilkow tez bym pobierac nie musiala:P Uprzedzam na wypadek komentarzy, ze za granica rozdaja pieniadze za sam fakt zostania matka:P Bylam w Polsce jakis czas temu i mowilam normalnie, ze wracam do pracy po macierzynskim. Nie wiem dlaczego cala moja rodzina byla w szoku. Padaly pytania dlaczego, czy maz stracil prace, cos sie stalo. Mowilam, ze nie, po prostu urlop sie konczy i wracam. Kazdego to dziwilo (no moze oprocz mojej mamy), siostra w szoku, bratowa jeszcze bardziej, ciotki, wujkowie. A nawet kolezanki na ktore sie natknelam podczas swojego pobytu. Nie mam moze jakiegos prestizowego zawodu typu lekarz czy stomatolog, ale moja praca mimo wszystko jest ok. Pisze mimo wszystko, bo jest stresujaca, wymaga ode mnie sporo poswiecenia i zaangazowania. Gdy szlam na macierzynski rozwazalam to czy wroce do tego miejsca pracy akurat, ale po 2 msc w domu wiedzialam juz ze tak:P Dodam, ze nikomu z rodziny tego nie mowilam. Tesciowa zas bez ogrodek powiedziala mi, ze matka z dzieckiem to powinna siedziec przez 5 lat. Czy naprawde wiekszosc kobiet w Polsce zostaje z dziecmi kilka lat w domu? Pytam te, ktorych sytuacja nie zmusza do pracy. Bo rozumiem, ze prace ma sie zamiar zmienic, nie lubi sie jej itd, ale jesli sie lubi mimo wszystko to dlaczego nie? Skad takie zdziwienie u innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja kuzynka wrocila do pracy jak dziecko mialo okolo roku i nikt nie byl zdziwiony, Pamietam jak sasiadka kilka miesiecy po porodzie zaczela pracowac to wszyscy sie dziwili dlaczego niemowlaka zostawia. Tylko moj tato skwitowal: a pieniadze to skad ma brac?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wrócę do pracy po roku raczej z kwestii finansowych bo chętnie bym posiedziała w domu z rok dłużej, ale moja ciotka mówi, że po jakimś czasie już chce się do tych dorosłych, do tego innego świata i tak siedzieć 3 lata to ciężko. A co z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dziwne, bo w polsce wiekszosc matek szybko wraca do pracy ze z wzgledow pienieznych. ja siedze z corka 1,5 roku w domu i mam wrazenie odwrotne, tzn. wiele osob sie dziwi, czemu tak dlugo. zdaniem wielu powinnam wrocic dla zasady, bo to, ze mnie stac na siedzenie w domu nie ma dla nich znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie nie wyobrazam nie pracowac. Bylam w takiej sytuacji tylko raz, po urodzeniu drugiego dziecka, kiedy sie okazalo, ze nie mam gdzie wracac I wariowalam w czterech scianach. Teraz mam ciekawa prace, tez wymagajaca I stresujaca jak diabli, ale ja to lubie :-D Poza tym uwazam, ze kazda kobieta powinna byc, w miare mozliwosci, niezalezna finansowo. Maz dzisiaj jest, ale jutro go moze nie byc, zycie trudno przewidziec. Nie mam ochoty obudzic sie za 20 lat z reka w nocniku. Moja tesciowa tez cos tam mruczala, ze ona po urodzeniu dzieci rzucila prace, bo tesc absolutnie nie chcial, zeby sie dzieci chowaly z kluczem na szyi. Te jej dzieci o malo nie umarly ze smiec*****ak to udlyszaly, bo cala rodzina wie, ze w tym zwiazku o wszystkim decyduje tesciowa, a tesc jest od przytakiwania. Szybko ja ustawilam do pionu mowiac, ze przeciez jej syn moze rzucic prace I byc tata na pelen etat, nie widze w tym problemu. Mina tesciowej - bezcenna :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wracam jak mały będziw miał niecałe 5 mc.wracam bo chcę, narazie na kilka godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozna byc niezalezna i nie pracowac. wiele zalezy od sytuacji, na prawde. jak slysze, ze mam zostawic dziecko z zlobku lub z nianka, zeby byc niezalezna dzieki pracy, to smiac mi sie chce :). poza tym nawet jesli malzenstwo rozleci sie za 20 lat, to kto mowi, ze kobieta ma wcale nie wracac do parcy? jest roznica isc do pracy jak sie ma 3-letnie dziecko, a kiedy w domu zostawia sie niemowlaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie to nie szokuje, wszystko zalezy od tego z kim będzie dziecko w czasie twojej nieobecności. Jak zamierzasz oddać dziecko do złobka to nie pochwalam. Jak masz kochana babcię, ewentualnie zaufaną opiekunkę to jak najbardziej szybki powrót do pracy jest wskazany.... jeśli to mamę uszczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazywaja mnie karierowiczka
Ja juz wrocilam do pracy poltora miesiaca temu:) Zanim mialam wrocic, doslownie przed samym powrotem bylam w Polsce i wszyscy zdziwieni byli. Sa zdziwieni w sumie do dzic, bo jak rozmawiam z mama to mowi, ze sie pytaja czy wracam czy jednak wrocilam na troche i wole siedziec jednak w domu z dzieckiem. Dziwne;) Dziecko jest w zlobku podczas gdy ja jestem w pracy albo z tatusiem, bo czasem prace zaczynam o 15 i wtedy 2h jest z opiekunka, ale za to koncze pozno bo o polnocy jestem w domu:( A czasem mnie nie ma od 8 do 16 wiec wtedy jest w zlobku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja akurat też mam zupełnie odwrotne doświadczenia. siedziałam z dzieckiem prawie 2 lata i miałam wrażenie, ze ciągle musze się z tego tłumaczyć, że jestem na utrzymaniu męża :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie ja wróciłam do pracy jak dziecko miało pól roku ale tylko dlatego że zostało z moją kochaną mamą, której ufam. Gdybym miała do wyboru żłobek tylko to na pewno poszłabym na urlop wychowawczy. I tu nie ma znaczenia czy to jest PL czy Irlandia. Liczy się dobro dziecka tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czasem mnie nie ma od 8 do 16 wiec wtedy jest w zlobku. x no to mnie akurat szokuje 8 godz taki maluch w placówce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każdego stać na opiekunkę, której trzeba płacić niejednokrotnie całą swoją pensję albo i lepiej bo te teraz bardzo dobrze zarabiają, nie każdy też ma kochaną babcię, np. u nas jest taka sytuacja że wszyscy dziadkowie jeszcze pracują, a żłobek to nie zawsze złe rozwiązanie. ja z niego skorzystam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazywaja mnie karierowiczka
a mnie smiezy myslenie, ze ktos uwaza, iz inny pracuje na wypadke rozpadu malzenstwa:D Ja pracuje dla siebie. Lubie swoja prace, daje mi czasem niezle popalic, ale ogolnie lubie to co robie, nawet stres jest tylko przejsciowy;) Ja pracuje dla siebie, swojego kontaktu z ludzmi, a nie na wypadek rozpadu malzenstwa:D A co do zlobkow to nie wiem o co chodzi? Tu gdzie mieszkalm to sa takie mini przedszkola dla maluchow i naprawde dzieci spedzaja fajnie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 1,5 roczne dziecko, jest w żłobku, podczas gdy ja w pracy, 6 dni w tygodniu. Jestem samotną matką, więc innego wyjścia nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazywaja mnie karierowiczka
mnie by bylo stac na opiekunke prywatna, szczerze mowiac to polka kosztowalaby mnie tyle samo co i ten zlobek:P Bo prosze sobie wyobrazic ze ja za to place. Moglabym wziac jakas dziewczyne z Polski, ktora w te i te dni by siedziala mi z dzieckiem i wyszloby na to samo. Ale po co? Jak tam dziecko przebywa z dziecmi, blisko domu, ma swietna opieke? Opiekunke wynajmuje tylko na 2-3h, zaufana studentke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisalam wyraznie, ze bardzo lubie swoja prace I w domu bym zwariowala. To jest glowny powod, dla ktorego pracuje. Ale owszem, uwazam ze niezaleznosc finansowa jest bardzo wazna. Znam takie, ktore tez to smieszylo do czasu, az zostaly na lodzie. Wcale nie tak latwo znalezc prace, jak sie x lat siedzialo w donu z dziecmi I nie ma sie juz 18 lat. W ogole nie rozumiem co jest smiesznego w checi utrzymywania sie z wlasnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mowie, ze ktos pracuje, bo mu sie malzenstwo rozpadnie, ale taki argument stale tu pada: a co jesli za 20 lat zostawi cie maz, a ty nie bedziesz pracowac? no to mowie na to, ze nie zamierzam nie pracowac juz nigdy, ale to nie znaczy, ze mam dziecko do zloba dawac. zlobek z punktu widzenia rozwojowego jest niekorzystny - zle wplywa na rozwoj emocjonalny dziecka. kontakt z dziecmi to jedno, a zlobek to drugie. ja np. chodze z dzieckiem 3 razy w tygodniu na zajecia dla maluchow. ale to nie znaczy, ze mam ja oddawac na 8h dziennie w tym wieku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz jakąś strasznie prymitywną rodzinę. Nie rozumiem, jak można siedzieć z dzieckiem w domu??? I to jeszcze 5 lat? Jak zamurowanie żywcem. Smutne, ze takie maja poglądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w uk. Moja corka poszła do przedszkola dwa miesiące przed skończeniem 2 roku zycia. Do pracy po macierzyńskim wróciłam jak mała miała 10 miesięcy. Niestety nie stać mnie było zeby siedziec w domu. Na szczęście mam siostre która chętnie opiekowała sie mała dwa dni w tygodniu, dwa dni maz i tak wróciłam na 4 dni w tygodniu do pracy. Teraz corka ma prawie 3 lata i jest w przedszkolu na cały etat ze tak powiem. Niestety ale maz otwiera swój własny biznes i to pochłania cały jego wolny czas. Ale powiem jedno. Przedszko córki fantastyczne. Miałam wybór miedzy trzema różnymi. I te ktore wybrałam jest to orzedszko w domu. Panuje tam ustnie domowa atmosfera i dzieciaki czuja sie super. Widzę to po minie mojej córki jak ja odbieram. I po jej opowieściach. Także przedszko to nic złego trzeba tylko dobrze wybrać :) u mnie nikt nie był zdziwiony ze wróciłam. Trzeba było to wróciłam. Na kasie nie śpimy a poza tym lubię byc miedzy ludźmi i tak jak przed porodem nie mogłam sie doczekać kiedy bede siedziała w domu z dzieckiem tak juz pod koniec macierzyńskiego nie mogłam sie doczekać powrotu do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazywaja mnie karierowiczka
moje dziecko nie przebywa tam 8h dziennie wiec nie wymyslaj;) Poza tym nie wiem wiem o jaki zlobek ci chodzi, bo moze w Polsce to sa jakies straszne miejsca dla dzieci (chociaz watpie tez), ale tu gdzie mieszkam to naprawde fajnie maja dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka jest w przedszkolu 6 godzin. W sumie to przygotowanie do szkoły. Tutaj 4-5 latkowie chodzą do szkoły także niech sie mała przyzwyczaj bo potem bedzie płacz i zgrzytanie zębów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazywaja mnie karierowiczka
no wlasnie zlobek a raczej przedszkola bo tak to sie u nas nazywa w zasadzie to tez fajne miejsce. Dzieci maja super opieke, codzienne spacery ( te ktore nie chodza jeszcze w wozku wychodza), rozne zabawy, czytanie bajek. Nie narzekam. I ja mialam tak samo, ze przed porodem nie moglam sie doczekac siedzenia w domu, a po powrotu do pracy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co kto lubi, ja okres spedzony w domu z malym dzieckiem wspominam cudownie, moglam obserwowac, jak kazdego dnia sie zmienia , czegos uczy, dalam z siebie wszystko co najlepsze, bo tak chcialam. Praca - i to fajna - byla i przed i po - w sumie wiele lat, a czas, kiedy dziecku mozna sie najbardziej przydac jest krociutki i szkoda go przegapic - to se ne vrati:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
Ja wróciłam do pracy po macierzyńskim i urlopie, jak mała miała 8 miesięcy. Wróciłam wbrew mężowi, który uznał to za potwarz... ale poza nim i siostrą nikt się nie dziwił. Ja też nie musiałam wracać ze względów finansowych, ale tak było lepiej dla mojego komfortu psychicznego i nie tylko... Mam wrażenie, że kobiety które dłużej siedzą z dzieckiem są "pod lupą"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazywaja mnie karierowiczka
no dobrze, ty uwazasz, ze to najlepsze lata, bo nic nie przegapilas z zycia dziecka i ja to rozumiem. Ale ja uwazam, ze dla mnie to priorytetem nie jest. Jest za to to by dziecko bylo szczesliwa, a skoro mnie powrot do pracy uszczesliwa to chyba dobrze, ze dziecko ma zadowolona mame.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
a dlaczego chcesz wrocic do pracy? z powodów finansowych czy jak? a nie nalezy ci się urlop wychowawczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie mieszkam w polsce, wiec zlobki, o ktorych pisalam, autorko, to nie sa polskie zlobki. o polskich to sie tyle nasluchalam, ze nawet jakby mi zaplacili, to bym dziecka tam nie dala np. pani przewija dziecko, ale nie myje mu pupy, bo to nie jest w zakresie jej obowiazkow, wiec dziecko chodzi z obkupkana pupa caly dzien. albo pani nie musi poceiszac dziecka, jak placze, bo to nie jej obowiazek, wiec dziecko ryczy po 2 h, az nie zasnie ze zmeczenia. super sprawa - na prawde. a ile twoje dziecko jest w zlobie to nie wiem, bez znaczenia, w tym wieku to nawet 2h dziennie to za duzo. uwazam, ze co innego isc na zajecia dla maluchow, gdzie jest sie razem z dzieckiem, zeby sie pobawilo. a co innego zostawiac go pod opieka obcych na tyle godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sie nasluchalas bzdur o polskich zlobkach. moj syn poszedl jak mial rok. Zawsze odbieralam dziecko czyste i usmiechniete. Malo tego maluch chetnie tqm chodzil. Myslisz ze dzieci sa glupie i jak cos by sie dzialo nie tak to chcialby tam zostawac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam że człowiek nie pracuje tylko dla pieniędzy, ale też po to by rozwijać zainteresowania, mieć kontakt z ludźmi, nie zdziczeć. Mam pracę wykonywana w domu i pracuję odkąd dziecko skończyło miesiąc. Gdy skończy 1,5 roku i uda się nam dostać żłobek chcę też częściej jeździć do pracy, co najmniej 3 razy w tygodniu. Zresztą żłobek jest nie tylko po to, ale też by dziecko się socjalizowało. A z innej beczki: czemu żłobki są otwarte tak krótko? Nawet tylko do 16? przecież nie każdy musi akurat na 8 do pracy iść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×